Postawy wobec eutanazji
Rozdział V. Eutanazja.
5.1. Eutanazja mieszkańców powiatu jaworznickiego
O eutanazji i związanych z nią problemach ankietowani z powiatu jaworznickiego dowiadują się głównie z mediów, które donoszą o jej legislacyjnych regulacjach oraz kontrowersyjnych przypadkach jej stosowania w krajach zachodnich. Podejmowane są w tym kontekście publiczne debaty dotyczące dylematów związanych z tzw. dobrą śmiercią. Po wprowadzeniu prawnych regulacji przyzwalających na eutanazję w Holandii, a następnie w Belgii, które to wydarzenia niewątpliwie przyczyniły się do wzmożonej intensywności tego typu dyskusji w polskich mediach, również w ostatnim czasie zagadnienie to zyskało na ważności i to przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze - wstrzymanie prac nad projektem ustawy zmierzającym do legalizacji eutanazji w Polsce, po drugie – docierające ze świata doniesienia o coraz to nowych przypadkach eutanazji Po trzecie wreszcie - kontrowersyjne postulaty lekarzy pomagających się wprowadzenia ustawy zezwalającej w określonych przypadkach na humanitarne uśmiercanie nieuleczalnie chorych noworodków oraz wcześniaków, u których stwierdzono nieodwracalne uszkodzenie mózgu bądź schorzenie sprawiające, że funkcje życiowe mogą być tylko sztucznie podtrzymywane. Wszystkie te wydarzenia na nowo ożywiły polemikę między obrońcami prawa do godnej śmierci a bezwzględnymi przeciwnikami eutanazji. W tym kontekście w sondażu podjęłam problematykę poparcia dla eutanazji w badanym powiecie oraz ich przyzwolenia na konkretne działania o charakterze eutanatycznym.
Jak się jednak okazuje, w niektórych sytuacjach wola osoby poddawanej eutanazji nie jest w opinii respondentów najważniejsza, gdyż pomimo przytaczanych, zwłaszcza przez Kościół katolicki, argumentów natury filozoficznej i religijnej - odwołujących się do takich pojęć, jak osoba, godność ludzka czy świętość życia - istnieje w polskim społeczeństwie znaczne przyzwolenie dla działań przyspieszających śmierć w określonych przypadkach.
Dane zawarte w tabeli 3 ukazują związek między religijnością badanych ankietowanych a i opinią na temat dopuszczalności eutanazji. Prawie większość osób, które deklarują, że są ludźmi głęboko wierzącymi uważa, że eutanazja powinna być niedopuszczalna. Ciekawe jest to, że ludzie wierzący ale niepraktykujący i ludzie niewierzący odpowiedzieli na to pytanie w podobny sposób. W obydwu przypadkach przeszło połowa z nich uważa, że eutanazja powinna być niedopuszczalna.
Tabela 3. Związek między religijnością i dopuszczalnością eutanazji (ogółem).
Czy eutanazja powinna być dopuszczalna? Religijność
Głęboko wierzący Wierzący i praktykujący Wierzący ale niepraktykujący Niewierzący
Tak 1% 24% 41% 42%
Nie 99% 76% 59% 58%
Źródło: opracowanie własne.
Stwierdzono pozytywny wpływ religijności ankietowanych na dopuszczalność eutanazji. Wynik ten nie odbiega więc od średniej krajowej, gdzie według różnych sondaży liczba osób wierzących oscyluje wokół 90% lub więcej.
5.2. Argumenty przeciwników i zwolenników eutanazji.
Problem eutanazji należy do drastycznych i pobudzających wyobraźnię zagadnień bioetycznych. Z punktu widzenia laików, nie należących do świata medycznego, eutanazja jawi się z wielką wyrazistością jako dobrze określona, dramatyczna w swej wymowie forma działania: dopomaganie w samobójstwie lub uśmiercanie terminalnie chorego na jego bardziej lub mniej stanowcze i świadome życzenie. Z punktu widzenia osób zaangażowanych zawodowo w opiekę nad terminalnie chorymi (sam do nich nie należę), rzecz przedstawia się o wiele mniej jednoznacznie, gdyż praktyki eutanatyczne niezwykle trudno oddzielić czy „wypreparować” z całokształtu działań, do których należy leczenie bólu i depresji, reanimacja (i jej zaniechanie), agresywna bądź bierna terapia terminalnie chorych, opieka paliatywna, sztuczne podtrzymywanie głównych funkcji życiowych (i rezygnacja z tego), hospitalizacje i zwalnianie terminalnie chorych pacjentów do domu lub przenoszenie ich do hospicjów. Każdy lekarz wie, że zwykle inaczej walczy się o życie młodego człowieka, a inaczej o przedłużenie o kilka tygodni życia umierającego starca. Każdy też wie, że w rozmaitych decyzjach dotyczących terapii w różnym stopniu przejawiać się może postawa pogodzenia z nieuchronną śmiercią pacjenta lub postawa przeciwna – „waleczna” do końca. Roztropnie jest znajdować jakiś środek pomiędzy osuwającym się w bierność i nieczułość fatalizmem a wojowniczą nadaktywnością terapeuty, prowadzącą do umęczenia pacjenta.
