Okres stalinizmu w Polsce
Komunista to „człowiek bezwzględnie wierzący partii. Bezwzględnie, czyli wierzący jej bezkrytycznie na każdym etapie, niezależnie od tego co ta partia głosi” – wspominał Stanisław Staszewski, jeden z przywódców PZPR z okresu stalinowskiego. Wiara w nieomylność partii miała być dla komunistów silniejsza niż przyjaźń, miłość czy poczucie więzi ze swoim narodem. Pod koniec lat czterdziestych ster rządów w Polsce znalazł się w rękach komunistów gotowych w pełni podporządkować się Stalinowi. Ten zaś umacniał swoja władzę kolejnymi falami terroru, stanowiącymi zagrożenie dla jego niedawnych towarzyszy partyjnych. Jednym z najważniejszych motorów zbrodniczego systemu był wszechobecny s t r a c h.
Za początek okresu stalinizmu w Polsce można uznać powołanie w Moskwie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego 20 lipca 1944r. W jego skład weszli przedstawiciele ZPP (Związku Patriotów Polskich – organizacji politycznej zorganizowanej przez polskich komunistów w 1944r.) oraz politycy z KRN (Krajowej Rady Narodowej – utworzonej 31 grudnia 1943r. przez Polską Partie Robotniczą na czele z Osóbką-Morawskim), w tym nieliczni ludowcy i socjaliści, którzy bezprawnie przywłaszczyli sobie nazwy partii: Stronnictwa Ludowego i Polskiej Partii Socjalistycznej. Na czele Komitetu stanął Edward Osóbka-Morawski. Ostateczną decyzję o jego powołaniu, składzie osobowym i nazwie PKWN podjął Stalin. PKWN objął ograniczoną władzę (jej zakres wyznaczały władze sowieckie) na terenach Polski wyzwolonych spod okupacji niemieckiej. Struktura tego organu, podzielonego na resorty, sugerowała, że zamierza on pełnić rolę przyszłego rządu polskiego.
Dnia 22 lipca 1944r. PKWN ogłosił swój manifest. Nawoływano w nim do wspólnej walki z okupantem niemieckim, do zemsty nad Niemcami, podkreślał rolę Armii Czerwonej, wyzwalającej kraj wraz z Armią Polską. Określił KRN (Krajowa Rada Narodowa utworzona przez PPR 31 grudnia 1943r. / 1 stycznia 1944r. w Warszawie), jako najwyższy organ władzy państwowej. Uznawał rząd RP na uchodźstwie za samozwańczy i nielegalny. Głosił, że PKWN jest legalną tymczasową władzą wykonawczą w okresie odbudowy państwa polskiego i opiera swą działalność na konstytucji marcowej z 1921. Zapowiadał m.in. zwrot zrabowanej przez Niemców własności prawowitym właścicielom, przejęcie poniemieckich własności w przemyśle, handlu, przeprowadzenie reform społeczno-gospodarczych, w tym reformy rolnej, zniesienie kontyngentów, odbudowę polskiej administracji i instytucji społecznych, przywrócenie swobód demokratycznych. Nie wspomniano w nim o przyszłej niepodległości Polski. Manifest miał charakter propagandowo-dezinformacyjny. Dnia 27 lipca 1944r. PKWN zrzekł się pretensji polskich do Kresów Wschodnich, oddając tym samym los milionów ludzi żyjących tam w ręce systemu radzieckiego. Porozumienie w tej sprawie nie zostało podane do publicznej wiadomości.
Uznanie PKWN przez Związek Radziecki i przybycie jego polityków pod koniec lipca 1944r. do Lublina – na „oczyszczony” z oddziałów AK (Armia Krajowa, kryptonimy: PZP – Polski Związek Powstańczy lub SZK – Siły Zbrojne w Kraju) teren - wytworzyło nową sytuację na ziemiach polskich. Między Bugiem i Wisłą oraz na Białostocczyźnie powstawało nowe państwo. Pod osłoną Armii Czerwonej i NKWD (Narodnyj Komissariat Wnutriennich Dieł – Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych, od 1934r. centralny organ radzieckich władz bezpieczeństwa czyli tajna policja) władze PKWN wprowadzały prawa, wzorowane na radzieckich. Do najważniejszych należały m.in.: dekret sierpniowy z 1944r. o „zbrodniarzach hitlerowskich i ich pomocnikach” oraz październikowy „o ochronie państwa”, przewidujący karę śmierci dla wszystkich nie uznających władz z Lublina. Jednocześnie PKWN, a faktycznie NKWD, nadało sobie prawo aresztowania i sądzenia Polaków według prawodawstwa wojennego Armii Czerwonej. Na mocy narzuconych przepisów oddziały NKWD i funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (MBP – resort PKWN) aresztowali tysiące żołnierzy AK i NSZ, osadzając ich m.in. w pohitlerowskich więzieniach i obozach – na Zamku w Lublinie i na Majdanku.
Na początku września (szóstego) 1944r. władze „Polski lubelskiej” podjęły decyzję o przeprowadzeniu reformy rolnej. Dzięki oddaniu ziemi chłopom komuniści liczyli na ich poparcie, natomiast pozbawienie majątków „reakcyjne” ziemiaństwo traciło podstawy bytu. Za utrudnianie lub próbę udaremnienia realizacji reformy groziła kara śmierci. Politycy PKWN zdawali sobie sprawę ze znikomych wpływów w społeczeństwie. Stąd, nie tylko oczerniano AK i rząd polski w Londynie – nazywając członków państwa podziemnego „pachołkami Hitlera” – ale starano się również udowodnić nieuchronność przyszłych losów kraju oraz pozyskać niektóre grupy społeczne. Wprowadzenie systemu stalinowskiego rozpoczęto od budowy nowego aparatu państwowego w oparciu o NKWD, UB (Urząd Bezpieczeństwa – stanowił policję polityczną formowaną pod nadzorem NKWD w 1944r. z funkcjonariuszy rekrutowanych głównie z Armii Ludowej i Polskiej Partii Robotniczej) oraz MO (Milicja Obywatelska – powołana 7 października 1944r.). W Lublinie podjęły działalność liczne przed wojną stowarzyszenia i instytucje kulturalno-naukowe. Wznowił wykłady Katolicki Uniwersytet Lubelski. Uruchomiono rozgłośnię radiową, która podobnie jak cała prasa oficjalna znalazła się pod ścisłą kontrolą cenzury, kierowanej przez Jerzego Borejszę – fanatycznego komunistę. Po pięciu latach okupacji Polacy mogli po raz pierwszy pójść do teatru, a ich dzieci od września uczęszczały do polskiej szkoły. Dla jednych rządy nowej władzy kojarzyły się jedynie z łagrami, dla innych z powrotem do normalności.
Kolejnym punktem wprowadzenia stalinizmu były decyzje w sprawie Polski, podjęte na konferencji w Jałcie (od 4 do 11 luty 1945r.) przez Wielką Trójkę – Roosvelta, Churchilla i Stalina. W wyniku dyskusji między Churchillem, broniącym praw rządu polskiego w Londynie, a Stalinem, utrzymującym stosunki dyplomatyczne z rządem lubelskim, osiągnięto pozorny kompromis, oddający faktycznie władzę na ziemiach polskich w ręce Rządu Tymczasowego, zdominowanego przez komunistów: „Rząd, który obecnie działa w Polsce, winien być przeorganizowany na szerszych demokratycznych podstawach, z włączeniem doń demokratycznych przywódców z samej Polski i z Polaków z zagranicy. [...] Polski Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej [TRJN] będzie zobowiązany do przeprowadzenia w możliwie najszybszym czasie wolnych i nieskrępowanych wyborów, opartych na powszechnym prawie tajnego głosowania”. Wielka Trójka ustaliła również wschodnią granicę Polski mniej więcej na linii Curzona. O granicy zachodniej miała zadecydować kolejna konferencja, ogólnikowo przyrzeczno jedynie Polsce „znaczne poszerzenie terytorialne na północy i zachodzie”. Postanowienia z Jałty umożliwiły mieszanie się ZSRR w wewnętrzne sprawy Polski.
Wielu Polaków znalazło się po wojnie w ZSRR. Najstraszniejszy los spotkał ok. 50 tys. nowych zesłańców, głównie żołnierzy i oficerów AK oraz działaczy Podziemia, aresztowanych i wywiezionych w głąb ZSRR w chwili zajmowania Polski przez Armię Czerwoną. Dołączyli oni do setek tysięcy Polaków umierających w radzieckich łagrach, gdzie znaleźli się jeszcze w czasie wojny. Niedożywieni, obciążeni nadmierną pracą, pozbawieni dostępu do podstawowych dóbr kultury tonęli w otchłani „archipelagu gułagu”.
