O życiu, Bogu, śmierci i ojczyźnie na podstawie utworów Jana Kochanowskiego.
Jan Kochanowski – poeta wierzący w Boga, czy ateista? Człowiek kierujący się stoickimi i epikurejskimi ideami życia, czy może pesymista? Co sądzi o Bogu , życiu i śmierci i czy jego poglądy na te tematy nie uległy całkowitej przemianie. Może tak nagła i bezlitosna śmierć najukochańszej jego córki sprawiła, że świat w oczach poety przestał mieć jakikolwiek sens. Pewnie dlatego z istoty ludzkiej pełnej optymizmu, piszącej zabawne, żartobliwe fraszki poruszające tematy życia doczesnego zmienił się w osobę pogrążoną w rozpaczy, wyrażając ją najwidoczniej w trenach, które są tutaj przykładem liryki funeralnej.
Poeta docenia i broni wartości autentycznych, często występując wbrew obiegowym opiniom. Spośród darów życia najwyżej ceni zdrowie, miłość, przyjaźń, czyste sumienie, patriotyzm, wiarę w Boga, pracowitość, pogodę ducha, tolerancję, sprawiedliwość wobec innych.
Obszerna część spuścizny literackiej Kochanowskiego wyrasta z jego zainteresowań politycznych. Jako wysoki urzędnik królewskiego dworu pisarz miał świadomość problemów związanych z zarządzaniem państwem, rozumiał ciężar odpowiedzialności stojącej przed elitą władzy. Głęboki patriotyzm, który nakazywał mu nawoływać do obrony Polski w momencie zewnętrznego zagrożenia, był zarazem źródłem poważnego zatroskania o losy kraju w momentach wewnętrznych kryzysów. Kochanowski uważał, że władza jest nie tyle przywilejem, co dodatkowym obowiązkiem.
Przedstawiwszy powyżej krótki wstęp, chciałbym zająć się teraz głównymi zagadnieniami mojej pracy: Bóg, ojczyzna, życie, śmierć w twórczości Jana Kochanowskiego.
O naszym wszechmocnym Ojcu poeta nie pisze tak obszernie jak o życiu czy ojczyźnie. Przyznaje jednak, że pomimo „boskiego mandatu” wynikającego z kreatywnej mocy aktu twórczego, podlega prawom boskim, jest śmiertelny i podatny na ciosy zsyłane przez fortunę. Także kontakty z przedstawicielami reformacji oraz gruntowna znajomość filozofów starożytnych nie pozostały bez wpływu na stosunek poety do religii. Głęboka wiara i uwielbienie Boga znalazły odbicie w utworach Kochanowskiego. Dostrzegał on jego obecność we wszystkich przejawach życia na Ziemi. Afirmacja świata była dla Kochanowskiego równoznaczna z miłością do Boga, gdyż w doskonałości wszelkiego stworzenia przejawia się siła, nieomylność i łaskawość Pana.
Bóg w świetle fraszek jest wielkim Budowniczym i Architektem a także Reżyserem śmiejącym się z teatru świata, widzem, obojętnym na sprawy doczesne. „Wielka Myśli” – zwraca się Kochanowski do Boga we fraszce pt: „O żywocie ludzkim”. W tym utworze ludzie to z kolei dzieci przypisujące wagę rzeczom i wydarzeniom zgoła nieważnym w Boskim systemie wartości. Patrząc także na ten utwór możemy wywnioskować, że teatr świata u Kochanowskiego obejmuje dwa rodzaje przestrzeni: widownię i scenę. Z tej odległej niebiańskiej perspektywy Ziemia staje się sceną na której rozgrywa się „Boże igrzysko”. Poeta prosi ”Wieczną Myśl” o miejsce na widowni: „Panie, godno, li, niech tę rozkosz z Tobą czuję / Niech drudzy za łby chodzą , a ja się dziwuję”.
