List otwarty - "Prawa dziecka"
Biadacz, 22.04.2004r.
Prawa dziecka
Ustanawiane w państwie prawa przysługują wszystkim jego obywatelom bez względu na wiek, pochodzenie, wyznanie itd. W tym rozumieniu przysługują one i dzieciom, jako obywatelom danego państwa. Szczególne jednak okoliczności sprawiają, że dziecko wymaga specjalnej ochrony ze strony dorosłego społeczeństwa ze względu na swoją niedojrzałość psychofizyczną, społeczno-moralną i życiową oraz ze względu na właściwe dziecku potrzeby. Tę ochronę w imieniu społeczeństwa stwarza dzieciom państwo ustanawiając - obok ogólnych i dostępnych dla wszystkich praw człowieka - również katalog praw dziecka. Prawa te określają relacje państwo-dziecko, wyznaczają miejsce dziecka w rodzinie, społeczeństwie i państwie, dają dziecku specjalne uprawnienia, które mają mu zapewnić odpowiednie warunki do życia, pełnego rozwoju jego osobowości oraz możliwości pozytywnej samorealizacji i współtworzenia swego losu.
Niepokojący jest jednak fakt, w którym prawa dziecka są przekraczane, a nie ukrywajmy, że start w życiu jest najważniejszy i nie powinno się go nam utrudniać. By uniknąć wszelkich nieporozumień przypomnijmy, że posiadamy:
• prawo do życia i rozwoju
• prawo do posiadania stanu cywilnego
• prawo do uzyskania obywatelstwa
• prawo dziecka do rodziny; prawo poznania swego genetycznego pochodzenia, do wychowania przez rodziców naturalnych,
• prawo do wolności religii lub przekonań
• prawo do swobodnego wyrażania poglądów i poszanowania ich przez dorosłych
• wolność od przemocy fizycznej lub psychiatrycznej, wyzysku, nadużyć seksualnych wobec okrucieństwa
• wolność od bezpośredniego udziału w działaniach zbrojnych (do lat 15)
• zakaz wykonywania kary śmierci lub stosowania kary dożywocia więziennego wobec dziecka
Prawa socjalne:
• prawo do zabezpieczenia socjalnego
• prawo do możliwie najwyższego poziomu ochrony zdrowia,
• prawo do odpowiedniego standardu życia
• prawo do wypoczynku, czasu wolnego, rozrywki i zabawy,
Prawa kulturalne:
• prawo do nauki (nauka w zakresie szkoły podstawowej i gimnazjalnej jest obowiązkowa i bezpłatna),
• prawo do zmienności swych praw
• prawo do korzystania z dóbr kultury,
• prawo mniejszości etnicznych do znajomości swojej kultury, wyznania i praktyk religijnych
Prawa polityczne:
• prawo do stowarzyszania się i gromadzenia w celach pokojowych
• prawo wolności wypowiedzi, swobody poszukiwania i przekazywania informacji i idei wszelkiego rodzaju
• prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania
Jednak, które z tych „przywilejów” są nam udostępniane? Rozumiemy, że nie możemy mieć „wolnej ręki” we wszelkich sprawach, lecz do swojego zdania w pewnych kwestach powinniśmy mieć prawo. Tymczasem fakty, jakie istnieją nie napawają nas optymizmem. Społeczeństwo młode jest ignorowane, można śmiało stwierdzić, że kolejne punkty w naszej księdze zostały niejednokrotnie przez pełnoletnich przekroczone bez konsekwencji prawnych. W rzeczywistości wszystkie te dokumenty, które mają nas chronić, są tylko stosami arkuszy, leżącymi gdzieś w kącie biura urzędniczego. Uważamy, że nasz niepokój nie jest bezpodstawny, gdyż statystyki są bezwzględne:
• Wyniki badań socjologicznych pokazują, iż 14% uczniów 6 klas szkół podstawowych co najmniej raz dostało od rodziców lanie, w wyniku którego doznały urazu (siniaki, zadrapania). W rodzinach 12% dzieci rodzice często stosują kary fizyczne nawet za drobne przewinienia. Ponad 30% dzieci zna co najmniej jedną osobę, która doznała urazu z powodu pobicia w rodzinie lub jest często, z błahych powodów jest karana fizycznie przez rodziców.
