Boże Narodzenie w kulturze i literaturze
?Boże Narodzenie w kulturze i literaturze?
Zredagowała: Magdalena Krajewska
Spis treści:
Boże Narodzenie- str. 3
Zwyczaje bożonarodzeniowe- str. 4
Pasterka- str. 9
Choinka- str. 10
Wieczerza wigilijna- str. 11
Opłatek- str. 12
Kolędy- str. 13
Prezenty- str. 25
Kartki bożonarodzeniowe- str. 26
Żłobek betlejemski- str. 28
Szopka betlejemska- str. 29
Jasełka- str. 30
Trzej królowie- str. 31
Kiedy narodził się Jezus?- str. 32
?Opowieść wigilijna?- str. 36
Wiersze - str. 37
Boże Narodzenie w malarstwie- str. 44
Bibliografia- str. 46
Kultura
Boże Narodzenie - to najważniejsze, zaraz po Wielkanocy, święto w roku.
W tradycji chrześcijańskiej święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa.
Jest to liturgiczne święto stałe, przypadające na 25 grudnia (w niektórych Kościołach, głównie prawosławnych, świętujących wg kalendarza juliańskiego - 7 stycznia).
Poprzedzone jest okresem czterotygodniowego oczekiwania (dokładnie czterech niedziel), zwanego Adwentem.
Jednak przez kilkaset lat po narodzeniu Jezusa święta Bożego Narodzenia nie były znane.
Chrześcijanie świętowali najpierw fakt, że Jezus zmartwychwstał i żyje, a dopiero od IV w. zaczęli świętować także Boże Narodzenie.
Wtedy też z polecenia cesarzowej Heleny wzniesiono w Betlejem, w miejscu gdzie narodził się Jezus bazylikę Narodzenia Pańskiego.
Z czasem powstał zwyczaj budowania stajenki, by upamiętnić fakt, że Jezus narodził się w stajni, powstała msza zwana pasterką by upamiętnić nocną wizytę pasterzy w noc Bożego Narodzenia i wiele innych świątecznych zwyczajów.
Zwyczaje bożonarodzeniowe
Święta Bożego Narodzenia to dla Polaków najważniejsze i jednocześnie najbogatsze w tradycje ludowe święta. Obrzędowość Bożego Narodzenia kształtowała się stopniowo w ciągu kolejnych stuleci przeplatając prastare (z czasów pogańskich) zwyczaje i wierzenia ze zwyczajami nowszymi, przyniesionymi po chrystianizacji przez Kościół, a także tymi, które powstały w wiekach późniejszych w wyniku wzajemnego przenikania się obwiązującego obrządku kościelnego i przedchrześcijańskich elementów ludowej rolniczej tradycji.
W liturgii kościelnej i w zwyczajach ludowych święta Bożego Narodzenia poprzedza okres Adwentu: czas pobożnego i radosnego, pełnego wiary oczekiwania na przyjście Pana. Do powszechnie przyjętych zwyczajów adwentowych należy zaliczyć udział wiernych w odprawianych o świcie Mszach roratnich poświęconych Najświętszej Marii Pannie. Dawniej w niektórych regionach kraju popularnym zwyczajem było plecenie wieńca adwentowego. W pierwszą niedzielę Adwentu, zawieszano w pokojach pod sufitem wianek zrobiony z gałęzi choiny i przyozdobiony czerwonymi wstążkami. Na wieńcu zapalano jedną świeczkę, w każdą kolejną niedzielę dodawano następną.
Innym zwyczajem przypadającym na czas Adwentu jest obdarowywanie dzieci prezentami w dniu św. Mikołaja (6 grudnia). Podarunki wkłada się zwykle pod poduszki lub do bucików.
Należy też wspomnieć o kartkach pocztowych ze świątecznymi i noworocznymi życzeniami wysyłanymi do znajomych i krewnych. Autorem tego pomysłu był Anglik John Horsley. W 1846 roku zaprojektował on pierwszą taką kartkę. Wydrukowano ich wówczas pięćdziesiąt, nie wiedząc jak zostaną przyjęte. Dziś na całym świecie co roku wysyła się miliony kartek świątecznych.
Najwięcej zwyczajów ludowych wiąże się z ostatnim dniem Adwentu, czyli z Wigilią. Słowo "wigilia" pochodzi z języka łacińskiego i oznacza czuwanie. Tradycja czuwania przed dniami świąt wywodzi się ze Starego Testamentu.. W izraelskich domach w wigilie szabatu i innych świąt szykowano jedzenie i czyniono wszelkie przygotowania tak, aby święta mogły być wolne od pracy. I nasze Wigilie służą temu celowi, a ponadto jest to czas, w którym do nadchodzącego święta trzeba przygotować się wewnętrznie. Obecnie, po reformie kalendarza Wigilia stanowi nie tyle przygotowanie do świąt, ale rozpoczyna już sam obchód świąteczny. Po generalnych porządkach, gdy cały dom lśni już czystością przystępujemy do świątecznego przyozdabiania domów. W minionych wiekach stałym elementem dekoracyjnym były snopy zboża - symbol dostatku - stawiane przez gospodarzy w kątach izb chłopskich. Poza zbożem domy dekorowano też podłażniczkami, czyli odpowiednio przyciętymi wierzchołkami lub gałęziami drzew iglastych, zatykanymi w różnych miejscach izb lub zawieszanymi u powały. Zwyczaj ten był zapewne symbolem życia, miał zapewniać ludziom, domostwu i całemu dobytkowi szczęście i wszelką pomyślność.
Współczesna choinka, przybrana świeczkami i innymi ozdobami pojawiła się najwcześniej na ziemiach niemieckich. Jej ojczyzną była najprawdopodobniej Alzacja. Tam właśnie zwyczaj polegający na wnoszeniu do domu wiecznie zielonej gałęzi i wieszaniu jej przy suficie został zastąpiony w XV lub XVI wieku stojącym drzewkiem wigilijnym. Zwyczaj przystrajania drzewka wigilijnego rozpowszechnił się zapewne na przełomie XVIII i XIX wieku.
Współczesna choinka, jak uczy Kościół, jest odwzorowaniem drzewa rajskiego: "drzewa życia", biblijnego drzewa wiadomości dobra i zła, pod którym rozpoczęła się historia ludzkości. Choinkę wnosi się do domu w dniu, w którym wspominamy pierwszych ludzi - Adama i Ewę. Na choince nie może zabraknąć jabłek, bo właśnie te owoce były na owym biblijnym drzewie, a ponadto jabłko symbolizuje zdrowie i czerstwość do późnej starości.
Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy - lekkie, słomkowe, bibułkowe, to pamiątka po wężu kusicielu. Pętają choinkę jak niewolnicę, przypominając, że cały ludzki ród znajduje się w niewoli grzechu. Gwiazda na szczycie drzewka symbolizuje gwiazdę betlejemską, która wiodła Trzech Króli do Dzieciątka Jezus. Gorejące na gałązkach świeczki (dzisiejsze lampki) jakby okruchy ognia, który dawniej płonął w izbie przez całą noc wigilijną, aby przychodzące na ten czas dusze przodków mogły się ogrzać, dzisiaj przypominają one o nigdy nie gasnącej Bożej miłości do ludzi. Choinki ubiera się także w piernikowe figurki ludzi i zwierząt, oraz bombki.
Tak ustrojona choinka powinna stać w domu do Trzech Króli, a więc do końca Świąt.
Dzisiejsze wspaniałe prezenty gwiazdkowe są nowością zwyczajową. W XIX wieku tylko w niektórych częściach Polski obdarowywano dzieci drobnymi upominkami, które chowano w sianie. Czasem do prezentów należała również przybrana orzechami, cukierkami, jabłuszkami oraz świeczkami sosenka - pierwowzór współczesnej choinki. Ofiarodawcą tych podarunków był św. Mikołaj. Z zachowanych dokumentów wiadomo bardzo mało o tej postaci: żył na przełomie III i IV wieku w Azji Mniejszej i był biskupem Miry. Zasłynął z dobroci i dyskretnej filantropii. Reszta to już legenda.
Zgodnie z postanowieniem II Soboru Watykańskiego w liturgii kościelnej Święta Bożego Narodzenia rozpoczynają nieszpory odprawiane 24 grudnia. W polskiej tradycji czas ten liczony jest jednak nieco inaczej, tzn. od chwili zapadnięcia zmroku i ukazania się na niebie pierwszej gwiazdy. W tym momencie zgodnie z obowiązującym powszechnie zwyczajem, zasiadamy do pierwszego świątecznego posiłku, zwanego wieczerzą wigilijną lub krócej Wigilią, którą obchodzimy niezwykle uroczyście, przy czym ona to właśnie decyduje o specyficznej, niepowtarzalnej atmosferze całych świąt. Specyfiką wieczerzy wigilijnej jest jej postny charakter, ustalony tradycją zestaw potraw, oraz poważny nastrój obowiązujący wszystkich biesiadników. Posiłek ten spożywa się najczęściej tylko w gronie rodzinnym. Na stole stawia się zazwyczaj jedno dodatkowe nakrycie.
