Jana Kochanowskiego ars vivendi
„Jana Kochanowskiego ars vivendi”
Niemożliwym jest znalezienie dwóch identycznych osób. Każdy człowiek jest unikalny i niepowtarzalny. Tak jak każdy z nas ma inny układ linii papilarnych, tak każdy ma inny charakter. Odmiennie podchodzimy do rozważania pewnych problemów, inaczej je przeżywamy. Wielu ludzi swoje uczucia i poglądy przelało na papier. O Bogu, życiu, śmierci i ojczyźnie – chyba najważniejszych problemach ludzkiego istnienia, pisało już wielu. Prekursorem tego typu tematyki w literaturze polskiej był Jan Kochanowski. Jako pierwszy odważył się pisać w języku ojczystym, ukazując w swych utworach całe jego piękno. Podchodził do życia poważnie i dużo czasu przeznaczał na rozmyślanie. Jego twórczość przedstawia nam swego rodzaju sztukę życia, którą postaram się teraz scharakteryzować.
W twórczości Jana Kochanowskiego brak wyraźnie rysów wyznaniowych. W modlitwach zwraca się on do Boga, nie ma jednak w jego utworach kultu świętych, czy kultu maryjnego. Dwa z największych dzieł: „Oko śmiertelne Boga nie widziało” i „Czego chcesz od nas, Panie...”, to modlitwy uniwersalne, mogą więc być wielowyznaniowe. W tej drugiej Bóg nie mieści się w ramach ściśle określonej doktryny, ani katolickiej, ani protestanckiej. Jest Bogiem poza kościołem, istnieje przede wszystkim w naturze, w dziele sprawczym: „Kościół cię nie ogarnie, wszędy pełno ciebie”. W pieśni tej przedstawił poeta typową dla wczesnego humanizmu koncepcję Boga i świata. Świat jest tu konstrukcją idealnie harmonijną i piękną, a każdy jego szczegół pełni określoną i użyteczną rolę. Budowniczym jest Bóg, którego piętno tkwi w najdrobniejszych nawet elementach stworzonego dzieła i On porusza tym zdumiewającym mechanizmem. Hymn jest pochwałą niewidzialnego Boga przez pochwałę widzialnego świata, jest całym poematem o sztuce, artyście i jego dziele. Artystą jest Bóg w znaczeniu Deus-faber (rzemieślnik). Człowiek wobec świata przez Niego stworzonego staje zachwycony i kontempluje jego uroki. Stwórcę, którego istnienie przenika cały wszechświat. Kochanowski w pieśni tej zachęca do korzystania z tego, co stworzył Bóg. Chodzi wiec o radość życia, o szczęście człowieka w życiu doczesnym.
Obok zagadnienia ładu moralnego, często pojawia się w utworach Jana Kochanowskiego temat Bożej sprawiedliwości. Dręcząca zasada ludzkiej egzystencji jest jednym z podstawowych tematów twórczości poety. Oto fragment wypowiedzi Heleny z „Odprawy posłów greckich”: „Przebóg, więcej złego na tym świecie niż dobrego”. Kochanowski zdaje się mówić, że ponieważ Bóg jest, musi więc być sprawiedliwy, jednak widzimy często, że cierpi cnotliwy, a występny opływa w dostatki. Poeta mówi : „Panie jako bardzo błądzą, którzy cię niedbałym sądzą”. Wierzy, że wypełnienie się zasad Boskiej sprawiedliwości, wyrównanie krzywd nastąpi w zaświatach.
Dziełem w pełni religijnym jest „Psalm Dawidowy”. Widać w nim chęć uwielbienia Stwórcy doskonałego w swoich dziełach. Kochanowski tłumaczy psalm z łaciny i robi to z zaangażowaniem człowieka wierzącego, rozkoszą artysty i sumiennością filologa. Kleiner mówi : „Kochanowski świetnie wczuł się w bogactwo liryki religijnej psalmów, a modlitwy, które stworzył na podstawie biblijnej, są jego, wyrażają potęgę i moc Boga”.
