jest wieczor. w przycmentarnej kaplicy gromadza sie mieszkancy wsi na obrzed dziadow,uroczystosci poswieconej duchom zmarlych. orzedom przewodniczy guslarz,ktory wydaje polecenia pozstalym obecnym oraz przywoluje kolejne dusze przebywajace w czyscu,ktore musza odpokutowac swoje winy. Atmosfera jest niezwykle tajemnicza. Podkreslaja ja pelne niepokoju slowa choru: ciemno wszedzie,glucho wszedzie,coto bedzie,co to bedzie?' Teraz guslarz zapala garsc kadzieli,przy slowach przywolujacych pierwsze duchy lekkie-jozia i rozie.Zala sie,ze mimo,iz maja wszystkiego pod dostatkiem to cierpia nude i trwoge. To dlatego,ze droga do Nieba jest dla nich zamknieta. Dzieci potrzebuja tylko 2 ziarenek gorczycy i odmawaja slodyczy proponowanych przez guslarza-to przez ich nadmiar oraz beztroskie zycie na ziemi sa teraz nieszesliwe. Nauka,ktora zostawiaja brzmi: ,,kto nie zaznal gorczycy ni razu,tn nie zazna slodyczy w niebie'. guslarz spelnia ich prosbe i nakazuje opuszczenie kaplicy. Zbliza sie polnoc. Przewodniczacy kaze zamknac drzwi i okna na klodki i zapala kocol wodki. na jego wezwanie pojawia sie duch najciezszy-widmo zlego pana. na poczatku slychac tylko glos za oknem. ptaki-kruki,sowy,orlice nie chca go wpuscic do srodka,tak mocno zgrzeszyl. przedstawia sie jako dzidzic wsi,zmarly przed trzema laty. blaka sie po ziemi,cierpiac glod i pragnienie. nie ma dla niego juz nadziei,droga do nieba jest na zawsze zamknieta,dlatego pragnie pojsc do piekla,ale aby tam sie dostac,ktos musi go nakarmic. ptaki jednak nie pozwalaja pomoc duchowi,broniac do niego dostepu . najpierw slyszymy opowiesc kruka-glodujacego od trzech dni,zerwal kilka jablek z jego sadu. zauwazyl to ogrodnik,a zagniewany pan skazal go na chloste,ktorej biedak nie przrzyl. dalej mowi sowa-jest wdowa z malym dzieckiem,ktara dziedzic odegnal od bramy w mroznu dzien,kiedy ta przyszla prosic o zapomoge. pozostawiona bez pomocy,zmarla wraz z dzieckiem na snegu. widmo zdaje sobie sprawe,ze nic nie jest wstanie mu pomoc,wiec tylko zostawia nauke :,,bo kto nie byl czlowiekiem ni razi,temu czlowiek nie pomoze' guslarz odpedza go. Przywoluje kolejne duchy. pojawia sie zosia,pasterka najpiekniejsza,dziewietnastoletnia. dziewczyna miala wielu adoratorow,z ktorych drwila i nie chciala nic slyszec o zamozpojsciu. w koncu wyznaje :,,umarlam nie znajac troski,ni prawdziwego szczescia'. jej kara jest samotnosc i nuda. zosia jest pomiedzy niebem a ziemia i nie moze wzbic sie pod niebiosa,ani dotknac stopa ziemi. przewodniczacy,ktory posiada dar proroczy,oznajmia,ze taki los czeka ja jeszcze przez dwa lata,pozniej stanie za niebieskim progiem. jeszcze raz rzuca w kazdy rog kaplicy garscie maku i soczewicy-poczestunek dla dusz,oznajmiajac koniec obrzedow. minela polnoc,czas zapalac lampy,swiece i otworzyc drzwi kaplicy. nagle zapada sie podloga i pojawia sie niewzywane widmo. kieruje ono swoje kroki ku pastetce,patrzy na nia smutnym wzrokiem i wskazuje serce. guslarz pyta ducha,czego potrzebuje,ale widmo milczy. przewodniczacy zaklina go,odpedza,ale widmo uparcie stoi. zwraca sie do pasterki,z prosba o wyjasnienia,dziwi sie,ze nosi zalobe,chociaz wszyscy w jej rodzinie sa zdrowi. rozkazuje wyprowadzic dziewczyne z kaplicy. widmo rusza za nia. utwor konczy sie slowami choru: ,,gdzie my z nia,on za nia wszedzie. co to bedzie,co to bedzie?' Licze na naj. ¢;
jesienny wieczór w cmentarnej kaplicy- opowiadanie z opisem sytuacji
"Dziady cz.2"
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź