Kultura i życie codzienne starożytnej Grecji i Rzymu
Idziemy do łazienki i odkręcamy kran. Leci woda. Gorąca, zimna... Zamożniejsi z nas znajdują przyjemność w kąpielach w jacuzzi. Ale czy wykonując którąkolwiek z tych czynności pomyśleliśmy, choć raz o źródle wielu z obecnych wynalazków; o ich twórcach i czasach, w których powstały? Czy przypadkowe cywilizacje, które rozwinęły się i upadły na przestrzeni lat mogły stworzyć podstawy wielu z obecnych dziedzin nauki? Absolutnie nie. Dlatego też chciałbym zainteresować was, życiem Greków i Rzymian. Oczywiście postaram się nie nudzić i te mało interesujące rzeczy delikatnie pominąć, choć z drugiej strony nie sądzę, aby codzienność Rzymian lub Greków była mało interesującą w jakimkolwiek aspekcie. Sama odmienność, inny styl życia niż ten, który obecnie uważamy za „normalny” i „cywilizowany” jest interesujący. Aby się nie pogubić, zacznijmy od ludu nazywającego swoje państwo Eliniki Dimokratia tis Elados.
Około 2000r p.n.e. na półwysep Peloponeski przybywają pierwsi osadnicy. Wiemy z pewnością, że przychodzili w następujących po sobie okresach, grupami z rozległych równin południowej Rosji wraz z kobietami, dziećmi i stadami zwierząt hodowlanych. Byli Aryjczykami (Indoeuropejczykami) podobnie jak Irańczycy czy Hetyci. Zajmują ziemię i budują wioski, które z czasem przekształcają się w twierdze warowne. Tych pierwszych osadników nazywa się Achajami – są oni przodkami Greków. Począwszy od 1200r p.n.e. są wypierani przez najeźdźców z północy – Dorów. Docierają do Peloponezu znad brzegów Dunaju. Zachowują się jak grabieżcy i używają broni z żelaza. Zdobywają i niszczą miasta Achajów. Zakładając własne miasta łączą się z ludnością Achajów i w ten sposób na ziemi greckiej łączą się w jeden naród…
Życie codzienne Greków było bardzo urozmaicone. Grek – Polites, czyli obywatel i tylko mężczyzna, miał także różne przywileje, takie jak czynny udział w życiu politycznym swego polis czy możność udziały w zyskach państwa - miasta. Oczywiście, posiadał też obowiązki jak np. obronę miasta w razie ataku i udział w obrządkach religijnych na cześć bóstw państwowych. A kobiety? Oczywiście chroniło je prawo, ale życie publiczne było dla nich zamkniętą sferą. Podobnie traktowano obcych z poza granic państwa. Nie tyczyło się to z kolei niewolników, którzy nie mieli zbyt wielu praw (ich przestrzeganie zależało głównie od pana) i nie byli zaliczani do grona obywatelskiego.
Ważnym punktem w naszych rozważaniach jest demokracja (demos – lud; kratos – panowanie). My dzisiaj możemy decydować o tym, kto ma być naszym przedstawicielem w rządzie oddając swój głos na wybranego kandydata. W Helladzie, – czyli w ojczyźnie demokracji ludzie bardzo sobie cenili możliwość wyboru władz. Przecież to od nich zależał los państwa. Oczywiście nie sposób zauważyć wielu błędów popełnionych w demokracji. Do jednych z nich należał Sąd Skorupkowy, przez co nikt nie mógł się czuć bezpieczny. Obecnie większość państw na świecie opiera się na demokracji i dorobku cywilizacyjnym Greków. Każdy z nas z tego korzysta…
„Kto opływa Malea, ten żegna się z ojczyzną” – mówi greckie przysłowie. Malea jest najbardziej na południe wysuniętym miejscem na Peloponezie. Nawiązuje to do pewnych najbardziej rozpowszechnionych zawodów w Helladzie. Oczywiście było to rybołówstwo, choć nie można powiedzieć, że Grecy od początku byli wyśmienitymi żeglarzami. Był okres, gdy żeglowanie na pełnym morzu traktowano na równi z niebezpiecznym szukaniem przygód. Dopiero większa wiedza tak techniczna jak i z zakresu geografii pozwoliła Grekom objąć panowanie na morzach i umożliwiła dalekomorskie wyprawy rybackie.
