Jak pomagać dzieciom trzeciego świata?
„Jednego dnia w Szwecji ludność wyrzuca tyle żywności, ile wystarczyłoby aby wyżywić mieszkańców Afryki. W jaki sposób należy pomagać krajom biednym, aby nie spowodować ich trwałego uzależnienia od pomocy?”
Na świecie znajduje się bardzo wiele krajów ubogich, których gospodarka nie jest w stanie zapewnić choć minimalnych warunków życiowych. Brakuje żywności, lekarstw, oświaty. Omówię pokrótce tylko 8 takich państw, które zostały uznane przez brytyjską organizację Christian Aid za najbiedniejsze i najbardziej zadłużone (P8 - Poor 8).
Jamajka
Jest tu mniejsze ubóstwo, niż w innych krajach P8. Stopa życiowa jest niewiele niższa, niż w Rosji. Nie zakwalifikowano Jamajki do redukcji zadłużenia, uważając, że jest krajem zbyt zamożnym. Statystyka jednak ukrywa przepaść dzielącą bogatych od biednych. 1/3 mieszkańców żyje w skrajnej nędzy. Trudności gospodarcze, nierówność i napięcia polityczne powodują, że w stolicy kraju jest jeden z najwyższych wskaźników przemocy na świecie. Prawie 50% wydatków rządowych wiąże się z odsetkami, a suma ta jest dwukrotnie większa, niż wydatki na edukację i ochronę zdrowia.
Boliwia
We wrześniu 1997 Boliwię zakwalifikowano jako drugi kraj do redukcji zadłużenia w ramach Inicjatywy HIPC (Wysoko Zadłużone Kraje Ubogie) - odsetki obniżono z 56 na "tylko" 36 dolarów na osobę rocznie. Wydatki państwa na edukację i ochronę zdrowia przez ostatnie dziesięciolecie drastycznie obcinano, spełniając żądania międzynarodowych wierzycieli. Obecnie na jedno dziecko wydaje się o 40% mniej, niż 20 lat temu. Milion dzieci w ogóle się nie uczy. Na wsi 1/3 dzieci kończy naukę po piątej klasie, a połowa wszystkich dziewcząt nie chodzi do szkoły.
Z powodu złej sytuacji gospodarczej wiele osób zaczyna się zajmować uprawą koki - surowca do produkcji kokainy. Ok. 40% z dwóch milionów zdolnych do pracy Boliwijczyków utrzymuje się z handlu narkotykami, który stale rośnie. Eksport kokainy stał się najważniejszym źródłem dochodów na spłatę długów (!)
Nikaragua
Na każdym obywatelu tego kraju ciąży dług w wys. 1350 dolarów - równowartość 4 lat pracy. Prezydent kraju stwierdził, iż nie jest sprawiedliwe, że kraj musi wydać do 50% dochodów z eksportu na odsetki. Redukcja długów dla Nikaragui w związku z programem HIPC będzie możliwa dopiero ok. roku 2004.
Bangladesz
Od ogłoszenia niepodległości w 1971 r. znacząco zwiększyła się tu średnia wieku, możliwości edukacji dla kobiet i zmniejszył się analfabetyzm. Ale jest to nadal kraj niezwykle ubogi, o najniższym poziomie zadłużenia ze wszystkich krajów P8, nie może więc liczyć na jego redukcję w ramach inicjatywy HIPC. Jednak wydatki na odsetki są dwukrotnie wyższe, niż na ochronę zdrowia. Przez 10 lat 100 tys. ha wybrzeża zamieniono na fermy krewetek. Owoce morza stały się trzecią pozycją eksportową tego kraju. Po pięciu latach wyczerpały się możliwości produkcji krewetek, a ziemia na tym miejscu nie chce już rodzić ryżu.
