Postawy toksyczne w wychowaniu
Wychowanie jest długotrwałym i skomplikowanym procesem, na którego przebieg wpływa wiele wzajemnie się warunkujących czynników, działających w różnorakich powiązaniach i współzależnościach.
Osobami wiodącymi, kierującymi tym procesem, są rodzice, wychowawcy i nauczyciele. Od ich aktywności, postawy, oraz od stosunku do wychowanka zależy prawidłowy przebieg procesu wychowawczego.
Na ogół wychowanie rozumiane jest jako pomoc dziecku w stawaniu się dorosłym człowiekiem oraz wpajaniu mu właściwych zwyczajowo zachowań. Życzeniem każdego wychowawcy powinna być troska o dobro duchowe, fizyczne oraz emocjonalne wychowanka.
Towarzyszenie dzieciom w rozwoju to najpiękniejszy, najbardziej radosny, a jednocześnie najtrudniejszy, najbardziej skomplikowany proces, jaki jest udziałem człowieka. Dojrzałe towarzyszenie stwarza dzieciom szansę na to, że zrozumieją oraz pokochają siebie i innych ludzi i że te dzieci każdego dnia będą stawać się kimś większym od samych siebie.
Niestety wielu wychowawców ( czy to rodziców, czy nauczycieli) zajmuje postawy skrajne i błędne wobec dzieci. Niektórzy rodzice ulegają naiwnej wierze w to, że ich dziecko może rozwinąć się w sposób spontaniczny i bez większego wysiłku. Inni z kolei traktują dzieci jak kogoś, kogo trzeba głównie kontrolować i karać.
Dziecko rozwija się w rodzinie, w swych pierwszych latach to właśnie ona jest dla niego punktem odniesienia. W rodzinie dziecko znajduje pierwsze autorytety, poznaje swoją wartość. Jak twierdzi Susan Forward nasi rodzice sieją w nas mentalne i emocjonalne ziarna, które rosną wraz z nami. W niektórych rodzinach to ziarna miłości, szacunku i wolności. Niestety w innych są one ziarnami strachu, obowiązku czy winy .
Wiele ludzi cierpi z powodu zniszczonego poczucia własnej wartości spowodowanej biciem przez rodziców, krytykowaniem, żartowaniem , wyzywaniem, obarczaniem winą, odpowiedzialnością czy nawet otaczaniem nadmierną ochroną ze strony rodziców. Kiedy ci ludzie dorastali, zasiane w nich przez rodzinę ziarna wyrosły na potworne chwasty, szkodzące całemu dalszemu ich życiu.
Należy dodać, że rodzice są tylko ludźmi i zdarza się im popełniać błędy jak na przykład krzyknąć na dziecko, uderzyć za karę itp. Jednak na ogół okazują dużo miłości i wyrozumiałości. Jest jednak wielu rodziców, których złe wzorce wychowania mają dalekosiężne skutki w życiu dorastającej pod ich skrzydłami jednostki. Mowa jest o toksycznym wpływie na dzieci, ponieważ podobnie jak chemiczna trucizna rozchodząca się w organizmie ma na niego szkodliwy wpływ, tak i emocjonalne wyniszczenie dziecka rozrasta się w nim sprawiając ból w dalszym życiu.
Jakie więc postawy rodziców mogą mieć tak destrukcyjny wpływ na życie dorosłych już ludzi?
Po pierwsze – wszechwiedzący rodzice, zachowujący się jak bogowie. To oni ustanawiają zasady, osądzają, zadają ból. Kiedy dziecko się rodzi, jest zdane całkowicie na rodziców, to oni spełniają jego potrzeby, dbają o nie. Ponieważ nikt ich nie osądza, dziecko wzrastając uważa, iż są oni idealni, że zawsze mają rację. A jednak z wiekiem dzieci rozszerzają horyzont opinii o świecie i nierzadko nie zgadzają się z rodzicami, szczególnie w wieku dojrzewania. Wyrozumiały rodzic, uzna różnice osobowościowe i bunt jako naturalny etap w życiu człowieka, toksyczny jednak potraktuje to jako atak w przeciwko niemu. Zaczyna więc hamować rozwój niezależności i samodzielności dziecka, narzuca mu jak ma się zachowywać, potępia jego wybory. Toksyczni rodzice ujawniają żywo swoje negatywne nastawienie do zachowań dziecka. W efekcie boi się im sprzeciwić, wzrastając w strachu przed dezaprobatą swoich boskich rodziców. Już nawet w dorosłym życiu w takim człowieku żyje to małe bezsilne i przestraszone dziecko, które niegdyś karane było za swą niezależność. Co gorsze, dziecko to coraz bardziej wierzy, iż rodzice zachowują się tak z miłości, bo chcą dla niego najlepiej i w ten sposób mu pomagają. Taki człowiek nie powie złego słowa o swoich rodzicach, chcąc wytłumaczyć samemu sobie ich zachowanie, znajduje dla nich setki szlachetnych usprawiedliwień. Kiedy jednak ich usprawiedliwia – winę znajduje w sobie samym.
