Wspieranie rozwoju dziecka w rodzinie
Zawarcie małżeństwa przez mężczyznę i kobietę zapoczątkowuje powstanie rodziny. Tworzą oni wówczas nową wspólnotę, która jest gotowa do spłodzenia potomstwa oraz zobowiązuje się do jego wychowania. Aby w sposób świadomy i odpowiedzialny sprzyjać rozwojowi dziecka, rodzice powinni posiadać takie cechy, jak:
? Dojrzałość (spójna, niezachwiana osobowość). Cechy: opanowanie, rozsądek, zdolność logicznego myślenia, autentyzm, poczuwanie się do odpowiedzialności za siebie i innych;
? Akceptacja, czyli absolutne uznanie dla osoby. Dziecko wie, że jest kochane bezwarunkowo. Aby dziecko mogło się normalnie rozwijać, potrzebuje uznania i akceptacji własnej osoby;
? Empatia, czyli zdolność do wnikania, odczuwania i pełnego zrozumienia przeżyć danego człowieka, jego uczuć oraz zakomunikowania mu o tym (słownie i pozawerbalnie), także wtedy, gdy on sam nie jest ich w pełni świadomy. Dorosły powinien starać się zrozumieć, co dzieje się z dzieckiem. Jest to warunek najłatwiejszy do wyuczenia.
? Umiejętność nawiązania kontaktu, bliskości z dzieckiem, czyli wykazanie zainteresowania sprawami dziecka, angażowanie się w jego życie, reagowanie na jego potrzeby.
Te kilka podstawowych cech to podstawa, którą każdy rodzic powinien posiadać. Rozwinę i omówię je w dalszej części. Chciałabym się teraz skupić nad najważniejszym aspektem prawidłowego funkcjonowania rodziny, czyli relacjami zachodzącymi między członkami tej wspólnoty. Od relacji rodzic - dziecko zależy cały proces wychowania.
Co zrobić, żeby stworzyć bliskie więzi z dzieckiem?
? niezależnie od sytuacji pokazać, że zależy nam na dziecku,
? starać się rozumieć dziecko,
? interesować się codziennym życiem dziecka,
? spędzać wspólnie jak najwięcej czasu,
? być pozytywnie nastawionym (zawsze i do wszystkiego),
? uczyć wyrażania uczuć,
? rozmawiać i tłumaczyć,
Silna więź pomiędzy rodzicem a dzieckiem stwarza emocjonalne bezpieczeństwo. Wsparcie, jakie otrzymuje dziecko, pozwala mu podjąć wyzwania niezwykle istotne dla samorealizacji, ponieważ wie, że rodzice zawsze będą przy nim, niezależnie od tego, czy mu się powiedzie, czy nie. Bliska więź daje wgląd w życie dziecka. Pozwala mu być otwartym i szczerze wyznać, co robi, myśli i czuje. Jeśli relacje rodzic - dziecko opierają się na wzajemnym szacunku, dziecko szybciej przyswoi sobie wartości przekazywane przez rodziców. Pomaga to niewątpliwie w pozytywnym nastawieniu dziecka do nauki. Jak pomóc dziecku stawać się mądrzejszym?
? podkreślać znaczenie nauki jako celu,
? tłumaczyć, że nauka jest ważniejsza niż oceny,
? wykorzystać własne doświadczenia, które pomogły nam w nauce,
? pomóc uczyć się dziecku na błędach i niepowodzeniach,
? nie wyśmiewać błędów,
Do rodziców należy demonstrowanie przed dzieckiem pozytywnego stosunku do szkoły i szacunku dla nauczycieli, okazywanie zainteresowania ich nauką oraz zapewnienie poczucia emocjonalnego bezpieczeństwa. Równie ważny jak atmosfera w domu jest klimat panujący w klasie. Jeśli uczniowie czują się bezpiecznie, odczuwają, że każdy jest ceniony i szanowany, będą chcieli pełniej uczestniczyć w procesie uczenia się. Szkoła i rodzice to partnerzy w budzeniu u dziecka zamiłowania do nauki.
