Problem dziecka w literaturze pozytywistycznej.
Na przestrzeni wieków problem dziecka pojawiał się sporadycznie. Dopiero w pozytywizmie motyw ten został dostrzeżony przez pisarzy epoki.
W epoce pozytywizmu powstało najwięcej nowel wywodzących się z ducha utylitaryzmu. Przedstawiano w nich problemy, losy dzieci i ich punkt widzenia na cały zewnętrzny świat. Ukazywany był obraz dziecka cierpiącego, wyzyskiwanego, pozostawionego na pastwę otoczenia. Te dzieci musiały zmagać się z przeciwnościami świata, dawać sobie radę i troszczyć się o siebie. Autorzy nowel celowo wmontowywali ich postać w przebieg akcji. Mogli w ten sposób dokonać ogromnego uproszczenia spraw wielkich i skomplikowanych. Dla dziecka światem niedostępnym jest psychika dorosłego człowieka, nieznane są istotne mechanizmy psychiczne decydujące o jego intencjach i jego działaniach. Dziecko mniej rozumie niż człowiek dorosły, ale za to głębiej reaguje uczuciowo na zdarzenia, ponieważ nie zna ani norm postępowania, ani kryteriów oceny obowiązujących w świecie dorosłych, zdobywa się na własny stosunek do spraw i ludzi.
Autorka, która zajmowała się tematyką krzywdy dzieci jest Eliza Orzeszkowa. Przykładami takich utworów są „Dobra pani”, „Tadeusz” i „A…B…C…”. Do napisania tych nowel skłoniły Orzeszkową najwcześniejsze i późniejsze lata jej życia, a także ówczesna sytuacja panująca w kraju. Dzieciństwa nie miała sielskiego, ponieważ matka nie umiała okazać uczuć córce, a potem nieprzychylnie patrzyła na jej literackie aspiracje.
Eliza Orzeszkowa krzywdę niekochanych dzieci ukazała w noweli pt. „Dobra pani”. Została przedstawiona tu historia biednej małej dziewczynki – Helusi, która została zaadoptowana przez bogatą i pozornie bezinteresowną kobietę. Po niedługim czasie zainteresowanie pani Eweliny nową wychowanką znacznie osłabło- podzieliła los poprzednich pupili, którzy także stracili uczucia swojej dobrodziejki. Pani Ewelina nie przywiązywała wagi do uczuć swych podopiecznych, szybko się nimi nudziła, traktowała ich jak zabawki. W taki też sposób potraktowała Helcię oddając ją do bardzo ubogiej rodziny. Dziewczynka, jako wrażliwe i ufne dziecko, nie rozumiała, dlaczego została odtrącona przez kobietę. Wydarzenie to odcisnęło głębokie piętno w niewykształconej jeszcze psychice Helusi.
Kolejnym utworem, który nawiązuje do tematyki krzywdy dzieci jest nowela „A…B…C…”.Utwór ten to opowiadanie zaadresowane do inteligencji zawierające wyraźny nakaz „pracy u podstaw". Bohaterką jest młoda dziewczyna, Joanna Lipska, córka nauczyciela. Kiedy jej ojciec odszedł z tego świata pozostawiając dzieci zdane na własne siły, Joanna nie chcąc być ciężarem dla swego brata przyjęła propozycję kilku robotniczych rodzin, by zająć się ich dziećmi i nauczyć ich pisać i czytać oraz wpoić podstawy arytmetyki. Z zapałem podjęła pracę, choć zarobek był znikomy, gdyż rodzice częściej płacili jej pomocą w domu czy po prostu ludzką życzliwością niż pieniędzmi. Ku jej przerażeniu pewnego dnia dostała wezwanie do sądu jako winna utrzymywania szkoły bez zezwolenia władz. Karą była grzywna lub pobyt w więzieniu. Jednak brat zapożyczył się i uratował honor siostry. Na tym niestety zakończyła się kariera Joanny jako nauczycielki, została jedynie najmłodsza dziewczynka z jej uczniów, która odejść nie chciała. I znowu, co wieczór w małej izdebce Joanny słychać było głos dziecka, które prawie szeptem czytało. Pozostałe zaś dzieci zostały pozbawione przez władze edukacji.