Drugą postawą negatywnie rzutującą na przyszłość jednostki jest nieadekwatność i niedojrzałość rodziców. Pojawia się tu problem odwrócenia ról w rodzinie. Do podstawowych obowiązków rodziców należy: zaspokajanie fizycznych potrzeb dzieci, ochrona przed fizyczną krzywdą, zaspokajanie potrzeb miłości, uwagi i przywiązania, ochrona przed krzywdą uczuciową, troska o moralność swoich dzieci. Jeśli chodzi o toksycznych rodziców, najczęściej ograniczają się do zaspokajania jedynie fizycznych potrzeb dzieci. Co więcej, to oni wymagają od dzieci, aby się o nich troszczyły. W ten sposób zostają zachwiane role w rodzinie. Rodzice narzucają dziecku odpowiedzialność za siebie jak i za ich samych. Poprzez co dziecko nie ma się od kogo uczyć i kogo naśladować (zostaje mu odjęty ważny czynnik wychowania – modelowanie czyli uczenie się poprzez naśladownictwo). Osobowość dziecka, pozbawiona modelu ról rodzicielskich w swym decydującym okresie rozwoju emocjonalnego jest wystawiona na chaos, dezorientację i często nieudolne eksperymentowanie. Dziecko ma prawo być dzieckiem przez pewien okres życia i nie można mu dzieciństwa odbierać. Toksyczni rodzice obarczają dzieci ogromną odpowiedzialnością, po czym skrzętnie je rozliczają. Nierzadko bowiem dzieci te doznają porażek nie znając nawet ich przyczyn. To bolesna droga do uformowania niskiej samooceny, poczucia bycia gorszym i winnym. A ponieważ rodzice zachowują się jak bezradne czy nieodpowiedzialne dzieci, ich pociechy czują się zobowiązane do zapewnienia im należytej opieki. Walczą w ich obronie i usprawiedliwiają postawy rodziców.
Trzecią toksyczną postawę wychowawczą cechuje nadmierne kontrolowanie dzieci, oczywiście „dla ich dobra”. Przesadna kontrola ze strony niespokojnych i bojaźliwych rodziców powoduje, że ich dzieci same stają się niespokojne i bojaźliwe, przez co o wiele trudniej im dorosnąć. W efekcie jako dorośli nigdy nie wyrastają z potrzeby radzenia się rodziców na każdym kroku, a rodzice nie przestają wtrącać się w ich życie, manipulować oraz dominować. Toksyczny rodzic czuje że jego pomysł jest jedynym właściwym, a radzenie dziecku, narzucanie swoich koncepcji jest spełnieniem jego własnej chęci bycia nadal potrzebnym, bez względu na cenę jaką płaci dziecko – wzrost poczucia bezsilności i niezaradności. Taka postawa może mieć różny charakter. Bezpośrednia kontrola jest jawna i namacalna w formie rozkazów. Łączy się często z zastraszaniem i poniżaniem. Inną potężną formą kontroli jest manipulacja, w tej formie kontrola jest bardziej subtelna i mniej wyczuwalna, ale równie niszcząca. Manipulujący rodzic dobrze skrywa swoje prawdziwe motywy działania, często pod przykrywką bezinteresownej pomocy kontroluje życie dziecka nieustannie się w nie wciskając. Przy czym dziecko nie może odmówić, ponieważ rodzic zaczyna rozpaczać że odrzuca się jego miłość i troskę. Aby uniknąć poczucia winy, dorosłe dzieci często poddają się tej troskliwie wytworzonej przez rodzica presji. Ludzie wykorzystujący w swoim działaniu toksyczną postawę kontroli działają pod wpływem głębokiego poczucia braku satysfakcji z własnego życia i lęku przed odrzuceniem. Niezależność dziecka traktują jako utratę czegoś najważniejszego, a dopóki sprawiają że dorosłe dziecko czuje się nadal dzieckiem, dopóty mogą je kontrolować do woli. W rezultacie dzieci te mają w dorosłym życiu problemy z odnalezieniem własnej tożsamości, z określeniem swojej roli w życiu bez rodziców. Nie potrafią oddzielić własnych potrzeb od potrzeb rodziców.
