Jan Amos Komeński
Jan Amos Komeński
W pierwszej połowie XIX w. pod wpływem nowej filozofii budzi się żywy ruch na polu pedagogicznym. Z różnych stron podnoszą się głosy o potrzebie skrócenia i ułatwienia żmudnej nauki łaciny, o naturalnej konieczności uczenia przede wszystkim języka ojczystego.
Te wszystkie dążenia epoki najwszechstronniej przedstawił i rozwinął wiele własnych, wielki czeski pedagog Jan Amos Komeński. Był on pierwszym pisarzem w Europie nowożytnej, który całe życie i wszystkie wysiłki poświęcił zagadnieniom wychowawczym.
Komeński urodził się 28 marca 1592 roku na Morawach, prawdopodobnie w Niwnicach w powiecie Węgierskie Brodzie. Wychowywał się w skromnej rodzinie mieszczańskiej należącej do Braci Czeskich. Wcześnie straciwszy rodziców i dwie siostry Komeński dorastał pod opieką ciotki i uczęszczał do szkoły prowadzonej przez Braci Czeskich w małym miasteczku Strażnice. Zmuszony przez wojska węgierskie do ucieczki i tułaczki, w wieku 16 lat powrócił do szkół i skończył swą edukację w Przerowie, w szkole kierowanej przez dobrego i rozumnego pedagoga Jana Łunieckiego. Następnie w roku 1612 Komeński udał się na studia wyższe do uniwersytetów w Herborn i w Heidelburgu. W tym okresie nawiązał bliskie stosunki z Janem Henrykiem Alstediusem, który jako profesor i przyjaciel kierował studiami Komeńskiego ukazując mu rozległe perspektywy ówczesnej wiedzy, oraz Piscatorem- najwybitniejszymi profesorami uniwersytetu. W roku 1614 Komeński zachorował, porzucił dalsze studia i powrócił do Przerowa. Tam objął obowiązki dyrektora szkoły, w której przed laty był uczniem. Nawiązując do prac niemieckiego pedagoga Ratichiusa, podjął pracę nad sposobami ułatwienia nauki łaciny i wydał, dziś zagubioną, gramatykę tego języka przystosowaną do pojętności dzieci. W 1616 roku Komeński został kapłanem w gminie Braci Czeskich i w tym charakterze powołano go w roku 1618 do małego, morawskiego miasteczka Fulonek, gdzie objął kierownictwo szkoły, pełniąc równocześnie obowiązki kapłańskie w gminie. Na tym stanowisku rozwinął szeroką działalność opiekuńczą i gospodarczą, a także wychowawczą oddziałując w duchu tolerancji i pojednania. Jego spokojnej pracy i studiom położył kres wybuch wojny trzydziestoletniej. Fulonek został spalony , a Komeński stracił całą swoją bibliotekę i wszystkie rękopisy. Z powodu rosnącej fali terroru i prześladowań protestantów w lutym 1628 roku Komeński wraz z liczną grupą współwyznawców przekroczył granicę ojczyzny, udając się do Polski na wygnanie. W okresie tej kilkuletniej tułaczki powstał pierwszy szkic jego „Wielkiej dydaktyki”. Schronienie znalazł on u wojewody bełskiego, Rafała Leszczyńskiego. Osiedlenie się w Lesznie wpłynęło jeszcze żywiej na pracę pedagogiczną Komeńskiego. Objął w nim pracę nauczyciela, a stwierdziwszy, że słabe postępy młodzieży są następstwem wadliwego systemu, przeciążenia dyktowaniem i nauką pamięciową, przystąpił do opracowania potrzebnych dla młodzieży podręczników. Językiem szkoły była łacina, więc Komeński zaczął układać książki w celu ułatwienia jej nauki. Tak w roku 1631 powstała „Janua linguarum reserata”, która przetłumaczona na wszystkie języki cywilizowanej Europy i na kilka azjatyckich, rozniosła imię Komeńskiego po całym świecie. Przez swoją czytankę chciał osiągnąć dwa cele: łatwiej i naturalniejszą metodą nauczyć łaciny oraz równocześnie przy nauce języka wpoić wielką ilość wiadomości rzeczowych. Komeński omijał w swoim dziele wszelkie reguły gramatyczne i podając teksty nieklasyczne, ułożone przez siebie, z wieloma wyrażeniami przystosowanymi do potrzeb współczesnych. Rafał Leszczyński zachęcił Koeńskiego do wydania w języku polskim i niemieckim książki „Schola infantiae” tj. „Szkoła macierzysta”. W pracy tej Komeński, po raz pierwszy w dziejach pedagogiki, sformułował z tak wielką siła zaufanie do dziecka, a zarazem konieczność systematycznej pracy wychowawczej nad jego rozwojem. W swoim dziele namawiał także rodziców do podjęcia troski o