Walka z Kościołem Katolickim w Polsce po roku 1945.
Rok 1945, który zakończył II Wojnę Światową nie przyniósł Polsce upragnionej wolności. Za zgodą wielkich mocarstw nasze państwo zostało przekształcone w państwo satelitarne zniewolone i zależne od Związku Radzieckiego. Ostoją dla polskiego społeczeństwa w tych ciężkich czasach – tak jak w innych epokach – był Kościół katolicki, który nigdy nie ugiął się przed totalitarną władzą. W Moskwie doskonale zdawano sobie sprawę, że w przypadku Polski i Polaków laicyzacja społeczeństwa nie będzie tak prosta jak w przypadku Rosjan. Jednocześnie rozumiano, że siła i poparcie jakim cieszy się religia i Kościół katolicki w kraju nad Wisłą uniemożliwiały jego bezkarne unicestwienie, spotkałoby się to z buntem i niezadowoleniem społeczeństwa na co w okresie powojennym Rosja nie mogła sobie pozwolić. Niemożliwe wydawało się także całkowite podporządkowanie sobie Kościoła katolickiego tak jak władze radzieckie uczyniły w przypadku kościoła prawosławnego. Dlatego też rząd ZSRR postanowił w okresie początkowej budowy nowego ustroju w Polsce utrzymywać dobre stosunki z Kościołem oraz co istotne stopniowo opanowywać i przekształcać cały system społeczny według ideologicznych założeń, była to tak zwana taktyka salami – odcinania po plasterku. Wyrazem dobrej współpracy stało się wyłączenie kościelnych majątków ziemskich z rozpoczętej 6 września 1944 roku reformy rolnej, zwrot zrabowanego przez Niemców Kościołowi majątku, zgoda na wydawanie pracy katolickiej między innymi „Tygodnika Powszechnego” i nauczanie religii w szkołach państwowych a także reaktywowanie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Wszelkie uroczystości odbywały się z udziałem duchownych a w wojsku aktywni byli kapelani. Ponadto program Polskiego Radia zaczynał się w pierwszych latach powojennych od religijnej pieśni „Kiedy ranne wstają zorze”. Nawet w uroczystości 3 maja w roku 1945 komunistyczne władze rządowe, na czele z „bezpartyjnym” prezydentem Bierutem wzięły udział w nabożeństwie w kościele OO. Karmelitów w Warszawie. Sam Bierut , który był ateistą gdy składał przysięgę na Konstytucję, kończył ją słowami „Tak mi dopomóż Bóg”. Dobrych stosunków między państwem a Kościołem w Polsce nie zepsuło nawet zerwanie konkordatu ze Stolicą Apostolską, który jak ogłosiły władze komunistyczne „przestał obowiązywać wskutek jednostronnego zerwania”. Motywem zerwania konkordatu było odebranie Kościołowi możliwości obrony poprzez odwoływanie się do umowy międzynarodowej a także dało komunistom dużo swobody w dekretowaniu sytuacji prawnej Kościoła. Pozorna zgoda rządu z duchowieństwem nie przeszkadzała władzom ZSRR wytyczyć zadania, które polegało na założeniu przez aparat bezpieczeństwa teczek obserwacyjno- agenturalnych dla każdej parafii i wszystkich księży. Gromadzono w nich w szczególności dane o przeszłości każdego z nich, powiązania rodzinne i osobiste, teksty kazań, listy, materiały z podsłuchu i wszelkie inne informacje, które mogły się przydać w przyszłości. Każdemu mężczyźnie, który wstępował do seminarium duchownego zakładano teczkę ewidencyjną, która miała towarzyszyć mu do końca życia. Celem tych działań było „rozpoznanie całego duchowieństwa”.