Aby skutecznie motywować dziecko do nauki, rodzic powinien zdawać sobie sprawę z wielu czynników ?domowych?, które wywierają wpływ na dziecko - ucznia. Są to:
? ciepło domowego ogniska; dobra atmosfera domowa;
? sukcesy rodziców;
? satysfakcja ? zadowolenie rodziców;
? pochwały; nagrody materialne; kary;
? poczucie bezpieczeństwa;
? dobre relacje między rodzicami i dziećmi; miłość rodziców;
? status społeczny rodziców; warunki do nauki;
? duma rodziców ze swego dziecka;
? wysokie wymagania rodziców;
? zaspokojenie fundamentalnych potrzeb;
? aspiracje rodziców;
? rozbudzanie zainteresowań; wspieranie dziecka;
? tolerancja; empatia w kontaktach z dzieckiem;
? rodzice jako przykład dla dzieci;
? wzorzec starszego rodzeństwa;
? akceptacja całkowita dziecka;
? mądra miłość rodzicielska;
? wykształcenie rodziców;
? komunikacja rodzic ? dziecko;
? stymulowanie rozwoju dziecka;
? system wartości uznawany przez rodziców;
Pomoc rodzicielska to nieodłączny element wspomagający rozwój dziecka. Rodzic powinien jednak pamiętać, że dziecko jest poniekąd jednostką autonomiczną, posiada własną osobowość, rozum, uczucia? Należy zatem traktować dziecko PODMIOTOWO. Źródeł podmiotowości możemy poszukiwać w psychologii humanistycznej. Jej przedstawiciele: A. Maslow i C. R. Rogers w swoich pracach zwracali szczególną uwagę na problem podmiotowego traktowania człowieka.
Podmiotowe traktowanie dziecka zgodnie z koncepcją człowieka w ujęciu psychologii humanistycznej to takie jego postrzeganie, które daje mu prawo do własnej niezależności i samodzielnego kształtowania swego losu.
C. Rogers posiadał ogromne doświadczenie w pracy nauczycielskiej i psychoterapeutycznej. Uważał, że zmiany w zachowaniu człowieka zachodzą dzięki zdolności uczenia się na podstawie własnych doświadczeń oraz zdolnościach rozwoju. Nie można nikomu przekazać gotowych doświadczeń ani nikogo zmienić. Nakłanianie człowieka do zmian poprzez tzw. "dobre rady" często pozostaje bez odzewu. Można jedynie stworzyć atmosferę sprzyjającą rozwojowi człowieka, zmianom jego zachowania i kształtu osobowości. C. Rogers przeciwstawił się mechanicznemu rozumieniu istoty człowieka. W psychologii rozwojowej był przeciwnikiem autorytarnego postępowania wobec dzieci, co wyraził w zasadzie wychowawczej mówiącej, że "każdy powinien być sobą, zamiast grać jakąś rolę".
Psychologowie i pedagodzy humanistyczni zwracali uwagę na to, by w procesie wychowania pomóc dziecku dowiedzieć się jak najwięcej o sobie i otaczającym świecie. Ważnym było, by umożliwić dziecku dobre kontakty z innymi, zmobilizować je do podejmowania samodzielnych decyzji. W każdej sytuacji wychowawczej w centrum zainteresowania powinno być dziecko ukierunkowane na nauczanie, odkrywanie i zdobywanie nowych doświadczeń. Percepcja dziecka i jego uczucia wiodą do określonych zadań. Podmiotowość dziecka należy realizować w kontaktach ze środowiskiem, jednak cele i zadania, jakie stawia sobie jednostka, powinny pochodzić z jej osobistych wartości i potrzeb.
Zadaniem rodziców jest wobec tego pomoc w realizowaniu osobistych celów i potrzeb dziecka, tak, aby było ono w przyszłości zdolne do samodzielnego podejmowania wyzwań. Należy jednak pamiętać przy tym, że dziecko, tak, jak każdy dorosły potrzebuje prywatności. Rodzic nie może wnikać w każdą sferę życia dziecka, gdyż narusza jego prawo do intymności. J. Woititz w swojej książce ?Wychowanie baz porażek? podejmuje problem rozumienia granic prywatności. Według niej granice prywatności obejmują prawo jednostki do własnych:
1. Myśli.
-dziecko musi mieć prawo do popełniania błędów i do poszukiwania własnej drogi,
-dzieci bez prawa do błędów muszą być w każdym calu bez skazy, jest to niezwykle męczące dla psychiki dziecka,
-narzucanie dzieciom swojego zdania nie pozwala im rozwinąć zdolności twórczych, wówczas dzieci koncentrują się na utrzymaniu podstawy organizacji rodzinnej i statusu quo. Unikają w ten sposób krytyki i ryzyka pogwałcenia ich prywatności,
-należy nauczyć się słuchać i uznawać prawo dziecka do własnych myśli. Jeśli uszanuje się poglądy dziecka, to łatwiej będzie później wyrazić swoje,