„Władza Ludowa” – komuniści będący pod wpływem ZSRR – rozpoczęli szeroko zakrojoną akcję zastraszania ludności. Brutalne pacyfikacje, rabunki i rozstrzeliwania stały się codziennością. W okolicach Lublina więziono ok. 8 tys. osób, które regularnie wywożono do Rosji. Do kwietnia 1945r. wykonano ok. 100 wyroków śmierci. Zamordowano m.in. oficerów AK. Także we Lwowie organizowano wywózkę Polaków do łagrów. Jednocześnie opór zaczęła stawiać polska partyzantka. NKWD przeprowadziła aresztowania i śledztwa przywódców Polski Podziemnej.
W marcu 1945r. do komendanta głównego AK gen. Leopolda Okulickiego i Delegata Rządu RP na Kraj Jana Stanisława Jankowskiego dotarło zaproszenie na rozmowy z przedstawicielami ZSRR. Według wstępnych ustaleń polska delegacja miała się udać na pokładzie radzieckiego samolotu do Londynu, a później do Moskwy, aby tam wziąć udział w zaplanowanej konferencji. Mimo oporów i niepewności, przywódcy państwa podziemnego zdecydowali się na bezpośredni kontakt z gen. NKWD Iwanowem. Cała delegacja, w liczbie 16 osób (m.in. przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak, trzech ministrów Rządu RP na Kraj – Adam Bień, Stanisław Jasiukowicz i Antoni Pajdak oraz przywódców głównych partii politycznych działających w podziemiu: Polskiej Partii Socjalistycznej, Stronnictwa Ludowego, Stronnictwa Narodowego i Stronnictwa Pracy), po wejściu na pokład samolotu została aresztowana, a następnie osadzona w więzieniu NKWD na Łubiance (27-28 marzec 1945r.). Przewodniczący RJN Kazimierz Pużak, pisał po latach:„ Bolszewizm nie zna kompromisów, uznaje kapitulację na łaskę i niełaskę. [...] narody i państwa grubo płacą i płacić będą za swoje złudzenia i wiarę w zobowiązania, choćby nawet pisemne, komunistów”.Aresztowanie przywódców polskich w kraju tylko na chwilę zamroziło stosunki amerykańsko-radzieckie. Sojusznik radziecki był zbyt cennym sprzymierzeńcem, aby za cenę zerwani przymierza bronić praw do niepodległości niepokornego narodu polskiego.
Premier Rządu Tymczasowego Osóbka-Morawski oraz Stalin podpisali 21 kwietnia 1945r. w Moskwie „Układ o Przyjaźni, Pomocy Wzajemnej i Współpracy”, na 20 lat. Była to prawna regulacja podporządkowania Polski ZSRR w sferze politycznej i gospodarczej.
Zgodnie z ustaleniami Trójki, w czerwcu 1945r. do Moskwy przyjechali przedstawiciele Rządu Tymczasowego z Warszawy. Stalin wezwał do siebie faktycznych władców Polski (Bierut, Gomułka, Osóbka-Morawski), z doczepionymi do nich „przedstawicielami” demokratycznych ugrupowań krajowych (zaproszono m.in. Wincentego Witosa, który – co prawda bardzo już schorowany, ale nadal trzeźwy politycznie – od udziału w tej zbrodni przeciwko narodowi się uchylił) oraz emigracji. Na wystąpienie w roli przedstawiciela „demokratycznej emigracji” zdecydował się były premier Stanisław Mikołajczyk. Było w tym momencie całkowicie jasne, że sprawa polska – zdradzona przez aliantów – nie ma żadnych szans ocalenia, że Polska ma stać się państwem totalitarnym i satelitarnym wobec ZSRR, i że jedynym celem działania emigracji powinno być wyprowadzenie na Zachód jak największej liczby sił niepodległościowych oraz uchylenie się od wszelkiej współpracy z kliką Bieruta, aby – w sposób jak najbardziej spektakularny – w opinii świata dokonany został zapis gwałtu na Polsce. Dawanie rządowi Bieruta politycznego alibi, poprzez fikcję „legalnej opozycji” realizowanej w latach 1945-1947 przez PSL, tworzenie w oczach świata złudzeń, że to „Polacy sami” – a nie NKWD, bezpieka (Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego – MBP instytucja utworzona lipcu 1944r. głównie w celu obrony organów władzy państwowej podległych PPR, pacyfikowania oporu społeczeństwa. oraz ochrony porządku publicznego) i obecne ciągle w Polsce wojska sowieckie – określają rzeczywistość kraju, było zbrodnią tym większą, że od układu w Jałcie było zupełnie jasne, iż wprowadzenie w Polsce monopartyjnego systemu totalitarnego jest nieuchronne, a „wybory” i udział Stanisława Mikołajczyka w rządzie komunistycznym posłużą tylko efektowi propagandowemu wobec Zachodu zastraszonego, ale przy prezydenturze Harry’ego Trumana powoli dźwigającego się do oporu przed sowieckim imperializmem. Stalin chcąc wywrzeć nacisk na Mikołajczyka, zadecydował, aby równocześnie z rozmowami moskiewskimi, toczył się proces polskich działaczy niepodległościowych, aresztowanych przez NKWD w marcu 1945r.
Przy milczącej zgodzie państw zachodnich obywatele II Rzeczpospolitej – walczący o wolność i niepodległość kraju – odpowiadali przed Kolegium Wojskowym Sądu Najwyższego ZSRR w Moskwie i wedle obowiązującego w ZSRR prawa. 18 czerwca 1945r. rozpoczęły się procesy dowódców polskich sił zbrojnych Pużaka, Okulickiego i wielu innych. Proces był pogwałceniem norm międzynarodowych, nie uznających sądzenia władz jednego państwa przez sąd innego państwa na mocy przepisów prawa tego drugiego. Przewodniczył gen. Wasilij Ulrych, wsławiony radzieckimi procesami pokazowymi lat trzydziestych. W akcie oskarżenia jednoznacznie stwierdzono „nielegalność” władz polskich niezależnych od ZSRR. NKWD chodziło o wymuszenie fikcyjnych zeznań. W tym celu zarzucano im zmyślone zbrodnie, spiski, akty terroru, utrzymywanie wywiadu. Oskarżeni zachowywali się godnie, a szczególny podziw wśród obserwatorów wyreżyserowanego procesu wzbudził gen. Leopold Okulicki. „Wiem, że naród polski szczerze pragnie przyjaźni z narodem radzieckim. – mówił podczas procesu – Ja pragnę, szczerze pragnę przyjaźni, pod jednym warunkiem, żeby była zachowana niepodległość Polski”.
21 czerwca 1945r. ogłoszono wyroki. Okulickiego skazano na 10 lat (nigdy nie powrócił do kraju – zginął w więzieniu sowieckim), Jankowskiego na 8, Bienia i Jasiukowicza na 5, a Pużaka na 1,5 roku więzienia. W odrębnym procesie Pajdaka skazano na 5 lat więzienia. Innych oskarżonych skazano na krótsze wyroki.
W tym samym czasie, gdy podano wyroki na polskich patriotów, radio moskiewskie ogłosiło zakończenie rozmów dotyczących utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. 21 czerwca 1945r. ustalono w Moskwie skład TRJN: PPR i podległe jej grupy otrzymały 17 tek ministerialnych, w tym bardzo ważną tekę ministra bezpieczeństwa, którą objął zaufany współpracownik NKWD, Polak Stanisław Radkiewicz. Pozostałym przyznano 4 teki bez znaczenia. Mikołajczyk uzyskał stanowisko jednego z dwóch wicepremierów oraz ministerstwo rolnictwa. Rząd „unicestwienia niepodległości” zyskał w ten sposób moralno-polityczną sankcję byłego premiera emigracyjnego rządu RP, co dla dyktatury Bieruta było ważkim sukcesem.
Ustalenia moskiewskie pozwoliły Mikołajczykowi powrócić do kraju i podjąć tu wraz ze swoją partią – Polskim Stronnictwem Ludowym (PSL – taką nazwę przyjęło SL w sierpniu 1945r.) – zabiegi na rzecz realizacji postanowień jałtańskich, czyli doprowadzenia do wolnych i demokratycznych wyborów. Przybyłego z Moskwy 27 czerwca 1945r. do zburzonej, ale już odżywającej Warszawy Mikołajczyka witały entuzjastycznie stutysięczne tłumy. Powszechnie wierzono, że były premier rządu polskiego w Londynie będzie w stanie przeciwstawić się komunistom.