Rysunek 7. Kto powinien decydować o eutanazji?
Źrodło: opracowanie własne.
Na pytanie „Kto Pana/Pani zdaniem powinien decydować o eutanazji?” 37% ankietowanych odpowiedziało, że powinien to być lekarz, 46% że osoba najbliższa, 13% nie ma zdania na ten temat, a tylko 4% badanych odpowiedziało, że powinien być to sam pacjent. Jak wynika z uzyskanych odpowiedzi na to pytanie ankietowani pozwoliliby lekarzowi na skracania życia nieuleczalnie chorych, których cierpieniom nie można ulżyć, jeżeli dodatkowo ich rodziny i oni sami wyraziliby taką wolę.
Łatwiej byłoby odpwoeidzeć ankietowanym na to pytanie, gdyby zastosowano by pytania w pewnym sensie projekcyjne - przedstawiające konkretne przypadki osób nieuleczalnie chorych. Akceptacja działań eutanatycznych byłaby większa, jeśli dotyczyłaby ona osób nieświadomych, będących w stanie terminalnym lub znajdujących się w wyraźnie dramatycznej sytuacji, takiej jak uszkodzenie mózgu czy inne schorzenie, wymagające specjalistycznej aparatury w celu podtrzymywania życia.
Tabela 8. Dopuszczalność eutanazji.
Kobiety % ogółu
Tak 5 0,1%
Nie 26 35%
Nie wiem 7 1%
Źródło: opracowanie własne.
Jeżeli chodzi o dopuszczalność eutanazji to większość ankietowanych nie jest za jej dopuszczalnością. Ogólnie za dopuszczalnością eutanazji opowiedziało się tylko 9 osób, a 51 nie popiera tego pomysłu. Szczegółowe wyniki prezentuje poniższy wykres.
Wykres 8. Opinie o dopuszczalności eutanazji wśród badanych mieszkańców powiatu jaworznickiego.
Źródło: opracowanie własne.
Problem eutanazji jest bardzo skomplikowany, a społeczeństwo charakteryzuje wysoka na niego wrażliwość, stąd deklarowane przeciw dla tego zjawiska w znacznym stopniu uzależnione jest od opisywanej sytuacji, jak również od samego sformułowania pytania. W powiecie jaworznickim termin „eutanazja” nie budzi pozytywnych skojarzeń, dlatego akceptacja działań tak nazywanych jest znacznie niższa niż zgoda na ich legalizację.
Mówiąc o eutanazji, zazwyczaj mamy na myśli te przypadki, w których sam pacjent wyraził wolę przerwania życia. Punktem wyjścia jest w tym przypadku założenie, że każdy pacjent ma prawo do samodzielnej decyzji, kiedy umrzeć. Tu pojawiają się jednak pewne problemy. Często trudno mówić o dobrowolnej decyzji o przerwaniu życia z powodu towarzyszącemu jej stresowi lub dlatego, że od podjęcia decyzji do jej realizacji mija stosunkowo dużo czasu, co sprawia, że pierwotna decyzja staje się hipotetyczna (przecież pacjent może się rozmyślić lub w innych warunkach podjąłby inną decyzję). Pacjent może znajdować się w stanie ciężkiej depresji. Pacjent może być poddany (choćby subtelnej) presji ze strony bliskich lub lekarzy, za którą kryją się emocjonalne lub finansowe względy. Rodzi się też pytanie, co zrobić w przypadku sfrustrowanych nastolatków lub osób znajdujących się w depresji związanej z przekwitaniem? Wielu z nich uważa, że nie warto dłużej żyć, a ich ból zdaje się być nie do zniesienia. Czy i w tych przypadkach stosować eutanazję? Najwyraźniej wiele osób uważa, że tak, na co wskazuje choćby praktyka wielu holenderskich lekarzy. Faktem jest, że medycyna jest w stanie coraz bardziej przedłużać proces umierania, co przynajmniej czasami rodzi pytanie o sensowność takiego działania. Ale prawdą jest też, że w wielu przypadkach można uśmierzyć ból towarzyszący umieraniu, a dobry lekarz odrzuca niepotrzebne i bezcelowe działania mające na celu jedynie wydłużenie procesu umierania. Przykładem zastosowania się do tych zasad są hospicja, które zapewniaj ą osobom nieuleczalnie chorym godne warunki umierania, zamiast „uśmiercania z litości”.