Bardzo ważne w Grecji było także rolnictwo. Chociaż tereny z pewnością nie sprzyjały mu, gdyż duża część kraju pokryta jest skałami. Helleńscy rolnicy zmuszeni byli do uprawiania specjalnych tarasów na skałach, choć na nizinach już tak źle nie było. I tu trzeba dodać, że wydajność Greckich rolników stała na takim samym poziomie jak mamy obecnie przy użyciu nowoczesnej techniki. Świadczy to nie tylko o ich kunszcie, ale i o ogromnych staraniach, aby zagospodarować jak największą część kraju. Zaczęto stosować nawet tzw. Dwupolówkę, czyli uprawę ziemi z „odpoczynkiem” na rok, aby zapobiec wyjałowieniu ziemi. Doskonale rozwinięto uprawę oliwek i winogron. Winnice dostarczały dużo wina, które było klasyfikowane na luksusowe lub do codziennego spożycia. W starożytnej Grecji posiadanie danej ilości ziemi uważane było za miernik zamożności. Tak samo liczba i liczebność stad.
Jeśli chodzi o rozrywki Greków, to obejmowały one sporą część tego, co oferowało państwo. Oczywiście – bez helleńczyków, nie byłoby teatru, w takiej formie, jaką znamy obecnie. Grecy często łączyli święta - motywy z nimi związane ze sztuką teatralną. Szczególnie widoczne było święto na cześć Dionizosa – małe (wieś - jesień) i wielkie (miasto - wiosna) Dionizje. Oprócz teatru i obrządków, które obejmowały spory zastęp i tak już dużego poczetu greckich bogów, Grecy bawili się na olimpiadach i zawodach. Bardzo poważnie traktowali tak całe zawody jak i zwycięzców. Uwielbiali dopingować, kochali napięcie z tym związane i atmosferę sportową. Olimpiady w końcu rozrosły się od 42 konkurencji w Atenach do 300! w Sydney. Jak widać Grecy mieli podobne zainteresowania jak nasze, lubili konkurencję i współzawodnictwo…
Przez długi czas Grecy nie znali pieniędzy. Wymieniali np. zbroję za 2 woły czy kobietę za 3 osły(!). W VII w p.n.e. przy wymianie towarów zaczęli stosować pieniądz tzw. Obol. Był to zwykły pręt żelazny. Później zastępowano go monetami. Najpierw ze srebra, później ze złota, gdyż były praktyczniejsze i łatwiejsze w użyciu. Np. Ateńczycy czerpali surowiec z kopalń rudy ołowiu i srebra. Wykonywali z kruszcu drachmy zawierające 4,36 grama srebra. Na monetach można było rozpoznać głowę Ateny – bogini miasta, a na jej odwrocie sowę. Były to „Sowy z Larion”. Są także „Żółwie z Eginy” i „Tuńczyki z Kyzikos” wykonane z „elektronu” (srebro + złoto). Grecy zaopatrywali się w złoto u brzegów Morza Czarnego, Czarnego Andaluzji, w Egipcie, w Cyrenajce i na Wschodzie.
Do wydobywania surowcu używano głównie niewolników. Ze względów na bardzo trudne warunki pracy – tunele nie przekraczały 1 metra wysokości; trzeba pracować na leżąco; nie ma wentylacji, oświetlenie to jedynie lampki oliwne…
A jak wyglądało życie w mieście np. w Atenach? Uliczki były niekiedy bardzo brudne. Drogi wjazdowe do miasta są tak wąskie, że wozy z wielkim trudem się wymijają. Miasto zbudowane bez planu u stóp Akropolu – górnego miasta, gdzie wznoszą się wspaniałe budowle użytku publicznego. Na agorze pełno jest baraków sklepowych. Przypomina to wschodni bazar. Pod płachtami budynków koczuje wielu bezdomnych, dla których to miejsce jest jedynym schronieniem. Śmieci i ścieki wyrzucane są do rynsztoka, skąd zabierają je niewolnicy. Trzeba jednak pilnować, by nie składowali nieczystości bliżej niż 10 stadiów od bram miasta. Muchy, pchły i komary mają wprost idealne warunki do rozmnażania się. Nie należy się, więc dziwić, że w czasach Peryklesa ofiarą zarazy padło tysiące ludzi. Nędza tłumu w łachmanach kontrastuje z harmonią wzniosłych budowli i świątyń.
Ciekawostka: większość Ateńczyków mieszka w wynajętych domach. Jeżeli lokator nie zapłaci na czas, właściciel mógł mu zabrać drzwi wejściowe. Może także zdjąć dachówkę czy zaczopować studnię. Gdy lokator dalej nie płaci, dołącza do sporej już liczby włóczęgów…
Życie codzienne w Rzymie
A jak wyglądało życie codzienne Rzymianina i jego otoczenia? Czy bardzo się różniło, od tego, przedstawionego w Grecji? A więc w mieście od samego rana było tłoczno, a ulice wypełnione były ludźmi. Ponieważ w samym Rzymie był zakaz używania wozów i innych pojazdów konnych (za dnia), to większość ludzi musiała podróżować o własnych nogach. Wyobraźmy sobie jak utrudniony był transport towarów! Przecież nie każdego było stać na lektykę dźwiganą przez silnych niewolników.