Według współczesnej interpretacji miejsce to przeznaczone jest dla zabłąkanego wędrowca lub dla osób bliskich, ale w tym momencie nieobecnych. Nikt bowiem tego dnia nikt nie powinien być samotny. Zwyczaj pozostawiania wolnego nakrycia można powiązać z zaduszkowym charakterem dawnych przedchrześcijańskich świąt oraz rozpoczynającego je posiłku. W tym wypadku wolne miejsce należałoby interpretować jako przygotowane dla przychodzących na ziemię dusz.
W domach katolickich posiłek wigilijny poprzedza odczytanie fragmentu Ewangelii według św. Łukasza o narodzinach Jezusa. Potem wszyscy domownicy dzielą się opłatkiem i składają sobie życzenia.
Wigilijny opłatek jest zwyczajem typowo polskim. Symbolizuje on powszechne pojednanie i braterstwo. Geneza opłatka jest kościelna, religijna. W Polsce zwyczaj ten należy obecnie do powszechnie znanych, chociaż pojawił się dość późno i upowszechnił się ostatecznie w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku. Zgodnie z tradycją Kościoła współczesny opłatek jest śladem po starochrześcijańskich eulogiach. Były to specjalne chleby ofiarne składane na ołtarzu. Część z nich konsekrowano i rozdawano jako Eucharystię, resztę święcono po Mszy i posyłano do domu wiernych nieobecnych w kościele. Eulogia spożywano również w czasie uczt braterskich, czyli na tzw. agapach. Były one symbolem miłości i jedności wszystkich chrześcijan, oraz znakiem ich zjednoczenia z Bogiem i ze świętymi. Cechy te przejął z czasem wigilijny opłatek. Zwyczaj łamania się opłatkiem, nawiązuje on też do Ostatniej Wieczerzy poprzedzającej pojmanie Chrystusa i opisanego w Ewangeliach faktu dzielenia się chlebem Jezusa z uczniami. I w tym wypadku symboliczny gest oznacza wszechogarniającą miłość i braterstwo.
Po przełamaniu się opłatkiem i złożeniu życzeń wszyscy domownicy zasiadają do wspólnego posiłku. Liczba, rodzaj i kolejność dań pojawiających się na wigilijnym stole zależy od lokalnej tradycji. Wszędzie jednak, bez wyjątku są to dania postne, przygotowane z darów lasu, pól, ogrodów, stawów, rzek i jezior. W przeszłości przestrzegano zasady, aby spróbować wszystkich przygotowanych na Wigilię potraw. Dzięki temu miało ich nie zabraknąć w nadchodzącym roku. W wigilijny wieczór gospodarze pamiętali także o swoich zwierzętach domowych, którym dawali resztki potraw pozostałych z wieczerzy, wymieszane z opłatkiem.
Nieodłączną częścią wieczoru wigilijnego było i jest wspólne śpiewanie kolęd przy Bożonarodzeniowej szopce. Pieśni opowiadających o narodzeniu Jezusa mamy w polskiej tradycji bardzo dużo. Najstarsze sięgają czasów średniowiecza. Ich wprowadzenie a potem upowszechnienie zawdzięczamy prawdopodobnie franciszkanom. Oni też przynieśli do Polski zwyczaj budowy szopek. Autorstwo pierwszej szopki przypisuje się św. Franciszkowi z Asyżu, który chcąc odświeżyć pamięć narodzin Dzieciątka Jezus kazał przynieść do groty siana, przyprowadzić woła oraz osła i zawołał braci. Kiedy zgromadziła się ludność z okolic i zabrzmiały pieśni św. Franciszek odczytał Ewangelię, a potem wygłosił kazanie o narodzeniu Jezusa. Szopkę tę zorganizował św. Franciszek na trzy lata przed śmiercią, w Greccio koło Rieti, sto kilometrów od Rzymu.
W Polsce franciszkańskie szopki pojawiły się bardzo wcześnie, zapewne już w czasach średniowiecza. Początkowo inscenizowane w kościołach szopki były niezwykle proste, pozostawały też wierne przekazom ewangelicznym. W wieku XIX powstały różne regionalne formy polskich szopek bożonarodzeniowych. Najbardziej znane i najciekawsze są szopki krakowskie, których architekturę wzoruje się na zabytkowych budowlach Krakowa. Szopki krakowskie stawały się często teatrzykami lalek, w których na miniaturowych scenkach podświetlanych świecami pojawiały się najrozmaitsze ruchome figurki.
Dzisiaj bożonarodzeniowe szopki buduje się we wszystkich polskich kościołach.
Wieczór wigilijny kończy pasterka - Msza odprawiana w kościołach dokładnie o północy. Zgodnie z tradycją upamiętnia ona przybycie do Betlejem pasterzy i złożenie przez nich hołdu nowo narodzonemu Mesjaszowi. Zwyczaj sprawowania bożonarodzeniowej liturgii nocnej wprowadzono w Kościele już w drugiej połowie V wieku. Do Polski dotarł on więc być może razem z chrześcijaństwem.
Dni świąteczne, które następują po Wigilii, nie wyróżniają się już w polskiej kulturze równie bogatą oprawą plastyczną i obrzędową. Zazwyczaj jest to czas odpoczynku, rodzinnych i towarzyskich spotkań, czasami tez kolędowania, czyli odwiedzania domów przez grupy przebierańców - kolędników - z życzeniami świąteczno-noworocznymi, z szopką i kolędami.
Innym zwyczajem wprowadzonym i upowszechnionym przez Kościół, są odwiedziny parafian w okresie świąt Bożego Narodzenia składane przez proboszcza lub księży z parafii. Przynoszą oni dobrą nowinę, święcą i błogosławią dom oraz jego mieszkańców, w zamian zaś otrzymują symboliczną ofiarę nazywaną dawniej kolędą. Tradycja ta, znana już w średniowieczu, utrzymuje się w Polsce do czasów współczesnych. Być może po przyjęciu chrześcijaństwa Kościół wprowadził ją dla przeciwstawienia jej pogańskiemu zwyczajowi kolędowania.
Opisując tradycje bożonarodzeniowe należy zwrócić uwagę, że choinka, kolędy i św. Mikołaj należą dziś do zwyczajów o zasięgu ponadnarodowym, praktykowanych w różnych częściach świata, nie tylko przez katolików. Ze zwyczajów typowo polskich pozostała nam wieczerza wigilijna, opłatek i chyba jeszcze ta jedna, nieznana powszechnie, przekazana tradycją - rodzinna, niepowtarzalna atmosfera świąt Bożego Narodzenia, pełna wzajemnej bliskości, miłości i ciepła. Święta te zachowują też w Polsce niezwykle silny związek z całą nauką i tradycją Kościoła.
Pasterka
Pasterka - czyli Msza św. o północy w noc Bożego Narodzenia i uczestniczenie w niej, najlepiej z całą rodziną - stanowi zasadniczy i centralny moment wszystkich zwyczajów powiązanych z obchodami przyjścia Chrystusa na świat.
Uroczystość Bożego Narodzenia z osobnymi obchodami w kręgu roku liturgicznego, nie była znana przed IV wiekiem. Przez pierwsze trzy wieki Kościół wiernie obchodził jedynie datę zmartwychwstania Chrystusa, natomiast jakoby mniej się interesował datą narodzin Chrystusa. Ewangelie nie zajmują się bliżej dokładnym ustaleniem dnia narodzin Chrystusa Pana. Kościołowi antycznemu wystarczała sama znajomość faktu narodzin naszego Zbawiciela i przebieg wszystkich wydarzeń zbawczych związanych z osobą Jezusa Chrystusa. Dokładny dzień urodzin Chrystusa dla pierwszych chrześcijan, nie odgrywał żadnej znaczącej roli. Natomiast chrześcijanie pochodzący z kultury greckiej przywiązywali duże znaczenie do daty i dnia obchodów narodzin. Impulsem do powstania osobnego święta liturgicznego narodzenia Chrystusa Pana było z pewnością oświadczenie Soboru w Nicei (325), że Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.
Od V wieku źródła liturgiczne przekazują nam pierwszy formularz mszalny na Boże Narodzenie. Od połowy VI wieku Rzym zna już tradycję trzech Mszy św.: tzw. "Pasterkę" w nocy, Mszę o świcie i Mszę w dzień. Papież udawał się najpierw o północy do wspaniałej bazyliki dedykowanej macierzyństwu NMP (bazylika S. Maria Maggiore). Istniała tam (już od VI w.) replika groty betlejemskiej w postaci osobnej kaplicy dobudowanej do bazyliki. Papieski zwyczaj celebrowania trzech Mszy św. w uroczystość narodzin Chrystusa Pana przyjęli stopniowo wszyscy kapłani. Również od IX wieku zaczęto ten zwyczaj wyjaśniać potrójnym narodzeniem Chrystusa: odwiecznym zrodzeniem przez Boga Ojca, narodzeniem w czasie z Maryi Dziewicy oraz mistycznym rodzeniem się Chrystusa w sercach ludzkich. W tych trzech mszach świętych widziano również echo - znak hołdu złożonego przez aniołów, pasterzy i trzech króli, stąd zwano te formularze mszalne: anielskim, pasterskim i królewskim.
"Pasterka", czyli Msza Św. o północy, otwiera oktawę liturgicznych obchodów związanych z tajemnicą Wcielenia, czyli przyjęcia przez Syna Bożego ludzkiej natury i przyjścia na świat.