• 21 % młodzieży z ostatnich klas szkół ponad podstawowych wskazuje na "sprawianie lania" jako metodę wychowawczą najczęściej stosowaną wobec nich przez rodziców w dzieciństwie
• Bezpośrednimi ofiarami przemocy domowej było około 6% polskich studentów; blisko 20% uczestniczyło w tych doświadczeniach w charakterze świadka, natomiast co trzecia badana osoba była zarówno świadkiem, jak i ofiarą tych wydarzeń. Około 3% badanych wiedziało, że sytuacje takie mają miejsce w ich domach, ale nie byli ich świadkami.
• Retrospektywne relacje osób dorosłych, wskazują, iż doświadczenia wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie były udziałem blisko 40% kobiet i 29% mężczyzn. W przypadku 10,5% kobiet i 3% mężczyzn doświadczeniem tym był gwałt lub usiłowanie gwałtu.
• Co zrozumiałe, znacznie niższe wskazania uzyskano pytając dzieci (12-letnich uczniów szkół podstawowych) o doświadczenia różnych form wykorzystania seksualnego. 8% dzieci deklaruje, iż co najmniej raz dorośli zachęcali je do wspólnego oglądania pornografii. 3,6% dzieci miało doświadczenia kontaktów fizycznych o charakterze seksualnym z osobami dorosłymi. 23% dzieci zna co najmniej jedno dziecko, które było namawiane przez dorosłych do oglądania pornografii; 12% zna dzieci, które doświadczyły kontaktów fizycznych o charakterze seksualnym z osobą dorosłą.
• Spośród sytuacji rodzinnych, które z wysokim prawdopodobieństwem skutkują emocjonalnym krzywdzeniem dziecka najpowszechniejsze są wygórowane oczekiwania rodziców wobec dziecka. Ponad połowa badanych 12-latków deklaruje, iż doświadcza niezadowolenia rodziców, wynikającego z nie spełniania przez dziecko oczekiwań dotyczących jego cech bądź osiągnięć.
• 47% dzieci co najmniej raz doświadczyło poniżających form agresji werbalnej ze strony rodziców.
• 87% dzieci doświadczających różnych form krzywdzenia w rodzinie czuło, iż w takich sytuacjach potrzebuje pomocy i wsparcia. 13% dzieci deklarujących potrzebę pomocy nigdy nie zwróciło się o nią, gdyż uznali, że nie mają do kogo.
• Według deklaracji rodziców co dziesiąte dziecko dostało porządne lanie w ciągu miesiąca poprzedzającego badanie, co piąte w ciągu ostatniego roku. 43% rodziców stwierdza, że nie bije swoich dzieci.
• Wiek dziecka nie jest przeszkodą w stosowaniu kar fizycznych. Najczęściej bite są dzieci w wieku przedszkolnym (20% dostało solidne lanie w ciągu ostatniego miesiąca) i dzieci poniżej 3 lat (14%). Wprawdzie wraz z wiekiem dziecka maleje odsetek rodziców deklarujących iż nigdy nie użyli przemocy wobec dziecka, natomiast im starsze dzieci, tym częściej zdarza się, iż kary fizyczne należą już do przeszłości. Potwierdzałoby to tezę, iż rodzice karzą małe dzieci za złe zachowanie solidnym klapsem, natomiast wobec starszych dzieci stosują inne kary.
• W tzw. "dobrych rodzinach" skala stosowania surowych kar fizycznych wobec dzieci wcale nie odbiega, jak pokazują deklaracje rodziców, od wskazań dotyczących ogółu rodziców. Klapsy i bicie ręką stosowało wobec dzieci 82% rodziców z warszawskich rodzin o wysokim statusie socjo-ekonomicznym. Blisko 25% przyznawało, że robi to często, 5%, że bardzo często. Solidne lanie sprawiało swoim dzieciom 38,5% rodziców, większość rzadko. 4,5% przyznało, że dzieje się tak często. Do bicia pasem bądź innym przedmiotem przyznało się 44% badanych (3,5% - dość często).