Wyraźne nasilenie się kampanii antyklerykalnej dało się zauważyć już w 1948 roku. Państwo Radzieckie szerzyło w Polsce propagandę przeciwko Stolicy Apostolskiej a przede wszystkim przeciw papieżowi Piusowi XII. Ponadto wprowadzono nowe pola konfliktu takie jak akcja likwidacji szkół kościelnych, usuwanie najbardziej „reakcyjnych” katechetów ze szkół, zaostrzenie polityki fiskalnej wobec duchowieństwa oraz zablokowanie większości biskupów możliwości wyjazdu do Rzymu. 22 października 1948 roku zmarł ówczesny prymas Polski kardynał August Hlond. Był to trudny moment w historii, gdyż władze rozpoczynały zmasowane uderzenie w kler. Na miejsce Hlonda papież wybrał względnie młodego biskupa Stefana Wyszyńskiego. Władze ZSRR uznawały go za „wroga Polski Ludowej”. Związek Radziecki rozpoczął zmasowaną propagandę przeciw Watykanowi, Amerykanom i Niemcom. Jako pretekst uznano sprawę uchodźców ze Wschodu. Zaczęły się masowe aresztowania księży. Urządzano także ich pokazowe procesy, które miały na celu kreację negatywnego wizerunku kleru. Jednym z najbardziej spektakularnych i zapamiętanych przez historię jest proces kieleckiego ordynariusza Czesława Kaczmarka. Aresztowany w roku 1951 został postawiony w stan oskarżenia. Po zastosowania odpowiednich „metod” śledczych jakimi było między innymi trwające bez przerwy po 30-40 godzin przesłuchanie, aplikowanie zastrzyków wprowadzających w obłęd czy też pozbawienie możliwości biskup Kaczmarek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Absurdalne zarzuty do jakich przyznał się Kaczmarek to współpraca z niemiecką władzą okupacyjną, faszyzacja życia społecznego, prowadzenie akcji przeciwko odbudowie kraju i gospodarki a także nielegalny handel walutami i kolaboracja. Kościół katolicki próbował nie reagować na oszczerstwa szerzone przez propagandę władz sowieckich, jednakże w 1948 roku biskupi wystosowali list do młodzieży w którym nawoływali, by zachować spokój w obliczu szerzącego się nalotu prasy na instytucje kościelne. I tak trudną już sytuację zaostrzył dodatkowo fakt nałożenia w roku 1949 przez Piusa XII ekskomuniki na członków i sympatyków partii komunistycznych. Stała się ona pretekstem do nasilenia akcji antyklerykalnej. Jednakże nie to było głównym powodem zwalczania Kościoła katolickiego w Polsce. Komuniści widzieli w nim jedyny niepodporządkowany i niezależny organ w państwie a ZSRR nie mogło sobie pozwolić na występowanie żadnej konkurencyjnej ideologii w Polsce. Nie pozwoliłoby to przeprowadzić do końca zmian ustrojowych a przede wszystkim zmian społecznych jakie planowały władze moskiewskie. Ostatecznym celem tych przemian miało być całkowite wchłonięcie państwa Polskiego do ZSRR a także kreacja nowego rodzaju człowieka homo sovieticus. Związek Rzadziecki pragnął by przeciętny obywatel był podporządkowany tylko i wyłącznie ideologii szerzonej przez państwo a Kościół katolicki odbierał jako zagrożenie dla jego planów. Co prawda istniały w pierwszych latach powojennych plany, by Kościół przyłączyć do państwa i stworzyć tzw. religię narodową, jednakże szybko zrezygnowano z tego planu uznając go za niemożliwy do realizacji.
