Kult wielkich ludzi w poezji Cypriana Kamila Norwida
C. K. Norwid to czwarty z wielkich polskich romantyków, twórczość poety przypada na drugą połowę tej epoki. Debiutował w 1840 roku, czyli prawie 20 lat po wydaniu I tomu "Poezji" A. Mickiewicza. Szybko zdobył sławę poetycką, bywał częstym gościem salonów literackich Warszawy. W 1842 roku wyjechał za granicę i nigdy już nie powrócił do kraju. We Włoszech studiował malarstwo i rzeźbę. W Rzymie zawarł znajomość z wybitnymi Polakami: Mickiewiczem, Krasińskim, Zaleskim. Tam powstały jego utwory dramatyczne, filozoficzno - społeczne oraz liryczne. W 1849 roku Norwid przeniósł się do Paryża i tam osiadł na stałe. Wśród emigrantów znalazł w Paryżu Słowackiego i Chopina oraz rosyjskich twórców: Hercena i Turgieniewa. Borykał się z coraz większymi kłopotami materialnymi, swoje utwory wydawał na własny koszt i nie przyniosły mu one sławy i uznania. Krytycy literaccy zarzucali mu niezrozumiałość i manieryzm. Wyjechał na krótko do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, gdzie otrzymał posadę grafika organizującej się światowej wystawy w Nowym Jorku. Po powrocie do Paryża znowu dużo tworzył, ale postępująca głuchota i bieda zmusiły go do zamieszkania w przytułku dla ubogich emigrantów polskich na przedmieściach Paryża. Tam zmarł w zapomnieniu, dręczony chorobą i tęsknotą za krajem. Siostry zakonne opiekujące się przytułkiem nie miały komu przekazać pokaźnego zbioru rękopisów poety, znaczna część jego spuścizny literackiej została spalona. Tak zakończył swe życie wielki Polak, którego nie rozumieli współcześni, bo wyprzedzał ich. Dopiero w okresie Młodej Polski poeta i krytyk literacki Zenon Przesmycki (Miriam) odkrył twórczość tego wielkiego romantyka, zebrał i wydał pozostałe po nim utwory.
Dlaczego twórczość Norwida nie została doceniona przez współczesnych? Norwid uważał, że wiele wyrazów uległo dewaluacji, więc próbował przywrócić im właściwe znaczenie, co często nie było jasne dla czytelników. Operowanie neologizmami było całkowitą nowością w literaturze romantycznej, podobnie jak posługiwanie się symbolem jako głównym środkiem wyrazu artystycznego. Z tego powodu twórczość Norwida była dla współczesnych mu niezrozumiała i nie mogła zostać właściwie oceniona.
W literaturze romantycznej utrwaliło się przekonanie, że poeta jest jednostką wybitną, wyrastającą ponad "zjadaczy chleba". Norwid zaś traktował twórczość artystyczną i literacką jako pracę porównywalną z pracą doskonałego rzemieślnika. Sam siebie uważał za rzemieślnika słowa. W swej oryginalnej twórczości ustosunkowywał się do ważnych wydarzeń i palących problemów epoki. Wyrażając swe poglądy posługiwał się symbolem, neologizmem, przemilczeniem, zamierzoną wieloznacznością, alegorią i aluzją. Było to zbyt nowatorskie, aby mogło stać się zrozumiałe i właściwie ocenione.
Wśród wierszy lirycznych Norwida wyróżnić można grupę utworów poświęconych pamięci wielkich ludzi. Należą do nich: "Bema pamięci żałobny rapsod", "Fortepian Szopena", "Do obywatela Johna Brown".
Wiersz "Bema pamięci żałobny rapsod" poświęcony jest osobie generała Józefa Bema - bohatera powstania listopadowego, później wodza wojsk węgierskich w walce o wolność. Ten wielki żołnierz pod koniec życia przyjął wiarę mahometańską służąc w armii tureckiej. Walczył o wolność różnych narodów, więc dla Norwida ten rycerz - bohater był obywatelem świata. Pogrzeb takiego człowieka musi być wyjątkowy i taką wizję zawiera właśnie utwór nazwany przez poetę "rapsodem". W obrządku pogrzebowym Bema wykorzystane są elementy pogrzebów różnych narodów i różnych wyznań. Żegnają swego bohatera nie tylko Polacy, ale też Węgrzy i Turcy, nie tylko chrześcijanie, ale też mahometanie. Bem żegnany jest wedle obrzędów słowiańskich (palenie wonnych ziół) i germańskich (proporce, bicie w tarcze, głosy trąb). Autor, malując wizję orszaku pogrzebowego wielkiego wodza, wykorzystuje elementy plastyki, muzyki i symboliki. Wrażenia słuchowe pobudzają: odgłosy trąb, bicie w tarcze i topory, szloch kobiet - płaczek, które dodatkowo tłuką naczynia gliniane, rytmiczny stukot kroków ludzkich. Bogata kolorystyka przemawia do wrażeń wzrokowych: zieleń wawrzynu, czerwone chorągwie, złote tarcze, błękit nieba, blask słońca, jasność dnia, ciemność nocy, czarne czeluście grobu. Cała wizja ukazana jest w niekończącym się ruchu i czasie. Józef Bem - bohater wiersza - jest symbolem idei narodowowyzwoleńczej, więc ciało jego nie może zostać złożone w grobie. Orszak żałobny przekracza "czeluście czarne" i kroczy dalej, aby pobudzać do walki narody ujarzmione. Idea narodowowyzwoleńcza spowoduje, że
"Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody.