Powtarzano (nie bez inspiracji NKWD i bezpieki) poufne „wiadomości”, iż w tajnych układach aliantów z ZSRR niepodległość Polski i kontrola nad przyszłymi wyborami są już zagwarantowane. W rzeczywistości zapowiedzi „rychłych wyborów” okazały się kłamstwem. Rząd Bieruta czekał na całkowite zniszczenie niepodległościowej konspiracji i umocnienie kontroli sowieckiej nad krajem, a ogarnięty niepojętymi złudzeniami Mikołajczyk w ogóle nie zabiegał o zapewnienie tym „wyborom” alianckiej kontroli.
28 czerwca 1945r. Bierut, jako prezydent Krajowej Rady Narodowej, powołał formalnie nowy rząd w składzie ustalonym w Moskwie (Polska komunistyczna przyjęła, jako rzekomą podstawę funkcjonowania państwa, konstytucję marcową 1921r.). Procesy i wyroki obywateli Polski nie wzbudził na Zachodzie żadnych protestów, a Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej został wkrótce uznany przez główne państwa koalicji antyhitlerowskiej: 5 lipca 1945r. rząd uznały Stany Zjednoczone, 6 lipca – Wielka Brytania.
Konferencja Trumana, Churchilla (zastąpionego przez Clementa Attlee z Labour Party wskutek klęski w wyborach brytyjskich ) i Stalina w Poczdamie koło Berlina, trwająca od 17 lipca do 2 sierpnia 1945r., utrwaliła zasadę tymczasowości władzy polskiej nad tzw. Ziemiami Odzyskanymi, gdyż Stalin rozumiał, iż ostateczne załatwienie tej sprawy mogłoby osłabić zależność nawet komunistycznej Polski od ZSRR. W sprawie polskiej zgodzono się tam również na przebieg granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Treść porozumień moskiewskich z czerwca 1945r. stwarzała nadzieję powrotu do jawnego życia politycznego partiom stanowiącym trzon państwa podziemnego. Tymi przesłankami kierowali się przywódcy czterech stronnictw: socjaliści, ludowcy, narodowcy i chrześcijańscy demokraci, gdy 1 lipca 1945r. ogłosili decyzję o rozwiązaniu Rady Jedności Narodowej. W wydanym z tej okazji „Testamencie Polski Walczącej” pisali: „Polska w wyniku wojny, w której poniosła największe ofiary, znalazła się pod nową okupacją [...]. Z chwilą powstania nowego rządu i uznania go przez mocarstwa zachodnie kończy się dla nas możliwość legalnej walki konspiracyjnej, opartej o uznawany powszechnie rząd w Londynie, a powstaje problem jawnej walki stronnictw demokratycznych w Polsce o cele narodu i swe programy”.
Część środowisk niepodległościowych rozpoczęła zabiegi o legalizację swojej działalności. Niestety, zakończyły się one licznymi aresztowaniami. W listopadzie 1945r. zaś KRN – wbrew ustaleniom jałtańskim – ograniczyła liczbę legalnych partii, co faktycznie oznaczało dla wielu ludzi rezygnację z aspiracji politycznych lub powrót do podziemia. Jedynie PSL Stanisława Mikołajczyka, dzięki stanowczemu poparciu państw zachodnich, mogło działać legalnie, choć od początku było narażone na szykany i prześladowania ze strony UB. Mimo represji (m.in. zabójstwo sekretarza partii Bolesława Ściborka) szeregi Polskiego Stronnictwa Ludowego rosły z miesiąca na miesiąc, żeby w maju 1945r. osiągnąć liczbę 800 tys. członków.
Polskie Stronnictwo Ludowe dysponowało jednak jedynie kilkudziesięcioma mandatami w liczącej ponad 450 osób Krajowej Radzie Narodowej (KRN). Rada ta składała się z posłów mianowanych, a nie wybieranych przez społeczeństwo. W rządzie najważniejsze resorty należały do PPR i pozostałych partii PKWN. Głównym – choć nieformalnym – ośrodkiem decyzyjnym zostało Biuro Polityczne Komitetu Centralnego (KC) PPR, w którym najważniejszą rolę odgrywali: Bolesław Bierut – prezydent KRN (formalnie bezpartyjny), Władysław Gomułka – sekretarz generalny partii oraz minister wydzielonego resortu Ziem Odzyskanych, Jakub Berman, Roman Zambrowski, Stanisław Radkiewicz – szef zbrodniczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (bezpieki), marszałek Michał Rola-Żymierski oraz Hilary Minc. Ponad nimi zaś stali doradcy radzieccy, tkwiący w najważniejszych resortach państwowych, a głównie w aparacie bezpieczeństwa i w wojsku.
Opór społeczeństwa skłonił komunistów do przesunięcia terminu wyborów do sejmu, do czego zobowiązywały TRJN uchwały moskiewskie z czerwca 1945r. W zamian za to PPR – za pośrednictwem podporządkowanej sobie służalczej pseudo-PPS – narzuciła pomysł przeprowadzenia „referendum” w podstawowych sprawach ustrojowych. Referendum odbyło się w czerwcu 1946r. Kwestia odpowiedzi na pytania: 1. Czy jesteś za zniesieniem Senatu? 2. Czy jesteś za utrwaleniem reform społeczno-gospodarczych? 3. Czy chcesz utrwalenia granicy zachodniej Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej? – była właściwie sprawą votum zaufania lub nieufności do nowego ustroju Polski. Zostały one tak sformułowane, aby, zdaniem komunistów, oczywistą odpowiedzią było słowo: „TAK”. Korzystny dla PPR wynik głosowania (3 x TAK) miał oznaczać legalizację jej władzy i poczynań. Opozycyjne PSL nie umiało w tej sytuacji znaleźć rozsądnego i zgodnego z interesem narodowym wyjścia. Reżim zalał kraj afiszami i publikacjami, żądającymi głosowania „3 razy TAK”. W kwestii pytania pierwszego było jasne, że nie chodzi o Senat jako taki, lecz o aprobatę systemu władzy w Polsce w warunkach powojennych. Mikołajczyk, zdesperowany i zdezorientowany, zdecydował w końcu, aby wezwać społeczeństwo do głosowania: „raz NIE, dwa razy TAK”, siły niepodległościowe sugerowały: „dwa razy NIE, raz TAK”. Dezorientacja była ogromna, większa część społeczeństwa nie rozumiała, o co w ogóle chodzi – o Senat, upaństwowienie gospodarki, Ziemie Odzyskane, czy jeszcze o coś innego?
Propagandzie komunistycznej towarzyszyły akty terroru. Mordowano działaczy PSL, mnożyły się podpalenia wsi, w których znaczną część chłopów była członkami stronnictwa Mikołajczyka. „Około 15-tej do Wąwolnicy [woj. lubelskie] przybyli funkcjonariusze UB i rozbiegłszy się po miasteczku palili zabudowania bądź przy pomocy granatów, albo też wprost używając do podpalenia zapałek. Pastwą płomieni padło 101 domów mieszkalnych, 196 stodół, 121 chlewów i innych budynków” – oskarżali na posiedzeniach KRN komunistów posłowie PSL. Przeciwko aktom przemocy występował tez Kościół katolicki.
Rząd Bieruta wprowadził także bezwzględną i funkcjonującą poza jakimkolwiek systemem prawnym cenzurę prewencyjną przeciwko PSL . 15 listopada 1945r. nadzór nad cenzurą objęło Ministerstwo Bezpieczeństwa. 5 lipca 1946r. utworzono Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk (którego bezprecedensowe w historii Polski kompetencje w zakresie uniemożliwienia druku materiałów nie akceptowanych przez reżim komunistyczny trwały do 1989r.). Wszystko to służyło w roku 1946 zdławieniu prawa PSL do publikowania na łamach swoich wydawnictw (przede wszystkim ogromnie poszukiwanej, ale przymusowo ograniczonej do nakładu tylko 62,5 tysiąca egzemplarzy „Gazety Ludowej”) jakiejkolwiek krytyki nowego systemu. W latach 1945-1947 „Gazeta Ludowa” została dotknięta ponad 4 tysiącami ingerencji cenzury. W tej sytuacji Mikołajczyk był pozbawiony możliwości jakiegokolwiek upominania się o realizację układów z Jałty. Aresztowania, które objęły ok. 150 tys. osób, brutalne znęcanie się nad aresztowanymi (o mordach już nie wspominając), operacje terrorystyczne wojsk reżimowych w ogólnej liczbie ponad 3 tys. „ekspedycji” w ciągu półtora roku – wszystko to „przygotowywało referendum”.