Nawiązując do Pieśni XXV, jej modlitewny charakter podkreślają bezpośrednie zwroty do adresata, obejmujące pięć środkowych strof wyliczających przykłady potęgi i dobroci Boga. Znamienne, że według Kochanowskiego Bóg jest nie tylko wszechwładny – jest także wszechmocny: ingerencję istoty boskiej dostrzec można nawet w najbłahszym przejawie życia na Ziemi. Następstwo dnia i nocy, granice mórz i lądów, życie zwierząt i ludzi – wszystko są to dowody na bliskość i łaskę Najwyższego. Porządek, ład, harmonia świata jako boskiego dzieła przekonywują poetę o życzliwości, łasce Stwórcy. Bóg nie jest tylko potężny i wszechobecny, ale ponadto dobry, kocha świat i człowieka. Wiara w przychylność i opiekę boską daje ludziom poczucie bezpieczeństwa
W trenach sprawa Boga przedstawia się nieco inaczej. Kochanowski jako szczęśliwy człowiek, mąż i ojciec przyzwyczaił się do szczególnej opieki Boga. I oto u progu wieku dojrzałego, kiedy nadszedł czas zbierania owoców trudu całego życia, na rodzinę pisarza spada nieszczęście. Nic dziwnego, że poeta czuje się niemal oszukany przez Boga. Podmiot Trenów nieomal czyni Bogu wymówki, ma prawie pretensje – wszak renesansowy artysta „na skale Kaliopy” czuł się wywyższony ponad śmiertelnych i bogom równy, gdy nagle musiał uznać, iż jest prochem przed obliczem najwyższego. Treny IX i X poddają w wątpliwość sens całego życia i dotychczasowych przemyśleń, poddają w wątpliwość nawet istnienie Boga, bowiem poeta krzyczy do zmarłej córki: „Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest”.
Ojczyzna, patriotyzm, sprawy kraju zajmowały w twórczości Jana Kochanowskiego bardzo ważne miejsce. Najoczywistszym dowodem na to jest jego umiłowanie języka. Już wśród fraszek znajdujemy utwór pt: „Na sokalskie mogiły”, w której poeta ustami obrońców ojczyzny wyraża pogląd, iż jest to najbardziej szczytna i mężna śmierć – umrzeć za ojczyznę.
Wśród pieśni znana jest „Pieśń V”( O spustoszeniu Podola ), która zawiera skargę i lament po klęsce Polaków poniesionej podczas napadu Tatarów na Podole, obrazy tej klęski to: zrabowana ziemia i ludzie uprowadzeni przez wroga. Pieśń, mająca wszelkie cechy liryki apelu, odwołuje się do patriotyzmu Polaków, dumy narodowej, a także do uczuć religijnych. Na emocje czytelnika oddziałują przede wszystkim epitety, wyrażające stosunek emocjonalny mówiącego (pohaniec sprosny, żup żałosny). Dodatkowym argumentem mobilizującym adresata ( Polaka) jest powołanie się na jego wyjątkowe cechy osobiste – szlachetność i cnoty rycerskie. Do gamy pochlebstw Kochanowski dołącza jeszcze i przewrotną drwinę, mającą pobudzić ambicje adresata: „Wsiadamy? Czy nas półmiski trzymają?” Tym, którym brakuje odwagi, poeta radzi, by przynajmniej poświęcili majątek osobisty i opłacili żołnierzy : „Skujmy talerze na talery, skujmy, /A żołnierzowi pieniądze gotujmy!” Zdroworozsądkowe uzasadnienie takiej postawy nie brzmi może w naszych ustach zbyt szlachetnie, ale przemówić musi do każdego nieodpartą racją: Dajma; a naprzód dajmy! Sami siebie / Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie . Ironiczna sentencja jest zarówno ostrzeżeniem, jak i ostatecznym argumentem, mającym przekonać czytelnika. Prawdopodobnie Kochanowski nie był pewny patriotyzmu swoich rodaków, skoro użył tak przemyślnych środków w tej pieśni.