Choinka
Nie można dziś określić nawet w sposób przybliżony od kiedy iglaste drzewko zaczęto kojarzyć z obchodami świąt Bożego Narodzenia. Wiadomo natomiast, że w wielu kulturach i religiach drzewo, zwłaszcza iglaste jest symbolem życia, płodności, odradzania się i trwania. Podejmowano wiele prób biblijnego uzasadnienia wprowadzenia do domów bożonarodzeniowego drzewka, niektórzy chcieliby w choince świątecznej odnaleźć ślady "drzewa dobra i zła" z raju, a nawet pewne paralele ze zbawczym drzewem Krzyża z Golgoty.
Faktem jest, iż na jednym z miedziorytów malarza i grafika L. Cranacha Starszego ( 1553), w kontekście żłóbka rozpoznajemy drzewko jodłowe ozdobione gwiazdą i świeczkami.. W następnych wiekach, różne świadectwa historyczne potwierdzają występowanie choinki, nawet w mieszkaniach prywatnych, wnoszonych właśnie w dzień obchodów Adama i Ewy (24 grudnia). Zwyczaj te stał się powszechnym w mieszczańskich rodzinach niemieckich, tyrolskich, austriackich promieniując stamtąd, zwłaszcza w wieku XIX, na pozostałe kraje europejskie i pozaeuropejskie.
Ważne były, rzecz jasna, ozdoby choinkowe. Im również nadawano głębszy sens. W XIX wieku zaczęto na szczycie jodły umieszczać figurę gwiazdy betlejemskiej. W obecności zawieszanych jabłek widziano echo biblijnego jabłka (kuszenia) Adama i Ewy (zastępowane później tzw. rajskimi jabłkami), w papierowych łańcuchach rozpoznawano okowy zniewolenia grzechem. Oświetlenie choinkowe miałoby wskazywać na Chrystusa, który przyszedł na świat jako "światło na oświecenie pogan", a żywe, zielone drzewo jodłowe miałoby symbolizować Chrystusa - źródło wszelkiego życia. Warto o tym pamiętać strojąc swoje świąteczne drzewko. A ubiera się je dopiero w wieczór wigilijny. Aby jednak zapalić świeczki, trzeba poczekać na pojawienie się na niebie pierwszej gwiazdy.
Wieczerza wigilijna
Wigilia jest dniem poprzedzającym Boże Narodzenie kończącym czas adwentu. W wigilię Bożego Narodzenia radosny nastrój łączy się z pokutą. Tradycja nakazuje spotkanie przy wspólnej wieczerzy po zabłyśnięciu na niebie pierwszej gwiazdki - symbolizującej Gwiazdę Betlejemską.
Tradycja rodzinnej, uroczystej wieczerzy jest dzisiaj bardzo mocno zakorzeniona w polskich domach. Urządzają ją nawet ludzie nie związani bezpośrednio z Kościołem. Obyczaj ten zauważono i zapisano już w XVII w., choć przypuszcza się, że był praktykowany już dużo wcześniej.
Choć zgodnie z prawem kościelnym nie ma obowiązku postu w tym dniu, to jednak zwyczajowo stosuje się tradycyjny post jakościowy (powstrzymanie się od potraw mięsnych). Wieczerzę poprzedza przygotowanie ("ubranie") i ozdobienie choinki domowej, jak też domowej szopki. Pod białym obrusem stołu kładzie się kilka kłosów siana (symbolika stajenki betlejemskiej). Wieczerzę należy rozpocząć z pojawieniem się pierwszej gwiazdy na niebie. Po odczytaniu perykopy ewangelijnej z tekstem narodzin Chrystusa Pana (najlepiej Łk 2, 1-20), uczestnicy dzieląc się białym opłatkiem, składają sobie życzenia, wybaczają wzajemnie przeszłość czy urazy. Przyjęło się pozostawienie wolnego nakrycia przy stole dla ewentualnego gościa lub też symbolicznie dla Chrystusa.
Były i są różne zwyczaje dotyczące ilości i zawartości potraw wigilijnych. Najczęściej podaje się zupę rybną czy migdałową, barszcz, potem grzyby z kapustą, ryby gotowane lub pieczone (najczęściej karp w szarym sosie), kluski z makiem, kompot z suszonych owoców, itd. Na ogół przygotowuje się 7, 9 względnie 12 potraw.
We wschodnich regionach obowiązkowo podaje się kutię(gotowaną pszenicę lub jęczmień z miodem, orzechami i migdałami). Po skończonej wieczerzy śpiewa się kolędy i obdarowuje prezentami.
Istnieją oczywiście także inne, pozapolskie tradycje wspólnego, uroczystego posiłku z okazji świąt Bożego Narodzenia. Mają one jednak miejsce w pierwszy dzień świąt. Poszczególne kraje zachowują wtedy również swoje charakterystyczne potrawy i zwyczaje, np. w krajach anglikańskich podaje się obowiązkowo indyka i płonący "pudding", w Danii - pieczoną gęś z jabłkami.
Opłatek
Tradycyjnie spożywanie wieczerzy wigilijnej poprzedza dzielenie się białym opłatkiem, czyli bardzo cienkim, przaśnym (niekwaszonym) chlebem. Ten prosty, jakże ludzki, zwyczaj nasycony jest głęboką i wielowymiarową symboliką. Zawarta jest ona najpierw w fakcie "bycia razem". Skłóceni nie zasiadają przecież razem do jednego stołu. Owszem, owa solidarna wspólnota stołu domaga się wzajemnego zrozumienia, czyli wybaczenia, zgody na wzajemną inność, tchnie życzliwością.
Dzieląc się opłatkiem składamy też sobie życzenia dobra wszelakiego, zarówno materialnego, jak też duchowego. Dobro materialne symbolizuje materia opłatka - chleb. Oby go nam i naszym bliźnim nigdy nie zabrakło, obyśmy umieli dzielić go z potrzebującymi! Święty Brat Albert heroiczny opiekun bezdomnych, podpowie nam tutaj, że należy być "dobrym jak chleb" i podzielnym jak chleb. Opłatek wigilijny jest dla chrześcijanina przede wszystkim nawiązaniem do potrzeby spożywania Chleba biblijnego, z którym utożsamił się sam Chrystus, czyli do odżywiania się Eucharystycznym chlebem.
Skąd pochodzi zwyczaj dzielenia się opłatkiem właśnie w dzień wigilii Bożego Narodzenia? Sam fakt dzielenia się chlebem w postaci opłatka był znany od początków Kościoła. Nie miał on jednak żadnego związku z okresem Bożego Narodzenia, ile raczej bezpośrednio odnosił się do Eucharystii - otrzymywali go ci, którzy nie byli na mszy. Dzielono się nimi wyrażając wzajemną miłość, życzliwość, przynależność do tego samego lokalnego kościoła. Przesyłali go sobie biskupi, a kapłani wiernym.
Nie wiadomo dokładnie, kiedy i w jakich okolicznościach ta tradycja zakorzeniła się w Polsce. Najstarsza wzmianka o tej praktyce w polskich rodzinach pochodzi z końca XVIII wieku. Dzisiaj jest to już wyłącznie polski zwyczaj, jak przypomina nam Cyprian Kamil Norwid:
"Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie".
Kolędy
Dzisiaj nazwa "kolędy" kojarzy się przede wszystkim z pieśniami o tematyce bożonarodzeniowej względnie odwiedzinami duszpasterskimi w tymże okresie odbywanymi we wszystkich parafiach polskich. Sama nazwa "kolęda" jest pochodzenia i tradycji rzymskiej. Wyraz kolęda pochodzi od łacińskiego słowa "calendae" oznaczające pierwszy dzień miesiąca. W starożytnym Rzymie uroczyście obchodzono szczególnie calendae styczniowe, kiedy to konsulowie prawnie obejmowali swój urząd w całym imperium rzymskim. Przy reformie kalendarza (46 r. przed naszą erą), zadekretowanym przez Cezara Juliusza (stąd "kalendarz juliański") potwierdzono 1 stycznia jako początek roku administracyjnego. W Rzymie obchodzono to bardzo uroczyście. Odwiedzano się, obdarowywano podarkami, śpiewano okolicznościowe pieśni. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa zwyczaje te stopniowo powiązano z początkiem rachuby nowego czasu "nowej ery", czyli narodzin Chrystusa.
Kolęda w Polsce oznacza przede wszystkim pieśń religijną, związaną tematycznie z narodzinami Chrystusa. Najstarsza polska kolęda "Zdrów bądź królu anielski" pochodzi z 1424 roku, choć sam termin kolęda utrwalił się dopiero w XVII w. W okresie tym powstawało wiele pastorałek i kolęd. Zrozumiałe jest, że kolędy wypełnione były (i są) tematyką nawiązującą do biblijnych opisów narodzin Chrystusa Pana, zwłaszcza do wydarzeń Nocy Betlejemskiej, pokłonu pasterzy, klimatu groty czy stajenki, w której przyszedł na świat Zbawiciel.