W roku 1949 Rada Ministrów wydała tzw. „Dekret o ochronie wolności i sumienia”. Formalnie dokument ten, jak wskazuje tego tytuł miał stworzyć prawne gwarancje wolności religijnych w Polsce. W rzeczywistości jednak część zawartych w nich przepisów była wykorzystywana przez różne organy władzy państwowej do utrudniania działalności Kościoła represjonowania duchowieństwa oraz osób świeckich. Episkopat wystąpił do władz radzieckich z postulatem o utworzenie państwowo-kościelnego organu porozumiewawczego. W roku 1949 strona rządowa zgodziła się na propozycję i utworzono Komisję Mieszaną która składała się z przedstawicieli państwa i Episkopatu. To pozornie nielogiczne posunięcie władz miało swój głębszy sens. Chodziło mianowicie o stworzenie forum, na którym można byłoby na bieżąco obserwować reakcję hierarchii na kolejne posunięcia restrykcyjne a następnie wymuszać oczekiwane ustępstwa. Również w roku 1949 zaczyna działalność ruch tzw. księży „patriotów”. W ciągu kilku następnych lat zdołano różnymi metodami skupić w Komisjach Księży przy Związku Bojowników o Wolność i Demokrację i wokół nich ponad tysiąc duchownych co stanowiło wówczas niemal 10% ogółu. Dzielono ich na 4 grupy: pierwszą, największą stanowili karierowicze, pełni ambicji osobistych, drugą – księża zorientowani materialnie, trzecią - księża, którzy „nie byli zbyt czyści” i „chcieli to wyprostować” przez wstąpienie do Komisji Księży, wreszcie czwartą grupę, najmniej liczą ale najcenniejszą – księża, którzy znaleźli się w organizacji z pobudek ideologicznych. Formacja księży „patriotów” była niezwykle cenna dla władz ZSRR. Ich najważniejszymi zadaniami było uniezależnienie Kościoła Polskiego od Watykanu i podporządkowanie go władzom komunistycznym a także, a może nawet przede wszystkim kształtowanie w społeczeństwie polskim akceptacji dla władzy komunistycznej w kraju. Księża „patrioci” zajmowali się również wydawaniem czasopism, które głosiły prokomunistyczne poglądy, były to między innymi „Głos Kapłana”, „Ksiądz Obywatel” oraz „Kuźnica Kapłańska”. Jednakże prymas Wyszyński zabronił czytania tych pism w podległych mu diecezjach. Nawoływał również o zaprzestanie działań rozbrajających jedność Kościoła. W roku 1950 z ramienia księży „patriotów” a także inicjatywy szefa PAX-u powstał Komitet Intelektualistów i Działaczy Katolickich, skupiało on zarówno duchowieństwo jak i świeckich. Celem stworzenia Komitetu była próba dotarcia do elity intelektualnej narodu.
Również w roku 1950 władze komunistyczne zdecydowały o upaństwowieniu organizacji „Caritas”, która wznowiła swoją działalność rok wcześniej. Towarzyszyły temu zmasowane ataki w prasie w których potępiano kościelne nadużycia. Rozpisywano się na przykład na temat przeznaczenia subwencji państwowych, które rzekomo „Caritas” przeznaczał na pomoc „bandytom podziemnym” dywersantom i szpiegom gestapo. Państwo utworzyło zarządy komisaryczne we wszystkich siedzibach związków diecezjalnych. Celem komisji było ujawnienie rzekomych nadużyć finansowych i gospodarczych. Tego samego roku władze radzieckie wydały ustawę o przejęciu tzw. dóbr „martwej ręki” czyli konfiskacie dóbr kościelnych a także utworzenie państwowego Funduszu Kościelnego, z którego miano świadczyć na cele religijne. Oznaczało to kolejny krok w ograniczeniu autonomii Kościoła gdyż obejmowało kontrolą jedno ze źródeł jego finansowania. Coraz śmielsze represje ze strony komunistów zmusiły najwyższe władze Kościelne w Polsce do podpisania 14 kwietnia 1950 roku „porozumienia”. Był to swego rodzaju precedens, gdyż z reguły zawieranie wszelkich umów z władzami należało do kompetencji Stolicy Apostolskiej. Niepokojąca była również dla Watykanu sama treść dokumentów pełna ideologiczno – propagandowych sloganów. W „porozumieniu” rząd zobowiązywał się do nieograniczania obecnego stanu nauczania religii w szkołach, zachowania istniejących dotychczas szkół katolickich a także zapewnienia swobody funkcjonowania Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ponadto swobodę miały otrzymać prasa, wydawnictwa i stowarzyszenia katolickie. Kościół otrzymał gwarancję prowadzenia działalności dobroczynnej i katechetycznej, a także swobodnego organizowania pielgrzymek i procesji. Wydelegowani przez hierarchię kapelani mieli mieć prawo prowadzenia pracy duszpasterskiej w szpitalach, wojsku i zakładach karnych. W zamian za to Kościół miał popierać, szanować i zbytnio nie wtrącać się w działalność państwa. Jednakże duchowieństwo doskonale zdawało sobie sprawę, że deklaracje władzy komunistycznej są bez pokrycia, i komuniści nie zamierzają przestrzegać postanowień porozumienia. Krótko po jego zawarciu utworzony został Urząd do Spraw Wyznań zajmował się on między innymi sprawami legislacyjnymi odnośnie stosunków wyznaniowych, kontrolą praw i obowiązków duchowieństwa a także prowadzeniem spraw Funduszu Kościelnego. Ujmując to krótko, UdSW był po prostu przejawem coraz głębszej ingerencji w sprawy wewnętrzne związków wyznaniowych.
