"Zemsta" charakterystyka Cześnika.
Cześnik Maciej Raptusiewicz:
W Polsce do końca XVIII w. urzędnik dworski opiekujący się piwnicą królewską, usługujący królowi przy stole biesiadnym. Później już tylko urząd tytularny i takowy pełni bohater. Jednak w hierarchii urzędniczej zajmuje wysokie, 9 miejsce. Jest przedstawicielem kultury sarmackiej - ubrany w żupan, szabla przy pasie, "sumiaste" wąsy. Jest krępy, średniego wzrostu. Jest również bratem starosty a “qua opiekun i qua krewny” Klary - dysponuje pokaźnym majątkiem do którego należy leżący “za wsią zamek stary”. Nie miał żony, był starym kawalerem. Jego charakterowi doskonale odpowiada nazwisko: raptus - potocznie: człowiek porywczy, popędliwy. Często się denerwował, był wybuchowy a czasami także kłótliwy i awanturniczy. Gotów był rąbać szablą każdego, kto stanie mu na drodze - oznacza to, że był cholerykiem. Do szału doprowadza go próba naprawienia granicznego muru i gotowy jest zabić swego przeciwnika, ale, gdy Rejent tchórzliwie zamyka okno, każe zapłacić mularzom za odebrane narzędzia. Nie jest więc człowiekiem złym a tylko bardzo gwałtownym. Cześnik nie był człowiekiem wykształconym, na co wskazują choćby braki w umiejętności pisania listu. Był „w gorącej wodzie kąpany”, często najpierw działał, potem myślał. Używał bardzo prymitywnego języka. Mówił dużo i szybko, często nie zastanawiając się nad konsekwencjami swojego zachowania. Jego ulubionym powiedzenie to: ”Mocium panie”. Dążył wprost do celu, nie umiał planować ani knuć i obmyślać podstępów. Cześnika charakteryzowała zawziętość, upór i mściwość. Koniecznie chciał zrobić na złość Rejentowi. Miał słabość do kobiet, był w stosunku do nich nieśmiały. Jak typowy szlachcic kocha się w walce i z rozrzewnieniem wspomina patrząc na “Panią Barską” walki “pod Słonimem, Podhajcami, Berdyczewem, Łomazami”. Znał i zachowywał staropolskie obyczaje, szanował obyczaje szlacheckie, brał udział w Konfederacji Barskiej, co oznacza, że był patriotą. Był osobą honorową i wesołą. Jego żywość podkreśla Papkin: “...nieomylne jego ciosy” , Podstolina i Dyndalski: “...kto bądź.../ Z jaśnie panem w szranki stanie, / Tego wcześnie coś w nos łechce.” Jednak na widok znienawidzonego Rejenta powstrzymuje się przed podjęciem ostatecznego rozwiązania: “Nie wódź mnie na pokuszenie, / Ojców moich wielki Boże! / Wszak, gdy wstąpił w progi moje, / Włos mu z głowy spaść nie może”. i jako pierwszy wyciąga rękę na pojednanie: “Mocium panie, z nami zgoda”.