Recenzja książki Tadeusza Bieńkowskiego pt. „Jan Amos Komeński"
Kamil Bulonis
Recenzja książki Tadeusza Bieńkowskiego pt. „Jan Amos Komeński –
o nauczaniu i wychowaniu”
„Wielki czeski pedagog i jego dzieła.”
Książka Tadeusza Bieńkowskiego pt. „Jan Amos Komeński – o nauczaniu
i wychowaniu” jest próbą zainteresowania czytelników z postacią i dziełami wielkiego czeskiego pedagoga. Chciałbym już na wstępie zauważyć, iż jest to próba w miarę udana przekazująca czytelnikowi streszczenia „dziełek”, przyczyny ich powstawania a także ogólny zarys dat a także poczynań Komeńskiego na tle wydarzeń pedagogiczno historycznych od średniowiecza począwszy aż po czasy jego twórczości. Pozycja Bieńkowskiego zbudowana jest z czterech rozdziałów obejmujących: najważniejsze wydarzenia z życia Komeńskiego, nowe metody nauczania języków, pisma przyrodnicze i pansofię.
Z książki Tadeusza Bieńkowskiego dowiadujemy się o przyczynach powstawania poszczególnych pism, o ich realizacji i sytuacji historycznej,
w jakiej dane było Komeńskiemu tworzyć i żyć.
Jedną z zalet książki Bieńkowskiego jest przedstawienie Jana Amosa Komeńskiego nie tylko jako wybitnego dydaktyka, lecz także jako pisarza politycznego i wielkiego patriotę dążącego do uwolnienia swego kraju spod władzy monarchii habsburskiej.
Podczas czytania tejże pozycji warto również zwrócić uwagę na przyczyny powstawania dorobku Komeńskiego. Śmiało mogę stwierdzić, iż prawie każde dzieło wielkiego Czecha napisane było na podstawie jakiegoś istniejącego już pierwowzoru. I tak słynny podręcznik Komeńskiego „Ianua linguarum” do podstawowej nauki języka łacińskiego jest niczym innym jak bardzo podobnym przekładem pozycji „jezuitów hiszpańskich” o tym samym tytule. Następną pozycją w ogromnej mierze inspirowaną innym dziełem był drugi podręcznik do nauki języków pt. „Orbis sensualium pictus”. Bez wątpienia, bowiem książka szkolna z obrazkami do nauki języka nie jest wynalazkiem Komeńskiego. Komeński wykorzystał koncepcję i wzór pochodzący od innego autora Eilhardusa Lubinusa, profesora uniwersytetu w Rostocku. Bieńkowski zauważył powyższe podobieństwa jednakże zabrakło
z jego strony bliższego zaznajomienia czytelnika z pozycjami tychże autorów, z których czerpał swe meritum Komeński. Jest to dość duży mankament pozycji Bieńkowskiego, bowiem czytelnik musi uwierzyć „na słowo” nie mając możliwości własnego, twórczego porównania dzieł Komeńskiego z powyższymi pierwowzorami. Bieńkowski zauważa jedynie, iż „Komeńskiemu najwyraźniej bardzo zależało na tym, aby jemu przypadła cała sława wynalezienia i rozpowszechnienia nowej, skutecznej metody nauczania języków. I nie tylko języków”. (cyt. str 49)
W kolejnych rozdziałach autor niezwykle trafnie analizuje genezę powstawania poszczególnych dzieł Czecha. Stara się w sposób obiektywny wyrażać o nich opinię. I tak na przykład „Przedmowę” do „Physicae Synopsis” uważa za „niezmiernie ciekawy tekst programowy” nadający niejako barwę całej książce. Dalej Bieńkowski w sposób obrazowy wprowadza czytelnika w zakres i cel owego wychowania przyrodniczego. Podobnie czyni to w rozdziale
o „Geometrii i Kosmografii” uważając dzieła Komeńskiego w tej dziedzinie za zachętę do przyszłych, głębszych studiów przyrodniczo – matematycznych. Bieńkowski zapoznaje nas również z Komeńskim jako wielkim nowatorem
w dziedzinie pedagogiki. Najpierw przedstawia nam tezę Komeńskiego
o edukacji najmłodszych, czyli z potrzebą tworzenia przedszkoli. Potem analizuje pierwszy podręcznik Czecha dla ludzi dorosłych, tzw. „Wielką Dydaktykę” uważając ją za najbardziej dojrzałe i przemyślane dzieło Komeńskiego. Sam Komeński uważał, iż „ludzi trzeba kształcić”, „walczyć
z bezdennym werbalizmem” i tzw. „rzeźnią szkolną”, czemu nadał wyraz opisując jakby się to miało odbywać: odpowiednie szkoły, metody nauczania nie zaniedbujące wychowania moralnego, możliwość edukacji na poziomie elementarnym dla wszystkich zainteresowanych bez różnic płci i stanu, szkoła powszechna z ojczystym językiem wykładowym a przede wszystkim winno się uczyć młodzież tak by tworzyła własne myśli i patrzyła własnymi a nie cudzymi oczami. Bieńkowski mimo pochlebstw o „Wielkiej Dydaktyce” pokusił się również o krytykę zarzucając Komeńskiemu, iż przesycił swe dzieło cytatami ze Starego Testamentu uważając również, że daleko Wielkiej Dydaktyce do rzeczowego i logicznego stylu. Co więcej Bieńkowski zauważa, że poprzez ten podręcznik Czech przysłonił postać nauczyciela „metodami i sposobami nauczania”.
Książka ta może być inspiracją i pomocą dla osób, które interesują się dorobkiem intelektualnym Komeńskiego. Możemy z niej zapoznać się
z dziełami wybitnego emigranta w twórczej „pigułce”. I właśnie jako „pigułkę” winniśmy traktować pozycję Bieńkowskiego.