Wychowanie dla demokracji
Krzysztof Kiciński
WYCHOWANIE DLA DEMOKRACJI CZY INDOKTRYNACJA?
Program edukacji obywatelskiej w szkole określany jest często za pomocą formuły „wychowanie dla demokracji”. Budzi to sprzeciw Kicińskiego, gdyż nosi to znamiona „jedynie słusznej ideologii”, czyli zawiera w sobie wyraźny element indoktrynacji.
Ostatnio można zaobserwować zjawisko, gdzie znaczna część młodzieży wyraźnie dystansuje się od demokracji i związanego z nią systemu wartości. Tym krytycznym postawom wobec reformy ustroju towarzyszy często aprobata dla rządów silnej ręki i autorytarnego przywództwa. Ten stan rzeczy wynika z wielu uwarunkowań, ale wpływa na to także sposób przebiega edukacja obywatelska.
Kiedy Kiciński rozmawiał z różnymi środowiskami nauczycielskimi odniósł wrażenie, że wielu przedstawicieli tych środowisk było przekonanych, iż zła jest nie tyle indoktrynacja jako taka, co raczej indoktrynowanie zmierzające w niewłaściwym kierunku. Wystarczy więc w miejsce wartości niesłusznych wstawić słuszne i wszystko będzie w porządku. Wielu nauczycieli wierzy, iż zadaniem edukacji obywatelskiej w państwie demokratycznym, a zwłaszcza w państwie dopiero budującym demokrację, jest przede wszystkim wpojenie uczniom przekonania, że demokracja jest najlepszym ustrojem i że wszystkie jej przejawy mają wartość pozytywną. Czyli i tym razem chodzi o to, by uczniowie uwierzyli w ustrój jedynie słuszny.
W dobrze rozumianej edukacji obywatelskiej chodzi głównie o to, by pozytywny stosunek do demokracji pojawiał się przede wszystkim jako efekt świadomej akceptacji wartości wobec demokracji nadrzędnych: autonomii moralnej człowieka podmiotowości każdego członka społeczeństwa, pokojowych form rozwiązywania sporów i konfliktów, tolerancji itp. Absolutyzowanie demokracji jako samoistnej wartości choć jest, jak sądzi Kiciński, błędem, do pewnego stopnia daje się tłumaczyć polskim doświadczenie historycznym. W związku z czym skuteczność, jak i uczciwość edukacji wymaga podkreślania specyfiki okresu przejściowego, w którym i społeczeństwo, i państwo uczą się demokracji. W przeciwnym wypadku, przedstawiając idealny obraz demokracji, ale bez pokazania, że do tego jeszcze nie doszliśmy, nauczyciel nie jest osobą wiarygodną. Oddzielanie empirycznej rzeczywistości od typu idealnego jest zwykle konieczne.
Uczciwa prezentacja modelowej demokracji wymaga podkreślenia, że nie istnieją żadne doskonałe formy ustrojowe, które pozwoliłyby rozwiązywać wszystkie ludzkie problemy, pojawiające się zwłaszcza w wielkich społeczeństwach i państwach. Lepiej jest więc prezentować demokrację jako mniejsze zło, niż jako doskonały ideał.
Przyjrzyjmy się sytuacjom, w którym powstaje niebezpieczeństwo indoktrynacji:
1. Kiedy nauczyciel udaje wobec uczniów, że przyjmuje postawę partnerską, jest otwarty na argumenty i nie rości sobie prawa do posiadania racji z urzędu – a w rzeczywistości przejawia postawę paternalistyczną.
2. Nauczyciel, który oddziałuje na młodzież, jest głęboko przekonany, że wartości lub idee, w które sam wierzy, mają charakter uniwersalny, są powszechnie aprobowane i że można je przekazywać jako oczywiste.
3. Nauczyciel jest przekonany (a takich jest 1/3 wśród naszych nauczycieli), że szkoła ma prawo i obowiązek kształtowania uczniów w duchu wszystkich wartości, które uznają za słusznej i które znajdują wyraz w treściach programów szkolnych.
Wydaje się, że wychowaniem, które najlepiej przystosowuje człowieka do życia w demokracji i sprzyja wytworzeniu się wobec niej pozytywnej postawy, postawy dobrze zakorzenionej w systemie uznawanych przekonań, jest wychowanie jednostki światłej, krytycznej, życzliwie nastawionej do ludzi i ceniącej jednocześnie własną godność, nie odczuwającej wolności, którą demokracja gwarantuje, jako trudnego do udźwignięcia ciężaru. Najlepszym wychowaniem do demokracji w obecnych czasach jest wychowanie jednostki reprezentującej wysoki poziom moralny i intelektualny, jednostki traktującej jako niepowtarzalną wartość zarówno siebie, jak i wszystkich pozostałych członków społeczności.