Dwa obrazy tradycji szlacheckiej. Porównaj sposoby i funkcje jej przedstawienia na podstawie fragmentów „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza i „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza.
„Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza i „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza to dwa zupełnie różne utwory literackie. Powstają w innych czasach i opisują odmienne wydarzenia. Mimo to możemy odnaleźć w nich fragmenty zbliżone treściowo: opis tradycji szlacheckich w dworach soplicowskim i bolimowskim.
„Pan Tadeusz” powstał w epoce romantyzmu i jest obecnie zaliczany do największych dzieł literatury polskiej. Należy też zauważyć, że ów poemat zyskał miano epopei narodowej.
Na pierwszy plan powieści wysuwają się losy młodego szlachcica Tadeusza Soplicy, który po latach emigracji wraca do kraju i rodzinnego Soplicowa. Tłem wydarzeń utworu jest codzienne życie szlachty polskiej na początku XIX w.
Analizowane fragmenty epopei to kolejno początek pierwszej księgi utworu, kiedy to Tadeusz wraca do Soplicowa, zostaje wylewnie przywitany przez Wojskiego, a wieczorem odbywa się uczta oraz tekst, pochodzący z zakończenia poematu – młody Soplica, w rok po śmierci swego ojca Jacka Soplicy, przyjeżdża do majątku jako żołnierz generała Dąbrowskiego i zaręcza się z Zosią Horeszkówną. Bohaterami przedstawionych scen są również Sędzia, Podkomorzy, Podkomorzyna oraz wszyscy rezydenci dworku.
Narrator w Panu Tadeuszu jest wszystkowiedzący, auktorialny, wypowiada się w trzeciej osobie liczby pojedynczej.
Tradycja w Soplicowie jest niezwykle mocno kultywowana, a na jej straży stoi Sędzia, o czym świadczy cytat:
„Tymczasem na folwarku nie uszło baczności,
Że przed ganek zajechał któryś z nowych gości.
Już konie w stajnię wzięto, już im hojnie dano,
Jako w porządnym domu, i obrok, i siano:
Bo Sędzia nigdy nie chciał, według nowej mody,
Odsyłać konie gości Żydom do gospody.”
Już od pierwszych wersów daje się zauważyć, jak ważna jest ona w życiu dworku. Przede wszystkim dom był zawsze serdeczny dla gości, którymi bardzo dobrze się zajmowano. Nieustannie otwarta brama majątku sama zapraszała do odwiedzin. Trzeba też zwrócić uwagę, że „słudzy nie wyszli witać”, gdyż pan Wojski, podczas nieobecności pana „zwykł sam przyjmować i zabawiać gości”.
Wielkie przywiązanie do tradycji mieszkańców Soplicowa widać też podczas popołudniowego spaceru. Każdy tam bowiem znał panujący porządek i wiedział, w którym miejscu przystawało mu iść. W pewnym stopniu było to spowodowane szacunkiem do Sędziego, dla którego bardzo istotne było zachowywanie starych obyczajów. A o tym można przeczytać w następującym fragmencie:
„... nikt tam nie rozprawiał
O porządku, nikt mężczyzn i dam nie ustawiał.
A każdym mimowolnie porządku pilnował.
Bo Sędzia w domu dawne obyczaje chował
I nigdy nie dozwalał, by chybiano względu
Dla wieku, urodzenia, rozumu, urzędu...”
Poza tym Sędzia wierzył, że z tego ładu „domy i narody słyną”, a po jego upadku „domy i narody giną”.
Ważnym elementem życia szlachty były też uczty. Spędzano na nich bardzo wiele czasu, jedząc, pijąc i rozprawiając do późnej nocy. Podczas takich posiłków również zachowywano odpowiedni porządek siadania za stół, a panowie byli zobowiązani usługiwać damom i zabawiać ich rozmową.
Uczty, zabawy, grzybobrania, polowania stanowiły istotny punkt w soplicowskim życiu. Nie możemy jednak zapomnieć, że wiele czasu spędzano również na pracy. I w tym aspekcie kultywowano starą tradycję – pracę kończono wraz z zachodem słońca, a Sędzia, w myśl zasady, że „pańskie oko konia tuczy”, osobiście doglądał wszystkich prac w polu i zagrodzie.
Omawiając przytoczone fragmenty trzeba zauważyć, że Mickiewicz ukazuje szlachtę w bardzo pozytywnym świetle. Jej wady ukazuje w sposób dowcipny, za to bardzo mocno eksponuje zalety tej grupy społecznej. O ludziach pisze z lubością i szacunkiem, a o zachowywanych przez nich obyczajach z tęsknotą i patetycznością, co najlepiej można zauważyć, we fragmencie utworu, w którym Tadeusz wchodzi do domu i widzi wiszące na ścianach portrety Polaków-bohaterów narodowych.
Z kolei Ferdydurke to powieść powstała w XX w. i jest przykładem typowej powieści groteskowej, w której głównym bohaterem jest bliżej nieznany Józio Kowalski, który próbuje przełamać w swym życiu obowiązujące, dwudziestowieczne formy.
