Recenzja filmu "Życie jest piękne"
Film pt. "La vita è bella" („Życie jest piękne”) to komedia, a zarazem dramat o tematyce wojennej. Reżyserem jest Roberto Benigni, który wciela się też w postać głównego bohatera - Guido Orefice’a.
Akcja filmu rozpoczyna się „na wesoło”, kiedy to sympatyczny żydowski wieśniak przybywa do pewnego miasteczka we Włoszech. Tam poznaje piękną dziewczynę, w której zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Nazywa ją księżniczką, a wszystkie jego późniejsze przygody sprowadzają się do tego, aby jak najczęściej spotykać kobietę. Po jakimś czasie młodzi zakładają rodzinę, na świat przychodzi ich syn – Giosue. Tak kończy się pierwsza część filmu. Tutaj reżyser nawiązał do tytułu, ukazując piękno życia. Bohaterowie żyją praktycznie bez przeszkód, w szczęściu i miłości.
Jednak sielanka nie trwa długo. Guido wraz z synkiem trafia do obozu koncentracyjnego, a kochająca żona z własnej woli wsiada do pociągu, skazując się tym samym na okropne męczarnie w faszystowskich barakach.
W tej części najbardziej przykuwa uwagę ogromna miłość i poświęcenie, do jakiego zdolny jest ojciec pięcioletniego chłopca. Mężczyzna całą swoją uwagę skupia na szczęśliwym życiu syna. Nie chce, aby Giosue poznał realia panujące w obozie. Wmawia dziecku, że biorą udział w grze, w której główną nagrodą jest prawdziwy czołg. Nie można jednak płakać, prosić o jedzenie, a w końcu – pokazywać się komukolwiek. Guido kilka razy ryzykuje, aby sprawić przyjemność swojej ukochanej żonie – Dorze. Będąc kelnerem, włączył jej ulubioną piosenkę, innym razem wraz z synem przesłał pozdrowienia przez megafon. Poza tym mężczyzna cały czas musiał ciężko pracować.
W końcu jednak główny bohater zostaje rozstrzelany. Niespodzianką jest samo zakończenie, kiedy to ukryty w budce chłopczyk wychodzi na opustoszały dziedziniec, a zza zakrętu wyjeżdża tak upragniony przez niego czołg. Amerykański żołnierz zabiera Giosue’go i pomaga odnaleźć mamę. Znów powraca szczęście. Niestety, już bez ojca – wojna bowiem zebrała swoje żniwo.
Roberto Benigni w swoim filmie znakomicie ukazał kontrast – humor połączył z okrucieństwem życia w obozach koncentracyjnych. Jednak trzeba tutaj zwrócić uwagę na fakt, że życie, mimo goryczy i dramatów jest cudem. Guido dał szansę swojemu synowi poznać wspaniałość życia, poświęcając jednak swoje własne. Życie jest piękne i trzeba o nie walczyć, tak jak uczynił to główny bohater, kochający życie, ale jeszcze bardziej swojego synka.