Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy-opowiadanie z opisem sytuacji

Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy-opowiadanie z opisem sytuacji
Odpowiedź

Pewnego jesiennego wieczoru wybrałam się z dwiema koleżankami do parku, już od kilku tygodni się nie widziałyśmy. Spacerowałyśmy parę godzin i rozmawiałyśmy o wspomnieniach, o tym jakie kiedyś byłyśmy, jak się przyjaźniłyśmy. Ostatnio nasze drogi się rozeszły, one we dwie poszły do szkoły w innej miejscowości, ja natomiast zostałam w tej samej. Było mi przykro z tego powodu, że nasze drogi się tak szybko rozeszły. Moje koleżanki po długim czasie w nowej szkole się bardzo zmieniły. Nie było już naszej „ cudnej trójki”, tylko ich dwójka i ja. Źle się z tym czułam. Gdy chodziłam z moimi dwiema dawnymi przyjaciółkami, nagle na drodze zobaczyłyśmy, że zbliżamy się do cmentarza. Było ciemno, ponuro, a ja się bałam. Dziewczyny wykorzystały mój strach, zamknęły mnie w ciemnej, strasznej, nawiedzonej kapliczce, nie mogłam wtedy w to uwierzyć, że przysporzyłymi tyle przykrości. Nie mogłam w to uwierzyć, jak one się bardzo zmieniły, może zmieniły się przez swoich nowych znajomych w szkole? – myślałam. Przecież kiedyś ja i moje dwie przyjaciółeczki byłyśmy bardzo spokojne, nigdy nie szalałyśmy. Teraz jestem sama w tej strasznej kapliczce, na około pajęczyny, mnóstwo kurzu, liści, a zapach jakby zgniłych jabłek. Siedzę na zimnej podłodze, i nagle słyszę szelest liści i kroki, kroki zbliżające się w stronę kapliczki, nie wiem co zrobić, co mam myśleć jest ciemno, nikt nie chodzi o tej porze na cmentarz… może to moje koleżanki, Nie – one już dawno uciekły, nie wróciłyby o tej porze po mnie…  Otwierają się drzwi, schowałam się za dużym kamieniem, dokładnie nie wiem co to było, widzę ciemną postać, był to mężczyzna, -serce biło mi coraz szybciej, - wszedł do środka, zabrał jakiś duży worek, myślałam, że zemdleję gdy zobaczyłam, jak z worka wysunęła się zakrwawiona ręka. Wtedy wiedziałam, że to jest morderca, pomyślałam, że nie może mnie teraz zobaczyć bo i ja skończę jak tamten trup. Siedziałam długą chwilę, widzę wraca ten mężczyzna co zabrał tamte zwłoki – serce mi waliło jak szalone nie mogłam oddychać – zobaczył mnie, - to moja ostatnia chwila życia - , wziął mnie na ręce i powiedział „ jak taka mała dziewczynka znalazła się tutaj?”. Potem straciłam przytomność, obudziłam się w szpitalu, byli obok mnie rodzice i ten mężczyzna, powiedziałam im co się stało i co widziałam. Ten pan opowiedział mi, że to jest normalna praca, to był człowiek po wypadku a on musiał go zabrać do kostnicy, nie będzie robił tego w dzień na oczach wszystkich ludzi… Uwierzyłam, uspokoiłam się i byłam zadowolona, że to wszystko się dobrze skończyło. Ja byłam w szpitalu tylko na badaniach kontrolnych, nic mi nie było, wróciłam do domu cała i zdrowa, tylko z tymi strasznymi wspomnieniami.

Dodaj swoją odpowiedź
Język polski

Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy- opowiadanie z opisem sytuacji. Proszę bo to na jutro.

Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy- opowiadanie z opisem sytuacji. Proszę bo to na jutro....

Język polski

Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy - opowiadanie z opisem sytuacji.   DAJE NAJ   ALE GŁUPIE ODPOWIEDZI OD RAZU USUWAM!!!

Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy - opowiadanie z opisem sytuacji.   DAJE NAJ   ALE GŁUPIE ODPOWIEDZI OD RAZU USUWAM!!!...

Język polski

"Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy"-Opowiadanie z opisem sytuacji

"Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy"-Opowiadanie z opisem sytuacji...

Język polski

Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy - opowiadanie z opisem sytuacji. Błagam daje duzo punktów. ;) Na jutro ;)

Jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy - opowiadanie z opisem sytuacji. Błagam daje duzo punktów. ;) Na jutro ;)...

Język polski

jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy- opowiadanie z opisem sytuacji "Dziady cz.2"

jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy- opowiadanie z opisem sytuacji "Dziady cz.2"...