Kryzys wiary następuje u Jana z Czarnolasu po śmierci Urszulki. Jest to kres przeświadczenia o porządku rzeczy, pojawia się nieznajomy wróg, który „miesza ludzkie rzeczy, nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy”. Kontekst „Trenów” wyjaśnia, że nieznajomy wróg to los, fatum. Ostatecznie jednak następuje w „Trenach” ukorzenie przed Bogiem. „Tren XVIII” jest modlitewnym, utrzymanym w formie psalmu-apelu do Boga o litość. Kochanowski odwołuje swoje wcześniejsze bluźnierstwa: „Wielkie są przed tobą występki moje, lecz miłosierdzie twoje przewyższa wszystkie złości, użyj dziś Panie nade mną litości”. Poeta dochodzi do wniosku, że jeden jest pan smutku i nagrody.
Kochanowski był bardzo tolerancyjny w swej religijności. Uważał, że przekonania religijne są sprawą osobistą. Bóg u niego to Stwórca-artysta. Poeta podkreślał dobrotliwość Pana, dawał wskazówki, jak trzeba żyć cnotliwie.
Pojęcie Boga zawsze łączyło się z życiem. To od Niego je otrzymaliśmy i On kiedyś nam je odbierze. Kochanowski, szczególnie w „Pieśniach” i „Fraszkach” przedstawił nam swój pogląd na życie ludzkie.
Cykl krótkich utworów – fraszek, można nazwać renesansowym portretem życia. Poeta pisał je opierając się na dwóch filozofiach – stoicyzmie i epikureizmie. Dwa z nich, o tym samym tytule – „O żywocie ludzkim” szczególnie nawiązują do tematyki bytu człowieka. Pierwsza mówi, że wszystko co robimy, to błahostka, figlik. Człowiek to lalka, marionetka, która po odegraniu roli w przedstawieniu, jakim jest życie, zostanie zamknięta w drewnianym pudełku – trumnie. Druga z nich jest rodzajem apostrofy do Boga. Kochanowski w zdaniu: „Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję” , wyraża pogląd, że do wszystkich spraw trzeba podchodzić ze stoickim spokojem. Trzeba dokładnie przemyśleć, zanim się coś zrobi i nie wkładać całego serca we wszystkie drobne sprawy.
Również w pieśniach Kochanowski opierał się na poglądach starożytnych filozofów. Czytając „Pieśń IX” dostrzeżemy beztroskę życia, każącą czerpać radość z każdego dnia, według powiedzenia „carpe diem” – chwytaj dzień. Poeta wyraża tu krytykę nadmiernej troski o rzeczy mało ważne. Z tego utworu możemy wyciągnąć piękny wniosek: „Quid sit futurum cras, fuge quaerere”, czyli – nie obawiaj się przyszłości. Pieśnią, która bardzo wydatnie oparta jest na motywach epikurejskich jest też „Miło szaleć”. Już sam tytuł nasuwa nam tematykę utworu – dobra zabawa i przyjemność prowadzą do szczęśliwego życia. Autor namawia czytelników do porzucenia wszystkich trosk i zmartwień i do oddania się słodkiej przyjemności. Według niego nie powinniśmy myśleć o czymś, co nas nie dotyczy, nie zamartwiać się przyszłością, bo to na pewno do niczego dobrego nas w życiu nie doprowadzi.
W „Odprawie posłów greckich” możemy znaleźć dwa przykłady – jak należy i jak nie należy postępować w życiu. Występują tu dwa wzorce osobowe: zły – Parys i dobry – Antenor. Pierwszy z nich jest człowiekiem chciwym, przekonanym o swej sile i bezkarności. Przedkłada swoje sprawy nad interesy całego narodu. Antenor zaś – człowiek prawy, dobrego serca, chce pokoju na świecie, troszczy się o ludzi, a siebie stawia na drugim miejscu.