Stopniowo kolędy zaczęły przypominać inne wydarzenia związane z dziecięctwem Chrystusa: rzeź niemowląt, hołd mędrców (czyli tzw. Trzech Króli), sen św. Józefa (pierwszy i drugi), ucieczkę do Egiptu itd. Z przekazów apokryficznych, do kolęd (a także do żłóbka) "przywędrował" wół i osioł, później dromadery, na których podróżowali Królowie, itd.
Inne śpiewali zakonnicy, inne arystokracja, mieli też swoje kolędy kupcy i pozostałe stany. Niektóre kolędy autorskie znane są do dziś: "Przybieżeli do Betlejem pasterze" J. Żabczyca, "Bóg się rodzi" F. Karpińskiego, "Mizerna, cicha" T. Lenartowicza. Jednak kolędy powstawały też dzięki twórcom anonimowym. Tłumaczono je z łaciny czy z języków krajów sąsiedzkich. Ilość znanych i opisanych kolęd osiąga liczbę ponad pół tysiąca.
1. Anioł pasterzom mówił:
Chrystus się wam narodził,
W Betlejem, nie bardzo podłym mieście
Narodził się w ubóstwie,
Pan wszego stworzenia.
2. Chcąc się dowiedzieć tego
poselstwa wesołego,
bieżeli do Betlejem skwapliwie.
Znaleźli Dziecię w żłobie,
Maryję z Józefem.
3. Taki Pan chwały wielkiej!
Uniżył się Wysoki,
pałacu kosztownego żadnego
nie miał zbudowanego,
Pan wszego stworzenia!
4. O, dziwne Narodzenie,
nigdy niewysłowione!
Poczęła Panna Syna w czystości,
porodziła w całości
panieństwa swojego.
5. Słuchajcież Boga Ojca,
jako wam Go zaleca:
Ten ci jest Syn najmilszy, jedyny,
w raju wam obiecany,
Tego wy słuchajcie.
6. Bogu bądź cześć i chwała,
która byś nie ustała,
jako Ojcu, tak i Jego Synowi
i Świętemu Duchowi,
w Trójcy jedynemu
2. Bóg się rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obnażony!
Ogień krzepnie, blask ciemnieje:
ma granice Nieskończony!
Wzgardzony - okryty chwałą,
śmiertelny - Król nad wiekami
A słowo Ciałem się stało
i mieszkało między nami.
2. Cóż masz niebo nad ziemiany?
Bóg porzucił szczęście twoje,
Wszedł między lud ukochany
dzieląc z nim trudy i znoje:
Niemało cierpiał, niemało,
żeśmy byli winni sami.
A słowo Ciałem się stało
i mieszkało między nami.
3. W nędznej szopie urodzony,
żłób Mu za kolebkę dano.
Cóż jest, czym był otoczony?
Bydło, pasterze i siano.
Ubodzy was to spotkało,
witać Go przed bogaczami.
A słowo Ciałem się stało
i mieszkało między nami.
4. Potem i króle widziani,
cisną się między prostotą,
Niosą dary Panu w dani: mirrę,
kadzidło i złoto.
Bóstwo to razem zmieszało
z wieśniaczymi ofiarami!
A słowo Ciałem się stało
i mieszkało między nami.
5. Podnieś rękę, Boże Dziecię,
błogosław ojczyznę miłą,
W dobrych radach, w dobrym bycie
wspieraj jej siłą swą siłą.
Dom nasz i majętność całą
i wszystkie wioski z miastami,
A słowo Ciałem się stało
i mieszkało między nami.
3. Dzisiaj w Betlejem,
dzisiaj w Betlejem,
Wesoła nowina
Że Panna czysta,
że Panna czysta
Porodziła Syna.
Chrystus się rodzi Nas oswobodzi,
Anieli grają, Króle witają,
Pasterze śpiewają bydlęta klękają,
Cuda, cuda ogłaszają.
2. Maryja Panna,
Maryja Panna
Dzieciątko piastuje,
I Józef święty,
i Józef święty
Ono pielęgnuje.
3. Choć w stajeneczce,
choć w stajeneczce
Panna Syna rodzi,
Przecież On wkrótce,
przecież On wkrótce
Ludzi oswobodzi.
4. I trzej królowie,
i trzej królowie
Od wschodu przybyli,
I dary Panu,
i dary Panu
Kosztowne złożyli.
5. Pójdźmy też i my,
pójdźmy też i my
Przywitać Jezusa,
Króla nad królmi,
Króla nad królmi,
Uwielbić Chrystusa!
6. Bądźże pochwalon,
bądźże pochwalon
dziś, nasz wieczny Panie,
Któryś złożony,
któryś złożony
na zielonym sianie.
7. Bądź pozdrowiony,
bądź pozdrowiony
Boże nieskończony,
Sławimy Ciebie,
sławimy Ciebie
Boże niezmierzony.
4. Gdy się Chrystus rodzi
i na świat przychodzi,
ciemna noc w jasności
promienistej brodzi.
Aniołowie się radują
pod niebiosy wyśpiewują:
Gloria, gloria, gloria
in excelsis Deo!
2. Mówią do pasterzy,
którzy trzód swych strzegli,
aby do Betlejem
czym prędzej pobiegli,
bo się narodził Zbawiciel
wszego świata Odkupiciel:
Gloria, gloria, gloria
in excelsis Deo!
3. O niebieskie duchy
i posłowie nieba,
powiedzcież wyraźniej,
co nam czynić trzeba,
bo my nic nie pojmujemy,
ledwo od strachu żyjemy:
Gloria, gloria, gloria
in excelsis Deo!
4. Idźcież do Betlejem,
gdzie Dziecię zrodzone,
w pieluszki powite,
w żłobie położone,
oddajcie Mu pokłon Boski,
On osłodzi wasze troski:
Gloria, gloria, gloria
in excelsis Deo!
5. A gdy pastuszkowie
wszystko zrozumieli,
zaraz do Betlejem
śpieszno pobieżeli,
i zupełnie tak zastali
jak Anieli im zeznali:
Gloria, gloria, gloria
in excelsis Deo!
6. A stanąwszy w miejscu
pełni zadumienia,
iż się Bóg tak zniżył
do swego stworzenia,
padli przed Nim na kolana
i uczcili swego Pana:
Gloria, gloria, gloria
in excelsis Deo!
7. Wreszcie kiedy pokłon
Panu już oddali,
z wielką wesołością
do swych trzód wracali,
że się stali być godnymi
Boga widzieć na tej ziemi:
Gloria, gloria, gloria
in excelsis Deo!
5. Gdy śliczna Panna
Syna kołysała,
z wielkim weselem
tak Jemu śpiewała:
Li li li li laj,
moje Dzieciąteczko,
li li li li laj,
śliczne Paniąteczko.
2. Wszystko stworzenie,
śpiewaj Panu swemu,
pomóż radości
wielkiej sercu memu.
Li li li li laj,
wielki Królewiczu,
li li li li laj,
niebieski Dziedzicu!
3. Sypcie się z nieba,
liczni Aniołowie,
śpiewajcie Panu,
niebiescy duchowie:
Li li li li laj,
mój wonny Kwiateczku,
li li li li laj,
w ubogim żłóbeczku.
4. Cicho wietrzyku,
cicho południowy.
Cicho powiewaj,
niech śpi Panicz nowy.
Li li li li laj,
wielki Królewicu,
li li li li laj,
niebieski Dziedzicu.
5. Nic mi nie mówisz
o Kochanie moje!
Przecież pojmuję
w sercu słowa Twoje!
Li li li li laj,
o Boże Wcielony!
Li li li li laj,
nigdy nie zmierzony.
6. Śpijże już sobie
moja Perło droga,
Niech Ci snu nie rwie
żadna przykra trwoga.
Li li li li laj,
mój śliczny Rubinie.
Li li li li laj,
póki sen nie minie.
6. Lulajże, Jezuniu, moja perełko,
lulaj, ulubione me pieścidełko.
Lulajże, Jezuniu, lulajże, lulaj,
a Ty Go, Matulu, wpłaczu utulaj.
2. Zamknijże znużone płaczem powieczki,
utulże zemdlone łkaniem usteczki.
3. Lulajże, piękniuchny mój aniołeczku,
lulajże, wdzięczniuchny świata kwiateczku.
4. Lulajże różyczko najozdobniejsza,
lulajże, lilijko najprzyjemniejsza.
5. Lulajże, przyjemna oczom gwiazdeczko,
lulaj, najśliczniejsze świata słoneczko.
6. My z Tobą tam w niebie spocząć pragniemy,
Ciebie tu na ziemi kochać będziemy.
7. Pójdźmy wszyscy do stajenki,
do Jezusa i Panienki!
Powitajmy Maleńkiego
i Maryję, Matkę Jego.
2. Witaj, Jezu ukochany,
od patriarchów czekany.
Od proroków ogłoszony,
od narodów upragniony.
3. Witaj, Dziecineczko w żłobie,
wyznajemy Boga w Tobie.
Coś się narodził tej nocy,
byś nas wyrwał z czarta mocy.
4. Witaj, Jezu nam zjawiony,
witaj, dwakroć narodzony,
Raz z Ojca przed wieków wiekiem,
a teraz z Matki człowiekiem.
5. Któż to słyszał takie dziwy?
Tyś człowiek i Bóg prawdziwy,
Ty łączysz w boskiej osobie
dwie natury różne sobie.