Tanzania
Każde nowonarodzone dziecko obciąża 250 dolarów zadłużenia zagranicznego. Każde tanzańskie dziecko ma 14 razy mniejszą szansę przeżycia, niż dziecko brytyjskie. Co roku ponad 250 tys. dzieci umiera przed 5. rokiem życia, najczęściej z powodu uleczalnych chorób, na leczenie których nie ma finansów. Z braku własnych środków wprowadzono opłaty w ośrodkach zdrowia i szkołach. Jest to wielki ciężar dla biednych rodzin, żyjących z dnia na dzień. Mieszkańcy Tanzanii są wciągnięci w spiralę ubóstwa. Często muszą sprzedawać swoje zwierzęta, by opłacić podstawową opiekę medyczną.
Malawi
Pod rządami dyktatora Hastingsa Bandy (przez 30 lat popieranego przez Zachód) Malawi stała się piątym najbiedniejszym krajem świata. Odsetek dzieci niedożywionych był wyjątkowo wysoki, a odsetek osób chorych na AIDS był jednym z najwyższych w Afryce. Większość obywateli Malawi to rolnicy, a w kraju brakuje ziemi. Jedyna nadzieja na rozwój to stworzenie nowych miejsc pracy poza rolnictwem, a do tego potrzebna jest edukacja. Szkoły podstawowe w Malawi są najgorzej wyposażone w całej Afryce. Malawi wydaje więcej na spłatę odsetek, niż na ochronę zdrowia i edukację łącznie. Jednak według Banku Światowego redukcja zadłużenia dla Malawi nie jest potrzebna (!)
Mozambik
W latach 80-tych RPA prowadziła wojnę z Mozambikiem. Jeden z dłuższych i ostrzejszych konfliktów w Afryce pochłonął ponad milion istnień ludzkich, a 5 mln musiało opuścić swe domy. Mozambik jest najbiedniejszym krajem na świecie. Usiłuje odbudować drogi, sklepy, szkoły i fabryki. Ale wierzyciele żądają ok. 100 mln dolarów rocznie w ramach spłaty odsetek. Redukcja zadłużenia w ramach inicjatywy HIPC dotyczy tylko tych długów, których kraj i tak nie spłacał, więc wysokość spłat nie uległa zmianie. Wprowadzenie powszechnej szkoły podstawowej z braku środków zostało odsunięte do r. 2010.
Etiopia
Kraj nadal leczy rany po 30 latach wojny i głodu. Etiopia musi skierować wszystkie swe możliwości na odbudowę. Według Banku Światowego w latach 1994-96 Etiopia miała najwyższy wskaźnik spłaty odsetek na świecie - 47% wszystkich przychodów z eksportu pochłaniały odsetki i spłata długów. W efekcie wydatki na ochronę zdrowia i edukację są najniższe spośród krajów P8. Tylko 20% dzieci rozpoczyna naukę w szkole, a tylko 25% mieszkańców ma dostęp do zdrowej wody pitnej - najniższy wskaźnik na świecie.
Setki milionów ludzi na świecie żyje w nędzy na skutek zadłużenia krajów Trzeciego Świata. Ameryka Łacińska jest winna zagranicznym wierzycielom 600 mld dolarów (36% dochodu narodowego brutto), podczas gdy Afryka subsaharyjska ma do spłacenia 230 mld (83% dochodu narodowego). Kraje ubogie są w długach po uszy. Tak ogromne zadłużenie sprawia, że jego spłata jest głównym problemem, a zwykli ludzie cierpią, mając złą opiekę medyczną, ograniczony dostęp do szkolnictwa, nie mogąc znaleźć pracy lub utrzymać się z handlu. Tych długów biedni nigdy nie będą w stanie spłacić. Bogacą one wierzycieli (kraje zachodnie i instytucje kontrolowane przez nie), a dzieci w rodzinach żyjących w skrajnej nędzy pozostają niedożywione. Niektóre długi zostały zaciągnięte już dawno, inne pozostały po ostatnich reżimach, ale wszystkie każdego dnia nieubłaganie rosną. Udzielając hojnych kredytów banki nie zastanawiały się, na jaki cel zostaną wykorzystane pożyczone pieniądze i czy ich spłata będzie możliwa. Z kolei rządzący krajami Trzeciego Świata byli zadowoleni z uzyskania pożyczek. Smutne to, ale prawdziwe- początkiem tych długów były łatwe kredyty, podsuwane przez bogatych pożyczkodawców, kraje wysoko rozwinięte, które chciały zarobić (?!) na biednych.