W roku 1951 działania antyklerykalne państwa znacznie przybrały na sile. Nastąpiły masowe aresztowania księży i biskupów a także obsadzanie na stanowiska kościelne „patriotów” posłusznych władzy. Zaczęto również usuwać religię ze szkół na coraz większą skalę. Ponadto nastąpiła likwidacja zakonów, które uznano za niebezpieczne dla władzy ludowej. Władze zagroziły również likwidacją resztek pracy katolickiej. Dnia 9 lutego 1953 roku Rada Państwowa wydała dekret „o tworzeniu, obsadzaniu i znoszeniu duchownych stanowisk kościelnych”. W myśl dekretu przed objęciem stanowiska kościelnego, była wymagana akceptacja organów państwowych oraz złożenie ślubowania na wierność PRL. W odpowiedzi na eskalujące zjawisko represji wobec kleru Prymas Polski, w imieniu Konferencji Plenarnej Episkopatu wystosował 8 maja 1953 roku list do Bolesława Bieruta. Wyliczał w nim szykany, jakich Kościół doznał w powojennej Polsce: aresztowania duchowieństwa, likwidowanie prasy katolickiej, usuwanie nauki religii ze szkół a także wewnętrzne rozbijanie Kościoła. Nota ta jasno określała granice ustępstw na jakie jest w stanie pójść kler w Polsce, a dekret lutowy zdecydowanie tę granicę przekraczał. Słynny list kończył się słowami non possumus czyli nie możemy.
Rząd drastycznie zaczął poszukiwać sposobu na złamanie potęgi Kościoła w Polsce, efektem tego było podjęcie decyzji o aresztowaniu Prymasa Polski ks. Kard Stanisława Wyszyńskiego 25 września 1953 roku. Kok ten został najpierw omówiony z władzami sowieckimi przez Bieruta. Następnego dnia „Trybuna Ludu” opublikowała atak na Prymasa w postaci wywiadu z członkiem KC PZR Edwardem Ochabem. W gazecie opisywano, że aresztowanie nastąpiło w wyniku sabotowania a także „uporczywego” łamania przez Prymasa Porozumienia między państwem a kościołem i za „faktyczną pomoc okazywaną zachodnio- niemieckim Krzyżakom i anglo -amerykańskim wrogom naszego Narodu i szkalowaniu i zohydzaniu Polski Ludowej”. W tamtym okresie przypadek księdza Wyszyńskiego czy Kaczmarka nie był odosobniony. Na trzydziestu biskupów jacy byli w Polsce w roku 1953 dziewięciu z nich siedziało w więzieniach bądź innych izolowanych miejscach. Aresztowanie Prymasa Polski znacznie osłabiło morale zarówno obywateli jak i samego duchowieństwa. Pozwoliło to władzom PRL przeforsować pewne zmiany. Biskupi zostali zmuszeni do wydania upokarzającego oświadczenia w którym ślubowali wierność PRL. Deprecjonowało to wizerunek Kościoła, jako ostatniej niezależnej siły, która mogła oprzeć się władzom Związku Radzieckiego. Później w roku 1954 biskupi wezwali wiernych z ambon do głosowania w wyborach oraz do „światowego pokoju”. W tym samym roku miała też miejsce tzw. akcja „X2” w ramach której zlikwidowano wszystkie żeńskie domy zachodnie na Ziemiach Zachodnich. Większość z ponad tysiąca wysiedlonych wówczas zakonnic została następnie osadzona w siedmiu obozach pracy, których opuszczenie było utrudnione.
