Czy możliwe jest sprawiedliwe ocenianie w szkole?
Co to jest szkoła? To miejsce, do którego chodzę się uczyć. Spędzam tam większość swojego czasu ( od godz. 8:00 – 15:00 wyłączając sobotę i niedziele). Jeśli tyle czasu poświęcamy zdobywaniu nowych wiadomości z dziedzin ludzkiego życia, musi to być jeden z głównych celów naszego życia. Na początku prowadzili ją filozofowie (np.: Platon), ucząc tej skomplikowanej nauki zwykle wraz z matematyką , później natomiast przejął ją Kościół, następnie Państwo, wprowadzając szerszy zakres zajęć.
Obecnie jest milion różnych szkół , nie tylko gimnazja i licea ale także szkoła muzyczna, szkoła nauki jazdy – w każdym razie oznacza miejsce , gdzie ktoś, kto się wcześnie uczył , przekaże tę wiedzę dalej – uczniom. Nie mam pojęcia kto pierwszy raz zastosował system oceniania , myślę , że jest to wiedza podrzędna do pytania ,po co to zrobił?
Spróbuję wcielić się w tą postać , myślę , że przeniosę się do Starożytnej Grecji , być może nie było tam ocen odpowiadających naszym czwórkom, jedynkom ale na pewno każdy nauczyciel w głowie układał sobie listę, który jego uczeń wie najwięcej, którego jeszcze musi podszkolić , a który to kapuściana głowa.
Abym mógł przejść do trudniejszych rzeczy z matematyki, Anaksymenes musi wiedzieć jak obliczyć wysokość piramidy egipskiej ,oczywiście posłuży się jej cieniem. Gdy już temu podoła wstawię gwiazdkę w jego rubryce a następnie pójdziemy z materiałem dalej, natomiast Anaksymander ma już trzy takie oznaczenia, dlatego tłumaczy dziś moją własną myśl ,że wszystko pełne jest Bogów. Tak więc ja jako Tales, wytłumaczyłam czemu wprowadziłam gwiazdki. W starożytności nauka jednak wyglądała inaczej, nauczanie było indywidualne, dokładne i co za tym idzie bardziej sprawiedliwe niż dziś , gdzie w klasach jest po 20-30 uczniów. Tales sam mógł nauczać wszystkiego, co było w „programie” jego zajęć , a dziś mamy co najmniej 10 nauczycieli, którzy swojego przedmiotu. Dlatego ocen jest wiele i z każdej lekcji na koniec roku dostajemy jedną „gwiazdkę” , która najczęściej się powtarzała wśród naszych ocen cząstkowych.
Czy możliwe jest sprawiedliwe ocenianie w szkole? Myślę , że żeby było ono sprawiedliwe nie mogli by w niej uczyć ludzie, bo nawet te istoty będące ostatnim węzłem łańcucha pokarmowego popełniają błędy. Pani Kazimiera Sowa, która chce być nauczycielką sprawiedliwą , nie powinna wywyższać żadnego ucznia i traktować wszystkich równo. Jednak według mnie jest to niemożliwe, bo czy traktujemy tak samo
Osobę lubianą i osobę „obojetną” ? Nie. Powiedzmy , że Kasia , która ma zawsze swoje zdanie i dobra opinię nauczycieli , gdy zapomni prace domową , może to zaniedbanie zostać jej odpuszczona, może czytała ciekawą książkę albo pomagała mamie w domu. A Wojtek który także jej nie zrobił, bo grał w piłkę i mu się nie chciało zajrzeć do zeszytu, dostał minusa.To nie zmienia faktu , że obydwoje nie wykonali swojego obowiązku.
Nawet w przypadku gdy Kasia zostanie ukarana tak samo jak Wojtek, to pod koniec roku Pani Sowa przymknie oko na te poziome kreseczki , bo przecież Kasia wszystko umie, a u Wojtka przeobrażą się one w wielkie metrowe kije .