Rzymskie place, na których sprzedawano, kupowano i zgromadzano się były szczególnie oblegane. Nie tylko były bardzo funkcjonalne, ale jeszcze przebywanie w ich okręgu były przyjemnością. Kolorowe i majestatyczne posągi, wspaniałe fontanny, otaczające świątynie i budynki użyteczności publicznej – to wszystko przyciągało i uwagę i wzrok. Lecz cesarze rzymscy nie tylko zadbali o funkcjonalność i praktyczność miasta i jego ośrodków handlowych – organizowali często wielkie widowiska, które gromadziły dużą część mieszkańców. Były to m.in. walki Gladiatorów, wyścigi zaprzęgów konnych, polowania na dzikie zwierzęta. Największą publikę zgromadzały zawody w rzymskim Koloseum o wysokości prawie pięćdziesięciu metrów i mający czterdzieści pięć tysięcy miejsc siedzących. Był to amfiteatr, w którym rozgrywały się najbardziej okrutne rzezie (tzw. Deathmatch). Uczestniczyło w nich wielu gladiatorów, którzy ku uciesze wielotysięcznego ludu musieli zabijać innych gladiatorów lub dzikie zwierzęta np. tygrysy czy lwy. Za czasów cesarza Dioklecjana na arenie zabijano także wczesnych chrześcijan. Już od czasów Nerona i pamiętnego pożaru w Rzymie byli chrześcijanie prześladowani. Lecz najbardziej ucierpieli po edyktach (303 i 304 p.n.e.) nakazujących złożenie przed urzędnikami ofiar dla bogów państwowych, zniszczenie miejsc kultu chrześcijan i konfiskatę ich świętych ksiąg i mienia. Z czasem jednak prześladowania zniknęły a standardowe igrzyska i pokazy w amfiteatrach zaczęły nudzić ludzi. Zaczęto urządzać inscenizacje – bitwy morskie. Arenę napełniano wodą i wpuszczano statki z kilku – kilkunasto osobowymi załogami, których oczywistym zdaniem było pokonać wroga.
Czy istniały bardziej cywilizowane rozrywki? Oczywiście, że tak. W modzie były łaźnie, radykalnie różniące od dzisiejszych. W ich skład wchodziło wiele budynków, parków i terenów sportowych. Opłata za wejście była równo zeru lub bardzo niewielka, gdyż ciężar utrzymania łaźni spadał na cesarza lub państwo. Dlatego też odwiedzali je bogacze i biedni. Przychodzili umyć, wykąpać się, wypocząć, lub spędzić wolny czas na grze w piłce czy rozmowie ze znajomymi. Całe rodziny nierzadko spędzały tu swoje wolne dni. W Rzymskiej łaźni były osobne sale na spożywanie posiłków i na czytanie książek. Gość najpierw rozbierał się, a następnie przechodził do obszernego basenu z chłodną wodą. Dalej drzwi prowadziły do coraz cieplejszych basenów i pomieszczeń. Osobno znajdowały się pokoje z parą wodną, gdzie można było się wypocić; a także pomieszczenia z parą suchą.
A co z podstawową i najważniejszą jednostką w państwie? W rodzinie rzymskiej najważniejszy był ojciec – głowa domu. Jego rola polegała na zarządzaniu majątkiem i podejmowaniu ważnych decyzji. Nawet, gdy urodziło się dziecko, ojciec mógł rozkazać porzucenie go. A matka? W Rzymie oczywiście nie posiadała praw politycznych, ale i tak cieszyła się szacunkiem i swego rodzaju swobodą. Towarzyszyły swym mężom na zabawach i przyjęciach, w przeciwieństwie do Greków. Matka była odpowiedzialna za wychowanie dzieci do lat siedmiu. Później dziewczynki jak i chłopcy trafiali do szkół, w których przedmiotami były np. historia, literatura (także grecka), wychowanie fizyczne (pływanie, pływanie, taniec; walka mieczem dla chłopców). Dziewczynki po ukończeniu szkoły mogły wyjść za mąż. Działo się to już w wieku 12 – 15 lat. Wykorzystywali to ojcowie by wydać swe córki jak najlepiej nie dbając o uczucia, ale o stan majątku.