Prymas Wyszyński został uwolniony w roku 1956 i nie postawiono mu żadnych zarzutów. Po krótkim okresie względnego spokoju w walce z Kościołem władze PRL na nowo rozpoczęły swoją propagandę antyreligijną miało to trwać już do końca Polski Ludowej. Jedną z nowych metod walki była laicyzacja młodzieży polegająca na szerzeniu wśród niej „światopoglądu naukowego”, służyło temu między innymi tworzenie szkół bez religii a przede wszystkim nasycenie odpowiednimi treściami programu nauczania. Powstało również Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli finansowane z budżetu państwa. Wydawało ono szeroko reklamowany dwutygodnik „argumenty” oraz inne pisma. Później Stowarzyszenie przekształcono w Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej –zajmowało się ono propagowaniem kultury antykościelnej i antyklerykalnej wśród nauczycieli, dziennikarzy czy też działaczy partyjnych. Ponadto władze PRL zaczęły ograniczać wydawanie pozwoleń na budowy kościołów, cofnięto zezwolenia na nauczanie zakonnikom, zakazano organizowania pielgrzymek. W roku 1958 milicja oraz ZOMO dokonało brutalnego najazdu na Instytut Prymasowski Ślubów Narodu na Jasnej Górze – ośrodek powołany przede wszystkim do zorganizowania uroczystości Milenium Chrztu Polskiego. Funkcjonariusze państwowi wyłamali bramy, pracownicy Instytutu i zgromadzeni na dziedzińcu ludzie zostali poturbowani i pobici, a wydawnictwa bez protokołu skonfiskowane. Kilku kleryków zostało skazanych na karę więzienia w zawieszeniu.
Konflikt między państwem a Kościołem dodatkowo zaostrzyły w latach 60 wspomniane wcześniej obchody Milenium Chrztu Polskiego, które poprzedzone były 9 letnim okresem Wielkiej Nowenny. Uroczystości milenijne odbywały się w całym kraju, ale najważniejsze z nich miały miejsce na Jasnej Górze oraz w Gnieźnie. Władze PRL zorganizowały wówczas konkurencyjne wobec kościelnych uroczystości obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego. Wysiłek aparatu państwowego koncentrował się nie tylko na organizowaniu obchodów państwowych i zapewnieniu masowego w nich udziału ludności, ale równocześnie na działaniach mających na celu ograniczenie frekwencji w uroczystościach kościelnych. Jednakże pomimo wielu interwencji oddziałów MO, braku zezwolenia na przyjazd papieża do Polski, mimo ogromnej propagandy jaką szerzyły władze PRL i organizowanych przez nie „fikcyjnych uroczystości” obecność katolików na każdej z uroczystości religijnych była wręcz wzorowa co w porównaniu z obchodami Tysiąclecia żenowało władze PRL.
W roku 1970 stanowisko I sekretarza KC PZPR objął Edward Gierek, który złagodził kurs polityki wobec Kościoła. Wynikało to z faktu, że władze chciały wykorzystać duchowieństwo jako czynnik stabilizujący napiętą wówczas sytuację polityczną w kraju. Ze strony władz zaczęły padać deklaracje o próbie podjęcia wysiłków by znormalizować sytuację między Kościołem a państwem. Jednym z przejawów złagodzenia polityki było uregulowanie własności kościelnej na Ziemiach Zachodnich. Ustępstwa ze strony państwa nie oznaczały jednak, że władze zaprzestały walki z Kościołem. Od lat 70 metody represji były po prostu mniej widoczne, lecz nadal bardzo konsekwentnie nastawione na działania antyreligijne i antykościelne. W dalszym ciągu była prowadzona akcja ateizacji młodzieży i liberalizacji etyki seksualnej. Nadal wydawano bardzo mało pozwoleń na budowę obiektów kultu religijnego, na 200 złożonych wniosków tylko 14 uzyskało pozytywne rozpatrzenie. Duchowieństwo było jedyną grupą społeczną w Polsce, która pozostawała pod taką presją a także jedyną, którą tak dogłębnie inwigilowano. Życie religijne według władz państwowych miało się ograniczać tylko i wyłącznie do murów Kościołów. Jednakże duchowni cały cza starali się umocnić wiarę Polaków. Jednym z przejawów takiego umacniania było założenie przez ks. Franciszka Blachnickiego OAZY. Była to wspólnota młodzieży katolickiej która szerzyła poczucie przywiązania do tradycji demokratycznych a także wartości chrześcijańskich. Młodzież dzięki działalności kleru wyrabiała sobie wspólny pogląd przeciw założeniom komunistycznym.