6. O, szczęśliwi pastuszkowie,
któż radość waszą wypowie!
Czego ojcowie żądali,
wyście pierwsi oglądali.
7. O, Jezu, nasze kochanie,
czemu nad niebios mieszkanie
Przekładasz nędzę, ubóstwo
i wyniszczasz swoje Bóstwo?
8. Miłości to Twojej dzieło
z miłości początek wzięło.
Byś nas zrównał z aniołami,
poniżasz się między nami.
9. Spraw to, Jezu, Boskie Dziecię,
niech Cię kochamy nad życie;
Niech miłością odwdzięczamy
miłość, której doznawamy.
10. Święta Panno, Twa przyczyna
niech nam wyjedna u Syna,
By to Jego narodzenie
zapewniło nam zbawienie.
8. Przybieżeli do Betlejem pasterze,
grając skocznie Dzieciąteczku na lirze.
Chwała na wysokości,
chwała na wysokości,
a pokój na ziemi.
2. Oddawali swe ukłony w pokorze
Tobie, z serca ochotnego, o Boże!
3. Anioł Pański sam ogłosił te dziwy,
których oni nie słyszeli, jak żywi.
4. Dziwili się napowietrznej muzyce
i myśleli, co to będzie za Dziecię?
5. Oto Mu się wół i osioł kłaniają,
Trzej Królowie podarunki oddają.
5. I Anieli gromadami pilnują,
Panna czysta wraz z Józefem piastują.
6. Poznali Go Mesyjaszem być prawym,
narodzonym dzisiaj Panem łaskawym.
7. My Go także Bogiem, Zbawcą już znamy
i z całego serca wszyscy kochamy.
9. Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi:
Wstańcie, pasterze, Bóg się wam rodzi
Czym prędzej się wybierajcie,
Do Betlejem pośpieszajcie,
Przywitać Pana.
2. Poszli, znaleźli Dzieciątko w żłobie,
Z wszystkimi znaki, danymi sobie.
Jako Bogu cześć Mu dali,
A witając zawołali,
Z wielkiej radości.
3. "Ach witaj, Zbawco; z dawna żądany,
Tyle tysięcy lat wyglądany!
Na Ciebie króle, prorocy,
Czekali, a Tyś tej nocy -
Nam się objawił".
4. I my czekamy na Ciebie, Pana,
A skoro przyjdziesz na głos kapłana.
Padniemy na twarz przed Tobą,
Wierząc, żeś jest pod osłoną,
Chleba i wina.
10. W żłobie leży,
któż pobieży
Kolędować małemu
Jezusowi Chrystusowi
Dziś nam narodzonemu?
Pastuszkowie przybywajcie
Jemu wdzięcznie przygrywajcie
Jako Panu naszemu!
2. My zaś sami
z piosneczkami
Za wami pośpieszmy,
A tak tego, maleńkiego,
Niech wszyscy zobaczmy:
Jak ubogo narodzony,
Płacze w stajni położony,
Więc go dziś ucieszmy.
3. Naprzód tedy,
niechaj wszędy
Zabrzmi świat w wesołości,
Że posłany nam jest dany
Emanuel w niskości!
Jego tedy przywitajmy,
Z aniołami zaśpiewajmy
Chwała na wysokości!
4. Witaj, Panie,
cóż się stanie,
Że rozkosze niebieskie
Opuściłeś a zstąpiłeś
Na te niskości ziemskie?
Miłość moja to sprawiła,
By człowieka wywyższyła
Pod nieba empirejskie.
5. Przecz w żłóbeczku,
nie w łóżeczku,
Na sianku położony.
Przecz z bydlęty, nie z panięty,
W stajni jesteś złożony.
By człek sianu przyrównany,
Grzesznik bydlęciem nazwany
Przeze Mnie był zbawiony
Prezenty
Powszechna praktyka wzajemnego obdarowywania się prezentami (zwłaszcza dzieci) związana była pierwotnie z kultem i życiorysem św. Mikołaja, biskupa diecezji Bari (Włochy), wielkiego jałmużnika żyjącego w IV wieku. Jego niezwykła hojność i troska o biednych, stały się symbolem oraz uosobieniem miłości każdego bliźniego. Właśnie w okresie świąt bożonarodzeniowych znalazła swoje logiczne uzasadnienie i to już w średniowieczu.
Dzisiejszą tradycję wręczania świątecznych prezentów zawdzięczamy protestantom, którzy zaniechali zwyczaju "św. Mikołaja", a prezenty dawali swoim dzieciom jako dar samego "Dzieciątka Jezus". Z czasem wszystkie kraje chrześcijańskie, także katolickie przyjęły tę praktykę. Jednakże ślad dawnej tradycji biskupa - św. Mikołaja nadal rozpoznajemy w postaci tzw. gwiazdora ubranego w szaty biskupie, z mitrą i pastorałem, względnie nazywanego wprost Santa Claus (kraje anglosaskie) czy Sinterklaas (Holandia). Osobną tradycję składania prezentów dzieciom znajdujemy w Italii. Nazywa się ona "Befana" (od "Epifania" - uroczystość Objawienia Pańskiego, popularnie zwana Świętem Trzech Króli). Dzieci włoskie otrzymują swoje dary właśnie z okazji tego dnia, należącego przecież tematycznie i liturgicznie do okresu Bożego Narodzenia.
To św. Mikołaj w wigilię Bożego Narodzenia przynosi nadal prezenty, toteż dzieci nadal ze swoją dziecięcą wiarą piszą do niego listy.
Kartki bożonarodzeniowe
Swoistym prezentem pamięci związanym z uroczystością Bożego Narodzenia jest bardzo popularny na całym świecie zwyczaj wysyłania do krewnych, przyjaciół czy znajomych okolicznościowych kartek z życzeniami świątecznymi.
Sir Henry Cole (1808-1882), pierwszy dyrektor Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie, miał bardzo wielu znajomych. Wypisywanie listów ze świątecznymi życzeniami zajmowało mu mnóstwo czasu. W 1843 roku, przed Bożym Narodzeniem, wpadł na świetny pomysł. Postanowił zamówić u znajomego malarza rysunek z wypisanymi życzeniami, a następnie powielić go w drukarni i rozesłać do znajomych. Rysunek, przedstawiający rodzinę wznoszącą toast, wykonał artysta z Londynu, John Calcott Horsley (1817?1903). Cole kazał wydrukować tysiąc egzemplarzy, zapewniając sobie zapas na następne lata.
Pierwsze kartki były wysyłane jak listy, w kopertach. Popularność zdobywały dość powoli. Prawdziwą rewolucją w ich historii było dopiero wprowadzenie kart pocztowych, nie wymagających koperty. Adres umieszczano bezpośrednio na karcie. Spowodowało to szybkie rozpowszechnienie się tej formy składania życzeń świątecznych. Projekt pocztówki bez koperty (nazwanej Postblatt ? pocztowy listek) został zgłoszony podczas Niemieckiej Konferencji Poczt w Karlsruhe 30 listopada 1865 r. przez Heinricha von Stephena (1831-1897), radcę dworu pruskiego i generalnego poczmistrza. Propozycja została odrzucona, podobnie jak kolejne, opracowane przez firmy księgarskie z Lipska. Dopiero w 1869 roku Emanuel Herrmann (1839-1902), profesor ekonomii w Akademii Wojskowej w Wiener-Neustadt, w memoriale "O nowym sposobie korespondowania pocztą", zamieszczonym 26 stycznia 1869 roku w czasopiśmie "Neue Freie Presse" udowodnił, że ta forma korespondencji zaoszczędzi czas i papier.
Początkowo karty pocztowe funkcjonowały jedynie w obiegu lokalnym, dopiero od 1 lipca 1875 roku dopuszczono je do obiegu międzynarodowego. Od tej pory nastąpił szybki rozwój korespondencji pocztówkowej. Według "Kuriera Warszawskiego" z 1881 roku, w Europie, w samym tylko 1879 roku rozesłano 350 milionów kart pocztowych. Dużą część z nich stanowiły pocztówki świąteczne.
W 1875 roku kartki świąteczne pojawiły się poza Europą. Pierwsza amerykańska kartka bożonarodzeniowa zaprojektowana została w Bostonie, przez Louisa Pranga (1824?1909), litografa pochodzenia niemieckiego, urodzonego we... Wrocławiu. Artysta nie dość, że ją wydrukował, to jeszcze przeprowadził pomysłową i, co najważniejsze, skuteczną kampanię reklamową, ogłaszając pierwszy otwarty konkurs na świąteczny motyw zdobniczy.
W 1900 roku w Warszawie ogłoszono konkurs na nazwę karty pocztowej w języku polskim. Jury, składające się z członków redakcji "Słownika Języka Polskiego", rozpatrywało pięć propozycji: "liścik", "listówka", "otwartka", "pisanka" i "pocztówka". Ta ostatnia nazwa została zgłoszona przez Henryka Sienkiewicza. Wybrano właśnie "pocztówkę".
