Mit Syzyfa a życie współczesne
Syzyf został surowo ukarany przez bogów – skazany na niekończące się wtaczanie pod górę kamienia, który i tak spadał, gdy bohater był już blisko szczytu. Gdy myślę o jego losach, zastanawia mnie, czy ten miał nadzieję, że w końcu skończy się męka i uda mu się wtoczyć kamień. Skłonna jestem wierzyć, że tak, gdyż dostrzegam pewne odzwierciedlenia tego mitu współcześnie, kiedy to robimy wiele rzeczy bez skutku, jednak ciągle z wiarą w sukces.
Ja, i jak podejrzewam wielu moich rówieśników, również czuję się Syzyfem. Spędzamy wiele godzin ucząc się, tocząc swój kamień pod górę o nazwie „wykształcenie”. Co mnie powstrzymuje od pójścia spać w kolejną zarwaną noc, od pójścia na imprezę czy siedzenia przy komputerze? Mam nadzieję, że czas poświęcony nauce nie idzie na próżno i przyniesie efekty. Często spotyka mnie zawód, kiedy mimo godzin spędzonych nad książką dostaję słabe oceny. Jednak nie poddaję się i idę dalej, wierząc, że kiedy mi się uda napisać sprawdzian na 100%. Pcham mój kamień, bo może jednak kiedyś nie wyślizgnie mi się on z rąk, osiągnę długo oczekiwany sukces. Kto wie czy Zeus kiedyś nie zlitowałby się nad Syzyfem i pozwolił mu wtoczyć kamień na szczyt. Może bohater wtaczał go właśnie z taką nadzieją. Z pewnością jest to też kwestia charakteru. Jak wiemy Syzyf był człowiekiem pewnym siebie i upartym. Kombinował jak przechytrzyć najlepszych. Podejrzewam, że pchając kamień mogła przyświecać mu myśl, że on „pokaże” Zeusowi, że jemu i tak uda się dojść na szczyt.
Jest jeszcze jeden istotny związek mitu o Syzyfie ze współczesnością. Mit ten możemy porównać do całego naszego życia. Budujemy je od podstaw, dążymy do pewnego ładu, który ciągle nam się kruszy. Gdy tylko mamy wrażenie harmonii pojawia się coś, co „usuwa nam grunt pod nogami” i wszystko się wali. Nasze życie składa się z ciągłej walki z przypadkowymi, mniejszymi czy większymi, „katastrofami” i naprawianiu szkód jakie wyrządziły.
Jaki jest więc sens życia człowieka? Dobrze wiem, że to pytanie jest banalne, ale dla mnie – i chyba dla wielu innych także – bardzo ważne. Dlatego chciałabym znaleźć na nie odpowiedź już teraz, kiedy stoję na progu dorosłego życia, podejmuję pierwsze ważne decyzje. Syzyf udziela jednej z możliwych odpowiedzi na to pytanie: sensem życia i obroną przed absurdem istnienia jest decyzja o pchaniu kamienia. A żeby życie było coś warte, wystarczy się nie poddawać i pracować nad nim.