Kara śmierci – za czy przeciw?
Pytanie czy kara śmierci ma sens jest pytaniem bardzo trudnym i mającym wiele odpowiedzi. Musimy jednak w dzisiejszych czasach, pełnych bzdurnych przepisów i nieskutecznych systemów prawnych odpowiedzieć na nie. Dla niektórych łatwiej jest rozważać ten problem po pewnej modyfikacji pytania. Proponuję zmienić je w ten sposób: ?Czy kara śmierci przynosi więcej korzyści, czy szkód?? Moim zdaniem kara śmierci powinna być dopuszczana w wyjątkowych przypadkach np. dla wielokrotnych morderców, pedofilii (gwałty ze szczególnym okrucieństwem), zdrajców etc.
Istnieje wiele argumentów przemawiających za karą śmierci, ja postaram się przedstawić najważniejsze z nich. Mojej pracy poświecę dużo uwagi obaleniu niesłusznego poglądu, że Kościół Katolicki jest przeciwko karze śmierci.
Pierwszym argumentem przemawiającym za najwyższą karą, jest to że odstrasza ona innych, potencjalnych przestępców. Np. Stany Zjednoczone, które pierwsze zlikwidowały karę śmierci, teraz ją przywracają (ok. 40 stanów). Po tym ruchu władz, liczba morderstw w Nowym Jorku zmniejszyła się trzykrotnie. Może więc, powinniśmy brać przykład z Ameryki, a nie z ?jaśnie oświeconych? państw UE?
Następnie: Dożywocie, które proponowane jest zamiast kary śmierci jest nieskuteczne, gdyż po prostu się go nie egzekwuje ( średnia długość wykonywania dożywocia w krajach Europy Zachodniej wynosi 7 lat).
Teraz może trochę filozofii (tutaj zaczyna się część, o której wspomniałam w 9-10 linijce). Według mnie należy rozróżnić dwa pojęcia: ?zabójstwo? i ?morderstwo?. ?Morderstwo? jest czynem popełnianym na kimś niewinnym, bezbronnym, z premedytacją np. w ramach zemsty. Jak to się ma do filozofii chrześcijańskiej? Na początek przyjrzyjmy się Staremu Testamentowi. Istnieje tam mnóstwo fragmentów, świadczących o tym że kara śmierci jest akceptowana przez Boga. Przytoczę fragment dotyczący zawarcia przymierza Boga z ludźmi: ?Ktokolwiek przeleje krew ludzką, jego własna krew ma być przelana przez ludzi, gdyż Bóg uczynił człowieka na swój obraz?. Wielu na pewno powie: ?A co z V przykazaniem??. Otóż tłumacząc z oryginału przykazanie to znaczy ?Nie morduj?. A różnicę między ?morderstwem? a ?zabójstwem? usiłowałam wytłumaczyć na początku tego akapitu. Więc jeżeli ktoś dalej widzi sprzeczność między Starym a Nowym Testamentem to może wyciągnąć z tego swojego rozumowania jeden wniosek: Nauczanie zawarte w Biblii to bełkot. Tak nie jest. ST i NT stanowią razem logiczną, powiązaną ze sobą całość, pozbawioną sprzeczności. I to nie jest moim super nowatorskim wymysłem, gdyż ostatnie zdanie pokrywa się ze słowami Jezusa, który powiedział że nie będzie zmieniał żadnych praw, zarówno tych ludzkich, jak i tych ?praw? biblijnych.
By nie opierać się tylko na słowach zawartych w Biblii powołam się jeszcze na opinie słynnych filozofów. Tomasz z Akwinu stwierdził, że skoro człowiek traci swoją godność ludzką przez popełnione morderstwo, kara śmierci wykonana na nim nie jest złamaniem V przykazania. Imamnuel Kant, który swoją filozofię także gruntował na wierze, powiedział:
Kto popełnił zbrodnię, musi umrzeć, w takim przypadku żaden inny wyrok nie czyni zadość sprawiedliwości, nie istnieje bowiem równowaga między śmiercią a życiem nawet najbardziej lichym. Nie ma równości między zbrodnią a odpłatą, o ile złoczyńca nie zostanie wyrokiem sądu skazany na śmierć.? Kant twierdzi więc, że kara śmierci jest sprawiedliwym, moralnym odwetem. I myślę że trudno się z tym nie zgodzić, że skoro popełnione jest największe przestępstwo to i kara powinna być największa. Określa on adekwatność kary do winy.
Konkludując: Wszystko co miałam do powiedzenia na ten temat, zostało napisane w części ?Wstęp? i ?Rozwinięcie?. Więc jako zakończenie napiszę jeszcze raz: Kara śmierci ? owszem ale tylko wtedy gdy inne środki mające na celu zapewnienie porządku i uratowaniu istnień
zawodzą.