2. Uczuć.
-nie wolno narzucać dziecku własnych uczuć i oczekiwać, by czuło podobnie, jak my,
-zamiast zdania: ?Nie powinieneś tak to odczuwać?, należy powiedzieć: ?Przykro mi, że tak czujesz, bo ja widzę to zupełnie inaczej?,
-jeżeli prawo dziecka do własnych uczuć będzie hamowane, może to spowodować brak umiejętności określania i wyrażania doznań,
-w zdrowej rodzinie dziecko ma prawo do własnego zdania, do żalu z powodu zmiany, natomiast w niezdrowej rodzinie dziecko słyszy, że jest samolubne i w końcu zaczyna w to wierzyć,
3. Rzeczy.
-każdy powinien mieć swój obszar prywatności i szanować prywatność innych,
-dziecko musi czuć, że coś do niego należy,
-należy zawsze pytać się o zdanie dziecka, jeśli mamy zamiar zrobić coś z jego rzeczami, np. gdy chcemy oddać jego stare rzeczy komuś innemu; zmienić wystrój w jego pokoju; pozbyć się starych mebli itp.
-dziecko, którego własność była naruszana, może w przyszłości używać bez pozwolenia rzeczy innych osób,
4. Przestrzeni.
-poczucie bezpieczeństwa i przynależności jest często symbolicznie związane z przestrzenią fizyczną; własny pokój jest dla dziecka takim miejscem,
-nie należy, np. wchodzić do łazienki, gdy dziecko się kąpie i już nie życzy sobie obecności rodziców; trzeba pukać do drzwi zanim się wejdzie do pokoju dziecka,
-dziecko, które nie miało prawa do własnej przestrzeni będzie w przyszłości łamało granice prywatnego, intymnego obszaru innych,
5. Ciała.
-są dzieci, które lubią być przytulane, ale są też takie, którym pieszczoty przeszkadzają, trzeba wobec tego dostosować ilość czułości do danego typu dziecka,
-rodzice muszą sobie zdawać sprawę, że nieodpowiednie eksponowanie nagości prowadzi do pogwałcenia granic prywatności i stanowi nadużycie seksualne,
-dziecku będącym w okresie dojrzewania nie wolno zabraniać interesowania się swoim ciałem, ponieważ może to zaowocować kiedyś ciągłym i głębokim odczuwaniem wstydu przez dziecko,
-należy pozwolić dziecku samemu zajmować się swym ciałem i jedynie doglądać czy nic złego się nie dzieje,
Naruszanie granic powoduje w dziecku widoczne defekty wychowawcze, które przeszkadzają mu w dorosłym życiu. Brak umiejętności radzenia sobie z dzieckiem, zrozumienia jego potrzeb i respektowania praw dziecka do własnych myśli, uczuć, rzeczy, przestrzeni czy też ciała jest przyczyną przemocy emocjonalnej stosowanej wobec dzieci.
Historyczne tło przemocy emocjonalnej wobec dzieci
Zastanawiając się nad genezą zachowań rodziców stosujących przemoc emocjonalną warto cofnąć się o wiele pokoleń, do XIX wieku. Ówczesne autorytety sankcjonowały wymyślny system tresury dzieci, który Katharina Rutschky nazwała czarną pedagogiką. Czarna pedagogika zalecała rodzicom działania służące złamaniu wolnej woli dziecka i bezwzględnemu podporządkowaniu go rodzicom. Przyświecał temu cel chwalebny - wychowanie człowieka prawego i cnotliwego. Uznawano, że bezmyślne zaufanie do rodziców przekształci się z czasem w poszanowanie prawa i norm społecznych.
Szwajcarska psychoanalityczka Alice Miller tak ujmuje założenia czarnej pedagogiki:
1. Dorośli są władcami uzależnionego od nich dziecka.
2. To oni, jak bogowie, decydują o tym, co dobre, a co złe.
3. Rodziców trzeba zawsze chronić.
4. Spontaniczne uczucia dziecka stanowią największe zagrożenie dla jego władców.
5. Dziecku należy jak najwcześniej odebrać własną wolę.
Czarna pedagogika dążyła do zaszczepienia dziecku specyficznego spojrzenia na relacje z innymi ludźmi:
1. Miłość rodzi się z poczucia obowiązku.
2. Można skutecznie zabronić nienawiści.
3. Rodzice z tej właśnie racji, że są rodzicami, zasługują na szacunek.
4. Dzieci z tej właśnie racji, że są dziećmi, na szacunek nie zasługują.
5. Posłuszeństwo wzmacnia charakter dziecka.
6. Poczucie szacunku dla samego siebie jest szkodliwe.
7. Surowość i chłód stanowią dobre przygotowanie do życia.
8. Udawana wdzięczność jest lepsza, niż szczere okazywanie niewdzięczności.
9. Rodzice nie mogą ścierpieć żadnej obrazy.
10. Rodzice zawsze mają rację.
Rodzaje napaści werbalnych
Susan Forward, w swojej książce "Toksyczni rodzice" (1995), cytuje słowa jednego ze swoich pacjentów:
Gdybym musiał wybierać między zniewagą fizyczną a słowną, zawsze wybrałbym bicie. Pozostają po nim ślady, a więc przynajmniej ludzie użalają się nad sobą. Jeśli chodzi o słowa, to po prostu doprowadzają cię do szału. Rany po nich są niewidoczne. Nikt się tobą nie przejmuje. Blizny fizyczne znikają znacznie szybciej, niż te zadane przez obelgi.
Agresja werbalna może mieć różny stopień wyrafinowania. Część rodziców poprzestaje na obrzuceniu swojego dziecka obelgami. Trudno porównać szkodliwość jawnych poniżeń i przemocy podstępnej, wpisanej w ogólny schemat kultury osobistej, często niedostrzegalnej w pierwszej chwili. Zniewagi, obraźliwe tyrady, oskarżenia i wyzwiska pozostawiają blizny w psychice dziecka, które bolą także w dorosłości.
Dziecko można zaatakować także uszczypliwościami, sarkazmem, ironicznymi przezwiskami i subtelnym upokorzeniem.Taka przemoc może być zamaskowana formą niewinnych żarcików. Problem w tym, że dziecko nie potrafi odróżnić prawdy od żartu, groźby od uszczypliwości. Tak, jak humor pozytywny wzmacnia więź rodzinną, tak humor poniżający ma działanie niszczące. Żartowanie z dziecka mieści się w konwencji akceptowanego postępowania w świecie dorosłych i rzadko, kiedy budzi sprzeciw otoczenia. Wręcz przeciwnie, normy kulturowe promują żarty złośliwe i inteligentne, zakładając domyślnie, że są one składnikiem nieszkodliwej potyczki na słowa. W odniesieniu do dzieci ich działanie jest jednak inne, ponieważ dziecko nie potrafi wychwycić absurdalnego kontekstu wypowiedzi rodzica. Jeżeli powiemy: - Z takim zachowaniem nadajesz się tylko do przedszkola na Księżycu! - to ryzykujemy tym, że dziecko zrozumie nas dosłownie i zacznie się bać, że chcemy je wysłać w odległe miejsce.
Atak werbalny potrafi być ukryty pod maską opiekuńczości. Dziecko ufnie przyjmuje destrukcyjne słowa, ponieważ rzekomo są one wyrazem zainteresowania rodziców. Komentarz typu "Świat jest bezwzględny i musimy cię nauczyć, jak w nim żyć" pozornie usprawiedliwia okrutne i oczerniające słowa wypowiedziane pod adresem dziecka.
Inną formą manipulacji jest wysyłanie do dziecka sprzecznych komunikatów, w których na zmianę potwierdza się jego kompetencje i im zaprzecza. Rodzice tacy potrafią zachęcać dzieci do wysiłku i dążenia do sukcesu, aby następnie stwierdzić, że dziecko do niczego nie dojdzie. Efektem takiego postępowania jest wykształcenie w dziecku syndromu wyuczonej bezradności.
Szantaż emocjonalny
Dorośli mogą stosować wobec swoich dzieci szantaż emocjonalny. Służy on wymuszeniu podległości pod groźbą konsekwencji uderzających w podstawy wzajemnej relacji. Osoby stosujące szantaż emocjonalny można podzielić na cztery grupy:
- "Prokurator" - nie kryje się z tym, co robi. Jego zdecydowanie i brutalne postawienie sprawy ma skruszyć opór. Z uderzeniem czeka do momentu, gdy słabość ofiary gwarantuje skuteczne zastraszenie. Bywają sytuacje, w których szantażyści nie muszą zabierać głosu, a ich formą nacisku jest wymowne milczenie. Im więcej zależności łączy ofiarę ze sprawcą, tym większe ma on możliwości oddziaływania. Za nieakceptowane zachowanie w jednej dziedzinie może on grozić karą w innej. "Prokuratorzy" demonstrują pełne skupienie na własnych, wyolbrzymionych potrzebach, są wobec siebie bezkrytyczni, natomiast nie zauważają potrzeb swoich ofiar.