wychowanie dzieci. W roku 1641 wyjechał z Polski w interesie Braci Czeskich, zwiedził Anglię i Szwecję, znajdując wszędzie życzliwe przyjęcie swoich idei pedagogicznych. Dał się wciągnąć w służbę szwedzką i w związku z tym przesiedlił się z Leszna do Elbląga, gdzie w zamian za ustaloną, stałą pensje miał opracować podręczniki szkolne. W roku 1648 został wezwany Przez Braci Czeskich do Leszna, a nawiązując bliskie stosunki z wojewodą poznańskim Krzysztofę Opalińskim pomagał mu w urządzeniu gimnazjum w Sierakowie. Program tej szkoły zawierał cały system dydaktyki Komeńskiego, który dla jej użytku ułożył odrębne podręczniki. Na wzór tej szkoły stworzył on również gimnazjum na Węgrzech w Szaroszpatak. Napisał tu książkę pt. „Orbis sensualium pictus” („Świat zmalowany w obrazach”), która zyskała jeszcze większe rozpowszechnienie niż „Janua linguarum reserata”. Była ona udoskonaleniem pierwszej książki Komeńskiego i dodatkowo zawierała unaocznienie ustępów przy pomocy obrazków. Mimo, że były one bardzo niedoskonałe, to jednak pokazują wielką pomysłowość Komeńskiego. W roku 1654 Komeński wrócił do Leszna, które po niedługim czasie musiał opuścić na zawsze. Rosnąca fala terroru i prześladowań protestantów oraz spalenie i zniszczenie Leszna zmusiło go do wyjazdu. Po dłuższej tułaczce znalazł schronisko w Holandii w Amsterdamie. Tamże w roku 1657 wydał ogromny tom swoich dzieł zbiorowych, w których znalazła się też od lat przygotowywana „Wielka dydaktyka”. Obejmowała ona sztukę uczenia wszystkich wszystkiego, czyli pewny przewodnik do zakładania we wszystkich gminach, miastach i wsiach chrześcijańskiego państwa takich szkół, żeby cała młodzież bez względu na płeć, czy wiek mogła pobierać nauki i przysposabiać do wszystkiego, co przydatne w teraźniejszości i przyszłości. W założeniu Komeńskiego wszystko to miało odbywać się w sposób przyjemny, gruntowny i szybki. Mimo to „Wielka dydaktyka” zostawała przez długi czas w zapomnieniu. Sam autor również nie uważał jej za wypełnienie programu swojej działalności pedagogicznej. Chciał on stworzyć zwięzłą i systematyczną encyklopedię wiedzy ludzkiej, która w krótkim czasie da każdemu pełne wykształcenie. W taki sposób, przez wiele lat pod piórem Komeńskiego powstawała „Pansofia”, czyli „Wszechstronność”, której nie zdążył jednak skończyć.
Komeński rozwinął zupełnie nowy plan opieki nad kształceniem umysłu dziecięcego. Uważał, że szkoły nie powinny powstawać przypadkiem i bezplanowo. Jego zdaniem natura przeznaczyła 24 lata do nauki. Czas ten podzielił na cztery części po 6 lat i wskazywał potrzebę czterech typów szkół, nawzajem się uzupełniających. W pierwszym okresie kształcenia miała udzielać dziecku tzw. szkoła macierzyńska, gdzie rodzice, aby zapewnić dziecku normalny rozwój zdrowia, powinni ustalić pewien porządek, co do odżywiania, ruchu i zabawy. Komeński obmyśli również zakres wiadomości dla wieku dziecinnego i ułożył program, możliwy do opanowania z 6 rokiem życia. Położył on nacisk na zaznajomienie dziecka z najprostszymi zjawiskami i wyznaczył ich miejsce nie przy nauce mówienia, ale przy nauce o rzeczach, przez co wprowadził rzecz jako osobny przedmiot. Baczną uwagę poświęcił również zabawom dziecinnym, radząc jak je dobierać, aby pomogły dzieciom do prawidłowego zrozumienia rzeczy. Według Komeńskiego największą troskę jednak trzeba poświęcić wychowaniu moralnemu. Uważał, że dobre obyczaje w dziecku wyrabiają się głównie przy pomocy przykładów. Od pierwszych lat należy przyzwyczajać je do czynności religijnych, aby rozwijać cnoty taki jak umiarkowanie, dobroczynność, czystość, posłuszeństwo, grzeczność i usłużność. Rezultatem szkoły macierzyńskiej miało być opanowanie pierwszych wiadomości, rozwinięcie rozumu dziecka i wzbudzenie w nim chęci do dalszego kształcenia. Po ukończeniu sześciu lat Komeński zalecał oddanie dziecka na drugi stopień nauki, do szkoły elementarnej, którą nazywał szkołą języka ojczystego. Wychodził on z założenia, że każde dziecko, tak