Przełomowym momentem w życiu religijnym społeczeństwa polskiego był rok 1978 w którym na papieża wybrano ks. Kard. Karola Wojtyłę. Spowodowało to wybuch radości i entuzjazmu w społeczeństwie a także stało się symbolem odrodzenia religijnego. Papież dzięki swoim pielgrzymkom umacniał wiarę Polaków oraz wskrzeszał w nich nadzieję, że może być lepiej oraz, że Polacy są w stanie wyzwolić się spod władzy Związku Radzieckiego. To w roku 1979 podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła do Polski wypowiedział on słynne słowa : „Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi! „ Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II chociaż pozornie nie zapoczątkowała wielkich reform w Polsce, to jednak jak po latach przyznał sam Gierek „ Atmosfera polityczna stała się cięższa niż poprzednio”.
Wizyta papieża dała Polakom wiele siły i wiary, że może usunąć komunizm w Polsce. W sierpniu roku 1980 swoją działalność na wielką skalę zaczyna „Solidarność”. Duchowieństwo polskie popierało z ambon działaczy walczących o niepodległość Polski. Udział Kościoła w życiu społecznym w ówczesnym czasie był niezwykle ogromny. Rząd komunistyczny wydał Departamentowi VI a także Wydziałom Komend Wojewódzkich MO następujące zadania: niedopuszczenie by obiekty sakralne lub obrzędy religijne były wykorzystywane do organizowania prowokacyjnych akcji politycznych, załagodzić oficjalne spory na tle Kościół – państwo a także ograniczać próby wspierania przez Kościół działań grup antysocjalistycznych. Jednakże Kościół nie ustawał we wspierania działań „Solidarności” a także popierania postulatów wysuniętych przez działaczy, w tamtym czasie stał się on schronieniem dla wielu aktywistów a także polem do realizacji założeń ideologicznych ruchu „Solidarność”. W roku 1981 władze radzieckie zdecydowały się wprowadzić stan wojenny w Polsce a także rozwiązać Niezależny Związek Zawodowy „Solidarność”. Od tego momentu działania związku zeszły do podziemia. Był to niezwykle trudny okres dla Kościoła w Polsce gdyż zmarł „Prymas Tysiąclecia” ks. Kard. Wyszyński, na jego miejsce został powołany Józef Glemp. Apelował on o zachowanie pokoju, zażegnanie bratobójczych walk a także unikanie rozlewu krwi. Podczas trwania stanu wojennego internowanych zostało tysiące osób, nierzadko wybitne jednostki musiały uciekać zagranicę. Kościół w tej nierównej walce stanął po stronie „Solidarności”, padło nawet stwierdzenie, że jej program ideologiczny ukształtował się w dużej mierze pod wpływem kleru polskiego. W roku 1981 Departament IV wysunął pogląd, że w kraju są trzy liczące się siły: partia po jednej stronie, a po drugiej „Solidarność” i Kościół. Ksiądz Tokarczuk w kazania na Jasnej Górze do rzeszy 300 tysięcy rolników zażądał oficjalnie uznania Niezależnego Związku, naprawienie krzywd a także wolność dla społeczeństwa. Reakcją władzy była kampania przeciw Kościołowi w mediach, został nawet powołany specjalny oddział do lustracji otoczenia papieża i jego otoczenia jednakże nie przyniosło to żadnego powodzenia. Służba Bezpieczeństwa do końca trwania okresu PRL bezwzględnie zwalczała duchowieństwo. Jednym z najtragiczniejszych wydarzeń tego okresu było zamordowanie 19.10.1984 r. księdza J. Popiełuszki. Nie był to jednak przypadek odosobniony gdyż w latach 1981-1989 „nieznani sprawcy” zabili 93 osoby należące do „Solidarności” w tym 4 księży. Wysiłki Polaków wspierane przez duchowieństwo zostały nagrodzone i w roku 1989 Polska staje się państwem niezależny i wyzwolonym spod wpływów Rosji, tego samego roku nawiązano oficjalne stosunki z Watykanem a nuncjuszem papieskim został arcybiskup Kowalczyk.
Bibliografia:
Balon- Mroczka, T., Szarek J., Kościół w godzinie próby, Kraków 2006,
Pronobis, W., Polska i świat w XX wieku, Warszawa 1991
Dudek, A., Gryz R., Komuniści i Kościół w Polsce (1945 – 1989), Kraków 2006