- "Biczownik" - stosuje odmienny schemat postępowania. Żeruje on na empatii swojej ofiary i dlatego jego groźby dotyczą tego, co stanie się z nim samym, jeżeli jego żądanie nie zostanie spełnione, np. "Nie kłóć się ze mną, bo się rozchoruję". W relacji rodzic-dziecko korzystanie ze schematu "biczownika" powoduje dodatkowe zamieszanie związane z faktem, że sprawca sam wchodzi w rolę dziecka, zaś swoją ofiarę przedstawia jako omnipotentnego dorosłego, od którego decyzji zależy los innych.
- "Cierpiętnik" - odgrywa rolę dotkniętej wszelkimi plagami osoby ubezwłasnowolnionej, której los zależy od zainteresowania, jakie okaże mu jego ofiara. "Cierpiętnik" wyolbrzymia wszystkie swoje nieszczęścia i stara się wmówić ofierze, że tylko ona jest w stanie zmienić sytuację. Jeżeli ofiara próbuje o niego zadbać, wówczas piętrzy trudności. Dąży do tego, aby ofiara zrezygnowała z prób pomocy, zyskując pretekst do kolejnych wyrzutów.
- "Kusiciel" - proponuje ofierze nagrodę w zamian za podporządkowanie. Nagrodą może być miłość, pieniądze, czy pomoc w karierze. "Kusiciel" zazwyczaj nie dotrzymuje kontraktu i w ostatniej chwili odsuwa nagrodę poza zasięg swojej ofiary. Czyni to jednak na tyle umiejętnie, aby możliwie długo zachować wiarygodność i móc powtórzyć manipulację przy innej okazji.
O skuteczności działania szantażysty decyduje to, czy zdoła przekonać swą ofiarę o jej osobistych korzyściach z poddania się szantażowi. Dlatego sprawca angażuje się w działania, które tworzą sprzyjający klimat dla jego poczynań. Przykładem takich technik jest przedstawianie oporu ofiary jako przejawu jej bezradności i zagubienia, podczas gdy sobie szantażysta przypisuje mądrość i dobre intencje. W relacji rodzic-dziecko taka asymetria jest prawdziwa, co zmniejsza szansę dziecka na opór wobec szantażu. Niezależnie od tego sprawca może powiększać asymetrię poprzez wmawianiu dziecku, jak wielka jest między nimi dysproporcja, np. słowami "Tyle dla ciebie robię, a ty znowu mnie zawiodłeś".
Patologizacja ofiary
Inną techniką jest patologizacja ofiary, czyli sugerowanie, że jej opór wynika z choroby, lub zaburzeń emocjonalnych. Na poparcie tej opinii rodzic może przytoczyć przeżyte wspólnie nieszczęśliwe wydarzenia, podając rzekome problemy emocjonalne dziecka jako ich przyczynę. Innym rodzajem patologizacji jest czynienie wyrzutów, że dziecko nie odpłaca się miłością w takim stopniu, w jakim oczekiwałby rodzic. W domyśle ma to wynikać z zaburzeń emocjonalnych dziecka, ponieważ rodzic nie ma sobie nic do zarzucenia.
Może się też zdarzyć, że sprawca w swoich działaniach wykorzystuje osoby trzecie, które mają uwiarygodniać jego intencje. Może być to lubiany przez dziecko członek rodziny, lub znajomy. Jeżeli dziecko widzi go jako współuczestnika szantażu, wówczas dużo trudniej jest mu odmówić.
Narzędziem, które ma osłabić opór dziecka, a jednocześnie odizolować je od otoczenia i uzależnić od rodzica jest stosowanie negatywnych porównań. Słowa typu "Twoja siostra nigdy by nie pozostawiła takiego bałaganu w pokoju" zmuszają dziecko do porównywania się z innymi osobami, których kompetencje są sztucznie zawyżane. Jeżeli dziecko czuje się zagrożone tą fikcyjną rywalizacją, będzie bardziej skłonne do zaakceptowania żądań rodzica-szantażysty i "odzyskania" w ten sposób jego pozytywnej opinii o sobie.