Po śmierci córki, filozofia życia Jana z Czarnolasu zmienia się. Załamuje się jego wiara w opatrzność, czy tez szczęście towarzyszące ludziom. Niesprawiedliwość wyroków losu wprowadza poetę w stan pogardy dla życia. Jest tu obecna gorycz człowieka wyniesionego ponad przeciętność, a teraz zrzuconego z piedestału nieodwołalną decyzją. Tragiczne i rozpaczliwe poszukiwanie sensu życia, daje nam do zrozumienia ogrom bólu ojcowskiego, potrafiącego złamać każdą potęgę.
Kiedy Kochanowski stracił Urszulkę, napisał cykl trenów, w których podjął tematykę śmierci. W jego wcześniejszych utworach dominowały Bóg i życie, dopiero to tragiczne wydarzenie skłoniło go do rozważań na temat kresu życia ludzkiego. Cykl zawiera dziewiętnaście utworów. W „Trenie I” Kochanowski przedstawia śmierć, jako okrutnego smoka, który zabija niewinnego słowika, czyli dziecko. Metafora ta służy wywołaniu u czytelnika obrazowego pojęcia śmierci i jej okrutności. Poecie trudno było dopuścić do siebie myśl, że jego ukochana córka, tak bezbronna istota, która nigdy nikomu nie wyrządziła krzywdy, została mu odebrana i już nigdy nie wróci. Autor próbuje uczulić nas na tragizm straty bliskiej osoby. Także w „Trenie V” i „Trenie VI” kontrastowo opisuje śmierć i dziecko.
Za każdym razem ta pierwsza jest okrutna, sroga. Kochanowski porównuje ją do starożytnej władczyni Hadesu, Persefony – posiada wszystko, czego tylko zapragnie. Dziecko to niewinna istota, ucieszna śpiewaczka, czy spadkobierczyni talentu poety.
Jan z Czarnolasu w swych wcześniejszych utworach, w których podejmował tematykę życia, proponował każdemu czytelnikowi przyjęcie postaw: stoickiej i epikurejskiej. Kazał chwytać każdy dzień i nie myśleć o tym, co będzie. Dopiero po stracie dziecka zrozumiał, że śmierć bliskiej osoby, która spada na człowieka znienacka, jest czymś przerażająco okropnym. Odkrył ogrom uczucia żalu i smutku, poznał czarną postać. Wcześniej nie zdawał sobie sprawy z tego, co może mu ona uczynić, jak straszne będzie spotkanie z nią. W swoich utworach starał się przestrzec ludzi przed lekceważeniem śmierci, spychaniem jej na dalszy plan. Przygotowanie się na jej nadejście jest również bardzo ważną sprawą, częścią ludzkiego życia. Utrata córki doprowadziła go do kryzysu religijnego. Autor miał trudności z wyobrażeniem sobie miejsca pobytu dziecka po śmierci. Jego poglądy stanowczo się zmieniły, z człowieka przekonanego, że trzeba się cieszyć każdą chwilą i nie myśleć o przyszłości, zmienił się w osobę, która życie uważa za kruche i bezsensowne. Poeta odszedł od hedonizmu do życia chrześcijańskiego.
Ojczyzna, sprawy kraju i narodu zajmowały w twórczości Jana z Czarnolasu bardzo ważne miejsce. Odzwierciedlone jest to w wielu jego utworach. Wśród fraszek możemy odnaleźć utwór „Na sokalskie mogiły”, w której teks wygłaszany jest przez duchy bohaterów. Walka o ojczyznę powinna być obowiązkiem każdego obywatela. Poeta ustami obrońców kraju wyraża pogląd, iż umrzeć za swój naród, to śmierć najbardziej szczytna i mężna.