Bezbronność oraz naiwność dzieci pozbawionych opieki i wsparcia osób dorosłych, często przez swoją wybujałą wyobraźnię, prowadzi do zguby, czyli tak jak ma to miejsce w noweli „Tadeusz” Elizy Orzeszkowej. Tytułowy bohater miał 2 lata i 22 tygodnie. Był synem Klemensa i Chwedory. Ich sytuacja była bardzo ciężka, pracowali jako robotnicy najemni. Pewnego razu chłopiec przy braku opieki, zaczyna gonić po łące niesiony bujną wyobraźnią. Potęgują ją niezliczone ilości ptactwa, kolorowych kwiatków oraz inne małe zwierzątka. Dziecko w takiej sytuacji zapomina o całym otaczającym go świecie i często wpada w liczne tarapaty. W tym przypadku dla małego Tadeuszka kończy się to tragicznie, wpada do sadzawki, z której już nie jest w stanie wyjść. Winę za śmierć Tadeusza ponosi młoda dziewczyna i ludzie z dworu, którzy mogliby zaopiekować się dziećmi chłopów. Rodzice są niewinni, gdyż zajęci byli pracą na życie. Autorka nawiązuje do solidaryzmu społecznego i utylitaryzmu. Kapliczka przydrożna to symbol wiary, a wiara nakazuje, by pomagać ludziom i miłować bliźniego. Jednak chłopi i ich dzieci nie uzyskują pomocy od dworu, co jest zaprzeczeniem odwiecznych praw boskich.
Henryk Sienkiewicz także zaczerpnął kilka tematów do swych utworów z problemu niesprawiedliwości w stosunku do dzieci. To właśnie jego autorstwa jest nowela „Janko Muzykant”, która najbardziej oddaje głębię dziecięcych przeżyć. Od pierwszych chwil życia tytułowe dziecko było niedokarmione, wątłe, słabe i ledwie zipało. Było chude z zapadniętymi piersiami i chorowało z powodu niedożywienia. Kiedy mały Janko słyszał melodie grane przez organistę w kościele lub innych grajków w jego duszy zaczynały płynąć łzy. Jego serce zaczynał wypełniać bukiet dźwięków. Do takiego stopnia się wzruszał, że jego matka nie chciała chodzić z nim do kościoła. Pewnego dnia zainteresował się małymi skrzypkami, na których grał jeden z mieszkańców małego miasteczka. Z samej ciekawości wszedł do jego mieszkania, żeby pograć na skrzypach i na jego nieszczęście natknął się na ich właściciela. Niestety jego ciekawość doprowadziła go do zguby, zmarł wskutek pobicia. Janko jest przykładem biednego dziecka, które w dążeniu do upragnionego szczęścia próbuje stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu. Pojmuje świat jako pewne dźwięki, które stają się dla niego znamienne, dąży do nich, a przy ich braku zaczyna najzwyczajniej płakać. Mały chłopiec stał się ofiarą własnych nieprzeciętnych zdolności muzycznych. W tej noweli autor wyraża swoją miłość oraz współczucie dla słabszych, pokrzywdzonych i biednych. Śmierć istoty bezbronnej i niewinnej porusza nas, wstrząsa nami i zmusza do zastanowienia nad losem dzieci w XIX wieku.
Sienkiewicz nie pozostawał także obojętny na dziecięce udręki, spowodowane germanizacją i rusyfikacją. W noweli „Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela” została przedstawiona postać małego chłopczyka, który podjął naukę w szkole, niegdyś polskiej, a przez zabór niemiecki zgermanizowanej. Narażony był tam na różne przeciwności losu, musiał się uczyć historii, kultury niemieckiej i oczywiście tego języka. O Polsce wyrażano się w szkole z pogardą, co sprawiało chłopczykowi przykrość. Chociaż „było to dziecko średnich zdolności”, był bardzo pracowitym uczniem. Często przesiadywał nad książkami całą noc tylko po to, żeby się nie narazić nauczycielom w szkole. W tej noweli daje się zauważyć problem dziecka, które musiało się zmagać z nastawionymi opozycyjnie nauczycielami i przyjmować wiedzę, która nie była zgodna z chociażby faktami historycznymi czy kulturowymi.
W literaturze pozytywizmu często trafiamy na postacie, jakby małych – dorosłych. Ich sposoby myślenia, mówienia i zachowania wyglądają na typowe naśladowanie starszych. Analogicznie bywa w nowelach pozytywizmu. Atutem Sienkiewicza jest dramaturgia sytuacji fabularnych z udziałem bohaterów dziecięcych. W powieściach zaś, gdzie nie absorbowały go już pozytywistyczne aspekty dzieciństwa, kreował postacie dzieci na wiek dojrzałych. Mała Litka z „Rodziny Połanieckich” to raczej kobietka niż dziecko. Kobietką jest też ośmioletnia Nel Rawlinson „W pustyni i w puszczy”.
Rozważając literaturę pozytywistyczną w aspekcie niedoli dzieci, nie można zapomnieć o kobiecie, która obok Orzeszkowej była pionierką pozytywizmu polskiego. Mowa tu o Marii Konopnickiej, która wielokrotnie poruszała omawiany temat w swych nowelach czy poezji.