Niestety kiedy istnieje możliwość dokonania eutanazji, maleje motywacja (a może i chęć wydania pieniędzy) do badań nad zapobieganiem i uśmierzaniem bólu, gdyż po prostu eutanazja wydaje się być prostszym (i tańszym) rozwiązaniem. Powoływanie się na ludzką autonomię nie może być argumentem w dyskusji, bo przecież nie zawsze człowiek chce tego, co dobre, a to znaczy, że nasze pragnienia nie mogą być ostatecznym wyznacznikiem naszych działań i ich moralnej oceny. Jeśli już ktoś chce odebrać sobie życie, nie powinien wciągać w to innych i obciążać ich sumienia. Oczywistym wydaje się też uznanie za dyskryminację ograniczenie prawa do eutanazji tylko do osób cierpiących fizycznie i odmówienie tego prawa osobom cierpiącym psychicznie. Naturalny jest też następny krok, gdzie decyzja o eutanazji podyktowana jest nie tyle wyraźną prośbą pacjenta, co społecznym obowiązkiem i troską o tych, którzy nie mogą zadecydować za ..
Ankietowani mieszkańcy powiatu jaworznickiego uważają, że zgodziliby się na eutanazję w przypadku, gdy życie podtrzymywane byłoby w sposób sztuczny. Tak odpowiedziały aż 43 osoby (61%). W przypadku nieuleczalnej, wyniszczającej choroby na eutanazję zdecydowałoby się 23% respondentów. Uzyskane wyniki prezentuje wykres 9.
Wykres 9. Akt eutanazji w określonych przypadkach.
Wykazano istotność statystyczną pomiędzy stosunkiem do aborcji a poparciem dla eutanazji. Osoby, które opowiedziały się za niedopuszczalnością aborcji, również opowiedziały się za niedopuszczalnością eutanazji. Aborcja jest zjawiskiem spokrewnionym z eutanazją, świadczy o tym chociażby nazywanie aborcji eutanazją prenatalną. Prawdziwość bierze się prawdopodobnie stąd, że osoby, które nie dopuszczają aborcji, popierają „świętość życia”, a więc konsekwentnie chcą chronić życie również w jego ostatniej fazie. Nikt nie wskazał na całkowitą dopuszczalność aborcji ani nie zaznaczył odpowiedzi „trudno powiedzieć”.
Wykres 10. Dopuszczalność eutanazji w opinie kobiet i mężczyzn.
Źródło: opracowanie własne.
Podobnie jak w kwestii poparcia dla eutanazji i jej legalizacji oraz przyzwolenia na przyspieszanie śmierci nieuleczalnie chorych dorosłych, tak też i w analizowanych przypadkach skracania życia płodów, wcześniaków i noworodków - większe przyzwolenie notujemy wśród mężczyzn niż kobiet. Zarazem zwolennicy takiego postępowania to głównie mieszkańcy w ogóle nieuczestniczący w praktykach religijnych lub rzadko biorący w nich udział oraz badani deklarujący lewicowe poglądy polityczne.
Na pytanie: „Czy w Pana / Pani rodzinie ktoś chorował bądź choruje na nieuleczalną chorobę?” 60% ankietowanych odpowiedziało, że nikt z bliskich nie choruje i nie chorował. 2% odpowiedziało, że nie wiem, reszta odpowiedziała że wśród najbliższych są takie przypadki. 12% z badanych ankietowanych, którzy mają w swoje rodzinie osobę nieuleczalnie chorą, opiekowało się nią przez dłuższy okres czasu. Reszta ankietowanych nie robiła tego nigdy.
Wykres 11. Czy w najbliższej rodzinie ktoś choruje na nieuleczalną chorobę?
Źródło: opracowanie własne.
Z wyników ankiety jasno wynika, że poparcie dla eutanazji spada wraz ze stopniem pokrewieństwa. O eutanazji inaczej mówi się abstrakcyjnie gdy nie dotyczy to nas bezpośrednio, gdy nie dotyczy to nikogo z naszych bliskich. Jednym z najważniejszych aspektów dotyczących badań nad zjawiskiem eutanazji, jest rozróżnianie i stosunek do eutanazji biernej oraz czynnej. Analizując ankiety okazało się, iż największe poparcie jest dla eutanazji biernej dobrowolnej, najmniejsze zaś dla eutanazji czynnej wbrew woli pacjenta
Na zadane pytanie: „Czy gdyby Pana/Pani matka była chora na nieuleczalną chorobę i cierpiała - to zdecydował(a)by się Pan/Pani na dokonanie eutanazji?” wielu respondentów zastanawiało się dłużej nad udzieleniem odpowiedzi. Nie wszyscy ankietowani udzielili odpowiedzi na to pytanie. Zaledwie 20% ankietowanych, czyli 14 osób odpowiedziało na nie. Z tych 20% 9 osób odpowiedziało, że nie wie. Tylko 1 osoba zgodziłaby się na dokonanie eutanazji na własnej matce.
Wykres 12. Eutanazja dokonana na własnej matce.
Źródło: opracowanie własne.