Dzisiaj, gdy zwyczaj ten przyjął się już na całym świecie, a ilość wysyłanych kartek świątecznych liczy się na dziesiątki milionów, warto zapytać ludzi wierzących, czy treść kartek i banalne często słowa życzeń mają jeszcze związek z istotą - sensem religijnego źródła tych życzeń, czyli z faktem narodzin Jezusa Chrystusa? Czy wolno dopuścić, aby laickie kartki świąteczne z "bombkami" choinkowymi, saniami na śniegu itd. wyparły lub zatarły plastyczne wyobrażenia związane z wejściem Chrystusa w dzieje świata? I życzenia świąteczne mogą być świadectwem wiary...
Pisząc kartki świąteczne trzeba też pamiętać, że nawet najciekawszy sms czy animowana e-kartka nie zastąpi życzeń płynących z serca.
Żłobek betlejemski
Zrozumiałe jest, że grota betlejemska, miejsce narodzin Chrystusa, wraz ze znajdującym się tam żłóbkiem, od samego początku była miejscem szczególnej czci chrześcijan. Dokumentują to liczne przekazy ze starożytności chrześcijańskiej (np. pisma Orygenesa z r. 248). Z polecenia Heleny, matki cesarza Konstantyna zbudowano nad grotą w IV wieku Bazylikę Narodzin Chrystusa. W następnym wieku doznała ona znacznych uszkodzeń, ale już około 540 roku z polecenia cesarza Justyniana została ona odrestaurowana i w swej zasadniczej konstrukcji przetrwała nieuszkodzona do dnia dzisiejszego. Została ona nawet oszczędzona w czasie niszczycielskiej inwazji perskiej w roku 614. Ocaliły bazylikę wymalowane nad wejściem postaci (trzech) mędrców ubranych w szaty perskie.
Rzym też chciał mieć swoją grotę betlejemską. Od VI wieku urządzono w Bazylice NMP Większej drewniany żłóbek w kaplicy specjalnie dedykowanej temu żłóbkowi. Wierzono, że jest on autentyczny i pochodzi z groty betlejemskiej. Warte wspomnienia są również artystyczne prezentacje żłóbka spotykane już w IV i V wieku na licznych sarkofagach rzymskich.
Rozpowszechnienie idei budowania i "odtwarzania" żłóbka betlejemskiego w kościołach parafialnych zawdzięczamy duszpasterskiej intuicji św. Franciszka (XIII w.). Św. Bonawentura ( 1274) opisując na zlecenie zakonu franciszkańskiego oficjalny żywot św. Franciszka z Asyżu (tzw. "Legenda maior") podaje, że założyciel zakonu zbudował w pobliżu kościoła w Greccio w roku 1223 obszerną szopkę, w której znalazło się nawet miejsce dla osła i dla woła. Z czasem promotorami tradycji żłóbkowej stały się także inne zakony. Szopkę, poza postaciami św. Rodziny stopniowo zaczęli wypełniać pasterze, aniołowie, królowie (ewangelijni magowie), słudzy Heroda i jego dworzanie.
Z czasem szopka coraz bardziej się aktualizuje. Świętej Rodzinie towarzyszą przy żłóbku charakterystyczni przedstawiciele danego narodu - np. mieszczanie, chłopi, rzemieślnicy, górale, aktualni przedstawiciele władzy cywilnej, wojsko, itd. W okresach szczególnie trudnych politycznie, szopki nabierają charakteru patriotycznego, czy wręcz symbolicznego. Pierwotnie szopki stawiano i budowano dla celów parafialnych. Przyjmuje się powszechnie, że szopki te zaczęły pojawiać się także w domach prywatnych dopiero od XVIII wieku pod wpływem tzw. (pseudo) reform austriackich Józefa II, który zakazał w swoim cesarstwie prezentowania bożonarodzeniowych przedstawień w budynkach kościelnych.
Polskie szopki wywodzą się z Włoch, a przywędrowały do nas wraz z franciszkanami. Jakkolwiek zachowane dokumenty historyczne prezentują nam wygląd polskich szopek dopiero z początków XIX wieku, znane są również relacje stwierdzające, że idea szopek sięga XVII wieku. Wśród wielu tradycji polskich szopek, najbardziej znane są tzw. szopki krakowskie, cenione i znane już od XIX wieku. Od roku 1927 istnieje nawet tradycja konkursu na najpiękniejszy jej egzemplarz. Doroczna wystawa tych szopek (z przerwą w czasie okupacji niemieckiej oraz okresu stalinowskiego 1950-1954) odbywa się w pobliżu pomnika Adama Mickiewicza na Rynku Krakowskim.
Jasełka
Z tzw. drugim dniem świąt Bożego Narodzenia (od dnia św. Szczepana) rozpoczynał się okres "jasełek". Trwał on przez wieki do uroczystości Matki Bożej Gromnicznej (2.II.), czyli do dnia ofiarowania Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej. Nazwa "jasełka" tematycznie wskazuje na źródło tematyczne tychże przedstawień. Jasełka bowiem to żłób, czyli rodzaj drabinek, jeszcze dziś stosowanych, które służą do zadawania, zwłaszcza siana, bydłu czy koniom. Stawia się je także w lasach, by podkarmiać zwierzynę łowną. W żłóbku został złożony Chrystus po swoim narodzeniu. Zatem "jasełka" prezentują udramatyzowane, teatralne sceny na temat przyjścia Chrystusa Pana na świat.
Początków jasełek poszukują historycy w intuicji św. Franciszka (choć był tylko diakonem!). Był to swoisty rodzaj nauczania na temat Bożego Narodzenia. Początków tych przedstawień należy szukać w XIII wieku, jakkolwiek zachowane źródła sięgają dopiero XVI wieku. Początkowo miejscem widowisk był budynek kościelny, a dopiero później, gdy niektóre postaci teatralne, jak śmierć, pasterze, czy diabły, zachowywały się coraz swawolniej, przedstawienia jasełkowe prezentowano raczej w karczmach, szopach czy większych izbach. Wówczas pierwotna, wyłącznie religijna treść, została obudowana wieloma elementami wtórnymi, przeważnie komicznymi, "ku uciesze" widzów stając się często "pobożną komedią". Od XVIII w. naturalnych aktorów zaczęły zastępować kukiełki, którym głosu udzielali ukryci kolędnicy, a z czasem "szkolni" aktorzy, którzy na sposób objazdowy odwiedzali różne dwory szlacheckie, czy nawet profesjonalnie zbudowane pomieszczenia teatralne.
Trzej królowie
Obchodzona każdego roku 6 stycznia uroczystość Objawienia Pańskiego, zwana w polskiej tradycji świętem Trzech Króli, jest najstarszym - obok Wielkanocy - świętem kościelnym. Boże Narodzenie koncentruje się na uniżeniu Jezusa, a Objawienie Pańskie wskazuje na Boską wielkość nowonarodzonego Dziecięcia. Bóstwo Chrystusa uznali Mędrcy ze Wschodu, padając przed Nim na twarz, oddając Mu pokłon i ofiarując dary. To samo Bóstwo obwieścił głos Ojca z nieba w momencie chrztu Chrystusa w wodach Jordanu. Swe Bóstwo okazał wobec Apostołów sam Jezus, gdy dokonał pierwszego cudu przemiany wody w wino, aby "objawić swoją chwałę i by uwierzyli w Niego Jego uczniowie". W mędrcach - "reprezentantach wyznawców sąsiednich religii pogańskich - Ewangelia widzi pierwociny narodów, które przyjmą Dobrą Nowinę zbawienia".
Objawienie Pańskie było znane już od III w. Tego właśnie dnia obchodził Kościół grecki święto Bożego Narodzenia, ale w treści znacznie poszerzonej: jako uroczystość Epifanii, czyli zjawienia się Boga na ziemi w tajemnicy wcielenia. Na Zachodzie uroczystość Objawienia Pańskiego datuje się od końca IV w. (oddzielnie od Bożego Narodzenia).
Chociaż uroczystość Objawienia Pańskiego powszechnie jest u nas zwana świętem Trzech Króli, jednak Ewangelie nie nazywają Mędrców królami, ani też nie podają ich liczby. O trzech Mędrcach - w związku z symbolicznymi trzema darami, jakie złożyli Chrystusowi - zaczęto pisać w III w. Ich imiona - Kacper, Melchior, Baltazar - pojawiły się w średniowieczu.
Magowie który przybyli do Betlejem złożyli Jezusowi swoje dary. Kadzidło i mirra były wówczas na wagę złota. Należały bowiem do najkosztowniejszych darów. Była to żywica z rzadkich drzew o silnym i miłym zapachu. Palono ją dla przyjemności w pałacach możnych.
Od XV/XVI w. w kościołach poświęca się kadzidło i kredę. Kredą oznaczamy drzwi na znak, że w naszym mieszkaniu przyjęliśmy Wcielonego Syna Bożego. Piszemy na drzwiach litery K M B, które mają oznaczać imiona Mędrców (Kacper, Melchior, Baltazar) lub też mogą być pierwszymi literami łacińskiego zdania: (Niech) Chrystus mieszkanie błogosławi - po łacinie: Christus mansionem benedicat. Zwykle dodajemy jeszcze aktualny rok.
Objawienie Pańskie jest świętem nakazanym i tego dnia każda osoba wierząca ma obowiązek uczestnictwa we mszy świętej.
Kiedy narodził się Jezus?
w. Mateusz pisze: "...oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: ""gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy, by oddać mu pokłon".
