Kara śmierci? Tak
Nie zajmujemy się problemem „czym jest kara śmierci”, podobnie jak nie zajmujemy się problemem „ czym jest człowiek” ani „czym jest czerwień”.
W życiu nie chodzi o „zrozumienie”, ale o to, aby ludzie nie przejeżdżali na czerwonym świetle. Chodzi o to, aby prawo było skuteczne i zgodne z naszym poczuciem moralności.
Jeśli mamy na myśli karę śmierci to nie zaprzecza ona naszym zasadom etyki, jeśli jest stosowana w stosunku do morderców, których podstawowym celem jest nie tylko zabić, ale i zamordować ze szczególnym okrucieństwem. Być może nawet nie zdajemy sobie sprawy ilu takich „ludzi” żyje na świecie,
w Polsce. Kara śmierci jest idealną odpowiedzią na pytanie: Co zrobić z takim człowiekiem?
To rozwiązanie jest oczywiście logiczne, lecz nie tylko dla mnie. Według ostatnich sondaży 77% obywateli II RP opowiada się za wprowadzeniem kary śmierci. Dobrze, że Polacy wreszcie uświadomili sobie, jakie zagrożenie stanowią mordercy.
Takie niebezpieczeństwo zniknie po wprowadzeniu sankcji w postaci pozbawienia życia, albowiem wnioskując po innych krajach, takich jak USA, przestępczość spadła tam aż trzykrotnie! Nie można pozwolić aby więźniowie wylegiwali się w ciepłych łóżkach i oglądali sport w telewizji w „obskurnej celi” za pieniądze podatnika, także tego który został poszkodowany.
Trzeba przyznać, że żadna kara śmierci nie zapewni zadośćuczynienia rodzinom ofiar, więc bezsensownym i bezcelowym wyrokiem jest dożywocie.
A to z trzech powodów.
Pierwszy to możliwość kontaktów skazanego z innymi ludźmi, co nie wyklucza, że zostaną zamordowani, np. w momencie, kiedy więźnia zaboli ząb, trzeba przydzielić mu dentystę, który narażony jest na ogromne niebezpieczeństwo. Ponadto skazany zawsze wtedy może uciec.
Drugi mówi o kontaktach skazańca z zewnętrznym światem przestępczym – koledzy mordercy zawsze mogą wymuszać na państwie jego wypuszczenie, szantażując, uprowadzając zakładników.
Trzeci powód pokłada nadzieje w więźniach, że przy zmianie układu politycznego zmieni się stosunek partii rządzącej do sądownictwa. Zawsze może zostać wprowadzona amnestia lub zniesienie dożywocia.
Poza tym po dwudziestu pięciu latach spędzonych w więzieniu skazaniec może ubiegać się o wyjście na wolność. Czy to nie przeraża? Kto nam zapewni wtedy sto procent bezpieczeństwa? Nikt, lecz możemy być pewni, że poczucie bezkarności przestępców zmaleje po wprowadzeniu kary śmierci