"Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać" - rozprawka.
„Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”
Te mądre słowa umieścił w jednej ze swoich opowiadań Ernest Hemingway. Właśnie „Stary człowiek i morze” przyniósł mu prestiżową nagrodę Nobla. Książka ta opowiada o mężczyźnie w podeszłym wieku, który staje przed dokonaniem życiowej decyzji. Waha się czy wypłynąć na kolejny połów, czy nie. Bohater liczy się z tym, że może do końca życia zostać marnym salao, czyli pechowcem, a być nawet pożegnać się z ziemskim życiem. Jednak starzec decyduje się wypłynąć na połów, jednocześnie po raz kolejny potwierdzając swoją wielką odwagę. Morze to jedno, ogromne niebezpieczeństwo, a złowienie ryby wymagało od Santiago wiele wysiłku, a kiedy mężczyzna spełnia swoje marzenie i pierwszy raz od niepamiętnych czasów ma wrócić do wioski po udanym połowie, znowu wszystko obraca się przeciwko niemu. Rekin pożera jego rybę, z której zostaje sam szkielet, starzec wychodzi z tej opresji bez szwanku. Można pomyśleć, iż po raz kolejny naraził się na pogardę i poniżenie ze strony innych rybaków, jednak Santiago jest w stanie znieść wszystko. Dla mężczyzny ważniejsze jest to, że aby złowić marlina, czyli choć przez chwilę czuć się szczęśliwym, musiał pokonać własne słabości. Salao stoczył walkę z własnym sobą, udowodnił sobie, że jest w stanie zrobić wszystko. Przez kilkadziesiąt lat, morze zniszczyło mu nie tylko skórę, ale również psychikę, lecz ono go nie pokonało. Morze było jego przyjacielem, bardzo różnym od człowieka, jednak tak samo jak on niewdzięcznym oraz częściowo obojętnym wobec ludzkiego cierpienia(...).
Jaś Mela- niepełnosprawny nastolatek, którego życie zniszczyło, lecz nie pokonało. Mimo iż poznał moc cierpienia, nie poddał się. Wykrzesał siły, aby się zmobilizować i wytrwać w podróży na biegun z Markiem Kamińskim, Wojciechem Ostrowskim i resztą ekipy. Bardzo trafnie w jednym z wywiadów wypowiada się matka chłopca - Urszula: „Myślę, że na jego dojrzałość miały wpływ wydarzenia, jakie dotknęły naszą rodzinę. Najpierw w pożarze straciliśmy nie tylko dom, ale też cały dorobek naszego życia, później zmarł nasz młodszy syn, a niedługo potem Jaś został porażony prądem. Tyle ciężkich przeżyć trudno było udźwignąć nam, dorosłym, a cóż tu mówić o psychice bardzo młodego człowieka. Cierpienie albo niszczy człowieka, albo go wzmacnia. Jasia bardzo wzmocniło. Nas wszystkich te tragiczne przeżycia nauczyły ogromnej pokory.” Właśnie(...) Wielu z nas, gdyby tyle straciło, załamałoby się, straciło chęć i sens życia. Po co żyć bez nogi i ręki, gdy życie nas tak boleśnie doświadczyło?
Współczesna młodzież nie ma pojęcia czym tak naprawdę jest życie, jakim skarbem, które mamy obowiązek pieczołowicie pielęgnować, wykorzystywać je, sprawiać z dnia na dzień, by było wspanialsze, bardziej wartościowe. Życie jest piękne, gdy umiemy czerpać z niego to, co najlepsze. Cieszmy się życiem, nie bagatelizujmy maleńkich problemów, gdyż nie warto. Życie jest zanadto piękne, by wynajdywać sobie problemy. Czy współczesna młodzież tak naprawde potrafi się cieszyć? Czy potrafi tak naprawdę, żyć, i nie załamywać się przeciwnościami losu? Moja odpowiedź brzmi: ”Tak, tak i jeszcze raz tak!” Wbrew pozorom jesteśmy silni, mamy przyjaciół, którzy nie pozwalają i nigdy nie pozwolą, by życie nas pokonało. Fakt, życie może zniszczyć nas, naszą psychikę, lecz nas nigdy nie pokona. Nawet śmierć. Śmierć jest czymś oczywistym i naturalnym. Każdy przecież kiedyś odejdzie. Jednak, gdy spotyka nas śmierć bliskiej osoby, bardzo trudno jest dojść do siebie. Odchodzi przecież ktoś, kogo kochaliśmy, bez kogo nie wyobrażaliśmy sobie życia. A mimo to czas jest najlepszym lekarstwem na największe rany. Czas i nasza osobowość –w trudnych chwilach należy odnaleźć w sobie siłę i chęć walki, by móc przetrwać. Każdemu, prędzej czy później się to udaje. Jest to także zasługa bliskich przyjaciół, którzy w chwilach cierpienia wydają się tak bardzo potrzebni. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać, gdyż człowiek jest osobą silną i wytrwałą. Każdy potrafi stawić czoła prawdziwemu wyzwaniu, jeżeli tylko bardzo pragnie zwyciężyć.
”Idzie przez świat pan Cogito zataczając się lekko” – jest to cytat z wiersza Z. Herberta, pt. „O dwu nogach pana Cogito”, który jest kolejnym przykładem potwierdzającym mądre słowa Hemingwaya. Bohater tego utworu symbolizuje współczesnego, dojrzałego, a zarazem dziecinnego człowieka. „Dorosły nie jest samobójcą” |A. Minkowski|, niby sam decyduje o swoim życiu, lecz zawsze coś go powstrzymuje przed popełnieniem zła. To właśnie czyni druga strona jego złożonej natury. Z. Herbert ukazuje nam dwoistość ludzkiej natury. Z jednej strony dorośli są tak przyziemni, nie potrafią oderwać się od rzeczywistego świata. Zamknięci w szarej codzienności, staczają walkę z przeciwnościami losu. Niczym lewa noga pana Cogito, zakochani w swym normalnym życiu, nie mają najmniejszej ochoty narażać samych siebie, jednak niepostrzeżenie zostają brutalnie niszczeni przez otaczający ich świat. Można ich porównać do „dużych dzieci”, które pozbawione rozumu, nie wiedzą, po co żyją. Z drugiej strony każdy ma czasami ochotę zrobić coś innego niż zwykle. Nie jesteśmy przecież pozbawieni, zazwyczaj bardzo szalonych, marzeń. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak często ryzykujemy. Na pewno nie raz każdy z nas miał ochotę oderwać się od rzeczywistości i uciec w świat dobra. Z. Herbert bardzo trafnie ukazuję ludzką naturę – jej dobre i złe strony. Uczy nas, że wszyscy jesteśmy do siebie podobni, tzn. nasza natura jest jakby podwójna. Uświadamia nam, iż są rzeczy cenniejsze niż czubek naszego nosa, chociażby marzenia. To one właśnie czynią nas niepokonanymi, co prawda każdy może się z nich wyśmiewać, czyli zniszczyć naszą psychikę, ale kompletnie nikt nie ma prawa nam ich odebrać, czyli nas pokonać.
Człowiek, to istota silna, nie poddająca się, dążąca do celu, do wewnętrznego spokoju dumy, zaspokojenia i szczęścia, bo tak jak powiedział Maksim Gorky: „Człowiek-to brzmi dumnie!”