Omawiany tekst pochodzi z trzeciej części powieści, kiedy to Józio wraz ze swym szkolnym kolegą Miętusem trafiają do Bolimowa i dworku krewnych głównego bohatera – państwa Hurleckich. Wcześniej zostają uratowani przez ciotkę Hurlecką przed grupą „nieuczłowieczonych” chłopów. Ponadto bohaterami sceny przywitania chłopców są jeszcze wuj Konstanty oraz dzieci państwa: Zosia i Zygmunt.
W postać narratora wciela się sam główny bohater, który relacjonuje nam wydarzenia. Wypowiada się przy tym zarówno w pierwszej osobie liczby pojedynczej, jak i pierwszej i trzeciej osbie liczby mnogiej.
W Bolimowie, przeciwnie do Soplicowa, tradycje szlacheckie powoli zanikają. Państwo Hurleccy chcą jeszcze stwarzać pozory związków feudalnych, pokazując swą wyższość nad służącymi, ale przez cały czas mają świadomość ich istnienia. Czują swoiste zagrożenie z ich strony i wiedzą, że tak naprawdę, to służba wyznaczają ich życie. Mimo to ciągle starają się pokazywać, że są lepsi. Najlepiej obrazuje to poniższy fragment:
„Przeciw komu Wuj poziewał, przeciw komu wsuwał w usta jeszcze jedną więcej słodką truskawkę? Przeciw chamstwu, przeciw służbie swojej! Dlaczego nie podniósł upuszczonej
papierośnicy? Aby służba mu ją podniosła.”
Trzeba jednak przyznać, że z „Panem Tadeuszem” łączy państwa Hurleckich zamiłowanie do zabaw i ucztowania. W Bolimowie miały miejsce polowania, a ciotka potrafiła godzinami opowiadać o koligacjach rodzinnych. Jednakże posiłki były dla nich najważniejsze. Służba widziała ich prawie bezustannie przy stole, zjadających ogromne ilości smakołyków. Toczyli przy tym również rozmowy, ale były to tematy niezwykle błahe i służące jedynie podtrzymywaniu rozmowy, gdyż „nie wypadało milczeć do świeżo przybyłych młodych gości”.
U Gombrowicza przywiązanie do tradycji jest iluzoryczne, bardziej wynikające z obowiązku, niż potrzeby serca. Bohaterowie funkcjonują w określonej formie i przyjmują w stosunku do gości odpowiednie gęby, co prezentuje cytat:
„ Jedliśmy, choć już nie bardzo mogliśmy – ale nie mogliśmy nie jeść, ponieważ były na tacy przygotowane do jedzenia, a także ponieważ częstowali i zapraszali. Nie mogli zaś nie zapraszać, ponieważ były na stole.”
Gombrowicz ukazuje, jak wszyscy zostali wtłoczeni w obowiązujące normy i nie mogą tego zmienić, gdyż przed gębą można uciec tylko w inną gębę. Do tego wszystkiego Pisarz cały porządek świata szlacheckiego w Bolimowie opisuje w sposób ironiczny, za pomocą przekąsu i dowcipu. Gdy opisuje rozmowę o chorobach używa groteski i hiperbolizacji, przerysowania.
Porównując „Pana Tadeusza” i „Ferdydurke” nie sposób nie zwrócić uwagi na podobieństwa i różnice miedzy poszczególnymi postaciami. I tak: Konstanty jest synonimem Sędziego. Różni ich zaś to, że o ile Soplica był wyśmienitym gospodarzem i miał szacunek wśród ludzi, o tyle Hurlecki nie interesował się swym gospodarstwem i całą pracę wypełniali za niego służący. Warto też zwrócić uwagę na postać Zosi w poemacie Mickiewicza- dobra, piękna, młoda dziewczyna i Zosi u Gombrowicza- średniej urody i bardzo chorowita panna. Z kolei z Zygmuntem skojarzyć można Hrabiego. Obaj bowiem byli niepoprawnymi flirciarzami, podrywaczami.
Zarówno w „Panu Tadeuszu”, jak i „Ferdydurke” został ukazany obraz polskiej szlachty, aczkolwiek z zupełnie innych czasów. Mimo to możemy znaleźć między nimi wiele podobieństw. Nie można jednak nie pomyśleć o istotnych różnicach. Według mnie wynikają one głównie z tego, że autorzy tekstów żyli w zupełnie innych czasach, w których panowały odmienne koncepcje i tendencje pisarskie. W końcu nie można zapomnieć, że Mickiewicz napisał swój utwór dla „pokrzepienia serc” Polaków, którzy byli wówczas pod zaborami. To tęsknota za krajem spowodowała, że poeta stworzył tak patriotyczne dzieło.
Gombrowicza zaś nie musiał wzbudzać w swych rodakach patriotyzmu, woli walki i nadziei na lepsze jutro. Autor, czerpiąc z tendencji panujących w dwudziestoleciu międzywojennym, chciał jedynie stworzyć autorskie i niepowtarzalne dzieło, które miało szokować czytelnika.