chłopcy, jak i dziewczęta, powinno być kształcone w szkole publicznej. Żądał, aby cała młodzież była kształcona do 6 do 12 roku życia w jednej szkole, opartej na języku ojczystym. Sprzeciwił się tym samym wielu ówczesnym pedagogom, którzy uważali, że dzieci mające kształcić się dalej powinny od razu uczyć się łaciny. Według Komeńskiego szkoła elementarna jest dla wszystkich konieczna i każde dziecka, bez względu na majątek, czy stanowisko społeczne rodziców, powinno od niej zacząć. Tezą tą, która zdobyła powszechne uznanie w XIX wieku, Komeński przerósł wieki. Program jego szkoły elementarnej składał się z języka ojczystego, rachunków liczbami, początków geometrii, śpiewu politycznych melodii, religii, wiadomości o stosunkach gospodarczych i państwowych oraz z geografii, zarysu historii i ogólnych wiadomości o rzemiośle. Miał on charakter ogólny i wszechstronny, zawierał pewną całość, która mogłaby wystarczyć dla tego, kto już dalej kształcić się nie może. Pomijając nauki przyrodnicze Komeński zawarł w nim całość wiedzy ludzkiej, jaką stara się dać dziecku nowoczesna szkoła elementarna. Nie ograniczył się do tego, by młody umysł poddawać tylko gimnastyce umysłowej, bez troski o rzeczowe wiadomości, jak również nie ulegał chęci napychania głowy masą szczegółów zewnętrznych, które szybko ulatują z pamięci. Według Komeńskiego szkoła macierzysta powinna istnieć w każdym domu, szkoła elementarna w każdej gminie, a każde miasto powinno posiadać szkołę łacińską, czyli gimnazjum. W swoich wskazówkach dla tego typu szkoły, która stanowiła trzeci etap nauki, żądał zasadniczej odmiany metody nauczania, natomiast program przyjął niemalże współczesny. Jako zwolennik realizmu znaczny nacisk położył na przedmioty niejęzykowe. Obok nauki języków, co roku wypadał kurs historii biblijnej, naturalnej, sztuk i wynalazków, cnót i obyczajowości, zwyczajów różnych narodów, i dopiero na ostatnim miejscu historia powszechna. Trzecim przedmiotem, w zależności od rodzaju klasy, była gramatyka, fizyka, matematyka, etyka, dialektyka, lub retoryka. Realistyczny pogląd Komeńskiego spowodował, że zaraz po gramatyce, nieodzownej jako klucz wszystkich nauk, szła fizyka i matematyka, dialektyka zaś z retoryką na końcu, co było wbrew praktyce szkoły humanistycznej. Komeński nie mógł dopuścić, aby uczono się wymowy, nie mając głowy wyposażonej w znajomość rzeczy. Charakteryzując istotę swojego systemu wychowawczego, Komeński wymienił jego trzy następujące zasady fundamentalne: ścisłą równoległość rzeczy i słów, odpowiednio ułożoną, bezwzględną stopniowość oraz postępowanie przyjemne, łatwe i wiodące szybko do celu. Pierwsza z tych zasad była bez wątpienia naczelną, nadającą oryginalność i trwałość systemowi Komeńskiego. Jego stałym żądaniem było, by nauczanie nie zaczynało się od słów i nazw, ale od rzeczy, by słów uczono tylko w związku z rzeczami. Dla ówczesnej szkoły, w której uczono tylko dla celów werbalnych, było to żądanie rewolucyjne. Według Komeńskiego mowa i zrozumienie rzeczy powinny zawsze posuwać się równolegle. Uważał, że co kto rozumiał, powinien też umieć w słowach wyrazić i odwrotnie, co mówi, powinien rozumieć. Uczył on ludzi, aby poznanie swoje czerpali nie z książek, ale z przyrody i swojego otocznia, chciał, żeby poznawali i badali same rzeczy, a nie tylko cudze spostrzeżenia i sądy o rzeczach. Komeński domagał się, aby szkoły przestały dysputować, a zaczęły obserwować, przestały wierzyć, a zaczęły widzieć. W taki to sposób przeniósł prace nauczyciela i ucznia od wyuczenia się słów do poznania natury i faktów, stając się jednocześnie wyznawcą metody poglądowej. Jednak Komeński w swoim uwielbieniu dla tej metody popadł w krańcowy sensualizm. Zapomniał, że w człowieku jest także inne źródło poznania i poglądu, to jest jego świadomość wewnętrzna. Było to jego reakcją na wyłączne panowanie werbalizmu i naładowywanie jałowymi słowami. Komeński wierzył, że wiele wad szkoły uda się poprawić, gdy praca wychowawcza zostanie