Kochanowski chciał uczulić czytelników na problem wojen i zagrożenia naszego kraju. „Pieśń o spustoszeniu Podola” zawiera skargę i lament po klęsce Polaków, poniesionej podczas napadu Tatarów na Polskę w 1575 roku. Z bólem pisze poeta o granicach kraju, bezbronnie wystawionych na ataki wrogów. Wzywa szlachtę do opodatkowania się na rzecz stałej armii :
„Skujmy talerze na talery skujmy,
A żołnierzowi pieniądz gotujmy.”
Poeta odwołuje się do tych, którzy czują jeszcze miłość do ojczyzny, żądając zemsty, rozwagi w działaniu i przygotowaniu finansów dla wojsk. Należy myśleć o kraju, a nie o prywacie. Pieśń kończy się ostrzeżeniem:
„Cieszy mnie ten rym : „Polak mądr po szkodzie”;
Lecz jeśli prawda i z tego nas na zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”
W pieśniach Kochanowski daje poetycki wyraz patriotycznym uczuciom, pragnie natchnąć naród ideą poświęcenia dla dobra i szczęścia ojczyzny.
Przed szlachtą oddaną prywacie i powiększaniu swych bogactw stawia ideał obywatela, gotowego życie poświęcić dla kraju „ku pożytku dobra wspólnego”. Takim przykładem jest też Antenor z „Odprawy posłów greckich”, który przedkłada ponad inne wartości losy kraju. Kieruje się dobrem państwa, służy radą i czynem. Natomiast Parys to lekkomyślny młodzieniec, który realizując osobiste marzenia naraża ojczyznę na niebezpieczeństwo. Kochanowski był przekonany, iż trwałość każdego państwa zależy od praworządności i postawy rządzących. Przykład Troi pozwolił poecie skrytykować niezdecydowanie króla i materializm parlamentu:
„O nierządne królestwo i zginienia bliskie,
Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość
Ma miejsce, a wszystko złotem kupić trzeba.”
Autor martwił się o losy Polski. Nie chciał, aby naród przeżywał jakiekolwiek klęski. Jego utwory miały odegrać rolę ostrzegawczą dla władz państwa. Kochał ojczyznę i dlatego krytykował rządy. Chciał uczulić wszystkich na to, co może stać się z Polską, jeśli odpowiednio nie pokieruje się jej losami.
Twórczość pierwszego Polaka, który pisał w języku ojczystym, można bez wątpienia nazwać bardzo różnorodną. Kochanowski nie bał się pisać na żaden temat. Zaczynając od Boga, którego wielbił jako Stwórcę całego świata, po dawanie wskazówek na życie. Ojczyzna nie była mu obojętna, bo w swoich dziełach poruszał tematy patriotyczne, a kiedy zmarła mu ukochana córka Urszula, przyszedł czas na pisanie o śmierci.
Muszę przyznać, że był on człowiekiem bardzo uczuciowym, co wyraźnie widać w jego utworach. Nie traktował żadnego z problemów płytko, „po łebkach”, ale wertował je, zagłębiał się w każdy z osobna i wkładał w to wiele serca.
Myślę, że w obecnych czasach ludzie nie przejmują się tak bardzo zasadniczymi problemami, celami każdego z nas. W pogoni za pieniądzem nikt nie znajduje czasu na zrobienie przerwy, zastanowienie się nad własną egzystencją. Często wielcy naukowcy, czy biznesmeni, mają na starość żal do siebie samych, że nie poświęcili więcej czasu rodzinie, sobie i pielęgnacji własnej duszy.
Uważam, że powinniśmy brać przykład z Jana z Czarnolasu. Po pierwsze: zatrzymać się na chwilę i przemyśleć sens naszego bytu. Po drugie: czerpać z jego własnych wniosków, próbować wdrożyć w życie jego pomysły. Był on wspaniałym artystą i filozofem życia, którego twórczość pomogła, pomaga i na pewno pomoże jeszcze niejednej osobie.