Rzymianie dużo swego czasu spędzali poza domem. Nie powinno być to dziwne, gdyż większość ludzi mieszkała w pospolitych warunkach na terenie ubogich dzielnic, gdzie ściśnięte ze sobą były wielorodzinne, wysokie domy. Takie życie w wielopiętrowym budynku bez podstawowych usług chociażby kanalizacyjnych czy wodociągowych było bardzo trudne. Zasada była prosta: im wyższe piętro tym czynsz niższy, ale warunki gorsze. Wodę można było zaczerpnąć na samym dole, ale transportowanie jej wcale nie było łatwe, gdyż schody przypominały raczej drabinę. Mieszkania były niewielkie, a rodziny zamieszkujące je czasem całkiem spore. W czasie upałów w ciasnych pomieszczeniach, wręcz nie można było wytrzymać. Tak samo trudno było w czasie zimy. Czyżby lokatorzy mieszkań na parterze mieli łatwiej? Tylko z pozoru, gdyż na poziomie ich okien i drzwi wznosił się pył z brudnych i hałaśliwych ulic. Oni sami, a także przypadkowi przechodnie narażeni byli na niemiłe oblanie nieczystościami, które leniwe gospodynie wylewały z wyżej położonych mieszkań zamiast znosić je na dół po schodach. W nocy zamiast długo oczekiwanego spokoju, panował zgiełk i hałas. A to z powodu dostaw chociażby żywności. Ponieważ za dnia nie można było używać wozów, to wszystkie towary dostarczane były właśnie wtedy, gdy wielu ludzi próbowało zasnąć po całym dniu ciężkiej pracy. Plagą też stały się małe i większe pożary. Było to skutkiem głównie budowania kamienic na czas, a nie w nacisku na bezpieczeństwo i wygodę. Także ludzka głupota, była powodem wielu z tych pożarów (np. zostawione bez opieki piecyki czy lampy oliwne). Ludzie odczuwali w związku z tym wszystkim duży dyskomfort i chętnie przebywali poza domem.
Nie wszędzie sytuacja wyglądała tak beznadziejnie. Istniały bogate dzielnice, gdzie zamożni mieszkańcy Rzymu mieli w swoim posiadaniu wspaniałe, wykończone z przepychem wille. Projekty tych domów zdumiewały z, zewnątrz, lecz w środku traciły na swym uroku. Zaraz po wejściu do budynku szło się wąskim korytarzem i dochodziło do Atrium – pomieszczenia reprezentacyjnego. W samym środku stał mały basenik na deszczówkę, która dostawała się tam ze specjalnie wykonanego otworu w dachu. W Atrium można było obejrzeć popiersia i portrety przodków i członków rodziny. Za Atrium często znajdowała się kapliczka, poświęcona bogom – opiekunom domostw. Stał tam m.in. ołtarz Westy, gdzie zawsze płonął ogień. Za kapliczką znajdowało się wyjście na ogród, który nierzadko przypominał raczej park – tak objętością jak i wyglądem. W domu, dookoła Atrium i ogrodu wewnętrznego, (tzw. Perystylu) umiejscowione były inne pomieszczenia np. sypialnia, jadalnia czy pokoje prywatne.
A jak rozwinęła się technika Rzymian? Jak pracowali? Rzemiosło rzymskie opierało się głównie na rodzinnych warsztatach, które czasami zatrudniało dodatkową pomoc w postaci niewolników. Nie była to produkcja na wielką skalę. Stawiano na jakość, dokładność wykonania. Liczył się kunszt rzemieślnika. Nawet w okresie późnego cesarstwa, kiedy to fabryki zbrojeniowe musiały dostarczać duże ilości broni, produkcja skupiała się wokół małych warsztatów. Do tej pory aktualny jest spór o korzyści i straty wynikające z braku fabryk produkcji masowej w Rzymie. Nigdy nawet nie powstało tam pojęcie „rentowność” czy „zapotrzebowanie rynku”. Być może dzięki tym brakom ich kultura nigdy nie stała się sztampowa i mało ciekawa? Rzymianom nigdy nie brakowało inwencji twórczej i praktycznego wykorzystania, tego, czego się nauczyli. Ich maszyny bojowe takie jak balisty czy katapulty były bardzo skomplikowane jak na tamte czasy. Wspominałem już o bitwach wodnych w Koloseum. Myślę, że to także uświadamia nas, jaką potęgą umysłową i pomysłowością byli Rzymianie.
