Moja droga do Zjednoczonej Europy.
Idea Zjednoczonej Europy ma bardzo długie tradycje. Wraz z upadkiem Zachodniego Cesarstwa Rzymskiego w 476r pozostała myśl, by Europa na powrót była zjednoczona. Dlatego Karol Wielki w konsekwencji wzmocnienia Imperium frankońskiego doprowadził do restytucji Cesarstwa Rzymskiego. Po jego śmierci, w 962r uniwersalistyczne zadanie przejęło Święte Cesarstwo Ottona I. Jednak Europa parła w stronę dezintegracji. Ideałem nie była wspólnota lecz suwerenność. Czynnikami, które przyczyniły się do tego były: emancypacja polityczna możnowładztwa, które dążyło do uzyskania coraz większej wolności politycznej i ekonomicznej, zaś drugim czynnikiem, moim zdaniem, był rozwój świadomości narodowej. W latach 1462-64 czeski król, Jerzy z Podiebnadu wysunął projekt utworzenia związku państw europejskich, w ramach, którego powołany miał być m.in. obligatoryjny arbitraż dla rozstrzygnięcia sporów między państwami europejskimi. Projekt przewidywał również utworzenie zgromadzenia, które podejmowałoby decyzje większością głosów. Późniejsze lata przynosiły jeszcze wiele podobnych projektów, które pozostały jedynie w sferze marzeń ich autorów. Dopiero wiek XX, a w szczególności jego druga połowa przekształcił marzenia w rzeczywistość. W 1930r, Aristre Briand, francuski minister spraw zagranicznych wystąpił z memorandum, w którym proponował utworzenie stowarzyszenia państw europejskich o charakterze federacyjnym pod nazwą: System Europejski Unii Federalnej. Unia miała działać w obrębie Ligi Narodów. Respektowała suwerenność państw członkowskich i nie zawierał żadnych elementów ponadnarodowych. Projekt ten jednak odszedł w niepamięć z powodu narastającego napięcia międzynarodowego. Temat integracji europejskiej podjęty został przez Winstona Churchilla, Który w 1946r w Zurychu zaproponował utworzenie Stanów Zjednoczonych Europy. Lata po II wojnie światowej sprzyjały integracji. Wzrastająca wrogość pomiędzy Europa zachodnią, a raczej konflikt na linii USA-ZSRR doprowadziły do zintensyfikowania prac nad projektami integracji. Jednocześnie Stany Zjednoczone bardzo przychylnie spoglądały na dążenia zjednoczeniowe w Europie zachodniej, ponieważ wzmocnienie gospodarcze jak i polityczne Europy było zgodne z ich planami. Na rozpoczęcie integracji wpływ miało też wiele innych czynników jak np. chęć odbudowania pozycji mocarstwa przez Francję, a także pragnienie uregulowania stosunków z Niemcami.
Dzięki tym wszystkim staraniom świat może pochwalić się dzisiaj wieloma organizacjami, które świadczą o jednoczeniu się Europy. Niestety Polska pomimo wielu starań ciągle pozostaje w tyle. Owszem, jesteśmy członkami takich organizacji międzynarodowych jak: ONZ czy Organizacja Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej ale sytuacja ekonomiczna, gospodarcza i polityczna ciągle pozostawia wiele do życzenia w porównaniu do państw członkowskich..
Polska od wielu lat ubiega się o członkostwo w Unii Europejskiej. Na początku lat 90 temat integracji Polski z Unią Europejską wzbudzał wiele emocji, sadzę że spowodowane to było entuzjazmem charakterystycznym dla początku lat 90 związany z dołączeniem Polski do gospodarek rynkowych i jednoczesnym tzw. powrotem do Europy. Jeszcze w 1996r CBOS odnotował 80% poparcie dla przyłączenia Polski do UE, już w maju 1999 takiego poparcia udzieliło tylko 55% respondentów.
Co więc jest przyczyną zmniejszenia poparcia i zwiększenia się liczby przeciwników?
Przede wszystkim podejmowane przez Rząd intensywne działania dostosowawcze na rzecz przyszłego członkostwa w UE i towarzyszące temu nie zawsze pozytywne zjawiska wynikające z toczącej się transformacji systemowej.
Właśnie w tym momencie nasuwa mi się treść tematu mojej pracy czyli: „Moja droga do Zjednoczonej Europy”. Przedstawię w niej moją wizję postawy Polaka, który dąży do członkostwa w instytucjach ponadpaństwowych. Uważam, że chcąc stać się członkiem globalnego świata powinniśmy podchodzić do tego z pewnym dystansem i wyznaczać kryteria i granice, których przekraczać nie powinniśmy.
