"Katyń" - recenzja filmu A. Wajdy.
Bardzo lubię oglądać filmy historyczne, więc, gdy tylko wychowawczyni wyszła z propozycją wyjazdu do kina na film pt."Katyń" ucieszyłam się, że będę mogła go obejrzeć! Jest to film wyreżyserowany przez Andrzeja Wajdę, jednego z najlepszych polskich reżyserów, a więc wiedziałam, że na pewno mi się spodoba. Był reklamowany, przede wszystkim w prasie, telewizji i radiu. Jednym ze źródeł, które było wykorzystane do napisania scenariusza był pamiętnik polskiego żołnierza, który przebywał w Katyniu.
Tematem filmu była historia polskich oficerów wywiezionych w 1939 r., do Katynia i rozstrzelanych w 1940 r. ,a także ich rodzin, które po wojnie walczą o to, aby prawda ujrzała światło dzienne. Film ukazuje historię i los polaków w czasie II wojny światowej.
Głównymi bohaterami była Anna, żona polskiego oficera, która wciąż wierzy, że jej mąż żyje, Agnieszka i generałowa. Wszystkie straciły swoich najbliższych na wojnie. Agnieszka nie może pogodzić się ze śmiercią swojego brata i walczy o prawdę. Obcięła włosy, za które dostała pieniądze i kupiła tablicę, którą umieściła na nagrobku Piotra z właściwą datą śmierci. Popiera ją już wcześniej wspomniana przeze mnie, generałowa, która także za wszelką cenę walczy o prawdę. Dzięki nim uczymy się teraz o historii naszego narodu i znamy prawdę, co wydażyło się podczas wojny.
W postać Anny wcieliła się Maja Ostaszewska, a jej męża, Andrzeja zagrał Artur Żmijewski. Postać Piotra doskonale stworzył Paweł Małaszyński, a jego siostrę zagrała Magdalena Cielecka, która także świetnie wczuła się w rolę i potrafiła oddać nam uczucia dziewczyny, która straciła najbliższą osobę. Danuta Stenka, odegrała postać generałowej.
Najciekawszą postacią była Anna. Jej historia była bardzo ciekawa i wzruszająca. Zaimponowała mi swoją wiernością i oddaniem mężowi. Zaopiekowała się swoją córeczką i nie poddawała się. Wciąż wierzyła, że jej mąż wróci. Jednak nadeszły chwile zwątpienia, gdy dowiedziała się o śmierci męża. Mimo wszystko nadal czuła, że jest on blisko niej i ją wspiera.
Najsłabiej swoją rolę odegrała Danuta Stenka. Myślę, że postać kreowana przez aktorkę przerosła jej możliwości. Nie potrafiła wyrazić emocji i żalu po śmierci swego męża.
Paweł Edelman, odpowiedzialny za zdjęcia wywiązał się ze swojego zadania bardzo dobrze. Ujęcia były świetnie wykonane. Ciekawe i urozmaicone, np. spowolniona kamera powoli prezentuje wyjeżdżający pociąg.
Krzysztof Penderecki był odpowiedzialny za muzykę. Była bardzo dobrze dobrana.
Montażem zajęli się Milena Fiedler i Rafał Listopad, którzy świetnie wywiązali się ze swojego zadania. Były zastosowane efekty, dzięki którym widz mógł poczuć, że jest w zupełnie innym świecie niż teraz.
Film został bardzo Dorze odebrany przez widzów. Myślę, że najbardziej spodobało się widowni ostatnie ujęcie, gdzie widać tylko napisy bez żadnej muzyki. Ten moment miał być dla nas zastanawiający, podczas którego powinniśmy wyciągnąć wnioski z tej historii.
Mogłabym ten film polecić wszystkim, i młodym jak i starszym pokoleniom. Najlepiej za pewne zrozumieją go ludzie, którzy to przeżyli, ale myślę, że my nie mniej od nich zrozumieliśmy. Niektórym nawet łza zakręciła się w oku. Prędzej czy później każdy powinien obejrzeć ten film, bo jest on bardzo wartościowy.