Pieśń XIV ( Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie..) jest wyrazem wyznawanej przez autora filozofii władzy. Poeta rozumiał władzę nie jako przywilej, lecz ogromną odpowiedzialność i obowiązek. Sprawować rządy według Kochanowskiego to także wychowywać społeczeństwo, kreować taką wizję świata, która pomagałaby zwykłemu człowiekowi stawać się lepszym.
Znana jest także inna pieśń o wymowie patriotycznej – „Pieśń XII”, opiewająca cnotę i prawość człowieka, który swoje życie poświęca ojczyźnie. Takich ludzi – patriotów nagradzać będzie także Bóg po śmierci. Słynny cytat z tego utworu : „A jeśli komu droga otwarta do nieba, Tym co służą ojczyźnie!”
Mówiąc o patriotycznych utworach Kochanowskiego nie można zapomnieć o „Odprawie posłów greckich”. Utwór ten nie jest tragedią charakterów czy namiętności. Wydarzenia i bohaterowie stanowią tylko pretekst do wyłożenia racji o charakterze ogólnym, dotyczących zasad polityki zarządzania państwem. Dylemat bohaterów dramatu staje się uniwersalnym problemem stawiania interesów prywatnych ponad sprawy kraju. Antenor – jest przykładem patrioty, Ikeaton – posła przekupnego, wynajdującego sztuczną argumentację dla przeprowadzenia woli Parysa. Troja jest alegorią Polski – widać podobieństwo ustrojów obu państw. Przesłanie pouczające obywateli, iż przekupstwo i prywata mogą doprowadzić tylko do upadku państwa, troska o los ojczyzny wpisana w „Odprawę posłów greckich” jest troską o Polskę. Przesłanie utworu to potępienie prywaty, egoizmu, przekupstwa, a pochwała patriotyzmu, dalekowzroczności i rozsądku jest z kolei uniwersalne – aktualne tak samo w czasach starożytnych, renesansowych jak i współczesnych.
Filozofia życia to także jeden z przewodnich tematów twórczości Jana Kochanowsiego.
We fraszce „O żywocie ludzkim” znajdujemy przecież refleksję filozoficzną: „Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,/ Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy”. Tematem zbioru jest „wszytko”, nawet „przeważne bohatery”, ale ukazani jako zwykli ludzie, odarci z pozorów wzniosłości. Ale ten, który uważa, że w jakimś sensie tak samo ważny jest Aleksander Macedoński jak maleńki Mateusz z wielkimi wąsami, zajmuje wobec życia ludzkiego postawę dość szczególną. W tej fraszce poeta porzuca maskę trefnisia i odsłania twarz mędrca, który widzi świat jako teatralne widowisko: „Naśmiawszy się nam i naszym porządkom / Wemkną nas w mieszek , jako czynią łątkom”. W utworze tym występuje jakby chwila zadumy nad ludzkim losem, nad niepewnością i ulotnością ziemskich wartości, takich jak: „zacność, moc, pieniądze, sława”. Ludzi poeta obrazowo porównuje do teatralnych kukiełek, laleczek, które po przedstawieniu wędrują do worka – choć wydaje się im, że są sprawcami wszystkich dzieł.
W drugiej fraszce pt: „O żywocie ludzkim” poeta przyrównuje ludzi do dzieci, które przypisują wagę rzeczom i wydarzeniom zgoła nieważnym w Boskim systemie wartości. Kochanowski nie zwraca uwagi na bezsensowne zmagania ludzkie, lecz im się dziwi: „Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję”.
We fraszce „Do gór i lasów” pisze poeta z Czarnolasu o sobie i o swoim życiu, w którym zdążył spróbować wszystkiego: oto życie człowieka uczonego, dworskiego, rycerskiego, we Francji, Niemczech, Włoszech. Spojrzenie wstecz kończy typowo epikurejską konkluzją: „Dalej co będzie? Srebrne w głowie nici, A ja z tym trzymam, kto co w czas uchwyci”.