Co było powodem nieobecności technologii przemysłowej? Różnie to tłumaczono. Przypisywano to czasem niskim kosztom pracy niewolniczej, że nie było potrzeby zmniejszania ich mechanizacją produkcji. Istniały także ograniczenia natury praktycznej. Niestety metalurgia w starożytności była bardzo prymitywna. Wiele części maszyn wykonywano z mało odpornego na przeciążenia i dynamiczną pracę drewna. Mogłoby się okazać, że więcej wydaje się na konserwację niż oszczędza na produkcji.
Rzymianie stali się sławni dzięki swym rewelacyjnym pomysłom zyskali nie tylko sławę, ale i ogromne tereny tzw. kolonie lub prowincje, z których ciągnęli zyski. Stali się ogromnym i silnym narodem. Być może zbyt wielkim, gdyż trudno było im w okresie największych podbojów utrzymać bezpieczeństwo w państwie. A co z mieszkańcami terenów najbardziej niebezpiecznych? Żyli w ciągłym strachu, nie tylko z powodu zagrożeń ze strony barbarzyńców, ale i własnych rodaków. Zarządcy prowincji często wszczynali niepotrzebne wojny, aby otrzymać prawo do triumfu. Oczywiście, ludzie zagrożeni mieli obiecaną pomoc ze strony wojska rzymskiego, ale często to nie wystarczało. Być może, dlatego imperium zaczęło tracić tereny zdobyte wcześniej, a także dzielić je na rody (np. 4 wodzowie A. Wielkiego). Czym jeszcze Rzym zasłynął? Na pewno większość nas widziała ostatnio kinowy przebój pt. „Gladiator” z Russellem Crowem w roli głównej. Przedstawiono tam tą ciemną stronę mocarstwa. Walki gladiatorów, ich walka o przeżycie, trudy treningów a także presja ze strony innych gladiatorów i tych, którzy na takich widowiskach zarabiali najwięcej. Były to ludzkie tragedie i smutne jest, że takie rzeczy mogły bawić kogokolwiek. Można by wyciągnąć wniosek, że brak Rzymianom było pomysłów na rozrywkę. Ale to tylko jedna z możliwości. Zastanówmy się, czy tak naprawdę jesteśmy stanie zrozumieć sposób myślenia tamtych ludzi. Jak traktowali życie? Ciągłe wojny i tysiące ofiar znieczuliło ich na ludzką tragedię. Nie byli w stanie odczuwać tego, co my, nawet siedząc w pierwszym rzędzie Koloseum…
Kultura i sztuka Greków oraz Rzymian
Artyści z Hellady mieli własny pogląd na świat, a człowieka postawili w samym centrum swoich zainteresowań. Rzymianie? Byli raczej mniej oryginalni, gdyż rozwinęli schedę po Grekach i sprawili, że sztuka Grecka i Rzymska jest do dzisiejszych czasów uważana za fundament obecnej kultury. Co stanowiło o wyjątkowym charakterze Greckiej sztuki? Na pewno kultura minojska. Pełna świata, jasnych elementów, lekka i przyjemna w oglądaniu szybko zadomowiła się w Grecji. Pojawiła się także sztuka pałacowa, której dziełem był wspaniały pałac Minosa w Knossos. Istniała także sztuka mykeńska, która miała wielki wpływ na kulturę Greków. Powstała na południu Grecji. Ciężka, obronna, potężna nie była tak przyjemna dla oka jak minojska.
Budowano głównie cytadele, w kształcie rotundy, koła. Budynki złożone były z wielu tysięcy bloków o nieregularnych kształtach, które przylegały do siebie ściśle.
Po upadku cywilizacji mykeńskiej w XII w p.n.e. nastąpił okres zamętu i masowych migracji. Wyłonił się z niego nowy rodzaj społeczeństwa - tzw. miasto - państwo oraz ten rodzaj sztuki, który obecnie kojarzy się ze sztuką starożytnej Grecji. Jej dostojny charakter związany był z głęboką wiarą Greków, która przedstawiała bogów jako obdarzonych nadprzyrodzoną mocą ludzi. Dlatego ówczesna sztuka koncentrowała się na postaci człowieka, niezależnie czy był to wizerunek uczłowieczonego boga czy podobnego bogu człowieka. Główną dziedziną sztuki greckiej była rzeźba. Największe i najznamietnijsze rzeźby pochodzą z VII w. p.n.e.. Pierwszy okres grec. rzeźby trwał mniej więcej do 480r. i nazwany został okresem archaicznym. Charakterystyczne są dla niego rzeźby przedstawiające postacie nagich chłopców ( kurosy) i odzianych dziewcząt ( kory). Zarówno dziewczęta jak i chłopcy spoglądają na świat z szerokim uśmiechem, który wydaje nam się dziś trochę dziwny, archaiczny...