W połowie lat 70-tych kraje Trzeciego Świata, zachęcane przez Zachód do produkcji eksportowej, stwierdziły, że surowe przez nie sprzedawane - miedź, kawa, herbata, bawełna, kakao - nie osiągają spodziewanych cen. Zbyt wiele państw wytwarzało za radą Zachodu te same surowce. To powodowało spadek cen. Równocześnie wzrósł poziom oprocentowania kredytów, znów wzrosły ceny ropy naftowej. Kraje ubogie osiągały mniejsze zyski z eksportu, a więcej niż kiedykolwiek musiały przeznaczać na spłatę długów i niezbędny import. Musiały pożyczać więcej pieniędzy tylko po to, by spłacać odsetki od poprzednich pożyczek.
Wśród 41 krajów HIPC (Wysoko Zadłużone Kraje Ubogie) najbardziej zadłużone są: Myanmar (Birma) - 2,5 mld, Kenia - 1,1 mld, Wietnam - 1 mld, Ghana - 957 mln; oprócz tego: Filipiny - 11,6 mld, Bangladesz - 3,4 mld i Nigeria - 2,4 mld.
Japonia pożyczyła w sumie 10,5 mld dolarów (Francja - 31,4 mld; USA - 12,5) 41 krajom wysuwanym do oddłużenia w ramach Inicjatywy HIPC. Kolejne 52 kraje winne są 31,4 mld dolarów. Japonię stać na redukcję długów- mimo recesji jest nadal drugim po USA najbogatszym krajem świata. A redukcji zadłużenia potrzebują pilnie 52 kraje.
Państwa bogate dają kredyty, ale potem chcą ich spłat z odsetkami. Choć pojawiają się też pomysły dotyczące redukcji zadłużenia.Według Kanady kraje, które przeznaczą uzyskane dzięki oddłużeniu środki na ochronę zdrowia i edukację, powinny uzyskać większe ulgi, zaś państwa uciskające swych obywateli i mające nieuregulowane stosunki z sąsiadami nie powinny ich otrzymywać. Pomysł bardzo szlachetny.
Czy jednak kraje ubogie uciekną od biedy, kiedy rachunki bankowe zostaną zrównoważone, a długi zapomniane? To jest poważne pytanie. Sama redukcja długów nie wystarczy- należy odpowiednio wykorzystać zaoszczędzone pieniądze, zainwestować w gospodarkę, szkolnictwo. Darowanie długów daje krajom ubogim czas i dodatkowe środki, aby zaczęły budować swoje systemy gospodarcze.
Ktoś musi jednak pomóc im w tym- pokazać, nauczyć. Przez wiele ostatnich lat kraje ubogie myślały tylko o tym, żeby zaoszczędzić jak najwięcej by móc spłacać [niespłacalne] długi. Nie redukujmy tych należności, zawieśmy je tylko na jakiś czas, potrzebny do podniesienia się z kryzysu.
Na świecie istnieje wiele organizacji niosących pomoc krajom ubogim. W krajach Trzeciego Świata 17 dzieci na 100 umiera przed ukończeniem piątego roku życia (w krajach uprzemysłowionych piąty rok życia przekroczy 98 dzieci na 100). Codziennie umiera z głodu i z powodu chorób spowodowanych niedożywieniem 40 000 dzieci poniżej piątego roku życia! Prawie połowa pozostałych przy życiu dzieci w krajach Południa jest niedożywiona, na skutek czego wiele z nich pozostanie niedorozwinięta fizycznie lub umysłowo. W krajach najuboższych, jak Etiopia, aż co drugie dziecko ponosi nieodwracalne straty na zdrowiu z powodu niedoborów białka i niedostatecznej kaloryczności pożywienia. Słuszna wydaje się więc idea dokarmiania ludzi ubogich, dostarczania im niezbędnych środków czystości i lekarstw. Jednak według mnie nie jest to wcale dobre rozwiązanie. Dla wielu krajów ubogich pomoc humanitarna jest jedynym dostawcą środków życiowych. Pojawiło się więc uzależnienie od tejże. Nasuwa się pytanie co robić, żeby pomagać bez uzależniania?
