„Panny z Wilka”, a „Brzezina”.
Opowiadania „Panny z Wilka” i „Brzezina” autorstwa Jarosława Iwaszkiewicza zostały po raz pierwszy wydane w roku 1933. Pierwsze z nich jest jednym z najbardziej osobistych utworów pisarza. Autor porusza w nim tematykę czasu i sensu ludzkiej egzystencji. Drugie jest refleksją na temat życia, śmierci i miłości. Oba opowiadania za względu na różne możliwości interpretacji, swą złożoność i bogactwo można traktować jako krótkie powieści. Iwaszkiewicz tworzy w nich artystyczne obrazy o wieloznacznej wymowie. Stwarza w ten sposób czytelnikowi szansę indywidualnego ich odbioru.
I tak – „Panny z Wilka” są przede wszystkim polemiką autora z Marcelem Proustem. Ten francuski pisarz w swym dziele „W poszukiwaniu straconego czasu” zawarł przekonanie, iż „przeszłość jest jedynym źródłem zbawienia, że ona najpełniej określa człowieka. Poszukiwanie czasu utraconego i odnajdywanie w nim istoty siebie samego – oto główny wątek Proustowskiego cyklu. Przeszłość jest zawsze otwarta, zawsze się spełnia w nowej wersji, zawsze jest w stanie odsłonić nam coś najważniejszego z życia i z nas, zawsze można ją na nowo odnaleźć”. Jednak, podczas gdy Francuz skupia się jedynie na czasie minionym, który uznaje za nadrzędny, tak Iwaszkiewicz ukazuje, że „między sferą wspomnień i sferą życia istnieje harmonia realistyczna. Życie jest podstawą, kontroluje wspomnienia”. Autor kwestionuje pogląd jakoby cała nadzieja człowieka mieściła się tylko i wyłącznie w przeszłości i przeszłość owa była jedynym źródłem zbawienia. Jego bohater Wiktor Ruben w końcu ucieka od wspomnień, ponieważ nie znalazł w nich żadnego pocieszenia. Stwierdza, że nie odzyska tego, co już kiedyś przeżył, wszystko zostało bezpowrotnie stracone, niczego nie da się powtórzyć.
Drugą płaszczyzną utworu jest teraźniejszość. Jest to opis życia sióstr we dworku, ich aktualnych losów, postaw, rezygnacji, a także pracy Wiktora w Stokroci, od której „na chwilę” odjechał. Zauważymy tu różnice pomiędzy życiem „panien”, a losem utrudzonego przez wojnę i ciężko pracującego dla dobra innych mężczyzny. Kiedyś siostry były dla Rubena czymś mitycznym, ich błogość, beztroska wydawały mu się wspaniałe. Jednak po tych kilkunastu latach zauważa, że tak naprawdę to są one przegrane. Ich życie jest pozbawione sensu. „Roślinno-ptaszęce bytowanie jest piękne, ale nie jest ludzkie w pełni ludzkiej odpowiedzialności za swoje życie i za innych.”
Jak widzimy Wiktor nie odnajduje w Wilku niczego w poszukiwaniu czego przyjechał – ani przeszłości, ani sensu życia. Postanawia więc wrócić do Stokroci i zająć się przyszłością - życiem mniej pięknym i wygodnym, ale za to prawdziwym.
Śmierć, życie i miłość są trzema płaszczyznami interpretacyjnymi „Brzeziny”. Staś, od lat chory na gruźlicę, przybywa do leśniczówki swego brata, aby w spokoju umrzeć. Jest pogodzony ze śmiercią. Świadomie, powoli zbliża się do swego końca. Bolesław, z kolei, ciągle obcuje ze śmiercią pozostając w żałobie po stracie swojej żony. Jego ciągła pamięć o niej nie pozwala mu na zainteresowanie się czymkolwiek, nie pozwala mu na własne życie. Na początku opowiadania jest on duchowo bliżej śmierci niż jego ciężko chory brat. Ale w końcu i jeden i drugi odnoszą nad nią zwycięstwo. Dzieje się to za sprawą Stasia, który przez ostatnie miesiące swego życia odkrywa je naprawdę. Te chwile przynoszą mu ogromną wiedzę na temat żywota, miłości do wszystkich jego form i taką możliwość głębokich uczuć i doznań, jakiej nie zaznał nigdy wcześniej. Poprzez doświadczenia brata, poprzez jego śmierć Bolesław otrząsa się z letargu, w którym trwał. Godzi się w końcu z losem i wraca do prostych, codziennych spraw. Odnajduje w nich „spokój, spokój, prawie szczęście”. Co dziwne śmierć zamiast coś kończyć – coś zaczyna. Pobudza bohaterów do prawdziwego życia, uczy ich czuć, cieszyć swym losem i korzystać z niego.
W te dwa przeciwstawne motywy została wpleciona miłość, a właściwie nie tyle miłość ile erotyka. Nabiera ona w obliczu śmierci szczególnego znaczenia. Staje się jakby kwintesencją żywota, bowiem „budzi ona w Stasiu instynkt życia i przeciwstawia go instynktowi śmierci”. Obcowanie z Malwiną pozwala mu oderwanie się od rzeczywistości, na poznanie tego, czego dotąd nie zaznał. Zapewnia mu wieczny spokój.
Iwaszkiewicz zawarł w bardzo skromnej formie opowiadania swoje przemyślenia na temat śmierci, życia, miłości i wzajemnych między nimi relacji. Na przykładzie dwóch braci ukazał, jaki wpływ mają na siebie te poszczególne motywy i jak może być on pogmatwany.
W obu opowiadaniach występują bardzo piękne opisy przyrody. Iwaszkiewicz, mimo że jest oszczędny artystycznie, że nie nadużywa określeń, przymiotników i metafor sprawia, że widzimy to, o czym czytamy. Oznacza to, że autor potrafił odbierać zmysłowo otaczający go świat, a później swoje odczucia wspaniale przelewać na papier. Jego opisy nie są jedynie odzwierciedleniem świata, w którym znajduje się bohater opowiadania. I dla Wiktora i dla Stasia mają one znaczenie duchowe. Dla jednego są to wspomnienia minionego czasu, dla drugiego jest to wtajemniczenie w istotę bytu, w sens życia. Odkrywając to zaczyna cieszyć się otaczającą go przyrodą. Jest ona o wiele uboższa od tej, którą wdział zagranicą, ale dopiero teraz docenia i rozumie jej piękno.
Oba te opowiadania wyraźnie ukazują nam kunszt pisarski Iwaszkiewicza. Zawarcie tylu problemów, przemyśleń, a nawet wątku biograficznego w tak konkretnych tekstach jest nieprzeciętnym osiągnięciem. A poza tym czytanie „Panien a Wilka” i „Brzeziny” sprawiło mi niekłamaną przyjemność, co przypadku lektur nie zdarza się często.