Serca zmdlałe ocucą - pleśń z oczu zgarną narody..."
Utwór "Do obywatela Johna Brown" powstał pod wpływem dramatycznych losów amerykańskiego farmera Johna Browna - bojownika o wolność Murzynów. Człowiek ten został aresztowany, skazany na śmierć i powieszony. Wyrok poruszył postępową opinię europejską i jeszcze przed jego wykonaniem wielu postępowych pisarzy wystąpiło z protestem do rządu Stanów Zjednoczonych. Francuski pisarz Wiktor Hugo wystosował gorący apel w tej sprawie, Norwid napisał dwa wiersze. "Do obywatela Johna Brown" ma charakter listu poetyckiego. Przenosi go mewa - biały ptak morski, bo list musi przebyć drogę nad oceanem. Ta mewa będzie długo lecieć do ojczyzny wolnych, bo czyż można nazwać wolnym krajem taki, w którym wiesza się bojowników o wolność człowieka? Dalej następuje poetycka wizja samego aktu powieszenia bohatera. Sznury oplatają szyję Browna, wieszany bojownik wykonuje nogami takie ruchy, jakby chciał "odkopnąć planetę spodloną". Po wykonaniu wyroku kat stwierdził: "Powieszony", lecz zebrani będą mieli wątpliwości co do prawdy tych słów. John Brown jest wyrazicielem idei wolności ludzi, czyż można uśmiercić samą ideę wieszając jej wyznawcę? Twarz powieszonego nakryją kapeluszem, aby jego matka - ojczyzna - Ameryka nie krzyknęła z bólem: "Korony mojej sztuczne ognie zgaście. Noc idzie - czarna noc z twarzą Murzyna!" W herbie Stanów Zjednoczonych znajdowało się trzynaście gwiazd reprezentujących trzynaście wolnych stanów. Te gwiazdy świecą sztucznym ogniem, bo nie ma w Ameryce wolności, jest noc niewoli Murzynów. (Norwid pomylił ilość gwiazd w herbie pisząc o dwunastu zamiast trzynastu). Wiersz kończy się ironicznym akcentem: John Brown ginie w kraju chlubiącym się wolnością, w ojczyźnie Jerzego Waszyngtona, wodza naczelnego w wojnie amerykańskiej o niepodległość, późniejszego pierwszego prezydenta kraju. John Brown został powieszony w kraju, o wyzwolenie którego walczył Polak - Tadeusz Kościuszko. Cienie tych wielkich ludzi zadrżą ze zgrozy. Ostatnie słowa wiersza wyrażają jednak nadzieję, że poezja może przetwarzać historię i budzić narody do życia:
"Bo pieśń nim dojrzy, człowiek nieraz skona,
A niźli skona pieśń, naród pierw wstanie".
Wielkiemu polskiemu kompozytorowi Chopinowi poświęcił Norwid wiersz "Fortepian Szopena". Utwór ten powstał jesienią 1863 roku pod wpływem autentycznego wydarzenia, jakim było wyrzucenie fortepianu Chopina na bruk. Zdarzenie to miało miejsce w Warszawie. Wcześniej z okien pałacu Andrzeja Zamojskiego na Nowym Świecie rzucono bombę na przejeżdżającego ulicą carskiego namiestnika, generała Berga. Żołnierze rosyjscy w akcie zemsty za czyn Polaków zdemolowali pałac i zniszczyli fortepian, na którym grał polski kompozytor Fryderyk Chopin. Utwór Norwida przedstawia ten epizod z powstania styczniowego, zawiera wspomnienie gry Chopina, ukazuje instrument jako wieloznaczny symbol. Piękny jest poetycki obraz grającego kompozytora polskiego, którego białe alabastrowe ręce dotykały równie białych klawiszy, muskały je zaledwie. Muzyka Chopina jest doskonała i prosta, jakby "odrodziła się w Niebie". Treścią jej jest:
"Polska, od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wzięta, tęczą zachwytu -
Polska - przemienionych kołodziejów".
Ta muzyka stała się symbolem polskości. Dalej Norwid starał się oddać brzmienie tej doskonałej muzyki porównując Chopina do różnych artystów, których dzieła stanowią najwyższe osiągnięcia sztuki. Po tak płomiennej charakterystyce doskonałości muzyki Chopina Norwid opisał epizod z powstania styczniowego: okryte żałobą polskie kobiety pchane karabinami carskich żandarmów, palący się pałac na Nowym Świecie i wyrzucany z okien instrument. Ten fortepian, który głosił Polskę, który wyrażał jej miłość, piękno, świętość - runął - na bruk z granitu! „ Ideał sięgnął bruku".
Oburzenie poety spowodowane tym haniebnym czynem wyraźnie brzmi w słowach wiersza i łączy się z obrazem wspaniałej apoteozy genialnego pianisty.