Głosowanie w dniu 30 czerwca 1946r. odbyło się pod ścisłym nadzorem bezpieki i przy gotowości do działania garnizonów sowieckich. Mimo szykan i represji społeczeństwo idące do urn glosowało przeciwko „władzy ludowej”. Oficjalne wynik, ogłoszone po dwóch tygodniach, zostały jednak sfałszowane. Władze ogłosiły, iż na pierwsze pytanie odpowiedziało „TAK” rzekomo 88,2 %, na drugie- 77,3 %, na trzecie 91,4. (Jedynie w okręgu krakowskim udało się podliczyć głosy w sposób wiarygodny: na pytani 1 aż 83% głosujących odpowiedziało „NIE”). Mikołajczyk zaapelował w sprawie fałszerstw do państw zachodnich, te jednak ograniczyły się do nic nie znaczących protestów, co nie mogło przestraszyć polskich komunistów i ich sojuszników, mających silne poparcie Stalina.
Jeszcze przed ogłoszeniem wyników referendum – 4 lipca 1946r. – w Kielcach doszło do tragicznych wydarzeń, w wyniku których zginęło ok. 40 polskich Żydów. Propaganda komunistyczna zarzuciła społeczeństwu powszechny antysemityzm, podtrzymywany rzekomo przez podziemie i Kościół katolicki. Oficjalna ocena tej tragedii nie służyła dobrej sprawie: w niektórych polskich środowiskach utarł się pogląd o istnieniu silnego związku między narzuconym rządem komunistycznym a ludnością żydowską. Budowanie stereotypu: Żyd-komunista – Polakożerca, stało się poręcznym argumentem, umożliwiającym osłabienie w narodzie polskim przywiązania do tradycji tolerancji. Tym bardziej, że wydarzenia kieleckie zostały faktycznie sprowokowane przez miejscowy aparat UB. Nastroje antyżydowskie były podtrzymywane przez część komunistów, walczących o większe wpływy we własnej partii.
Brutalny terror bezpieki i mordowanie przeciwników dyktatury komunistycznej – mimo że ostentacyjnie lekceważone przez ambasady zachodnie i zachodnie agencje informacyjne – nie zdołały doprowadzić do sparaliżowania sił PSL. Władza w Polsce doszła więc do wniosku, że wybory należy zamienić w głosowanie – wzorem sowieckim – na listę. 27 lutego 1946r. władze PSL odrzuciły pomysł „wspólnej listy”. Wobec nieobecności w oficjalnej grze politycznej innych sił antykomunistycznych, społeczeństwo Polski nadzieje swoje wiązało z PSL. Po rezygnacji Mikołajczyka ze „wspólnej listy” musiało dojść do „konfrontacji sił”. Wszelako siła Mikołajczyka polegała, tylko, na ogromnej po jego stronie przewadze opinii publicznej, siły Bieruta – na obecności w Polsce wojsk sowieckich. W ostatnich chwilach przed wyborami PPS postanowiła wejść w „blok wyborczy” z PPR. Stanowisko to zakomunikował Józef Cyrankiewicz na konferencji w Łodzi 26 września 1946r. Zdrada Cyrankiewicza ułatwiła komunistom uprawdopodobnienie swojego „zwycięstwa”.
Wybory styczniowe 1947r. poprzedziło ogromne nasilenie terroru bezpieki, fale zbrodniczych działań. „Tajna policja [UB] zaprowadziła już w Polsce rządy terroru oparte na niezdarnych, ale szybko udoskonalanych wzorcach Gestapo i NKWD” – pisali korespondenci zachodni w przededniu wyborów. Aresztowano ok. 100 tys. członków PSL, w więzieniach znalazło się ponad 100 kandydatów PSL na posłów do Sejmu. Armia komunistyczna dbała o zachowanie „proporcji” we wpływach politycznych. W czasie akcji zbrojnych na przełomie grudnia i stycznia 1946 i 1947r. oddziały tzw. LWP (Ludowe Wojsko Polskie) zamordowały 273 osoby. Przed głosowaniem w wielu okręgach wyborczych listy PSL unieważniono.
Dnia 19 stycznia 1947r. Polacy tłumnie poszli do urn, chcąc zamanifestować swoje przywiązanie do niepodległości i wolności politycznej. Lokale wyborcze zostały obsadzone przez oddziały wojska i milicji, robotnikom fabrycznym i żołnierzom kazano głosować jawnie na listę „bloku”. Mimo uprzedniego, niewyobrażalnego terroru bezpieki większość społeczeństwa głosowała na PSL. Nie miało to jednak większego znaczenia w obliczu nagminnych fałszerstw, których dopuszczano się już na poziomie lokalnych okręgów wyborczych. Według oficjalnych danych w wyborach wzięło udział 90% społeczeństwa, a partie „bloku” uzyskały 80% głosów, PSL – jedynie 10 %. (Faktycznie na PSL padło ponad 68 %, w niektórych okręgach nawet 74 %).
W nowym sejmie PSL uzyskał tylko 27 mandatów – wobec 394 mandatów przyznanych grupom reżimowym i pewnej liczbie mandatów uzyskanych przez ludzi wobec reżimu pokornych. „Blok” wprowadził rządy oparte na pozorach systemu demokratycznego. 19 lutego 1947r. uchwalono małą konstytucję, która obowiązywała do 1952r. według jej zapisów, władzę ustawodawczą sprawował sejm, a wykonawcza – prezydent, stojący na czele Rady Państwa, oraz powołany przez niego rząd.
5 lutego 1947r. Sejm zebrał się w celu wybrania prezydenta komunistycznej Polski. 27 posłów PSL nie ośmieliło się głosować przeciwko reżimowej kandydaturze, wstrzymali się od głosu. Ogłoszono, że Bolesław Bierut (naturalnie bez żadnego kontrkandydata) otrzymał 443 głosy na 444 stanowiące cały skład Sejmu. Premierem został Józef Cyrankiewicz z PPS całkowicie uległy komunistom. Faktyczny ośrodek władzy znajdował się jednak nadal w Biurze Politycznym KC PPR. Tam podejmowano strategiczne decyzje w kwestiach gospodarczych, politycznych i wojskowych. Tam również zapadały wyroki w sprawach prowadzonych przez sądy wojskowe i decyzje o obsadzie sądów powszechnych, teoretycznie niezawisłych, jak głosiła mała konstytucja.
Rola Mikołajczyka i jego klubu w Sejmie Ustawodawczym została ograniczona do wyrażania protestów przeciwko łamaniu prawa. Przemówienia przywódcy PSL były stale cenzurowane, co jeszcze bardziej stawiało pod znakiem zapytania sens trwania na ławach poselskich. W sytuacji zagrożenia aresztowaniem, 20 października 1947r., Mikolajczyk zdecydował się na ratowanie życia przez ucieczkę za granicę, przy pomocy ambasady USA.
Podczas wojny niemal każda polska rodzina straciła kogoś bliskiego. W wyniku okupacji niemieckiej i radzieckiej zginęło ok. 6 mln obywateli II Rzeczpospolitej, w tym ok. 3 mln Żydów. Liczbę tę powiększały nowe ofiary z końca wojny: rzesze żołnierzy AK wywiezionych na wschód. Wśród zabitych, zmarłych z wycieńczenia w obozach koncentracyjnych i w łagrach znalazło się wielu przedstawicieli polskiej inteligencji. W sumie, Polska straciła ok. 38% obywateli, którzy przed 1939r. mieli wyższe wykształcenie.
W wyniku działań wojennych zniszczeniu uległy całe miasta i miasteczka. Lewobrzeżna część stolicy – wypalana systematycznie przez Niemców po upadku powstania warszawskiego (2 października 1944r.) – została zdewastowana w 75%. W ruinach i zgliszczach znalazł się Gdańsk i Wrocław, a wiele pomniejszych miasteczek dawnych Prus Wschodnich i Śląska niszczono bezmyślnie jeszcze po zakończeniu wojny. Całkowitej lub częściowej dewastacji uległy w większości zakłady przemysłowe i kopalnie. Nie funkcjonowała kolej, gdyż Niemcy wysadzili prawie wszystkie mosty na większych rzekach: Wiśle, Odrze, Narwi i Bugu. Podobny rozmiar strat odnotowano w rolnictwie. Dodatkowo, już po wojnie, Rosjanie wywozili z ziem zachodnich urządzenia fabryczne, czemu biernie przyglądały się władze polskie zdominowane przez zależnych od Moskwy komunistów.