oparta na porządku, który rządzi naturą. Zrozumiał potrzebę prowadzenia nauki zgodnie z psychologią dzieci, czyli w sposób przystosowany do postępu ich duchowego rozwoju. Uważał, że początek nauki powinny stanowić czynności najłatwiejsze, jakimi jest pogląd zmysłowy. Uzasadniał to tym, że wczesny wiek wyposażony jest w ogromną ruchliwość zmysłów, ciekawość, żywą wyobraźnię i chwytną pamięć. Komeński, mimo że zwalczał przeładowanie pamięci materiałem bezwartościowym, to jednak nie był przeciwnikiem jej kształcenia. Według Komeńskiego pedagog podający wiedzę, powinien liczyć się z wiekiem swoich wychowanków i dobierać to, co jest zgodne z ich stopniem rozwoju, co ich umysłowości sprawia naturalną przyjemność. Komeński wychodził również z przekonania, że to co się poznało i zrozumiało powinno się umieć wypowiedzieć i praktycznie zastosować. Według niego uczeń nie powinien przy nauce siedzieć jak niemy i ograniczać się do przysłuchiwania, ale brać czynny udział w zajęciach. Dlatego też z każdej godziny szkolnej przeznaczał jeden tylko kwadrans na pokazywanie i objaśnianie, a trzy pozostałe na naśladowanie. Materiał naukowy Komeński polecał rozkładać stosownie do wieku i pojętności uczniów, tak aby na raz nie zadawać za wiele i aby zwłaszcza początków wyuczyć gruntownie. Unikał robienia przeskoków w nauczaniu, ponieważ wiedział, że każda nowa prawda lub zasada musi się opierać na czymś już znanym. Komeński ostro sprzeciwiał się wymuszaniu nauki biciem, uważając, że winę za brak chęci do niej ponosi tylko nauczyciel, który tego nie umie lub się o to nie stara. Według Komeńskiego dobry nauczyciel powinien zawsze postępować w sposób naturalny, wydobywać na jaw zaciekawienie, tkwiące w przedmiocie oraz podkreślać jego użyteczność i przyjemność. Do nauki zachęcać miały także publiczne uroczystości takie jak przedstawienia teatralne, egzaminy i promocje w obecności władz i rodziców, które spełniały swoje zadanie zwłaszcza wtedy, jeśli miały być tam rozdzielane pochwały i nagrody. Komeński zauważył również, że wygląd budynku szkolnego nie pozostaje tu bez znaczenia. Uważał, że szkoła powinna być miejscem przyjemnym dla oka zarówno wewnątrz, jak i zewnątrz. Radził, aby pokój był jasny, schludny i wszędzie zapełniony obrazami przedstawiającymi sylwetki sławnych mężów, mapy, czy ryciny wydarzeń historycznych. Na zewnątrz zaś powinien znajdować się nie tylko wolny plac do przechadzki i zabaw, ale także ogród, do którego można czasem uczniów zaprowadzić. Według Komeńskiego taki wygląd szkoły sprawić miał, że uczniowie będą do niej chodzili z taką samą chęcią jak na jarmarki, gdzie zawsze spodziewają się zobaczyć i usłyszeć coś nowego. W kwestii zabaw, Komeński poleca przede wszystkim te, w których ruch jest podstawą, czyli obręcz, piłkę, kręgle, wyścigi i skoki. Chwali zwłaszcza takie, które ćwiczą zarazem umysł i są przygotowaniem do poważnych zajęć. Można wymienić tu zabawy w wojsko, czy w budowanie. Do zabaw zakazanych, obok gry w karty i kości, zalicza natomiast pływanie, wspinanie się po drzewach, zapasy i fechtunek oraz takie, przy których się siedzi. Komeński ostrzegał jednak, aby zabawy nie traktowano jako pracy i nie robiono z niej osobnego zajęcia. W jego zamyśle miała ona istotnie służyć do bawienia się, czyli do wytchnienia po pracy. Zadanie nauczyciela widział w dozorowaniu zabawy, aby w jej czasie nie dochodziło do wykroczeń.
Jan Amos Komeński umarł 15 listopada 1670 roku. Spoglądając wstecz na całe swoje życie, jako siedemdziesięciosiedmioletni starzec wyznał, iż cieszy się z tego, że miał serce, które pragnęło szczęścia ludzkości, że troszczył się o dobro ludzi, a zwłaszcza młodzieży. Komeński tworząc swój cały system pedagogiczny był przede wszystkim dydaktykiem. Doskonale rozumiał istotę i cele pracy wychowawczej, którą oparł głównie na nauczaniu. Wysiłek całego swojego życia poświęcił treści i metodzie tego nauczania, uważając, że nie jest ono celem samo w sobie, ale ma spełnić rolę wychowawczą.