"Moje dziecko - mój rywal"
Krzywdzące postępowanie rodziców wobec własnych dzieci może być efektem rywalizacji z nimi. W zdrowej rodzinie dziecko jest traktowane jako pewnego rodzaju reinkarnacja rodzica i siła dziecka jest emanacją jego siły. Zdobywanie przez dziecko kompetencji i jego sukcesy są dla rodzica nagrodą i powodem do szczęścia. W rodzinie zaburzonej rodzic w kontakcie z dzieckiem nie potrafi zapomnieć o własnych deficytach i na obecną relację przenosi problemy z dzieciństwa. W efekcie może się zdarzyć, że rywalizacja sprzed lat z własnymi rodzicami, czy rodzeństwem, jest kontynuowana w nierównym starciu z potomstwem.
Źródłem problemów może być także niska samoocena rodzica, któremu dorastające dziecko przypomina o słabościach i przemijaniu. Kobiety patrząc na swoje córki czują, że zaczynają się starzeć, zaś ich uroda więdnie. Pojawia się wtedy skłonność do poniżania córek przed mężami. Także dla mężczyzn rozwój męskości własnych synów może budzić poczucie zagrożenia.
Rodzice rywalizujący z własnymi dziećmi dokładają starań, aby udowodnić im swoją wyższość. Dziecko uczy się, że w drażliwych obszarach ma być z definicji gorsze od rodzica. Jeżeli wbrew temu założeniu zacznie jednak odnosić sukcesy, wówczas doświadcza poczucia winy. Aby zyskać spokój umysłu dziecko powinno potwierdzić dominację rodzica i swój brak osiągnięć.
"Musisz być najlepszy"
Rodzice-perfekcjoniści mogą łatwo skrzywdzić swoje dziecko rzekomo w imię jego własnego dobra. Wielu z nich odnosi sukcesy w życiu zawodowym i przenosi do domu relację szef-podwładny. Od dzieci wymagają oni spełnienia oczekiwań i rozliczają je z tego. Jakość rodziny jest wyznaczana w oparciu o wskaźniki określające "realizację planu". W ten sposób odpowiedzialność za funkcjonowanie rodziny jest przeniesiona na dziecko, zaś rodzic rezerwuje dla siebie pozycję arbitra. Taki układ odbiera dziecku prawo do błędów, oraz zamienia dom w sklep, gdzie płaci się sukcesami za uczucia rodziców.
Zaburzona relacja z rodzicami-perfekcjonistami może bardzo utrudniać ich dzieciom życie po uzyskaniu dorosłości. Życia zawodowe zostaje pomieszane z życiem rodzinnym, frustracje dotyczące rodziców mogą zostać przeniesione na zwierzchników. Problemem jest także powtarzanie schematu podejścia do zadań ponad siły, z jakimi dorosły miał często do czynienia w dzieciństwie. Osoba taka próbuje wykonać zadanie na nierealistycznie wysokim poziomie, tak jak wymagał rodzic-perfekcjonista. Ponieważ jest to niemożliwe, zadanie zostaje odroczone, bez próby realizacji na poziomie niższym. Kiedy zbliża się termin rozliczenia z pracy, dziecko rodzica-perfekcjonisty zostaje sparaliżowane przez przerażenie i niemożność działania.
Dorosłe dzieci perfekcjonistów zwykle wybierają jedną z dwóch dróg: starają się przez całe życie udowadniać swoją wartość, aby zdobyć akceptację rodziców, albo rezygnują z walki o sukces.
Dlaczego rodzice krzywdzą emocjonalnie swoje dzieci?
Analizując problem przemocy emocjonalnej w rodzinie można zastanawiać się, skąd w rodzicach tyle zaciekłości w zwalczaniu oporu swoich dzieci. Przypomina się tu ostatnie przykazanie dekalogu czarnej pedagogiki: "Rodzice zawsze mają rację."
Wyrażany przez dzieci sprzeciw i ich chęć do zaspakajania własnych pragnień są jak najbardziej naturalne i nie wykluczają szansy dojścia poprzez negocjacje do rozwiązania korzystnego dla wszystkich. Problemem rodziców stosujących przemoc emocjonalną jest niezdolność do zaakceptowania frustracji, która towarzyszy odmowie ze strony dziecka. Wiąże się ona z głębokimi, żywymi lękami przed stratą - aby jej uniknąć są oni gotowi na dowolnie brutalne zachowania. Słowo "nie" w ustach dziecka jest sygnałem jego usamodzielnienia i budzi w nich intensywne emocje. Rodzice tacy mają zazwyczaj własną historię niepokoju i braku poczucia bezpieczeństwa. Doświadczenia z przeszłości nauczyły ich, że nie można nikomu ufać, więc nie ufają nawet własnym dzieciom. Boją się samotnej i nieszczęśliwej starości, próbują zatem przywiązać do siebie dzieci nie zważając na koszty.
