Recenzja "Zemsty" Andrzeja Wajdy
Widzowie z niecierpliwością oczekiwali na ekranizację komedii Aleksandra Fredry „Zemsta”. Z zaciekawieniem oglądałem zwiastuny filmu. Przedwczoraj na lekcji języka polskiego poszliśmy do kina, aby obejrzeć film Andrzeja Wajdy.
Zimowy krajobraz zamku w Ogrodzieńcu idealnie pasował do tej komedii. Reżyser wiernie trzyma się dzieła Fredry – nie wprowadza fikcyjnych scen, dialogów czy postaci. Nawet najciekawsza treść nie byłaby możliwa do przedstawienie bez „utalentowanych” aktorów. Najbardziej podobała mi się gra Romana Polańskiego, w roli Papkina i Janusza Gajosa w roli Cześnika. Bardzo dobrze zagrali tez Andrzej Seweryn rolę Rejenta i Daniel Olbrychski (Dyndalski). Sądzę, ze Rafał Królikowski mógł pokazać cos więcej grając Wacława. Katarzyna Figura, doświadczona aktorka wcale mi się nie podobała w roli Postoliny. Jej wygląd, sposób mówienia zupełnie odbiegały od moich wyobrażeń krewnej Klary. Agata Buzek chyba przypadkiem znalazła się na planie filmowym… Nie dosyć, że nie została obdarzona przez naturę wyjątkową urodą to na dodatek sztucznie grała Klarę. Scenografia była po prostu przecudna! Nigdy bym nie zauważył, ze film kręcono latem, śnieg był tak realistyczny… Muzyka była bardzo dobra. Pewne sceny podkreślała, inne zaś tłumiła. Takie coś może zrobić tylko profesjonalista, w tym przypadku Wojciech Kilar. Kostiumy, zaprojektowane przez Krystynę Zachwatowicz sugerowały, że akcja dzieje się w XVIII w.
Ogólnie rzecz biorąc film był dobry. Powinniśmy go obejrzeć chociażby dlatego, ze „Zemsta” jest szkolną lekturą. Powinien spełniać oczekiwania widzów.