Pierwszym elementem który uważam za najważniejszy to zachowanie tożsamości narodowej. Nie mówię tu o popadaniu w skrajny patriotyzm czyli nacjonalizm lecz o tym byśmy pamiętali, że nigdy nie wyrzekniemy się własnej ojczyzny i nie powinniśmy zapominać o naszych patriotycznych obowiązkach, przy czym pamiętajmy, że powinniśmy zrozumieć, iż ponad ojczyzną istnieje jakieś wspólne dobro, które może być ważniejsze od interesu narodowego. Dążąc do integracji europejskiej powinniśmy kierować się, również wrażliwością sumienia, poczuciem odpowiedzialności moralnej, moralnymi kryteriami i wymogami działania, gdyż : „Wielkie bractwo ludzi o zdrowej duszy i gorącym sercu stwarza świadomość moralną, zwaną narodem” i nie pozwoli nam w dobie globalizacji zatracić kultury, naszych tradycji i dumy z tego, że jesteśmy Polakami. Ta świadomość nie powinna wcale przeszkadzać nam w tym, by pokochać Zjednoczoną Europę. Nie powinniśmy obawiać się, że staniemy się patriotami europejskimi, tylko przez uczestnictwo w instytucjach europejskich. Marzę o tym, że porządek poczucia przynależności ma naturę subsydiarną, tzn., że nie przynależy się do własnej rodziny, do społeczności, ma się świadomość, że jest się Polakiem, który wierzy w wielkość swojej kultury, a przy tym wszystkim jednocześnie w coraz większym stopniu staje się patriotą Europy, a to ze względu na to, że w tej kulturze jest wielka wartość. Uważam, również że Rząd polski popełnia duży błąd w tym, iż tak mało informuje społeczeństwo o korzyściach jakie będziemy mogli czerpać stając się członkiem Zjednoczonej Europy. Dzięki mediom dowiadujemy się jedynie o sprawach, które nas bulwersują , czyli np. o kwestii wykupu ziemi polskiej. Sądzę też, że państwo powinno informować społeczeństwo na bieżąco o postępach, by obywatel mógł wykazać orientację w złożonym świecie sił i stosunków politycznych, jeśli jednak nie będziemy informowani na bieżąco to naprawdę liczba zwolenników Zjednoczenia nie wzrośnie. Zatrważający jest również fakt, że młodzież tak mało wie na temat UE i innych organizacji międzynarodowych. Czy nie korzystne byłoby wprowadzenie takiego przedmiotu do szkół jak: „wiedza o Unii Europejskiej”? Wiem, że teraz usłyszałabym argument przemawiający na nie, czyli brak pieniędzy, ale czy nie warto inwestować w młodzież?, skoro nasi rodzice wydają ostatnie złotówki na korepetycje czy inne formy dokształcania to dlaczego państwo nie może w tym pomóc? W końcu to przecież my zasiądziemy kiedyś w ławach polskiego Rządu i to my będziemy musieli opiekować się nasza Ojczyzną.
Unia jest nam potrzebna, gdyż brak granic, wolny przepływ ludzi, kapitału i usług, możliwość nauki i pracy w dowolnym państwie członkowskim, jednolita waluta, ułatwia nam życie i pomogą nam stać się państwem stojącym na równi z innymi. Niewątpliwie aby tak się stało, musimy podnieść się z resesji jaka panuje w Polsce i to nie UE ma zrobić to za nas tylko my sami, Unia może nam jedynie w tym pomóc. Chcąc aby tak się stało musimy wykazać, że potrafimy działać wspólnie, bez konfliktów wewnętrznych, dbać o dobro narodu, a nie partii do której przynależymy, gdyż społeczeństwo na tym cierpi.
Uważamy się za naród tolerancyjny, więc chciałabym chociaż raz ujrzeć tę tolerancję na arenie politycznej. W kwestiach dotyczących państwa powinna górować: sprawiedliwość, tolerancja i kompromis, bo tylko dzięki tym ideom możemy pomóc Polsce, która jest w tak trudnej sytuacji.
Globalizacja sama z siebie nie jest ani dobra ani zła ale pamiętajmy, że może stanowić zagrożenie jeśli uczyni się z niej współczesną formę kolonializmu. Jednak jeśli Polska będzie umiała umiejętnie „wkroczyć” do Europy to będzie to nasza szansa na lepsze jutro.
Bibliografia:
1. H. Tomalska, „Wiedza o społeczeństwie”, Warszawa 1996
2. Jan Maria Rokita, „Czy zjednoczona Europa oznacza kryzys patriotyzmu?”
3. Artykuły: Newsweeka
4. Artykuły: Polityki