Trudności ekonomiczne przeplatały się z kłopotami wynikającymi ze zmian granic państwa polskiego. Od Polski odpadły obszary wschodnie, które w ciągu dwudziestolecia międzywojennego scalono z resztą kraju, a w zamian za to odziedziczono po Niemcach bogate choć zdewastowane ziemie zachodnie, wymagające ponownego zagospodarowania. Polska straciła tez wiele pamiątek kultury narodowej: zasoby biblioteczne i archiwalne, zabytki sztuki sakralnej i świeckiej, przedmioty sztuki użytkowej itd. Okupacja doprowadziła do zubożenia całego społeczeństwa, panowała nędza, sprzyjająca szerzeniu się spekulacji, pijaństwa, rabunków i gwałtów.
ZSRR łamał wszystkie ustalenia jałtańsko-poczdamskie dotyczące prawa społeczeństw Europy Środkowo-Wschodniej do samookreślenia formy rządów. Wiosną 1946r. były premier Wielkiej Brytanii, Churchill, wypowiedział słowa: „ Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem w poprzek całego kontynentu zapadła ż e l a z n a k u r t y n a. Poza tą linią leżą wszystkie stolice starych państw Europy Środkowej i Wschodniej. Muszę to nazwać strefą sowiecką i wszystkie one w tej czy innej formie podlegają nie tylko sowieckim wpływom, ale też w wysokim stopniu moskiewskiemu zarządzaniu”. Świat wkraczał w epokę „zimnej wojny”, czyli jawnego konfliktu między państwami demokracji zachodniej i Związkiem Radzieckim.
Wpływy komunizmu sięgały głębiej niż tylko do granic „żelaznej kurtyny”. Propaganda radziecka torowała sobie drogę do podboju nowych regionów Europy. W tej sytuacji, w 1947r. , Stany Zjednoczone zdecydowały się rozłożyć swoisty parasol ochronny nad Europą Zachodnią. W ramach tzw. planu Marshalla Amerykanie przeznaczyli miliony dolarów na pobudzenie gospodarki europejskiej, znajdującej się w stanie głębokiego kryzysu. Plan ten miał także objąć Polskę i pozostałe państwa zdominowane przez rządy komunistów. Jednakże, pod naciskiem Moskwy, kraje „zza żelaznej kurtyny” musiały zrezygnować z jego dobrodziejstw. Gospodarka Polski została w ten sposób poddana– podobnie jak inne dziedziny życia – całkowitej sowietyzacji.
Proces ten nasiliła konferencja partii komunistycznych we wrześniu 1947r. w Szklarskiej Porębie. Pod naciskiem Stalina powołano wówczas do życia Biuro Informacyjne (Kominform), mające wspomagać wszystkie partie komunistyczne z tzw. bloku, w dziele budowania „społeczeństwa socjalistycznego” na wzór ZSRR. W efekcie komuniści wzmocnili terror i poddali Polskę (oraz inne narody) ostremu treningowi propagandowemu. Po obu stronach „żelaznej kurtyny” rosły nowe pokolenia obywateli, żyjących w odmiennych warunkach i inaczej doświadczonych przez otaczającą rzeczywistość.
W pierwszych latach powojennych główną troską rządzących i społeczeństwa stała się konieczność odbudowy kraju ze zniszczeń i szybkie zagospodarowanie ziem zachodnich i północnych. Naprawiono mosty i usuwano zniszczenia w komunikacji. Górnicy przystąpili do ciężkiej pracy w kopalniach węgla. Surowiec ten był praktycznie jedynym polskim towarem eksportowym, pozwalającym na sprowadzenie niezbędnych towarów z zagranicy. Do największych osiągnięć społeczeństwa polskiego w tym czasie należała szybka odbudowa Warszawy: młodzież i starsi spontanicznie odgruzowywali zwalone domy, aby przywrócić stolicy jej dawny wygląd. Tragiczna sytuacja w rolnictwie i w przemyśle sprzyjała centralistycznej polityce władz: przejmowano prywatne zakłady i przedsiębiorstwa, zarówno poniemieckie, jak i stanowiące własność polskich czy też Żydowskich fabrykantów. Poza kontrolą władz państwowych pozostawał jaszcze ruch spółdzielczy, drobny przemysł i rzemiosło oraz handel.
Po utworzeniu TRJN kontynuowano zapoczątkowaną w okresie „Polski lubelskiej” reformę rolną. Znaczną część ziemi rozparcelowano między chłopów bezrolnych i małorolnych, ale nie zlikwidowało to problemu przeludnienia wsi. Rolnicy otrzymali zbyt małe nadziały, co również wpłynęło na podejmowanie decyzji o migracji do miasta. Wynik reformy odpowiadał założeniom komunistów. Jej celem była próba przyciągnięcia jak najszerszej grupy ludności, a nie rzeczywista wola rozwiązania problemów ekonomicznych. W rękach państwa znalazła się znaczna część ziemi uprawianej i lasy.
To wszystko poddawało w wątpliwość trwałość dokonywanych przemian. Chłopi obawiali się kolektywizacji wsi, a drobni przedsiębiorcy nie czuli się pewni swej własności. Mimo to część haseł propagandowych, szczególnie tych, które dotyczyły „awansu społecznego” pod rządami nowej władzy, miała swoje odbicie w rzeczywistości. „Ten ,kto chciał współdziałać z władzami, znajdował szerokie pole działania i poprawy losu – pisze Krystyna Kersten, współczesny historyk – skromny lekarz zostawał dyrektorem szpitala, profesor gimnazjalny miał otwartą drogę do katedry uniwersyteckiej, woźny z elektrowni stawał na czele grupy operacyjnej [...], robotnik był dyrektorem kopalni”. Ludzie ci nie wiązali się automatycznie z nowa władzą, ale jednak zmniejszała się ich wrogość do komunistów i gotowość do stawiania im oporu.
W 1947r. sejm – zdominowany przez PPR – opracował nowy plan gospodarczy, tzw. p l a n 3 – l e t n i (plan odbudowy kraju), którego pomysłodawcy przewidywali podniesienie stopy życiowej obywateli do poziomu przedwojennego. Dzięki ofiarności społeczeństwa plan ten został wykonany już w roku następnym.
Od początku 1948r. wzmogły się naciski na kierownictwo PPS, czyli niedawnego sojusznika z „bloku”, aby jak najszybciej połączyć obie partie robotnicze (PPR i PPS). W obawie przed utratą wpływów politycznych grupa socjalistów z Cyrankiewiczem na czele rozpoczęła „ czystki” we własnych szeregach. Równolegle toczyła się walka o władzę w PPR: grupa Bieruta usunęła Gomułkę i jego zwolenników z Biura Politycznego KC PPR. Gomułkę oskarżono o tzw. odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne – wyrażające się m.in. w braku jego zgody na szybką sowietyzację kraju.
W tej sytuacji 15 grudnia 1948 r. doszło do połączenia PPR i PPS w wyniku tego powstała PZPR (Polska Zjednoczona Partia Robotnicza). PZPR była siłą dominującą, wspomagały ją dwa stronnictwa sojusznicze: ZSL i SD. Od powstania PZPR, niemal każda dziedzina życia społecznego w Polsce została objęta wszechogarniającą kontrolą aparatu partyjnego. Sekretarze partii przyjęli decyzje o planach produkcyjnych, o repertuarze teatralnym, wysokości budynków mieszkalnych, nakładach gazet itp. Właściwą władzę w państwie sprawować zaczął szef partii. Oczywiście dla PZPR, jak i innych partii państw bloku radzieckiego, najwyższym autorytetem, wymagającym bezwzględnego posłuszeństwa był sekretarz generalny partii radzieckiej – Józef Stalin.
Na kongresie zjednoczeniowym obu partii padły podziękowania dla Armii Radzieckiej za pomoc przy rozprawieniu się w Polsce z „wrogami klasowymi”. Bierut zapowiedział także wejście Polski na drogę „budowy socjalizmu” i „nieprzejednaną walkę klasową z pozostałościami kapitalizmu”. W praktyce oznaczało to rozpoczęcie programu kolektywizacji wsi. W podobnym duchu wypowiadali się pozostali przywódcy zjednoczonej partii: Cyrankiewicz, Zawadzki, Berman. Ten ostatni przyrównał żołnierzy powstania warszawskiego i AK do hitlerowców, Zawadzki zaś zapowiedział walkę z „rozpolitykowanym klerem”, czyli z całym Kościołem katolickim.