Kolejnym problemem jest alkoholizm rodziców. Powszechnie wiadomo iż ma on nadzwyczaj destrukcyjny wpływ na rodzinę. Niemożność pozbycia się uciążliwego członka rodziny z domu stwarza konieczność udawania, iż problem nie istnieje. Kłamstwa, wymówki i tajemnice są w tych domach czymś naturalnym i powszechnym, stanowią zarazem przyczynę emocjonalnego chaosu u dzieci. Uczą się one szybko, iż problem rodzinny jest wielką tajemnicą, o której mówić nie można. W efekcie dziecko stara się znaleźć wymówki dla ojca np.:„pije, bo to mu pomaga”, zmusza to dziecko do zaprzeczania swoim słusznym odczuciom i wrażeniom odnośnie problemu. Jest to swoista zabawa w „normalną rodzinę”, pochłaniająca wiele energii, wymagająca czujności, aby rodzica nie zdemaskować. Ale to kosztuje – ograniczenie kręgu przyjaciół, odizolowanie i osamotnienie w bólu. Rodzi się ogromna lojalność wobec człowieka, który go krzywdzi. Nie trzeba dodawać, że maskowanie rodzinnej tajemnicy zajmuje cenny czas, który można by było wykorzystać na rozwój dziecka. Jego problemy bowiem odchodzą na dalszy plan. Dorosły człowiek wzrastający w takiej rodzinie nie potrafi szczerze wypowiadać swoich uczuć, nieustannie boi się kogoś urazić szczerą opinią. Pojawia się również problem przejęcia ogromnej odpowiedzialności za dom, rodzinę, kiedy rodzice piją, ich obowiązki muszą przejąć dzieci, a to odwraca role rodzinne, okrada dzieci z dzieciństwa. Ponadto dorosłe dzieci alkoholików otrzymują po nich w spadku wielki gniew, przygnębienie, brak radości, podejrzliwość, przerost poczucia odpowiedzialności. Otrzymują również niezawodną receptę na radzenie sobie z trudnościami – picie...
Dalszą toksyczną postawą w wychowaniu jest niszczenie słowem. Stosowane nie tylko w domu, ale i np. szkole. Nierzadko słyszeliśmy w szkole jak nauczyciel gnębił słowami jakiegoś ucznia. Częste napaści słowne, których przedmiotem jest wygląd dziecka, jego inteligencja, umiejętności czy też wartość jako istoty ludzkiej są bardzo znieważające. Obraźliwe słowa, nadmierny krytycyzm, poniżające uwagi skierowane w kierunku dziecka mogą mu wyrządzić dalekosiężną krzywdę. Dziecko bowiem wierzy i przyjmuje do siebie to, co mówią dorośli. Słowna tyrania jest nierzadko skrywana pod maską opiekuńczości, usprawiedliwiana jest chęcią pomocy, troską - przez co dziecku ciężko jest zrozumieć destrukcyjny wpływ tego rodzaju krytyki. Nierzadko zdarza się, że rodzic jest przerażony kiedy jego dziecko staje się coraz bardziej dojrzałe, piękne, kompetentne. Toksyczny rodzic odczuwa potrzebę rywalizacji z własnym dzieckiem, chce być mądrzejszy, piękniejszy, we wszystkim lepszy. Wysyłają więc komunikaty typu: „nie możesz być szczęśliwszy ode mnie”, „nigdy nie osiągniesz większego sukcesu niż ja” itp. A ta rywalizacja staje się dla dziecka ciężarem ponad jego siły. Komunikaty jakie dziecko często słyszy, stają się nierzadko samospełniającym się proroctwem. To co dziecko słyszy w domu ma ogromny wpływ na to jakie będzie w przyszłości.