• Według relacji pedagogów około 6% warszawskiej populacji uczniów i dzieci przedszkolnych jest źle traktowanych przez rodziców lub opiekunów. W ciągu jednego roku rozpoznali oni 1% uczniów, i prawie tyle samo przedszkolaków było poważnie bitych przez rodziców. Rozpoznane w tym okresie przypadki wykorzystywania seksualnego dotyczyły 0,1% dzieci. Około 4% warszawskich uczniów i przedszkolaków to - według wiedzy ich pedagogów = dzieci krzywdzone emocjonalnie w rodzinie; około 2% to dzieci poważnie zaniedbywane materialnie.
• W przypadkach uczniów, wobec których stosowano przemoc agresorem był najczęściej ojciec. Przedszkolaków częściej biły matki. Ustalenia badawcze przeczyły powszechnej opinii, że przemoc wobec dzieci stosuje się głównie w rodzinach patologicznych. Ponad połowa pedagogów pracowała z dziećmi krzywdzonymi fizycznie z rodzin tzw. prawidłowych, z czego 20% - inteligenckich.
• W wyniku rozpoznania wiedzy profesjonalistów o problemie krzywdzenia dzieci w Trójmieście i województwie gdańskim ustalono większy niż w badaniach warszawskich odsetek dzieci maltretowanych fizycznie : 2% niewątpliwych przypadków, oraz 3% prawdopodobnych. Odpowiednio w przedszkolach 0.5% przypadków niewątpliwych i 1% prawdopodobnych.
• Przejawami krzywdzenia dzieci, z którymi spotyka się największa część profesjonalistów pracujących z dziećmi, diagnozując jednocześnie największą liczbę przypadków jest zaniedbywanie dzieci (doświadczenia 65,5% badanych) oraz emocjonalne krzywdzenie dzieci (60%). Ponad połowa badanych w ostatnim roku spotkała w swojej praktyce zawodowej przemoc wobec dzieci w rodzinie. 17% zdiagnozowało lub zostało poinformowanych o przypadkach seksualnego wykorzystywania swoich podopiecznych lub pacjentów.
• Z relacji ordynatorów oddziałów chirurgii dziecięcej sześciu warszawskich szpitali wynika, iż na oddziały te trafia rocznie 50 dzieci, które w wyniku maltretowania wymagają hospitalizacji. Z przypadkami takimi zetknęło się w swojej praktyce również 25% lekarzy pediatrów.
• Statystyki policyjne z lat 90. pokazują blisko dwukrotny wzrost przypadków znęcania się nad członkami rodziny (w tym nad dziećmi). Podczas gdy w 1990 r. zarejestrowano 11503 podejrzanych o popełnienie tego przestępstwa, w ostatnich latach liczba ta przekracza 20 tys. (21122 w 1998 r.). Przy nieznacznym wzroście ogólnej liczby przestępstw stwierdzonych w zakończonych postępowaniach przygotowawczych w latach 1990-96, liczba przestępstw przeciw rodzinie wykazuje znacznie silniejszą dynamikę. Odpowiednie indeksy wskazują, że liczba przestępstw ogółem wzrosła zaledwie o 2%, natomiast liczba przestępstw przeciw rodzinie (z wyłączeniem uchylania się od obowiązku alimentacyjnego) aż o 62%. Trudno orzec, w jakim stopniu tak znaczny wzrost zarejestrowanych przestępstw wynika z nasilenia się przemocy rodzinnej, w jakim zaś ze wzrostu zgłaszalności spowodowanego większą wrażliwością społeczną i świadomością ofiar, co do przysługujących im praw.
• Dane charakteryzujące ofiary i sprawców przemocy rodzinnej pokazują, iż sprawcami znęcania się nad członkami rodziny w zdecydowanej większości przypadków są mężczyźni. Jedynie w przypadku przestępstwa porzucenia dziecka sprawczyniami są na ogół kobiety.
• Jedynie kilka procent ofiar zarejestrowanych przestępstw z tej kategorii stanowią dzieci (poniżej 18 lat). Warto jednak odnotować, że odsetek ten blisko 3-krotnie wzrósł w ciągu ostatnich 4 lat. Warto również pamiętać, że jeśli w rodzinie są dzieci, to w przypadkach kwalifikowanych jako przemoc wobec żony, one również często są ofiarami fizycznego i psychicznego krzywdzenia przez ojca bądź ojczyma.