W aparacie przymusu (bezpieczeństwo i wojsko) powielane były wzory wypracowane przez ZSRR. Po usunięciu Gomułki ze stanowiska sekretarza generalnego PPR, powołany jako jego następca, dotychczas rzekomo „bezpartyjny” Bolesław Bierut, rozpoczął sprowadzanie na szeroką skalę do Polski tzw. „POP-ów” czyli ludzi „pełniących obowiązki Polaka”, jak ich określał ludowy dowcip. Kryterium zasadniczym doboru tych specjalistów były: długoletnia służba w wojsku lub praca w aparacie partyjnym czy policyjnym ZSRR, także najlepiej polskie pochodzenie (choć nie wykluczano rosyjskiego albo ukraińskiego). Najbardziej spektakularnym wyczynem w tym zakresie była „prośba” o delegowanie do służby w Polsce, na stanowisko Ministra Obrony Narodowej, marszałka ZSRR Konstantina Rokossowskiego, który objął ten urząd 6 listopada 1949r. Usunięto wtedy z posady i wysłano na emeryturę poprzedniego „marszałka Polski” Michała Łyżwińskiego (pseudonim „Żymirski” później „Rola-Żymirski”). Cała ta „kadra specjalistów” – w ogólnej liczbie co najmniej kilkunastu tysięcy ludzi, z których wielu wrosło potem w rzeczywistość PRL i pozostało na zawsze w Polsce.
Już wcześniej, bo w marcu 1949 r. powstało sławne Biuro Specjalne X Departamentu (MBP). Dyrektorem jego został płk. Anatol Fejgin, a zastępcą Józef Światło. Wraz z ujarzmieniem politycznym społeczeństwa polskiego komuniści dokonywali ważnych przemian w życiu gospodarczym. Celem ich było podporządkowanie jednostek przez wydziedziczenie ich z resztek własności produkcyjnej, tak by pozbawione samodzielnego oparcia materialnego stały się zbiorowiskiem całkowicie uzależnionym od wszechobecnego państwa. Zaczęto bezprawnie odbierać małe zakłady przemysłowe, w miejsce gospodarki prywatnej (rynkowej), prywatnego i wolnego handlu wprowadzano gospodarkę planową, co pozwoliło przesunąć olbrzymią ilość sił i środków na budowę przemysłu ciężkiego, zbrojeniowego, maszynowego. Jednym z takich drastycznych posunięć władz była wymiana pieniędzy, która pozbawiła ludzi 2/3 oszczędności. Był to okres tzw. planu 6 – letniego (lata 1949-55).. Propaganda komunistyczna wprowadzała – wzorowane na radzieckim – „współzawodnictwo pracy”, rujnujące zdrowie wielu górnikom, stoczniowcom i murarzom. Zaktywizowała swoje działania, powołana jeszcze w 1946r., specjalne komisja do ścigania przestępstw gospodarczych. Powstawały obozy, w których skazani, np. na podstawie donosu, wykonywali niewolniczą pracę.
Wraz z rozwojem przemysłu ciężkiego i budownictwa, władze partyjne rozpoczęły proces kolektywizacji wsi, czyli zakładania spółdzielni. Nie miało to jednak nic wspólnego z prawdziwą spółdzielczością. Chłopów zmuszano do wstępowania do zakładanych spółdzielni, stosując naciski zarówno ekonomiczne, jak i policyjne. Opornych (tzw. kułaków) najpierw prześladowano, a często aresztowano. Do wyjątkowo brutalnych aktów terroru doszło m.in. w powiecie świdnickim, dokąd skierowano znajdujące się nieopodal wojska Armii Radzieckiej w celu stłumienia buntu chłopskiego, a także w województwie szczecińskim, gdzie miejscowe oddziały UB dokonały kradzieży mienia, połączonej z niszczeniem zapasów żywności. W tym czasie utworzyły się trzy podstawowe wielkie grupy społeczeństwa socjalistycznego: wielkoprzemysłowa klasa robotnicza, chłopska i inteligencja pracująca. Natomiast zniszczono burżuazję, ziemiaństwo, a drobnomieszczaństwo zostało zepchnięte na margines społeczny
Zmiany w polityce gospodarczej, następujące od 1948r., były konsekwencją przemian politycznych, zapoczątkowanych przez Szklarską Porębę. Kontakty ekonomiczne z Europą Zachodnią zostały wstrzymane. Pomoc wolnego świata dla Polski ograniczyła się do działalności charytatywnej, którą prowadziła m.in. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw pomocy i Odbudowy (UNRRA).
Oddziały NKWD, od początku 1947r., wspomagane przez formacje podległe MBP i wojsku, likwidowały większość ognisk oporu. Dowódcy oddziałów zbrojnych ginęli na polu walki lub w aresztach UB. 2 lutego 1947r. ogłoszono „amnestię”, w ramach której zwolniono z więzień podobno 26.285 osób. Doprowadziła ona do niemal całkowitego zaniku podziemia. Ujawniło się wtedy 55.277 osób z czego 22.887 członków organizacji WiN („Wolność i Niepodległość”), 4.992 członków NSZ, 8.432 żołnierzy innych oddziałów leśnych, 7.448 dezerterów z LWP. (tylu przetrwało w lasach po amnestii 22 lipca 1945r.). Większość pozostała dalej w konspiracji. Natychmiast po „amnestii” rozpoczęły się nowe aresztowania. Doprowadziło to do niemal całkowitego zaniku podziemia. Ostatnie większe zgrupowania oddziałów „leśnych” zostały spacyfikowane w 1948r. Wkrótce jednak postępowanie władz doprowadziło do wzrostu liczby ukrywających się – do „lasu” poszli młodzi ludzie, głównie ze wsi. Kłamliwa propaganda, obawa przed aresztowaniami, nowe akty terroru powodowały, że stale znajdowali się ludzie, decydujący się na opuszczenie rodzinnego domu i pójście „do lasu”. Działo się tak aż do początków lat pięćdziesiątych. W sumie, w walkach zbrojnych zginęło ponad 100 tys. osób, a znaczna część żołnierzy podziemia niepodległościowego została osadzona w więzieniach. Na przełomie 1946-1947r. oddziały UB aresztowały większość polityków podziemia. Przez następne lata wytyczano im procesy pokazowe – wzorowane na radzieckich – które miały przedstawić społeczeństwu w jak najgorszym świetle siły niepodległościowe.
Od 1948r. wzrosła liczba aresztowań, okrutnych śledztw – prowadzonych przez ludzi pozbawionych jakichkolwiek humanitarnych odruchów – i pokazowych procesów politycznych, nagłaśnianych przez uległy reżimowi publicystów. Funkcjonariusze UB, ich tajni agenci i informatorzy docierali w głąb środowisk społecznych (nawet rodzin), co potęgowało poczucie stałego zagrożenia. Aresztowany mógł być każdy: ten, kto w czasie wojny działał czynnie w podziemiu, i ten, kto kontynuował walkę po 1945r., a ujawnił się przy okazji kolejnych amnestii, w końcu ten, kto słuchał zachodniego radia (np. nadającej w języku polskim rozgłośni Radia „Wolna Europa”), niepotrzebnie powiedział dowcip polityczny czy też padł ofiarą donosu.
Celem nadrzędnym aparatu represji była chęć zastraszenia społeczeństwa i jednocześni eliminacja rzeczywistych i potencjalnych wrogów systemu, co miało ułatwić rządzenie pozostającymi na wolności. Tych, za których zamknęły się bramy wiezienia, obciążały „sfabrykowane” zarzuty mówiące np. o współdziałaniu z hitlerowcami, mordowaniu Żydów i komunistów w czasie wojny, o pracy na rzecz obcego wywiadu czy też o podejmowaniu prób obalenia siłą ustroju państwa. Poddawano ich torturom, a w końcu skazywano na wieloletnie więzienia lub karę śmierci. Tak zginął legendarny szef Kedywu, gen. August Fieldorf, ps. “Nil”, stracony w 1953r. za to, że do końca zachowując godność nie poszedł na współpracę ze swoimi oprawcami.
Od 31 lipca do 31 sierpnia 1951r. w Warszawie odbywał się pokazowy proces polityczny generałów i oficerów WP. Oskarżonym postawiono zarzuty: utworzenia w WP konspiracyjnej organizacji („spisek w wojsku”) dążącej do obalenia władzy PZPR, współpracy z wywiadami Wielkiej Brytanii i USA. Na kary więzienia zostali skazani: generałowie — F. Herman, J. Kirchmayer, S. Mossor, S. Tatar (dożywotnie więzienie), pułkownicy — M. Jurecki, S. Nowicki, M. Utnik (15 lat więzienia), mjr W. Roman i komandor ppor. Sz. Wacek (12 lat).