W zadziwiająco krótkim czasie owe sztywne pozy zostały ożywione. W latach 480 - 323 p.n.e. mamy doczynienia z okresem klasycznym , który zwykle uważany jest za szczytowe osiągnięcie sztuki starożytnej Grecji.
Proste posagi stojących ludzi zostały zastąpione przez postaci "zatrzymane w ruchu”, w swoich naturalnych pozach np. Doroforos - Polikleta czy Dyskobol Myrona. Podobny do postępu w rzeźbie uczyniono postęp w płasko rzeźbie i posążkach odlewanych z brązu. Głównie chodzi tu o ciągnące się wzdłuż ścian płaskorzeźby oraz stojące na trójkątnych postumentach po obu końcach świątyni posągi. Najbardziej jednak docenionym posągiem został posąg boga słońca-Heliosa dłuta Charesa z Lindos. Umieszczony on został na wyspie Rodos ok.280-290pne. Wykonany został z brązu, mierzył 32m. wysokości. Posąg się zmontowano z oddzielnych części przymocowanych do żelaznego rusztowania. Kolos usytuowany był u wejścia do portu tak, aby, między jego rozstawionymi nogami mogły przepływać okręty. Upamiętniał obronę miasta Rodos przed oblegającymi je wojskami, Demetriosa I Poliorketesa. Zniszczony ok.224pne. w wyniku trzęsienia ziemi został w VII w n.e. sprzedany jako złom przez arabskich zdobywców wyspy(do wywiezienia Kolosa potrzeba było podobno 900 wielbłądów).
Najsłynniejsze płaskorzeźby i posągi pochodzą z Partenonu. Jest to największa z grup świątyń stojących na Akropolu. Wszystkie "inwestycje" pilotował ateński senator Perykles. Budową kierował Fidiasz, architektami samego Partenonu byli, mało, komu znani Kallikrates i Iktinos.
Architektura grecka to nie tylko świątynie. Ważnymi obiektami były kamienne teatry o doskonałej akustyce, wznoszone na planie koła. Pierwowzorem był teatr Dionizosa, powstały u stóp Akropolu około 420rpne. dla 30tys.
Teatry greckie budowano za miastem na zboczach wzgórz. Siedzenia znajdowały się na zboczu, na dole zaś była okrągła powierzchnia zwana orchestra, po której poruszał się chór.
Naprzeciwko środkowych miejsc znajdowało się prostokątne podwyższenie tzw. proskenion - odpowiednik sceny, w głębi umieszczony był budynek z pięknymi kolumnami - skena, front budynku miał troje drzwi, przez które wchodzili i wychodzili aktorzy. Czasami z boku stawiano niedużą platform, na której pokazywano zabitego tyrana. Nieodzownym elementem przedstawienia (trwającego kilka dni) była muzyka i pieśni chóru. Aktorzy, którymi byli tylko mężczyźni, ubrani byli w barwne długie, stroje, na twarzach mieli olbrzymie maski zbudowane w ten sposób, aby lepiej przewodziły dźwięk, na nogach mieli wysokie buty na wielkich koturnach, a wszystko to, aby być lepiej widocznym dla tysięcznej widowni.
Na scenie w teatrze antycznym początkowo występował tylko jeden aktor, którego do swoich sztuk wprowadził Tespis, drugiego Ajschylos, trzeciego Sofokles.
Budowano również obiekty sportowe. Ich duży zespół znajdował się, w Olimpii, gdzie odbyły się w roku 776 pne. pierwsze igrzyska. Szczególnie dużo budynków użyteczności publicznej powstało w okresie hellenistycznym: gimnazjony - zespoły obiektów o charakterze sportowym, sądy, sale zebrań, biblioteki oraz pałace.
Zasadą klasycznej estetyki greckiej było naśladownictwo natury wyselekcjonowanej przez artystę. Grecy wierzyli w istnienie piękna obiektywnego, które tak jak ład i harmonia kosmosu oparte jest na liczbie, mierze i proporcji. Niezwykle ceniono harmonię rozumianą jako jedność wielu elementów (zasada wielości w jedności i jedności w wielości).
Artyści stworzyli, więc kanon, który był jedną z zasadniczych cech twórczości greckiej. Określał on proporcje ludzkiego ciała na podstawie stosunków liczbowych poszczególnych jego części. Najbardziej kanoniczna była sztuka okresu klasycznego, która łącząc ze sobą kategorie estetyczne, jak harmonia, symetria i rytm, wywoływała wrażenie ładu i równowagi. Grecy nie stosowali kanonu niewolniczo tj. Egipcjanie traktowali go jako wytyczne. Poszukiwali ciągle czegoś nowego, odkrywali prawa natury, nie cenili schematu. Dlatego kanon ulegał zmianie. W okresie hellenistycznym nastąpiła pewna dowolność, a takie cechy, jak prostota czy równowaga, straciły na znaczeniu. Zwiększyło się natomiast upodobanie do, bogactwa, plastycznego dynamizmu, napięć.