Sprawcy przemocy emocjonalnej tworzą na użytek otoczenia - w tym rodziny - swój nowy obraz, aby poradzić sobie z własną przeszłością i własnymi słabościami. Jest w nim to, czego w rzeczywistości brakuje, czyli siła i kontrola. Dążąc do utrzymania kontroli rodzice tacy przyznają sobie nadzwyczajne prawa do zaprowadzania porządku i rozdzielania kar. Karanie oznacza przejście do ofensywy, oznacza siłę i odporność, a jednocześnie wycisza lęk przed stratą. Na nieszczęście dla dzieci, w tym zachowaniu nie ma miejsca na introspekcję i uporanie się z rzeczywistymi problemami.
Niekiedy rodzice nieświadomie stosują przemoc emocjonalną wobec dzieci. Nie znają bowiem innych sposobów zapanowania nad dziećmi. John Gray przychodzi takim rodzicom z pomocą. W swojej książce pt. ?Dzieci są z nieba?, przedstawia 5 zasad pozytywnego wychowania, które niewątpliwie są godne uwagi.
1. Można być innym. Gray podkreśla tu, że każde dziecko jest inne, ma specyficzne zdolności, wyzwania i potrzeby. Zadaniem rodziców jest poznawanie tych potrzeb i zaspokajanie ich. Najważniejsze potrzeby chłopców na ogół są inne niż dziewczynek. Rodzice powinni więc okazywać miłość w sposób zależny od płci dziecka. Dziewczynki potrzebują więcej troski, lecz traktowany tak samo chłopiec uzna, że się mu nie ufa. Chłopcy potrzebują więcej zaufania, choć zbyt wielkie zaufanie okazywane dziewczynce może być odczytane, jako brak troski. Poza tym niezależnie od płci, każde dziecko ma nieco inne potrzeby zależnie od zdolności i zadań, z jakimi musi się zmierzyć.
2. Można popełniać błędy. Każde dziecko popełni błędy - to całkowicie normalne. Nie wolno zawstydzać i karać dzieci za ich błędy. Kiedy nie są zawstydzane i karane, mają większą szansę nauczyć się kochania siebie i akceptowania swojej niedoskonałości. Zdolność tą zdobywa, gdy widzi, że rodzice też popełniają błędy, ale mimo to można ich kochać. Kiedy dzieci widzą, że rodzice przepraszają za wyrządzone krzywdy, uczą się brać odpowiedzialność za własne pomyłki. Zamiast uczyć przepraszania, rodzice dają przykład. Ponadto dzieci uczą się umiejętności wybaczania.
3. Można odczuwać negatywne emocje. Negatywne uczucia, takie jak: gniew, smutek, strach, frustracja, żal, rozczarowanie, zazdrość, uraza itp. są normalne i stanowią element dorastania. Dziecko nie zawsze potrafi właściwie wyrazić te uczucia, np. ataki wściekłości w czasie dorastania. Rodzic nie może ułagodzić dziecka, by uniknąć scen, bo wtedy wybuchy wściekłości będą następować w okolicznościach, w których trudno będzie odesłać dziecko do innego pomieszczenia. Kiedy dzieci dowiadują się, że ich uczucia oraz potrzeba zrozumienia i kryjące się za nimi przywiązanie są niewygodne, zaczynają je tłumić i odcinać się od swego prawdziwego ?ja?. Najlepszym sposobem uczenia samoświadomości jest: słuchanie, zrozumienia i pomoc w rozpoznawaniu uczuć. Ucząc się, jak odczuwać i komunikować negatywne emocje, dzieci poznają sposób odróżnienia się od rodziców, wyrobienia silnego poczucia tożsamości i stopniowo odkrywają w sobie bogactwo kreatywności, intuicji, miłości, ufności, naprawiania popełnionych błędów itd.