Z drugiej strony jeśli ktoś ma ogromną wiedzę a łapie jedynki z prac domowych, bo myśli sobie , że po co mam to robić skoro są proste i szkoda na nie czasu, to czy zasługuje na ocenę mierną? Chyba tak, bo nauka to nie tylko wiedza, ale też wykorzystywanie jej i stosunek do niej. Nauczyciel w tym wypadku wie , ile umie ten zdolny ale leniwy w domu uczeń, nie ma prawa postawić mu szóstki, ale przecież „Uczmy się nie dla szkoły, lecz dla życia” (Seneka Młodszy) i ocena mierna nie zawsze oznacza mierną wiedzę.
Jak już zastosowałam jeden cytat , to posłuże się następnym „ Nie ma nic bardziej nieznośnego, niż głupiec , któremu się powodzi”(Cyceron). Tutaj ten rzymski filozof można powiedzieć , że oskarża głupca o to, że los się do niego uśmiecha, mimo że jest głupi. W szkole jest tak samo. Wystarczy tylko upozorować swoją wiedzę albo zapisać ją na ściądze i już mamy wybitnego uczonego z piatkami od góry do dołu. Pytanie czy warto? Czy nie jest to zwykłe oszustwo?Wręcz przeciwnie jest to satysfakcja ,że nikt go nie przyłapał na ściaganiu i że jego koleżanka , która uczyła się na ten sprawdzian całą godzinę dostała „tylko” 4. Jednak zdane egzaminy dzielą nas od prawdziwej wiedzy. Kto naprawdę umie? Kto będzie wiedział czy najdłuższa rzeka w Polsce to Wisła. Koleżanka.
Ona nauką tak jakby poznaje siebie, swoje życie i świat , który ją otacza. A osoba ściągająca to zwykły głupek, któremu nigdy nie uda się zdobyć szczęścia. Bo kto wie co dobre , czyni dobrze i jest szczęśliwy , ale najpierw trzeba nauczyć się dobra. Poza tym uwierzcie , że kiedyś się tego żałuje. A wtedy jest już za późno.
Chcemy aby nauczyciele byli sprawiedliwi , ale jak wynika z powyższych argumentów my sami nie stajemy z prawdą w cztery oczy.
Są także osoby, które dużo się ucza , ale niestety wszystko „wkuwają” a jak wiadomo informacje zdobyte taka metoda nie zostają długo w pamięci. Czemu ktoś taki dostaje piatki? Skoro zaraz to zapomni. Szkoła ocenia wiedzę „chwilową”, , aby się czegoś nauczyć , należy tę wiedzę zatrzymać. Czyli zrozumieć, nie wkuwać. Człowiek znacznie więcej wie niż rozumie… już wiem skąd się wzięła ta myśl i wiem kogo z mojego najbliższego otoczenia dotyczy.
To na temat uczniów … jestem w stanie wymyśleć jeszcze tysiąc innych przykładów , jednak zwięzłość jest cnotą .
Nauczyciele? Ludzie dorośli, doświadczeni. Sprawiedliwi?Wydaje mi się , że trochę bardziej niż uczniowie, chociaż może to tylko pozory, jakie już przyjęła moja głowa.
Większość z nich podciąga oceny pod koniec roku szkolnego, aby nie obniżyć nam średniej ze świadectwa albo zrobić przyjemność. Osobiście bardzo to lubię, wtedy patrzę zupełnie innym okiem na tą osobę. Nie zdaje ona sobie jednak sprawy , że krzywdzi mnie w ten sposób. Dając mi coś , na co nie zasługuję. Ja także udaje ślepą i cieszę się tym prezentem. A osoba , która cały rok pracowała na taką ocenę , którą ja dopiero na koniec roku wyprosiłam? Jak ona się czuję? Dziwnie. Patrzy na mnie z jakąś dziwną pretensją. Rozumiem to. Jednak ona jest pewna , że umie. A to już moja sprawa co robię, żeby mi się lepiej żyło. Dlatego sprawiedliwość jest w szkole bardzo ważna.
Tak sobie myślę, że w końcu te wszystkie nasze umiejętności zostaną kiedyś podsumowane, pod koniec naszego życia, czy może , gdy umrzemy.
Bóg popatrzy na nasze świadectwa ze szkół, nasze prace magisterskie, porówna to z naszą wiedzą i otrzyma wynik.
My, prawdziwi uczniowie nie będziemy się wtedy rumienić