Wywiad ze Św. Franciszkiem.
Święty Franciszek pochodzi z Asyżu. Urodził się w 1181. Jest synem bogatego kupca. W czasach swej młodości marzył o zostaniu rycerzem. W 1202 roku wziął udział w bitwie Asyżan z mieszkańcami sąsiedniego miasta Perugi, co skończyło się dla niego krótką niewolą. Wróciwszy chory do domu, przeżył wielki przełom duchowy. Zerwał z tym wszystkim, co dotychczas było treścią jego życia, oddając się całkowicie Bogu.
- Witaj. Jesteś ostatnio bardzo popularną postacią i wiele osób chciałoby się dowiedzieć czegoś więcej o Twojej filozofii życia.
- Bardzo chętnie odpowiem na wszystkie Twoje pytania.
- Jaki zmieniło się Twoje życie po wyjściu z niewoli? Co zrobiłeś, aby być najbliżej Boga? Co skłoniło Ciebie do nawracania ludzi na drogę do Boga?
- Po wyjściu z niewoli porzuciłem wszystkie dobra doczesne i rozdałem je biednym. Sam natomiast postanowiłem oddać się całkowicie Bogu. Zacząłem być jeszcze bardziej wrażliwy na cierpienie innych i zacząłem opiekować się zwierzątkami.
- Czy chciałbyś coś zmienić w dzisiejszym świecie?
- Oczywiście. Przede wszystkim chciałbym, aby na świecie zapanowało szczęście i radość. Radość jest czymś naprawdę cudownym i wspaniałym. Wynika ona z faktu istnienia, piękna świata, miłości, postu, trudu pracy i zwykłych obowiązków.
- Jaki jest cel Twojego ubóstwa? Przecież mogłeś mieć prawie wszystko dzięki bogatym rodzicom.
- Tak, to prawda. Dla mnie nie są ważne dobra materialne. Chcę być ubogi, ale i dzięki temu całkowicie wolny. Człowiek, który posiada wielki majątek, nie ma już tej całkowitej wolności, którą ja mam. On musi martwić się o swój majątek, jest często jego niewolnikiem.
- Słyszałem o Tobie wiele niesamowitych historii, lecz najbardziej zadziwiła mnie historia Turkawek…
- Bardzo kocham zwierzęta i mam słabość do bezbronnych istot, jakimi były w tym przypadku turkaweczki. Pewien młodzieniec schwytał je wiec odebrałem je mu. W zamian za oddanie mi Turkaweczek przepowiedziałem młodzieńcowi, że wstąpi do klasztoru i będzie służył Bogu, na co on się bardzo uradował. Turkaweczki zżyły się z nami bardzo, były to typowe zwierzątka domowe. Zostały by pewnie z nami do końca naszych dni, gdybym nie pobłogosławił ich przedtem.
- Co chciałbyś poradzić osobom poszukującym szczęścia?
- Poradziłbym im jedynie poszukiwania szczęścia w samym sobie jak i Bogu. Nie tylko dobra doczesne dają nam szczęście. Należy pamiętać także o własnym wnętrzu.
- Dziękuję Ci bardzo za wyczerpujące odpowiedzi na moje pytania.