Warto zauważyć, że ani Pismo Święte, ani najstarsza tradycja nie widzą we wspomnianych tu przybyszach królów. Historycy dziś są zgodni, że owi mędrcy to znani w Babilonii, na dworach Persów i Medów magowie, którzy tam rozwijali aktywną i wielokierunkową działalność, mocno zaznaczając swój wpływ na życie polityczne, religijne i społeczne kraju. Ich zadaniem była interpretacja snów, sprawowanie kultu i wreszcie wyjaśnianie zjawisk przyrody. W tej ostatniej dziedzinie uznawano ich za niekwestionowane autorytety. Z ich też grona wywodzili się zawodowi astrologowie. Znali oni znaczenie zjawisk astronomicznych i w razie potrzeby nadawali im odpowiedni sens. Mędrcy, o których mówi św. Mateusz posiadają wszystkie cechy odpowiadające pojęciu "maga". Przybyli oni ze Wschodu i od początku wiązali swoje przybycie z interpretacją zjawiska astronomicznego. Tyle wiemy na pewno. Otwartym natomiast pozostaje pytanie, co takiego widzieli magowie?
Można przyjąć, że nie chodziło tu o kometę. W symbolice Wschodu kometom przypisywano znaczenie zdecydowanie negatywne - zwiastowały one wydarzenia tragiczne, były zapowiedzią nieszczęść. Gwiazda zatem betlejemska nie mogła być kometą, choć niewątpliwie było to zjawisko rzadkie, lecz ważne, na tyle w każdym razie ważne, by zainteresować astrologów. Takim zjawiskiem występującym co 794 lata mogła być koniunkcja dwóch planet: Jowisza i Saturna - zjawisko obserwowane jako "złączenie się" na niebie tych dwóch ciał niebieskich. Wybitny astronom Jan Kepler obliczył, że w 7 roku p.n.e. miała miejsce potrójna koniunkcja Jowisza i Saturna, czyli kolejno następujące trzykrotne ich "złączenie" w gwiazdozbiorze Ryb. Wielce zatem prawdopodobne jest, że pierwsze ich "połączenie" było dla magów sygnałem, który pobudził ich do naukowej analizy tego zjawiska. A było co analizować: Jowisz w interpretacji Wschodu był gwiazdą królewską, Saturn - gwiazdą żydowską, zaś gwiazdozbiór Ryb był pojmowany jako znak czasów ostatecznych. Dla magów mogło to mieć sens następujący: w kraju żydowskim urodzi się król, będący władcą czasów ostatecznych.
Dokładnie tego nie wiemy, przecież w owych czasach nie prowadzono akt stanu cywilnego. Ewangelie opisując narodziny Jezusa nie podają żadnej daty. Skupiają się raczej na sensie przedstawianego wydarzenia, na tym, że Syn Boży przyszedł na świat. Jednakże, porównując pewne szczegóły z Ewangelii św. Mateusza i św. Łukasza z wiadomościami z historii starożytnej, możemy datę narodzin Jezusa w przybliżeniu obliczyć.
Rok 1, A.D. 1 czy "1 n.e.", od którego zaczyna się obecny kalendarz, nie jest jednak datą ścisłą. Na początku wieku VI w Rzymie mnich imieniem Dionizy, zwany Mniejszym, obliczył datę narodzin Jezusa według kalendarza rzymskiego na rok 754 od założenia Rzymu. Tę datę przyjęto w średniowieczu za punkt początkowy kalendarza, Rok Pański pierwszy. Dane historyczne, którymi wówczas dysponowano, nie były wszakże wystarczające. Jak się potem okazało, początek kalendarza i rzeczywisty rok narodzin różnią się o kilka lat. Fakt ten jest zresztą powszechnie znany: zaznaczają to tablice chronologiczne w wydaniach Pisma Świętego, wspominają katechezy.
Także noc Bożego Narodzenia 24 na 25 grudnia nie jest rocznicą na wzór świeckich uroczystości urodzinowych. Obecną datę święta wyprowadzono w wielu IV, naznaczając je na najdłuższą noc w roku. Wskazuje to na głębszy sens Jezusowych narodzin: gdy noce nad ziemią są najdłuższe, przychodzi Wybawca, nowe światło dla ogarniętych ciemnością.
Jak więc można dojść do historycznie prawdopodobnej daty narodzin Jezusa? Pierwsza wskazówka płynie stąd, że Jezus urodził się za panowania króla Heroda. Zmarł on wiosną roku 4 p.n.e. Wiemy o tym dzięki wzmiance historyka żydowskiego Józefa Flawiusza mówiącej o zaćmieniu księżyca dwa tygodnie przed śmiercią króla. Otóż daty zaćmienia można obliczyć wstecz z wielką dokładnością, a innego w tym okresie nie było.
Ciężko chory Herod spędził zimę w Jerycho. Spotkać w Jerozolimie mędrców ze Wschodu mógł najpóźniej w roku 5 p.n.e. Jezus miałby wtedy nie więcej niż dwa lata (Mt 2,16). Ewangelia według św. Mateusza sugeruje, że Jezus z rodzicami pozostawał przez czas dłuższy w Betlejem, a magowie nie przybyli zaraz po narodzinach. Pozwala to przyjąć jako datę urodzin rok 6 lub lata poprzednie.
Rozpoczynając działalność publiczną Jezus miał około lat trzydziestu (Łk 3,23). Było to najwcześniej w roku 27 n.e. (rok piętnasty panowania Tyberiusza, który - zależnie od przyjętej rachuby - mógł przypadać w latach 27/28 n.e.; por. Łk 3,1). Cofając się o 30 lat, znajdziemy się w roku 4 p.n.e. Jeśli było to "około" trzydziestu lat, możemy wziąć maksimum 34 lata: wypada rok 8 p.n.e. Notabene, nie ma "roku zerowego", po roku 1 p.n.e. następuje 1 n.e., dlatego w tym rachunku 4 lata przed przełomem er i 27 po nim dają razem 30 lat.
Narodzinom Jezusa towarzyszyła gwiazda. Istnieje hipoteza, że gwiazda, z powodu której mędrcy wybrali się w drogę, nie była zjawiskiem cudownym, lecz stosunkowo rzadkim naturalnym zjawiskiem astronomicznym (koniunkcja). W roku 7 p.n.e. Jowisz, uchodzący w starożytności za "gwiazdę królewską" sąsiadował na niebie z Saturnem, który symbolizował między innymi szabat i naród żydowski. Magów pobudziło to do szukania nowego króla Żydów: z początku spodziewali się spotkać go w stolicy, dopiero zapoznawszy się z proroctwami wyruszyli do Betlejem, do prawdziwego Mesjasza.
Jezus urodził się w czasie, gdy w cesarstwie rzymskim odbywał się powszechny spis ludności (Łk 2,1). Cesarz August zarządził taki spis w roku 8 p.n.e. Ściślej biorąc, wiemy, że spisano wtedy obywateli rzymskich, ale przy okazji mógł zostać przeprowadzony również pełny lokalny spis ludności w prowincji Syrii i w wasalnym królestwie Heroda.
Według św. Łukasza spis przeprowadzał gubernator Kwiryniusz (Łk 2,2). Z tym jest nieco kłopotu. Wiemy bowiem skądinąd, że spis Kwiryniusza odbył się dopiero w roku 6/7 n.e., a więc jakieś czternaście lat później (taki był zresztą typowy odstęp między spisami lokalnymi); spis ten stał się głośny, ponieważ w czasie jego trwania wybuchł bunt Żydów. Poprzednio rządzili Syrią inni gubernatorzy i o urzędowaniu Kwiryniusza nic nam nie wiadomo, choć kilkanaście lat wcześniej dowodził on wojskiem w prowincji sąsiedniej. Wydaje się zatem, że ewangelista wymienił Kwiryniusza przykładowo, jako tego, który przeprowadził znany spis, bez intencji podania jako pewnego faktu historycznego związku narodzin Jezusa ze spisem Kwiryniuszowym. Składnia greckiego zdania Ewangelii, które o tym mówi, pozwalałaby na taką interpretację. Skądinąd św. Łukasz niekiedy ilustrował swoje dzieło szczegółami spoza głównego wątku. Raz jeszcze Ewangelie okazują się nie kroniką pisaną dla historyków, lecz zapisem wydarzeń, których istotny sens jest religijny.
Tertulian, wybitny pisarz chrześcijański z końca II wieku, podaje zresztą, że spis, o który chodzi, przeprowadził gubernator Sentius Saturninus. Rządził on Syrią w latach 9-6 p.n.e.
Ostatniej ciekawej wskazówki dostarczają słowa z Ewangelii św. Mateusza: Umarli ci, którzy czyhali na życie dziecka (Mt 2,20). Dlaczego "ci" a nie "ten"? Otóż na pięć dni przed własną śmiercią Herod nakazał egzekucję najstarszego syna, Antypatra! Tenże Antypater wywierał poprzednio znaczny wpływ na ojca, w roku 7 p.n.e. doprowadził nawet do skazania na śmierć dwóch braci - konkurentów. Mógł wpłynąć też na decyzję o wymordowaniu dzieci w Betlejem dla stłumienia wieści o "innym królu". Mogło to się zdarzyć właśnie w roku 7, bo potem Antypater udał się do Rzymu i popadł w niełaskę.
