Czy Kochanowski był optymistą, czy też pesymistą?
Moim zdaniem Jan Kochanowski był optymistą, widać to wyraźnie w jego pieśniach i fraszkach. Pokazuje w nich pewną koncepcję życia, która łączy w sobie elementy filozofii stoickiej i epikurejskiej. Jednak przychodzi w jego życiu taki moment, w którym zmienia swój światopogląd - śmierć jego ukochanej córki Urszuli. Zaczyna pisać poświęcone jej treny, w których pokazuje swoje cierpienie i żal. Długo nie może pogodzić się z jej śmiercią, lecz w końcu daje radę, znowu zaczyna wierzyć i nabiera optymizmu.
W pieśni IX Kochanowski mówi, aby nigdy nie tracić nadziei, że po tych złych chwilach nadejdą dobre, że nie ma nic wiecznego na świecie, dlatego "na szczęście wszelakie, serce ma być jednakie". Los często gotuje nam zmartwienia, ale jeśli zaufamy Bogu, to przetrwamy.
Uważa również, że człowiek, który jest cnotliwy i służy ojczyźnie, społeczeństwu, ma zapewnione miejsce w niebie: "A jeśli komu droga otwarta do nieba, tym, co służą ojczyźnie". Ważne jest to, aby dobrze wypełniać swoje obowiązki.
We fraszce "Na dom w Czarnolesie" mówi, że nie potrzebuje do szczęścia pieniędzy, najważniejsze wartości dla niego to: dom rodzinny, zdrowie, czyste sumienie, ludzka życzliwość, starość taka, w której zachowa pogodę ducha i nie będzie ciężarem dla bliskich.
W swoich utworach bardzo często wspomina, ceni swoje doświadczenia, bo nigdy nie wie co może się stać. We fraszce "Do gór i lasów" mówi: "Dalej co będzie? Srebrne w głowie nici, a ja z tym trzymam, kto co w czas uchwyci". Jest to nawiązanie do epikurejskiego hasła "carpe diem", jednak na pierwszym miejscu są obowiązki, a potem zabawa, należy wiec zachować jednak umiar.
Sądzę więc, że Kochanowski ukazał w sposób jasny swoje optymistyczne nastawienie do życia.