Innym źródłem werbalnych ataków jest oczekiwanie, iż dziecko będzie doskonałe. Jednak najokrutniejszym atakiem jest stwierdzenie „żałuję, że w ogóle się urodziłeś”, dziecko odbiera komunikat bardzo dosłowny, że jest niechciane. W rezultacie nawet wiele lat później próbuje popełnić samobójstwo lub nieustannie żyje „na krawędzi”.
Inną postawą wychowawczą, niewątpliwie szkodzącą dziecku jest stosowanie przemocy fizycznej. Fizycznie znęcający się nad dziećmi rodzice charakteryzują się przerażającym brakiem kontroli nad swoimi odruchami. Rodzice ci atakują dzieci za każdym razem, kiedy czują, że muszą rozładować swoje negatywne napięcie. Nie mają oni świadomości konsekwencji tego co czynią. Ważne jest, że pochodzą oni często z rodzin, w których stosowało się przemoc fizyczną. Są wściekli, kiedy nie spełnia się ich oczekiwań, biją na oślep. Dla dorosłego dziecka wychowanego przez fizycznego tyrana niezmiernie ciężkie jest odbudowanie poczucia bezpieczeństwa ora zaufania do ludzi. Nasze związki z rodzicami budują bowiem odczucia, jak nas będą traktować inni. Kiedy dzieciństwo staje się okresem nieubłaganego strachu, napięcia i bólu, dziecko rozwija negatywne oczekiwania i sztywne mechanizmy obronne. Złe doświadczenia rodzą nieustanne lęki, że zostanie się ponownie zranionym, nawet w chwilach spokoju lęk ten nie odpuszcza. Bicie rodzi w dziecku silne uczucie wściekłości, marzenia o zemście oraz nienawiść do samego siebie. Nagromadzona przez lata złość musi znaleźć ujście w dorosłym życiu ofiary przemocy, często w postaci niepohamowanych zachowań przestępczych, czy znęcania się nad własną rodziną.
Następną niewybaczalną zbrodnią w wychowaniu jest kazirodztwo. Jest ono zdradą najbardziej podstawowego zaufania między dzieckiem a rodzicem, prowadzi do całkowitego spustoszenia emocjonalnego. Najgorsze, że młode ofiary są tak bardzo niezależne od swoich napastników, często nie mają bowiem do kogo uciec. Życie dziecka staje się więzieniem pełnym brudnych tajemnic. Ofiara wykorzystuje szantaż emocjonalny, grozi dziecku na różne sposoby, wykorzystując lęk i bezbronność ofiary, zapewniają sobie jej milczenie. Dziecko milczy, ponieważ boi się, że zostanie skrzywdzone, oraz boi się rozpadu rodziny. Myśl o odpowiedzialności za jej rozbicie jest ogromną barierą, której wiele dzieci nie pokonuje. Wstyd ofiary kazirodztwa jest ogromny, czuje się ona splugawiona, a nawet winna. Ma przemożne poczucie bycia złą i odpowiedzialną za sytuację. Ta karygodna postawa prowadzi do okrutnego bólu towarzyszącego ofierze przez całe życie, dorosła ofiara ma trudności ze zbudowaniem związków z ludźmi, często się samooskarża za różne sytuacje, popada w depresje, głębokie nałogi.
Optymalna postawa rodziców wobec dzieci jest możliwa tylko wtedy, gdy rozumiemy dziecko w sposób realistyczny i całościowy i gdy odnosimy się do niego z miłością dostosowaną do potrzeb, wieku i zachowania danego dziecka. Rozsądne, dojrzałe postawy wobec dziecka zapewniają solidne podstawy rozwoju jego sfery emocjonalnej, fizycznej oraz psychicznej, przyczyniając się do budowy jego późniejszej niezależności.
Toksyczne postawy wobec dziecka ujawniają koncentrację rodziców na samych sobie i zaspokajaniu własnych potrzeb. Uważają oni, że „dzieci powinny we wszystkim podporządkować się rodzicom”, że „są tylko dwa sposoby postępowania: mój sposób i zły sposób” oraz że „dziecko powinno być zauważane, ale nie musi być wysłuchane”.
Warto wykrywać toksyczne postawy wokół siebie i starać się z nimi walczyć, zrozumieć ich istotę i próbować radzić sobie z ich skutkami. Istnieje bowiem realne zagrożenie, że toksyczne postawy będą przechodzić przez ich ofiary na kolejne pokolenia.