Można dostrzec, że chociaż każda z wymienionych dotąd "poszlak" może nie być do końca pewna, wszystkie wskazują na te same lata, po roku 9 a przed 6. Najbardziej prawdopodobny byłby przełom lat 8 i 7 p.n.e., po zarządzeniu o spisie. Zupełnej pewności jednak mieć nie możemy. Nie odpowiemy na pytanie, ile dokładnie lat upłynęło od chwili narodzin i kiedy wypada ich dwutysięczna rocznica. Nie to jest jednak najważniejsze, tym bardziej, że przy innej rachubie czasu i w ogóle sposobie liczenia inaczej byłyby rozmieszczone lata "okrągłe". W dniu Bożego Narodzenia przeżywamy przybycie Jezusa Chrystusa nie jako wydarzenie dawne, lecz aktualne. Spotykamy Jezusa, który jest wśród nas.
Literatura
?Kolęda prozą, czyli opowieść wigilijna o duchu? Karola Dickensa to obyczajowa przypowieść o skąpcu, który po głębokiej i drastycznej przemianie charakteru odzyskuje swoje człowieczeństwo. Oto w pewną mglistą wigilię Bożego Narodzenia, gdy wszyscy szykują się do świętowania, tylko on- stary, złośliwy i skąpy kupiec Scrooge, nie przyjmuje życzeń ani ich nikomu nie składa. Wraca ze swojego kantoru do ponurego mieszkania i tu nawiedza go duch jego zmarłego wspólnika, Marleya. Ten mówi mu, że pokutuje teraz za swoje doczesne postępowanie i przestrzega starca przed konsekwencjami powielania jego błędów. Następnie nawiedzają Scrooga trzy inne duchy, symbolizujące przeszłość, teraźniejszość i przyszłość: duch wigilii minionych, teraźniejszych i przyszłych. Razem z nimi Scrooge odwiedza różne miejsca ze swego - niezbyt budującego ? życia. Kiedy następnego dnia budzi się z koszmaru, pod wpływem tych wzruszających lub strasznych obrazów i płynącej z nich pouczającej lekcji, dotychczasowy skąpiec zmienia się nie do poznania. Zaczyna cieszyć się życiem, a dobroczynne działania sprawiają mu wielką radość (np. daje pieniądze na leczenie syna swojego podwładnego- Tima, czy kupuje jego rodzinie, oczywiście anonimowo, ogromnego świątecznego indyka). Wszystko to sprawia, że już na zawsze staje się kochanym i szanowanym człowiekiem.
Uważam, że pisząc ten utwór autor chciał zmusić każdego z nas do zastanowienia się, czy to przypadkiem nie my jesteśmy w nim ukazani. W niezwykle sprytny sposób pokazuje nam, jak łatwo jest zboczyć z dobrej drogi i stoczyć się na samo dno. Potem już nie jest tak łatwo na nią wrócić. Trzeba dużego uporu w dążeniu do celu (upór taki Scrooge na pewno posiadał- w końcu zbił fortunę na swoim kantorze), a także niezwykle silnej motywacji (ją również miał główny bohater tej książki w postaci wstrząsających obrazów pokazanych mu przez duchy).
Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że jeśli będziemy słuchać własnego serca, to z pewnością pomoże nam ono postępować tak, by nie ranić uczuć innych ludzi.
Wiersze
Gwiazdka Bożego Narodzenia
Władysław Bełza
?Bóg się rodzi!" brzmi dokoła,
Pieśń radosna, pieśń wesoła!
I na twarzy wszystkich ludzi,
Jakiś dziwny blask się budzi,
Jakaś ufność w serca wchodzi:
?Bóg się rodzi! Bóg się rodzi!"
Nad Betlejem gwiazdka świeci...
Idźcie za nią drogie dzieci,
I dziecinie tej maleńkiej,
Na kolanach złóżcie dzięki,
Że dziś zbawić świat przychodzi:
?Bóg się rodzi! Bóg się rodzi!"
Niech Jej polskie dzieci małe,
Pierwszy wzniosą hymn na chwałę !
Niech Pan Niebios, w czystej wierze,
Pierwszy od was hołd odbierze,
Pierwszą cześć od polskiej młodzi;
?Bóg się rodzi! Bóg się rodzi!"
A za czystych serc ofiary,
Jezus ześle wam swe dary:
Da wam młodość piękną, jasną,
Skarby duszy co nie zgasną,
Chęć do nauk w was roznieci:
?Bóg się rodzi!" drogie dzieci!
On choinkę wam zapali,
Towarzysze moi mali!
Da wam śliczne prezenciki:
Konie, szable i biczyki!
On wam każdy czyn nagrodzi:
?Bóg się rodzi! Bóg się rodzi!"
Chce On tylko, dziatwo mała,
Byś Go kochać nie przestała!
Byś godniejszą co dnia była,
Tych dobrodziejstw, co On zsyła,
I z czem do was dziś przychodzi,
Ten Bóg dobry, co się rodzi!
W wierszu ?Gwiazdka Bożego Narodzenia? Władysław Bełza zwraca się bezpośrednio do swoich najmłodszych czytelników- dzieci.
Napomina je, by kroczyły śladami nowo narodzonego Zbawiciela.
Opowiada im o wszystkich dobrodziejstwach związanych z naśladowaniem Pana.
Stawia tylko jeden warunek: muszą kochać Jezusa z całego serca i ufać Mu bezgranicznie.
Prosi je, by podążały w swoim późniejszym życiu drogą pokoju i miłości.
Autor wiersza zachęca również dzieci do śpiewania kolęd na cześć Chrystusa, modlitwy, rzetelnej nauki i głoszenia dobrej nowiny na cały świat, tak, by nawet w najdalszych zakątkach Ziemi każdy wiedział o narodzinach Pana- Odkupiciela ludzkości.
Drugi wiersz o św. Mikołaju
Władysław Bełza
Święty Mikołaj z siwą brodą,
Co rok do dziatwy schodzi małej;
Dwaj go chłopczyki z boku wiodą,
Jeden z nich czarny, drugi biały.
Ten, który gwiazdką złotą świeci,
I licem cudnie rozjaśnione,
Jest wszystkich dobrych, grzecznych dzieci,
Aniołem stróżem i patronem.
Najmilszy z wszystkich cherubinek,
Szczodrze je darzy podarkami:
Ma śliczne lalki dla dziewczynek,
Dla chłopców książki z obrazkami.
I mówi do nich Anioł biały:
(A święty głos, co idzie z nieba),
?Trudno się bawić przez dzień cały,
O książce też pomyśleć trzeba.
Ucz się więc dziatwo, błagam ciebie,
Oświecaj umysł nauk zorzą,
Bo wszak osiołki, nawet w niebie,
Za karę wodę w beczkach wożą!?
Zato ten drugi z lewej strony,
Co to ma różki jak koziołek,
Na buzi taki zasmolony,
To jest diabełek nie Aniołek.
Jeżeli dzieci nie umieją,
Powtórzyć dobrze słów paciorka,
To na każdego on koleją,
Dobywa długą rózgę z worka...
Lecz że tu nie ma brzydkiej dziatwy,
Bo ta gdzieś w kącie kozy pasie:
Więc go odprawim w sposób łatwy:
Ruszaj że sobie precz, brudasie!
A ty złocisty nasz Aniele,
Spraw, niech się dziatwa dobrze bawi,
Daj zdrowia, szczęścia dziatkom wiele,
I niech im Pan Bóg błogosławi!
Kolejny wiersz Władysława Bełzy adresowany do dzieci.
Choć z pozoru wydaje się być zupełnie inny, gdyby przyjrzeć się bliżej, można zauważyć wiele podobieństw.
Podmiot liryczny dalej przypomina młodemu pokoleniu o konieczności nauki, ograniczaniu nadmiernej rozrywki i podążaniu drogą miłości, wiary oraz zbawienia.
Są jednak także i różnice pomiędzy oba tymi wierszami.
Tutaj, autor wspomina o św. Mikołaju, lecz w zasadzie nie on zajmuje pierwszoplanową rolą.
Skupia się raczej na towarzyszących mu postaciach: aniołku i diabełku.
Pokazuje kuszącą i wyidealizowaną wizję drogi do Boga, w zastawieniu z nie usłaną różami, choć z pewnością łatwiejszą do Szatana.
Nie chce jednak zamartwiać dzieci. Każe im wygonić diabełka precz, by ich nie straszył wizją rózgi.
Podmiot nakazuje dzieciom dobrej i budującej zabawy połączonej z nauką o Panu Bogu, póki mają ku temu czas.
Z łąk i pól Antoni Kucharczyk
Noc... wtem otwarły się nieba gwiaździste...
Pod lazurowym niebios sklepieniem,
Gwiazd miliardem haftowanych zlotem,
Ziemia snem twardym, owładnięta dyszy.
Noc...ludzkość ziemi śpiąca snem znużenia,
Co w śnie i jawie patrzyła w niebiosy...
Na ziemskie niwy, łaknąc niebios rosy,
Przez tysiąclecie czekała zbawienia.
Noc... wtem otwarły się nieba gwiaździste...
Chóry aniołów odk