Wydaje się, że rola fraszek była również niebagatelna w mniemaniu samego poety. Pisał bowiem „Do fraszek” – a w jednej z nich przyznaje, iż są zwierciadłem jego tajemnic, odczuć, losów, mimo że są to informacje ukryte i niełatwe do odczytania.
Na podstawie Pieśni możemy również wysnuć interesujące wnioski co do poglądu Jana Kochanowskiego na życie ludzkie.
W „Pieśni II” autor przekonany jest o harmonii świata, urodzie natury, radości, odpowiedniego miejsca dla każdego elementu: lasu, lodu, zboża, ptactwa, wreszcie – człowieka o prawym sumieniu. Zauważamy
przeciwstawienie: osobnika radosnego, któremu zbędne nawet ucho i ludzie, bo ma czyste serce – i tego „kogo gryzie mól zakryty”
„Nie porzucaj nadzieje, jakoć się cokolwiek dzieje” to pełna optymizmu, filozoficzna refleksja o sytuacji człowieka wobec fortuny, czyli zmiennych kolei losu.. Trzeba się im poddać, ponieważ to Bóg reżyseruje dzieje człowieka, trzeba przyjąć, co nam przeznacz takTylko stoickie wyzbycie się emocji może wydać wojnę obawom o nieszczęście, a że pełne ufności przeczucie, że: „Ty nie miej za stracone co może być wrócone Siła Bóg może wywrócić w godzinie”. To wszystko jest poglądem życiowym zawartym w „Pieśni IX” .
Sława – to wartość, która może być przeciwstawiona przemijalności , przecież sława poety stanowi o nieśmiertelności. W „Pieśni XIX” Kochanowski wyróżnia sławę obrońców ojczyzny. Ale nie tylko o ten rodzaj sławy chodzi w słynnej pieśni. „Dobra” sława to jakby zbiór cnót, które odróżniają człowieka od zwierzęcia – stanowią istotę człowieczeństwa: „nie chciał nas Bóg położyć równo z bestyjami: dał nam rozum, dał mowę a nikomu z nami”. Propagujmy dobre obyczaje, przestrzegajmy praw ojczyzny, brońmy wiary – jest to jakby „kodeks człowieka renesansu”.
Najdziwniejsze i zaskakujące staje się to, że poeta, który dotąd w „Pieśniach” i we „Fraszkach” głosił pochwałę życia, pochwałę człowieka jako istoty wspaniałej, nakazywał spokój, wyznawał stoickie zasady, renesansowy, renesansowy postulat harmonii i równowagi życiowej – tworzy zbiór „Trenów”, które w dużej mierze są zaprzeczeniem tych ideałów, załamaniem całego renesansowego poglądu. Okazuje się, że człowiek dotknięty nieszczęściem nie znajduje odpowiedzi ani ukojenia w filozofii, jest bezradny. „Treny” są traktatem filozoficznym – analizą własnych uczuć i poglądów, obrazem kryzysu światopoglądowego – kryzysu, który niesie zwątpienie w Boga i ład świata. Dopiero w końcu cyklu powraca spokój – znoś po człowieczemu to, co los człowiekowi zgotował.
Problematykę śmierci poeta porusza głównie w „Trenach”. Strata ukochanego dziecka, „safy słowieńskiej” była bodźcem zewnętrznym do poruszenia tej tematyki.
Kochanowski podkreśla, że utrata Orszulki pozbawiła go wszelkich pociech. Interpretuje śmierć jako smoka, który „upatrzywszy gniazdko kryjome, Słowiczki liche zbiera, a swe łakome gardło pasie”. Niebywałe zdolności dziecka kontrastują w niezwykły sposób z nagłą i szybką śmiercią. Poeta nie może umiejscowić pobytu dziecka i w rozpaczy woła: „Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała?”. Załamany ojciec, chcąc wyznaczyć pobyt dziecka, myli pojęcia chrześcijańskie z mitologicznymi: „Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szczęśliwe wyspy zaprowadzona?. Kochanowski zastanawia się czy dusza dziecka powraca po śmierci do miejsc, w których przebywała przed wcieleniem i narodzinami. Zrozpaczony ojciec prosi, aby córka go pocieszyła ukazując się mu w jakiejkolwiek postaci: „Pociesz mię, jako możesz, a staw się przed mną Lubo snem, lubo cieniem, lubo marą nikczemną”.