„W czasie śledztwa poddany zostałem – wspominał Kazimierz Moczarski, były szef BIP Komendy Głównej AK – czterdziestu dziewięciu rodzajom maltretacji i tortur: [...] bicie pałką gumową specjalnie uczulonych miejsc ciała, [...] bicie batem, [...] wyrywanie włosów ze skroni i karku, z brody, z piersi, [...] miażdżenie rozżarzonym papierosem okolic ust i oczu... Ponadto wspomnieć muszę, że przez 6 lat i 3 miesiące nie wypuszczano mnie z celi na spacer, że przez 2 lata i 10 miesięcy nie było kąpieli”. Podobne metody śledztwa stosował Główny Zarząd Informacji, czyli prokuratura wojskowa. Działano według przepisów – wzorowanych na prawie ZSRR – z pominięciem podstawowych zasad praworządności. Z tego samego paragrafu sądzono np. oprawcę oświęcimskiego, jak i legendarnego oficera AK, Witolda Pileckiego, który w czasie wojny przedostał się na ochotnika do tego obozu, aby założyć w nim komórkę polskiego państwa podziemnego.
Wielu patriotów nie doczekało się żadnego procesu, ginęli bez możliwości porozumienia się z rodziną, w lochach więziennych. Chowano ich po kryjomu w zbiorowych mogiłach pod płotem cmentarza. Na murze więzienia mokotowskiego w Warszawie odnaleziono po latach taki oto wiersz:
„Nie odprowadził nas tu kondukt pogrzebowy,
Nikt nie miał honorowej salwy ani wieńca.
W mokotowskim więzieniu krótki strzał w tył głowy,
A potem mały kucyk wiózł nas do Służewca...
Z jej imieniem na ustach zwyciężać lub zginąć
Szliśmy w oddziałach „Wilka” i murach Starówki,
Pod Narwik i pod Tobruk, pod Monte Cassino,
By w tym piasku kres znaleźć żołnierskiej wędrówki.”
Władze państwowe zdominowane przez komunistów unikały początkowo otwartego konfliktu z biskupami polskimi. Próbowano jednak ograniczyć ich wpływ na społeczeństwo. Służyło temu m.in. zerwanie przez TRJN konkordatu z 1925r., a także wprowadzenie obowiązkowych ślubów cywilnych oraz zapisu ustawowego o rozwodach, co było sprzeczne z utrwaloną tradycją. W propagandzie wykorzystywano każdy fakt udziału kapłanów w oddziałach zbrojnych (nazywanych stale „bandami”), aby zarzucić Kościołowi „antynarodową postawę”. Otwarta walka z Kościołem rozpoczęła się dopiero po śmierci prymasa Augusta Hlonda, w końcu 1948r., kiedy to jego następcą został młody biskup lubelski Stefan Wyszyński.
W Polsce władze komunistyczne wraz z aparatem bezpieczeństwa represjonowały wiernych, duchowieństwo i biskupów. Aresztowano księży, zakonników, szefów stowarzyszeń katolickich, które następnie ulegały likwidacji, oraz publicystów nielicznych pism kościelnych, usuwano ze szkół podstawowych i średnich lekcje religii, zakonom odbierano placówki oświatowe i szpitale, stanowiące ich własność – odbierano również ziemię przykościelną i instytucje charytatywne (np. „Caritas”) , wraz z majątkiem – a w końcu nakładano na Kościół olbrzymie podatki, wiedząc, że utrzymanie świątyń zależy jedynie od społecznych datków. W sierpniu 1949 r. wydano dekret o "ochronie wolności sumienia", w którym zapowiedziano kary więzienia za "zmuszanie do udziału w praktykach religijnych" oraz "udział w zbiegowiskach publicznych". Na podstawie tego dekretu można było skazać właściwie każdego praktykującego katolika. Znoszono znane sprzed wojny święta religijno-patriotyczne, 18 stycznia 1951 r. Sejm Ustawodawczy zlikwidował Święto 3 Maja i niektóre święta kościelne, jako dni wolne od pracy. Manifestowanie zaś swych przekonań religijnych zamykało karierę zawodową, a w skrajnych przypadkach groziło więzieniem.
Jednocześnie propaganda komunistyczna atakowała księży i biskupów w prasie ogólnopolskiej, próbując udowodnić episkopatowi m.in. agenturalność i wysługiwanie się „imperializmowi amerykańsko-watykańskiemu”. W tym samym czasie zaktywizowała się grupa tzw. katolików postępowych, Bolesławem Piaseckim na czele, która – za cenę deklarowanego poparcia dla poczynań władz komunistycznych – mogła powołać do życia Stowarzyszenie „PAX”. W obliczu zagrożenia podstawowych funkcji Kościoła episkopat zgodził się na podpisanie 14 kwietnia 1950r. porozumienia z władzą mającego powstrzymać komunistów od ich polityki represji. (Kościołowi przyznano prawo nauczania religii w szkołach, prawo utrzymania seminariów, pracy duszpasterskiej w wojsku i zakładach karnych oraz działań opiekuńczo-dobroczynnych. W zamian Kościół był zobowiązany nauczania wiernych poszanowania prawa i władzy państwowej – czyli potępienia podziemia, popierania polityki w kwestii Ziem Odzyskanych).
Porozumienie kwietniowe wzbudziło wiele kontrowersji na Zachodzie, w kraju zaś zostało przyjęte ze zrozumieniem. Traktowano je tutaj jako konieczność, a autorytet prymasa Polski był tak duży, że porównywano go wówczas z interrexem. Komuniści nie zamierzali jednak respektować podpisanej umowy i wkrótce ze zdwojoną mocą przystąpili do walki z Kościołem, dążąc do zastraszenia biskupów i podporządkowania ich państwu. Wobec oporu episkopatu rozpoczęły się aresztowania. W sumie, pod koniec 1951r. w więzieniach przebywało ok. 900 księży katolickich, a wkrótce dołączył do nich pierwszy biskup – Czeslaw Kaczmarek – któremu po brutalnym śledztwie wytoczono proces w sądzie wojskowym (proce trwał od 14 do 22 września 1953r.). W lutym 1953r. wydano dekret państwowy o „obsadzaniu stanowisk kościelnych”, co w praktyce oznaczało likwidację autonomii Kościoła katolickiego w Polsce i zerwanie prawnych i organizacyjnych kontaktów ze Stolicą Apostolską. Niemal jednocześnie, władze odebrały Kurii Metropolitarnej w Krakowie „Tygodnik Powszechny”, ostatnie pismo inteligencji katolickiej, uznawane przez biskupów. W odpowiedzi na próby likwidacji Kościoła prymas Wyszyński wystosował do władz państwowych list-memoriał – w którym pisał m.in.: „A gdyby zdarzyć się miało, że czynniki zewnętrzne będą nam uniemożliwiać powołanie na stanowiska duchowne ludzi właściwych i kompetentnych, jesteśmy zdecydowani nie obsadzać ich wcale, niż oddawać religijne rządy w ręce niegodne. Rzeczy Bożych na ołtarzach Cezara składać nam nie wolno. NON POSSUMUS [nie możemy].”
W 1953 r. duchowieństwo miało złożyć przysięgę na nową konstytucję. Nie zrobiło tego, więc władze internowały Prymasa Wyszyńskiego. W nocy z 25 na 26 września 1953r. funkcjonariusze UB wtargnęli do siedziby prymasa Polski i wywieźli go poza Warszawę. Był on następnie – bez sądu – przetrzymywany w miejscach odosobnienia (Rywałd, Stoczek koło Lidzbarka Warmińskiego, Prudnik Śląski, Komańcza). W tej atmosferze 17 grudnia 1953r. biskupi polscy złożyli ślubowanie na wierność Polsce Ludowej. 26 października 1956r. roku Stefan Wyszyński wypuszczony został na wolność i mógł podjąć obowiązki prymasa. Jednakże powyższy przykład doskonale ilustruje perfidię władz Polski Ludowej.
Propaganda komunistyczna szerzyła „kult” Stalina, tworzony przez niego w ZSRR. Przywódcę związku Radzieckiego określano mianem „Budowniczego świata”, „Wielkiego Językoznawcy”, „Pierwszego filozofa i ideologa Partii” czy też „Gospodarza”.