Wspominałam wyżej bardzo dużo o zadłużeniu krajów biednych. Według mnie w większości przypadków jest to główny powód ich biedoty, niedorozwoju. Drugim elementem może być złe rządzenie, nieumiejętność radzenia sobie z kryzysem. Najprostszym rozwiązaniem wydaje się więc zmiana rządu i redukcja zadłużenia, szczególnie, że większość wierzycieli nie ucierpiałaby na tym. Jak to się jednak często zdarza- najprostsze rozwiązanie wcale nie jest najlepsze. Co z tego, że znikną długi, kiedy system gospodarczy znajduje się w kryzysie i potrzeba kolejnych środków finansowych na jego odbudowę- kolejne długi, odsetki i sytuacja wraca.
Kraje wysoko rozwinięte powinny stworzyć organizację, która zajęłaby się pomaganiem krajom ubogim w wychodzeniu z kryzysu- pomagała, ale nie wyciągała z niego. Można by stworzyć nowe miejsca pracy, wykorzystać naturalne cechy danych krajów, żeby nikt nie musiał zajmować się kokainą by przeżyć. Niech nie będzie tak, że wszystkie kraje ubogie eksportują te same surowce (bo taka „polityka” doprowadziła je do upadku), ale znajdźmy każdemu coś, co naprawdę może przynieść dochody.
Trzeba też zmienić mentalność ludzi. Teraz żyją oni z dnia na dzień, każdego dnia walczą z nieubłaganym losem by móc przeżyć. Nie wierzą, że może być im lepiej- że ich dzieci mogą mieć co jeść, mogą chodzić do szkoły, godnie żyć. Należy im to uzmysłowić, co więcej- wykorzystać ich potencjalną siłę. Bez pomocy obywateli rząd nie zrobi nic. „Siła narodu w nim samym”- praca wielu ludzi, odpowiednio pokierowana może zdziałać bardzo wiele.
Kraje ubogie same nie wydostaną się z pułapki długów, w którą zostały zapędzone, jednocześnie nie mogą uzależnić się od pomocy z zewnątrz. Co możemy zrobić my, szarzy obywatele przeciętnych krajów? Pomóżmy zebrać kapitał początkowy potrzebny do zainicjowania zmian- nie pożyczajmy lecz dajmy. Gdyby każdy kraj przekazał jakąś niedużą sumę, która zasiliłaby konta państw ubogich- miałyby one lepszy start.
Kraje ubogie można porównać do dzieci, które dopiero uczą się trudnej sztuki życia, podczas gdy tak wielu dorosłych obok nich ma ją już doskonale wyuczoną. Dorośli opiekują się dziećmi, koordynują ich pracę, życie. Niech to samo zrobią kraje rozwinięte w stosunku do biednych. Myślę, że taka pomoc zaprocentuje już wkrótce.
Podsumowując- kraje wysoko rozwinięte, bogate, powinny przejąć „opiekę” nad swoimi biednymi sąsiadami. Delikatnie sprawowana ochrona może pomóc im w wydostaniu się z kryzysu. Myślę, że gdy ktoś pokaże im jak mają żyć, by się rozwijać- na pewno im się to uda! Gdy pojawią się pierwsze sukcesy, wzrośnie wiara w sens walki. Wierzyciele krajów ubogich- zyskają. Podczas gdy teraz często nie mają szans odzyskać swoich pieniędzy- po zredukowaniu kryzysu na pewno się to uda!
Dane statystyczne na podstawie artykułów ze strony internetowej
http://maitri.diecezja.gda.pl