Prawdziwe dzieci nędzy, głodzone i porzucone pojawiają się w utworze pt. „Nasza szkapa". Autorka ukazuje koszmar egzystencji ubogiej rodziny z trojgiem dzieci. Nowela napisana jest w formie wspomnień kilkunastolatka, tak też jest prowadzona narracja. W tle pierwszoplanowych wydarzeń rozgrywa się dramat: powolne umieranie matki i stopniowe pogrążanie się rodziny w nędzę. Narrator wiernie notuje łzy matki oraz złość i przygnębienie ojca. Dzieci próbują dorosnąć do trudnej sytuacji, w jakiej się znalazły, ale jest to niemożliwe. Potrafią one bawić się nawet wtedy, gdy są głodne i zmarznięte. Bracia zdają sobie sprawę z tego, że stracili matkę, ale faktycznie nie potrafią sobie tego uzmysłowić. Głównym celem napisania „Naszej szkapy” było, odwołanie się do motywu ukazania niesprawiedliwości społecznej poprzez krzywdę dziecka, istoty słabej, istoty, którą można łatwo skrzywdzić. Trójka chłopców musi codziennie oglądać agonię swej matki, przeżywa też rozstanie z ukochanym koniem, który musi zostać sprzedany, by chorej kobiecie można było kupić lekarstwa. Poświęcenie „szkapy" zdaje się na nic - matka umiera, a chłopcy stają się otępiałymi, niewrażliwymi na ból kalekami moralnymi, ciężko doświadczonymi przez los w młodym wieku.
Innym utworem, który porusza złe traktowanie najmłodszych jest nowela „Mendel Gdański”. Ukazany jest tam los dziecka, Kubusia, który jest znienawidzony za żydowskie pochodzenie jego i dziadka. Kubuś spotyka się z antysemityzmem już w szkole. Rówieśnicy nazwali go Żydem, co w ich ustach zabrzmiało niczym obelga. Następnego dnia banda ludzi zaatakowała warsztaty i sklepy żydowskie. Dziadek nie uciekał, stanął w oknie z Kubusiem i czekał. Kamień rzucony w szybę trafił wnuczka. Jednak Kubuś będzie już inny. Nie rozumiał, dlaczego ludzie chcieli go pobić; przecież w niczym nie zawinił! Trudno mu będzie żyć wśród „sąsiadów”, którzy pogwałcili jego podstawowe prawo do nietykalności już w okresie dzieciństwa.
Konopnicka przerażający los dzieci ukazuje także w noweli „Dym”. Obserwujemy tu dramat matki i nastoletniego syna. Chłopak ciężko pracuje, żyje
w złych warunkach na poddaszu. Jego matka nigdy nie jadała obiadów, wolała zostawić dla synka. Cerowała stare ubrania i szyła czasem nowe. Marcyś natomiast cały czas pracował – był jedyną pociechą i źródłem utrzymania dla biednej matki. Pewnego dnia zdarzył się wypadek i Marcyś zginął. Od tej pory matka spoglądała w dym z komina fabryki i widziała w nim synka.
Jednym z zamiarów Bolesława Prusa, kolejnego wielkiego pisarza doby pozytywistów, było pokazanie w swoich utworach jak niewielkie szanse na rozwijanie swoich wrodzonych talentów mają wiejskie dzieci. Jego nowele miały za zadanie poruszyć sumienia ludzi z wyższych warstw społecznych, którzy mogli i mieli obowiązek zająć się losami dzieci z nizin społecznych. W noweli „Antek” Prus obdarza małego chłopca nieprzeciętnymi zdolnościami, ale wystrzega się zbyt precyzyjnego ich określenia, a zarazem daje mu dobre zdrowie, powabność i sprawność fizyczną. We wsi zaś widzi nie tylko pokłady zatrważającej ciemnoty, lecz także poczciwość chłopską, poczucie godności gospodarskiej i sporo wyrozumiałości dla „odmieńca”, choć nikt go tu nie rozpieszcza: raz go furman zdzieli batem, kiedy indziej- psy pogryzą, czasem matka polamentuje nad jego niesfornością i nie pożałuje mu szturchańców. Nie wygląda jednak na to, by innym wiodło się lepiej. Pasja Antka do majsterkowania i rzeźbienia nie uchodzi we wsi za niedorzeczność, zaś stary kum, Andrzej, rozsądnie wymedytował, że z ochoty do strugania – skoro chłopak nie okazuje smykałki do rolnictwa- można mieć fach i chleb. Antek opuścił, więc wioskę i udał się do miasta. Odmienność wizerunku, gdy go porównać z portretem Janka Muzykanta polega tu nie tylko na jaśniejszych barwach wiejskiego tła akcji i nie tylko na bogatszym posagu psychologicznym „odmieńca”, lecz również na przyznaniu tym przeżyciom dziecka równie wysokiej rangi jak poważnym sprawom ludzi dorosłych. Antek, wchodząc w czas dojrzewania biologicznego, skrycie adoruje urodziwą wójtową. Ten chłopięcy sekret Prus opisuje z liryzmem i delikatnością. Niepojęte dla chłopca zauroczenie kobietą, która nagle wdziera się w jego życie z niepokojem i zgryzotą, dzisiejszy człowiek określiłby jako zjawisko normalne na pograniczu dzieciństwa i młodości. Przed Prusem chyba nikt w polskiej literaturze z taką wnikliwością i trafnością nie zasygnalizował powagi tego zjawiska.