System komunistyczny w Polsce, oparty na dominacji ZSRR, na strachu terrorze i kłamliwej propagandzie, zachował pozory „demokracji ludowej”. Obok PZPR działały partie: chłopska (Zjednoczone Stronnictwo Ludowe – ZSL) i rzemieślniczo-inteligencka (Stronnictwo Demokratyczne – SD ), odpowiadające sztucznemu, ale pożądanemu układowi klasowemu w społeczeństwie.
Istota totalitarnego systemu komunistycznego – biegunowa rozbieżność między teorią założeń ustrojowych a praktyką polityczną władzy, między deklaracjami ustaw zasadniczych, a całkowitym pozbawieniem obywatela wszelkich praw i gwarancji politycznych, sądowych i społecznych – znalazła szczególnie mocny wyraz w rzeczywistości Polski komunistycznej. Konstytucja z 1921r. obowiązywała do 1952r. i pod - formalnie – jej rządami odbywały się stalinowskie mordy i wszelkie praktyki „systemu błędów i wypaczeń”. Nikt nie śmiał nawet wspomnieć o artykułach 77 i 78 (niezawisłość sądów), art. 82 (jawność rozpraw sądowych), art. 97 (wolność osobista), art.100 (nietykalność mieszkania), art. 104 (wolność słowa), art. 105 (zakaz cenzury prewencyjnej), art. 106 (tajemnica korespondencji), art. 117 (wolność nauki i szkolnictwa).
22 lipca 1952r. Sejm uchwalił nowa konstytucję, (data została specjalnie wybrana ze względu na przypadającą kolejną rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN – w ustroju socjalistycznym daty świąt państwowych zastępowały święta kościelne). Tekst konstytucji – zanim uchwalił ją Sejm Ustawodawczy – poprawił i zaakceptował Stalin, społeczeństwo polskie nie miało zatem żadnego wpływu na zawarte w niej postanowienia. Nie były one zresztą stosowane w praktyce – centrum władzy znajdowało się nadal w Biurze Politycznym KC PZPR i w podległych mu wydziałach KC, mających w praktyce większe znaczenie niż odpowiednie ministerstwa. Konstytucja teoretycznie wprowadzała podstawowe zasady ustawodawstwa państw demokratycznych: władza ustawodawcza miała należeć do reprezentantów „ludu pracującego miast i wsi” (sejm i Rada Państwa), wykonawcza – do rządu, sądownictwo zaś oparto na zasadzie niezawisłości. Państwo otrzymało nazwę: Polska Rzeczpospolita Ludowa. Wszelkie swobody obywatelskie pozbawione były gwarancji, oraz obwarowane "spełnianiem obowiązków obywatelskich", czyli w praktyce lojalnością wobec rządu. Przykładem jednego z tak absurdalnych przepisów był obowiązek meldunku każdego zgromadzenia powyżej trzech osób w mieszkaniu na najbliższej komendzie MO. W praktyce nikt tego nie przestrzegał, zaś władza miała argument do aresztowania "niewygodnych" obywateli. Typowo stalinowska zasada "Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie" znalazła tu swoje odzwierciedlenie.
Także enigmatyczne sformułowanie "władza w PRL należy do ludu pracującego miast i wsi", które w praktyce o niczym nie informuje, stanowiło kolejną "przykrywkę" Partii, wymówkę pozwalającą na kontynuowanie modelu władzy totalitarnej. Oczywiście były też "udogodnienia" dla obywateli, które państwo faktycznie zapewniało - choćby edukacja. Nie można zaprzeczyć iż sowiecka kampania likwidacji analfabetyzmu faktycznie odniosła skutek. Niestety, ogólna oświata w czasach stalinowskich została, jak wszystko podporządkowana celom Partii.
Dzięki niesamowitej aktywności ludzi powstawały instytuty naukowe i uniwersytety, odtwarzano rozproszone w zawierusze wojennej zbiory muzealne. Przedwojenni profesorowie wrócili do swoich katedr, literaci do pisania i wydawania książek, nauczyciele do szkół, a młodzież – często pochodzenia wiejskiego – z ochotą zapisywała się na studia. Większość obywateli zdawała sobie jednak sprawę z pozornego jedynie niewkraczania nowej władzy w życie społeczno-kulturowe. Jednocześnie bowiem komuniści wyznaczyli wyraźne granice, poza które nie mogło wyjść wolne słowo. Na straży zakazanych tematów stała instytucja cenzur, powołana już w 1946r., a mająca na celu popieranie środowisk i poglądów społeczno-politycznych bliższych PZPR i jej sojusznikom. Władza komunistyczna starała się również pozyskać wybitnych literatów i ludzi sztuki. Jak wspominał pisarz Zbigniew Herbert: „ekipa agentów [moskiewskich] potrzebowała na gwałt inteligencji, elity”. Za cenę podporządkowanie się wytycznym cenzury znaczna część przedwojennej inteligencji mogła korzystać z licznych przywilejów dostępnych jedynie nowej władzy (np. atrakcyjne mieszkanie, stałe wynagrodzenie, uzyskać możliwość wydawania swoich prac lub wyjazdu na placówkę zagraniczną). Procesowi temu towarzyszyła, podtrzymywana przez propagandę komunistyczną, wiara w możliwości stworzenia ustroju „sprawiedliwości społecznej”. Pozwalało to wielu udawać, że codzienna rzeczywistość – z jej więzieniami i obecnością NKWD – jest swoistą „drogą przez mękę”, po której nastąpi obiecywany „raj”.
Jeszcze w roku 1948 nastąpił brutalny zwrot w polityce społeczno-kulturalnej państwa, kontrolującego już wszystkie dziedziny życia publicznego. Atak przeprowadzono na kilku frontach jednocześnie. Władze oświatowe, zgodnie z poleceniem Biura Politycznego KC PPR, wprowadziły nowy program nauczania, który wkrótce przerodził się w próbę spacyfikowania środowiska nauczycielskiego, zobowiązanego do nauczania młodzieży w duchu marksizmu-leninizmu. Ze szkół wyrzucano starą kadrę pedagogiczną, innych zastraszano groźbą utraty pracy. Doświadczonych nauczycieli zastępowali młodzi i bojowi pseudowychowawcy, absolwenci przyśpieszonych kursów pedagogicznych. W szkole i poza nią podjęła działalność potężna organizacja młodzieżowa Związek Młodzieży Polskiej (ZMP), podlegała organizacyjnie KC PZPR. Zetempowcy, popierając obowiązującą ideologię, wprowadzali atmosferę powszechnego lęku, a jednocześnie korzystając z funduszy państwowych, mieli wyłączność na organizowanie wszelkiego rodzaju rozrywek.
Wielu wybitnych naukowców musiało opuścić mury uczelni i straciło kontakt ze słuchaczami. Nie wolno im było prowadzić badań naukowych, a wszechobecna cenzura wstrzymywała druk ich dotychczasowego dorobku. W niszczeniu nauki polskiej, obok członków PZPR, szczególnie „zasłużyli się” bojowi aktywiści ZMP, wkrótce tworzący podstawową część nowej inteligencji. W oświacie i nauce zaczęły obowiązywać nowe treści, dla których wzorem stały się osiągnięcia naukowe ZSRR. Było to zjawisko szczególnie widoczne w programach nauczania historii. W podręcznikach do tego przedmiotu dominowało poczucie dumy z osiągnięć Rosji – „pierwszego socjalistycznego państwa”. Bohaterami narodowymi uczyniono tych, którzy najechali na Polskę w 1920r. (Feliks Dzierżyński i Julian Marchlewski) a zdrajcami tych, którzy „najechali państwo bolszewików” (Józef Piłsudski).
Mechanizm „czystek”, obowiązujący w świecie oświaty i nauki, dotyczył również literatów, publicystów, plastyków itd. Ich związki twórcze zostały dość szybko opanowane przez uległych władzy pisarzy i artystów, dla których możliwość pełnienia roli „wychowawcy pokoleń” stała się cenniejsza niż przywiązanie do własnych przekonań. „Co to znaczy rozumieć w sposób twórczy inspirującą rolę partii w kształtowaniu naszej literatury? – nauczał młodszych pisarz Jerzy Andrzejewski – [...] to znaczy uczynić inspirację partii źródłem i treścią natchnienia własnego, to znaczy uczyć się na wskazaniach Partii”. Wszystkie dziedziny sztuki podporządkowano zatem ideologicznym i wychowawczym wymaganiom stawianym przez PZPR. Obowiązywał nowy styl: r e a l i z m s o c j a l i s t y c z n y (socrealizm).