Kara śmierci - tak czy nie ?
Kara śmierci - jak potwirnie brzmią te słowa. Kiedy o tym myśle, widzę krzesło na środku pustej sali, a na nim związanego człowieka z "kaskiem" na głowie. wiem, że podf nim znajduje się mokra gąbka, która ma skrócić cierppienia skazańcowi. Śmierć jego nie będzie ani łatwa, ani bezbolesna. Od wielu miesięcy skazany czekał na nią, był świadomy jak będzie wyglądała. Miał dużo czasu, aby o tym mysleć, aby zdać sobie sprawę z jej nieuchronności, aby pożałować swojego czynu. Jednak to już koniec, nic ani nikt mu już nie pomoże. Nie ma chyba nic gorszego niż oczekiwanie na własną śmierc. Cały czas zastanawiam się czy można zabić w ten sposób lub w inny nawet najgorszego zbrodniarza, wielokrotnego mordercę - psychopatę, sadystę, gwałciciela ?? Czy wtedy nie stajemy się podobni do niego, mniej ludzcy ?. Która zasada jest prawdziwa "oko za oko" czy "odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" ? Na czym polega humanizm w tym przypadku ? Czy możemy usprawiedliwiać sie tym, ze przecież nie skazujemy go na cierpienia ? Chcemy aby skończył zycie jak najmniej okrutnie, a on sam wcale nie postarał się o to dla swojej ofiary .. Chodzi nam przecież o to, by już nigdy nie zagroził społeczeństwu. A co jeśli człowiek został skazany niesłusznie ? Wtedy ludzie, którzy przyczynili się do jego śmierci, pozbawili życia niewinnego człowieka. Kara śmierci to straszliwa kara, ale jednocześnie szybkie pozbycie się problemu. Z pewnością jest to jakieś rozwiązanie i na pewno skuteczne, ale gdzie tutaj prawa człowieka ? Przeciez takim prawem jest prawo do życia. Morderca złamał prawo, a my skazując go na śmierć robimy dokładnie to, co on, z tą różnicą, że wydaje nam sie to sluszne. Tak może być bez końca. Jak można karać za złamanie prawa łamiąc je. Czy to nie jest pozbawione sensu ? Czy nie można znaleźć lepszego sposobu ? Nikt nie może odebrać życia nikomu bezkarnie, co do tego nie ma wątpliwości.
Życie więźnia powinno być koszmarem, a nie sielanką. Jeżeli naprawde chcemy, aby ludzie, którzy popełnili zbrodnię, zostali odpowiednio ukarani, niech ciężko pracują, niech dręczą ich wyrzuty sumienia, niech znoszą złe warunki życia, niech będą pozbawieni wszystkiego tego, co umila życie współczesnemu człwiekowi, a bez czego można się obyć. Do końca zycia niech siedzą w pustych ścianach, śpią na twardych pryczach, jedzą ohydne papki i patrzą się w sufit. Do tego jeszcze ciężka praca fizyczna. Śmierć jest zawsze najgorsza, ale takie ciężkie życie jest niewiele lepsze. Zastanawiam się czy zwolennicy kary śmierci sami wykonaliby wyrok ? Zastanówny się czy kara śmierci jest ustrzeganiem siebie i swoich bliskich przed kolejnymi morderstwami czy jest niepohamowana żądzą zemsty ? Przeciez ludzie są bardzo mściwi, zabijają dla zemsty od zawsze, dlatego wydaje się, że kara śmierci jest bardziej zemstą niż zabezpieczeniem na przyszłość. Wszyscy dobrze znamy swoje reakcie na bestialskie zabójstwa, a których ciągle słyszymy. Wolelibyśmy, aby takich ludzi nie było, a jeżeli są to chcemy ich zgładzić. Zrozumiala jest złość i nienawiść jaka nas przepełnia, kiedy słyszymy o zabójstwach, gałtach, morderstwach. Rozumiemy co czują rodziny ofiar, na pewno pragną zemsty i nie ma w tym nic dziwnego. I z pewnością ja też miałabym inne zdanie gdyby taki koszmar spotkał mnie. W takich strasznych sytuacjach żądzą człowiekiem silne uczucia i emocje, które zdecydowanie górują nad umysłem. I wtedy nie pomogłyby żadne słowa, odwoływanie sie do humanizmu, do religi, która mówi "nie zabijaj". Moim zdaniem jednak powinniśmy zrobić wszystko, żeby zmienić człowieka, nawet tego najgorszego, dać mu drugą szansę stać się innym człowiekiem sam dla siebie. Najistotniejszym jednak dla mnie argumentem przeciw karze śmierci jest jej nieodwracalność, niehumanitarność, okrucieństwo oraz brak moralnego prawa państwa do jej stosowania. Sędzimi są ludzie, a pomyłki są ludzką rzeczą, ponieważ ze swej natury człowiek to istota omylna, więc nie można ich wykluczyć. To wszystko jest bardzi trudne do pogodzenia i zapewne zwolennicy kary śmierci moją mnóstwo mocnych argumentów. I dlatego trudno sie czasem zdecydować, które argumenty sa ważniejsze, które powinny wygrać. Ale bądżmy ludzmi, badzmy lepsi od tychm którzy sa bezwartościowi dla nas. Nie mówie o tym abyśmy nauczyli się przebaczać, bo to z pewnością doprowadziłoby do zagłady świata i jestem jak najbardziej za surowymi karami dla zbrodniarzy, z tym, że ja trochę inaczej rozumiem pojęcie surowej kary ...
P.S. Dostalam 5 :)