Ale też żaden pisarz polski przed nim nie analizował zagadnień normalnego zwyczajnego dzieciństwa z tak mocnym jak on przekonaniem, że równie warto je poznawać, rozumieć i doceniać jak problemy każdej innej fazy życia ludzkiego. Prus nie uważał dziecięcych satysfakcji i rozczarowań, zwycięstw i porażek, radości i smutków za miniatury prawdziwych ludzkich problemów. Według niego dzieci uczą się dla przyszłości, ale zarazem żyją przecież swoją własną teraźniejszością i mają do jej przeżywania prawo nie gorsze niż dorośli do przeżywania swojej.
Wiele innych utworów Prusa nawiązywało do tematyki dzieciństwa, np. „Sieroca dola”, „Anielka”, „Katarynka”, „Grzechy dzieciństwa”, narrator „Omyłki”, kilka epizodów z „Placówki”, Helunia Stawska z „Lalki” i motyw modlitwy Psujaczka z „Faraona”.
W Polskiej literaturze pozytywistycznej dominowało ujmowanie tematyki dziecięcej w kategoriach społecznych i moralno- obyczajowych z postulatami pracy organicznej i pracy u podstaw. Doniosłość i aktualność zadań oświatowych była bezsporna, a potrzeby opieki nad dziećmi z nizin społecznych- palące. Pisarze zwłaszcza w zaborze rosyjskim mieli świadomość zastępowania nieistniejących instytucji życia polskiego, toteż żarliwie organizowali opinię publiczną wokół tych potrzeb i zadań. W dziesiątkach wypowiedzi publicystycznych, szkiców i nowel alarmowano czytelników obrazami sieroctwa, bezdomności, włóczęgostwa i żebractwa dzieci, ciężkiej pracy fizycznej nieletnich, dramatami niemowląt porzucanych przez nędzarki na ulicach. Pokazywano przerażający stan oświaty ludowej. Piętnowano maltretowanie dzieci w domach i szkołach. Zaangażowanie programowe pozytywistycznych orędowników praw dziecka spełniło niezwykle pożyteczną funkcję praktyczną. Pozytywizm okazał się istotnie czasem owocnych przedsięwzięć oświatowych i dalekowzrocznych inicjatyw opiekuńczych.
Nowele okresu pozytywizmu ukazujące dzieci nie tylko wzruszały, ale również oddziaływały na ludzką psychikę i pouczały. Pozytywizm zmierzał do racjonalizacji organizmu społecznego, kwestionował przywileje urodzenia, majątku i stanowiska. Głosił tolerancję wobec innych narodowości wchodzących w skład społeczności oraz równouprawnienie. Nowele pozytywistyczne cechuje głęboko humanistyczny stosunek do człowieka nizin. Zdecydowanie zmienia się pole obserwacji społecznej, widoczna staje się potrzeba ukształtowania nowych zasad kontaktów międzyludzkich. Nowele stanowią doskonałą dokumentację warunków, w jakich żyły dzieci, ukazują, iż los dziecka wynika z niezrozumienia jego potrzeb, lęków, marzeń. Dziecko pojmuje i rozumie wszystko na swój własny dziecinny sposób. Nie wie, jakie panują, zasady, obyczaje, prawa, nie rozumie pewnych zachowań ludzkich i głównie przez to cierpi. Dla dziecka światem niedostępnym jest psychika dorosłego człowieka, nieznane są istotne mechanizmy psychiczne decydujące o jego intencjach i jego działaniach. Jest przykładem i dowodem na to, że inaczej widzi to, co widzi człowiek dorosły, a wręcz widzi więcej niż on sam i dostrzega takie szczegóły, które są dla właśnie osób starszych niezrozumiałe, a wręcz dziwne.