Budowniczowie greccy, zdając sobie sprawę ze złudzeń optycznych, zastosowali szereg zabiegów korygujących. Na przykład płyta, na której stawiano świątynię była lekko wybrzuszona. Krzywiznę tę konsekwentnie powtarzały linie belkowania. Grecy wiedzieli, że długa, idealnie prosta linia wyda się wklęsła, dlatego aby sprawić wrażenie prostej, powinna być wypukła. Tajemnica piękna greckich porządków architektonicznych leżała w symetrii i matematycznie wyliczonych proporcjach poszczególnych elementów.
Jako moduł przyjmowano szerokość tryglifu
(prostokątna płytka we fryzie doryckim) bądź promień kolumny przy podstawie. Wrażenie harmonii wynikało także z prostoty konstrukcji oraz równowagi elementów pionowych i poziomych w kompozycji bryły budowli.
Greckie świątynie były nadzwyczaj proste. Większość z nich zbudowana była na bazie prostokąta otoczonego kolumnami i zwieńczonego spadzistym dachem. Różnice w kształcie kapiteli pozwalają określić, do jakiego porządku zaliczała się dana budowla.
Wyróżnione zostały porządki:
Dorycki
Charakteryzował się brakiem ozdób, brakiem podstawy kolumny, która przez to wydawała się niższa. Bardzo surowy.
Joński
Ten porządek zapoczątkował budowanie podstawy w kolumnach, obowiązywały także proste ozdoby w górze kolumny, często spiralne.
Koryncki
Było to dekoracyjne rozwinięcie porządku Jońskiego. Częstym motywem były rośliny; liście akantu. Najbardziej urozmaicony i ciekawy porządek.
Jeżeli chodzi o malarstwo Greckie, to nie było dobrze rozwinięte. Do naszych czasów zachowały się głównie obrazy i rysunki na glinianych wazach. Grecy i my także wyróżniamy 5 typów malarstwa na ceramice:
· Geometryczne
· Orientalizujące
· Czarno figurowe
· Czerwono figurowe
· Pasowe
Począwszy od 334r.p.n.e. Podboje Aleksandra Wielkiego rozprzestrzeniły kulturę Greków na cały Bliski Wschód, od Egiptu aż po zachodnie Indie.
Te wielkie państwa po upadku imperium Aleksandra stały się ważniejszymi ośrodkami kultury niż Grecja. Warto jednak pamiętać, że duch kultury hellenistycznej różnił się znacznie od tego zwykliśmy nazywać stylem klasycznym. W stylu hellenistycznym nie ukrywano brzydoty, bólu i strachu. Zdarzały się postaci groteskowe, coraz więcej miejsca poświęcano uczuciom, oddawanym często ze skrajnym realizmem. Sztuka hellenistyczna była niezwykle patetyczna. Możni zamawiali u artystów monumentalne dzieła, a ci ostatni wprost uwielbiali obnosić się kunsztem.
Również Rzymianie podziwiali i naśladowali sztukę Greków. Rozpowszechnili ją w całym swoim imperium, tak, że dotarła nawet do tak odległych krajów jak Brytania. Wielkie arcydzieła antycznej Grecji znamy jedynie dzięki rzymskim kupcom, którzy handlowali ich kopiami nawet wtedy, gdy nie było już oryginałów.
Mimo, ze Rzymianie nie dorównywali Grekom jako twórcy stworzyli swój własny, bardzo realistyczny styl w rzeźbie. Tradycja owa wzięła się prawdopodobnie stąd, że bogaci Rzymianie chcieli mieć w swoich domach portrety - maski swoich przodków. Niby zwyczajne, a jednak noszące niepowtarzalne piętno oryginalności, rzymskie rzeźby mają wysoką wartość artystyczną. Jednym z przełomów, którego dokonali był pierwszy w historii sztuki pomnik ze zwierzęciem (Cezar na koniu).
W architekturze monumentalnej królował porządek koryncki i kompozytowy. Stosowano na szeroka skale arkady, różne rodzaje sklepień i łuków. Charakterystycznym dla rzymskiego rzeźbiarstwa były łuki i kolumny triumfalne, pokryte porywającymi scenami uwieczniającymi sceny zwycięstwa i zdobycze imperium.