4. Można chcieć więcej. Zbyt często dzieciom, które chcą więcej lub denerwują się, kiedy nie otrzymują tego, co chciały, wpaja się, że są złe, samolubne lub rozpieszczone. Dzieci, tak jak i dorośli mają często problem z określeniem tego, o ile mogą prosić, by nie okazać się zbyt wymagającymi. Dzieci prosząc rozwijają w sobie zdolność negocjacji. W dorosłym życiu dzieci nie przyjmą odmowy, bo nauczyły się negocjować i motywować swe decyzje. Dopóki dziecko nie zacznie swobodnie prosić o to, czego pragnie, dopóty nie dowie się, co może dostać. Godząc się, by dziecko prosiło o więcej, rodzic obdarza je poczuciem mocy. Kobiety niemiejące prosić, starają się pośrednio osiągnąć swój cel, dając więcej w nadziei, że ktoś im to odda, bez potrzeby proszenia go o to. Dla chłopców natomiast ważne jest wsparcie w poznawaniu swych uczuć i radzeniu sobie z nimi.
5. Można mówić ?nie?, ale to do matki i ojca należy ostatnie słowo. Współcześni rodzice nie potrafią utrzymać kontroli nad wolnością, jaką obdarzają dzieci. Dziecko powinno umieć dostosowywać swoje potrzeby do sytuacji-oznacza to zmianę nastawienia z tego, czego się chce na to, czego pragną rodzice. Przyznawanie dzieciom prawa mówienia ?nie? pozwala im otwarcie wyrażać uczucia oraz odkryć, czego pragną, a potem negocjować. Wychowanie pozytywne stawia sobie za cel ukształtowanie dzieci współpracujących, a nie posłusznych. Kiedy dziecko źle się zachowuje albo nie chce współpracować rodzice powinni zanieść je do pokoju, by ochłonęło. Czas odseparowania jest zależny od wieku dziecka. Dziecko potrzebuje minuty na rok życia, np. Czterolatek potrzebuje 4 minut. Ten czas wystarczy, aby dziecko poczuło znów bezpieczeństwo kontroli rodziców. Nie wolno zmniejszać czasu odseparowania, bo daje to dziecku do zrozumienia, iż ma władzę nad rodzicami. Dzieciom trzeba pozwolić na protest i niezgodę, bo wtedy opór pomaga im zbudować poczucie własnej tożsamości. Dzieci, którym nie dano tej możliwości, przechodzą niepotrzebnie okres buntu w czasie dojrzewania.
Przedstawione powyżej metody pozytywnego wychowania pozwolą rodzicom lepiej poznać własne dzieci i zacząć z nimi współpracować. Szalenie ważną sprawą w procesie wychowania jest właśnie współpraca między rodzicem, a dzieckiem. Uczenie współpracy to budzenie w dziecku chęci słuchania i odpowiadania na prośby rodzica. Gray opisuje kilka sposobów uczenia współpracy. Są to:
? Proś, ale nie rozkazuj i nie żądaj,
? Mów ?proszę?, a nie ?czy mógłbyś?,
? Przestań zadawać pytania retoryczne,
? Bądź bezpośredni,
? Nie tłumacz się,
? Przestań pouczać,
? Nie manipuluj uczuciami,
? Magiczne słowo zachęcające do współpracy (ZRÓBMY),
Rodzice przestrzegając tych zasad powodują, że dziecko chętniej współdziała i zbliża się do rodzica, co powoduje wzmocnienie więzi między nimi. Rodzic jest nie tylko współpracownikiem dziecka, ale też jego nauczycielem i przewodnikiem po świecie pełnym zagadek. Wprowadzenie dziecka w określone dziedziny życia jest istotne dla jego prawidłowego rozwoju w społeczeństwie. Rodzic powinien podjąć się wychowania w obrębie takich dziedzin, jak:
? Patriotyzm,
? Estetyka,
? Moralność,
? Zdrowie,
? Religia,
? Sprawność fizyczna,
? Prokreacja,
? Ochrona środowiska,
? Przestrzeganie podstawowych praw człowieka itp.
Dając dzieciom swobodę odkrywania oraz wyrażania siebie, daje się im dar wielkości. Wszystkie wielkie indywidualności: myśliciele, naukowcy i przywódcy umieli sprzeciwić się konwenansom i myśleć twórczo. Mieli marzenia i dążyli do ich spełnienia. Kiedy inni ich powstrzymywali lub w nich nie wierzyli, umieli uwierzyć w siebie. Wielkość zawsze wykuwa się poprzez sprzeciw. Historia każdego sukcesu zawiera element walki z innymi. Sprzeciwiając się innym lub zastanym sposobom myślenia, a nie ślepo ich słuchając, wyrabia się w sobie kreatywność i wielkość. Rodzicielstwo jest trudne, ale z tego, co wiem, oferuje największą satysfakcję z wszystkich zawodów.