Jan Kochanowski w swoich utworach przedstawił niezwykle zróżnicowaną tematykę. Problematykę filozoficzną poruszył niemal we wszystkich swoich utworach. Zastanawiał się nad naturą ludzką, harmonią świata, miejscem człowieka we wszechświecie, stosunkiem do Boga, śmiercią. Nie zabrakło wątków patriotycznych ( głownie „Odprawa posłów greckich” i fraszki ), pochwały dobrej sławy, umiaru, prawości ( Pieśni), opisu natury i obyczajów ludzkich ( fraszki ). Nawoływał do ufności Bogu, twierdząc, że jest on największym architektem, reżyserem istnienia i opiekunem człowieka. Ludzie powinni używać życia, nie odmawiać sobie przyjemności, bawić się i cieszyć darami życia, cierpień unikać. Powinniśmy pogodzić się z losem, brać to co przynosi fortuna bez zbytnich emocji, przyjmować spokojnie szczęście i tragedię. Pielęgnujmy w sobie czyste sumienie, prawość, cnotę, dobrą sławę. Wiedźmy życie harmonijne, zgodne z naturą, kochajmy świat tak pięknie uformowany przez Boga, ludzi i swój los. Te wszystkie szlachetne idee poeta szerzył aż do czasu kiedy nastąpiła rzecz straszna. Stracił swoją najukochańszą córkę – „safe słowieńską, oliwkę małą, szczebiotkę drogą”. Najdziwniejsze i zaskakujące staje się to, że poeta, który dotąd w Pieśniach i Fraszkach głosił pochwałę życia, wyznawał stoickie zasady, renesansowy postulat harmonii i równowagi życiowej, tworzy cykl dzieł, które w dużej mierze są zaprzeczeniem tych ideałów, załamaniem całego renesansowego poglądu. Okazuje się, że człowiek dotknięty nieszczęściem nie znajduje odpowiedzi ani ukojenia w filozofii, jest bezradny. Kochanowski w „Trenie IX” pisze o sobie zwracając się do Mądrości: „Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje Na tym strawił, żebych był ujrzał progi twoje!”, „Terazem nagle ze stopniów ostatnich zrzucony I między insze, jeden z wiela policzony.” Fragment ten dowodzi, że nie tylko ojciec tęskniący za dzieckiem pisze treny, lecz wypowiada się myśliciel, którego system zasad i wartości rozsypał się w proch. Dopiero w końcu cyklu powraca spokój: „Ludzkie przygody, ludzkie noś!”– znoś po człowieczemu to, co los człowiekowi zgotował. Nic dziwnego, że po tylu przejściach twórczość Kochanowskiego uległa tak znaczącej metamorfozie. Uważam, że jest to całkowicie ludzkie zachowanie, ponieważ każdy człowiek będąc w takiej sytuacji gubi się w otaczającej go rzeczywistości, załamuje się nerwowo i poddaje w wątpliwość cały układ hierarchii Bożej. Zachowania całkiem normalne mogą wydawać się dla niektórych całkowicie niezrozumiałe, tak więc powinniśmy usprawiedliwić poetę z Czarnolasu za złamanie konwencji liryki funeralnej. Najbardziej jednak imponuje mi to, że pogrążony w rozpaczy człowiek potrafił przelać na papier swoje najgłębsze uczucia i „dolegliwości”. Podejrzewam, że słynne epikurejskie stwierdzenie, z którym i ja się zgadzam wpłynęło znamiennie na stabilizację uczuć poety po utracie swojego „słowiczka” :
„Póki jesteśmy – nie ma śmierci,
a gdy jest śmierć – nie ma już nas.”