Najbardziej okazała była fasada budowli, w której często stosowano porządek spiętrzony. Rzymianie do porządków greckich dodali również swój - toksyński (zaczerpnięty ze sztuki Etrusków), był on mutacją porządku doryckiego. W okresie cesarstwa szczególnie rozwijała się architektura i urbanistyka. Rzym został przebudowany (fora cesarskie, Pola marsowe). Rozbudowano akwedukty, mosty i system kanalizacyjny. Niektóre z nich oprócz czysto funkcjonalnych, genialnych rozwiązań cechowało niezaprzeczalne piękno.
Miasta otaczały mury z bramami i licznymi wieżami. Wzdłuż dróg wychodzących z miast rosły nekropole z kolumbariami ( publicznymi lub prywatnymi grobowcami zbiorowymi), mauzoleami lub katakumbami.
W centralnych punktach miast, na przecięciu głównych arterii powstawały fora - rynki, a na nich i w najbliższym sąsiedztwie budowle użyteczności publicznej: bazyliki, portyki z tawernami przeznaczonymi na sklepy czy warsztaty.
Charakterystycznym pomieszczeniem w domach rzymskich było atrium - pomieszczenie to znajdowało się w centrum budynku, otoczone było innymi izbami, oświetlone przez światło wpadające przez otwór w dachu, pod którym znajdował się pojemnik na wodę. Dach wsparty był na kolumnach, w niszach atrium najczęściej umieszczano maski przodków. Podobnie jak w Grecji w Rzymie budowano tzw. perystyle - wewnętrzne dziedzińce domów otoczone portykiem kolumnowym.
Chociaż nie tak wyrafinowana jak grecka architektura rzymska, była znacznie bardziej zaawansowana technicznie. Śmiałe rozwiązania łuków, sklepień i podziemnych krypt do dziś budzą podziw. Ogromne budowle miały na celu ukazanie potęgi Cesarstwa. Przykładem mogą być Panteon i
Koloseum w Rzymie.
Od VI w p.n.e. Znane były cyrki rzymskie ( Circus Maxsimus w Rzymie), które w czasach cesarstwa monumentalne rozmiary ( połączenie hipodromu z teatrem). Wprawdzie zachowało się do naszych czasów wiele przykładów malarstwa rzymskiego, niestety nie ma wśród nich arcydzieł, o których wspominali sami Rzymianie. Największe wrażenie robią odnalezione w Pompejach, mieście doskonale zachowanym dzięki, temu, że zostało ono dokładnie zalane lawa podczas wybuchu Wezuwiusza. Na obrazach widać, że ówcześni artyści doskonale operowali zasadami perspektywy, swobodnie dobierali barwy, jak potrafili również wykorzystać efekt złudzenia optycznego, malując np. pejzaż widziany przez kolumny, przy czym pejzaż i kolumny były namalowane na ścianie.
Rzymianie osiągnęli również mistrzostwo w układaniu mozaik, czyli obrazków składanych z wielu niewielkich kawałków kolorowych kamieni wmurowywanych w ścianę.
Cesarstwo Rzymskie w końcu upadło, ale tradycja grecko - rzymska wciąż przewijała się przez sztukę zachodniej cywilizacji i oddziaływała na nowe style, począwszy od sztuki romańskiej, poprzez neoklasycyzm XVII i XIX stulecia, aż do naszych czasów…
Niemożliwym jest opisanie wspaniałości i braków starożytnej Grecji i Rzymu. Ich życie codzienne jest ciekawą, choć nie do końca cywilizowaną alternatywą dla szarości dzisiejszego świata. Zdumiewające jest to, że dysponując niewielką wiedzą z początku, (gdy jeszcze formowały się państwa miasta; kiedy jeszcze plemiona osiadały na terenach zdobytych), dokonali rzeczy zdumiewających i przełomowych różnorodnych dziedzinach m.in. techniki czy sztuki. Do tej pory zachwycamy się pięknem stworzonych wtedy rzeczy lub budowli i dzieł sztuki, które nigdy by nie powstały gdyby nie fundamenty wyciągnięte żywcem z dorobku opisanych przeze mnie cywilizacji. Nie można do nich porównać, żadnego mocarstwa świata. Obecnie ważny jest rynek, zapotrzebowanie na towary… Myślę, że klimat, który wtedy panował, czyste środowisko, świat bez terroryzmu i innych zmor dzisiejszego świata sprzyjał rozwoju kulturalnemu. Nigdy już nie zaistnieje cywilizacja godna następstwa Rzymu i Grecji. Ale cieszę się również, że takie kultury kiedyś rzeczywiście się rozwijały i zapoczątkowały świat, który oglądamy codziennie wstając rano i po raz kolejny odkręcając kran…