• Dane rejestrowane w statystykach medycznych są bardzo ubogim źródłem wiedzy na temat skali przemocy w rodzinie. Od 1991 r. Państwowy Instytut Higieny rejestruje zdiagnozowane w polskich szpitalach przypadki zespołu dziecka maltretowanego. Ich liczba (ok. 200 przypadków rocznie) z pewnością nie obrazuje rzeczywistej skali hospitalizacji dzieci z powodu nieprzypadkowych urazów doznanych w rodzinie. Zespół dziecka maltretowanego diagnozowany jest równie często u chłopców, jak u dziewczynek. W statystykach pojawiają się wszystkie kategorie wieku dzieci od 0 do 18 lat, najczęściej stwierdzano maltretowanie u dzieci w wieku 9-14 lat.
Tak więc skala problemu jest ogromna. Wszystkie te dane nie są jednak „wyssane z palca”, gdyż pochodzą z wiarygodnych statystyk medycznych, policyjnych oraz badań socjologicznych. Każdy z nas rozumie, że ludzie popełniają błędy, lecz w tym wypadku te godne potępienia zachowania mają miejsce z niezwykłą regularnością. Przecież nie potrzebujemy aż tak wiele, chcemy tylko, by zapewnione nam prawa nie były ignorowane.
Przeanalizujmy jeszcze niektóre z tak zwanych "praw ucznia", które istnieją w naszej szkole:
• Zakaz przeprowadzania dwóch klasówek w ciągu jednego dnia oraz trzech w tygodniu. Nauczyciele zupełnie nie liczą się z tym punktem i nagminnie go lekceważą. Niewielu dorosłych zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele obowiązków szkolnych ma zwykły uczeń. Każda praca klasowa wymaga uprzedniego się przygotowania, które nie ogranicza się do zapoznania z tematem. Tak więc często nie możliwe jest napisanie dwóch prac w jednym dniu (na ocenę pozytywną).
• Prawo zgłaszania przed lekcją, że uczeń jest nieprzygotowany. Zapis ten w statucie szkoły jest także często ignorowany przez nauczycieli. Popularne „np” jest niezbędne, gdyż nie zawsze jesteśmy w stanie w zadowalający nas sposób przygotować się do lekcji.
• Zakaz żelowania oraz farbowania włosów. Taki absurdalny zapis jest chyba ewenementem w skali światowej, lecz uczniowie w naszej szkole muszą go bezwzględnie przestrzegać.
Zapisy te, jak i wiele innych są więc dla nauczycieli nieważne, a funkcja Rzecznika Praw Ucznia jest tak naprawdę fikcyjną. Nauczyciele nie ponoszą żadnych konsekwencji, a my jesteśmy w tym wypadku bezradni.
Co się jednak dzieje, gdy uczeń popełni błąd? Są wyciągane w stosunku do niego surowe konsekwencje, których nie można uniknąć. Oto zdanie jakie ma zapewne każdy typowy nauczyciel polskiej szkoły:
„Uczniowie są zobowiązani do punktualnego przybycia do szkoły i nie ma żadnego racjonalnego powodu, dla którego należałoby w tym względzie wprowadzać jakiekolwiek zmiany. Każdy spóźniający się uczeń dekoncentruje nauczyciela i pozostałych uczniów, a tym samym narusza ich prawo do spokojnej pracy. Każda szkoła powinna mieć jasno sformułowany regulamin określający: kiedy, na jakie lekcje - i czy w ogóle - uczniowie mogą wchodzić do klasy po szkolnym dzwonku.”
Prosimy o wnikliwe przestudiowanie wszystkich naszych tematów i jak najszybszą interwencję w poruszanej sprawie. Jak już argumentowaliśmy: „Nie chcemy niczego ponad prawa, jakie mamy zapewnione, tylko pragniemy, by były one przestrzegane, a z wszelkich wykroczeń wyciągane surowe konsekwencje”
W imieniu uczniów Gimnazjum Publicznego w Biadaczu
Przewodniczący Samorządu Szkolnego
Marcin Filip