Gladiatorzy
Tematem mojej pracy jest mój stosunek i odniesienie się do stwierdzenia psychologa Wilhelma Stekla mówiącego ?okrucieństwo spoczywa w duszy ludzkiej jak bestia skuta łańcuchem, lecz gotowa do skoku?. W pełni zgadzam się z tym wnioskiem, gdyż potwierdzenie tej tezy można znaleźć praktycznie w każdym okresie historii ludzkiej poczynając od starożytności i brutalnego traktowania niewolników antycznych państwach tj. Rzym, Egipt, czy nawet ?cywilizowana? Grecja przez prześladowania innowierców i pogan w renesansie, a kończąc na czasach najbliższych nam i bestialstwach XX wieku m.in. mordowanie Żydów, Polaków i innych ?nieczystych rasowo? narodów oraz często minimalizowane czystki Stalina dokonane na wielu narodach, w tym także na swoim własnym. Jednakże inicjatorzy i prowodyrzy tych zbrodni zawsze mili do dyspozycji całe sztaby ludzi, którzy z nieukrywaną chęcią i satysfakcją znęcali się, a także często zabijali niewinnych, bezbronnych ludzi. W mojej pracy chciałbym dokładniej opracować temat gladiatorów ? symbolu starożytnego Rzymu.
W Rzymie walki gladiatorów wprowadzono w 264 r. p.n.e., wówczas walczyły tylko trzy pary. Jakkolwiek Rzymianie zwyczaj ten przejęli od Etrusków, u których była to forma oddawania czci zmarłym. Ludności bardzo spodobała się ta forma zawodów, w związku, z czym za czasów za panowania Juliusza Cezara walczyło już 320 par wojowników, lecz jest to nikła liczba w stosunku do igrzysk za czasów Tycjana, kiedy to spierało się aż pięć tysięcy par. W Rzymie zapasy gladiatorów oprócz celu rozrywkowego miały w dużym stopniu charakter polityczny, gdyż ich organizatorzy wykorzystywali je do zdobycia popularności przy ubieganiu się o urzędy państwowe. Gladiatorzy byli przeważnie jeńcami wojennymi, niewolnikami, przestępcami skazanymi za morderstwo, zdradę, rabunek i podpalenie, niekiedy zostawali nimi byli żołnierze armii cesarskiej i czasami także wolni obywatele, najczęściej z najniższych warstw społecznych. Swoistym rekordzistą w sztuce przetrwania był gladiator Publiusz Ostorius w Pompejach, wyzwoleniec walczący jako ochotnik, który wystąpił w 51 pojedynkach. Ochotnik taki dostawał dodatek, jeśli dożył końca kontraktu. Niemniej jednak w okresie kontraktu musiał on składać przysięgę, że godzi się na m. in. palenie ogniem, zakucie w kajdany, chłostanie rózgami i zabijanie mieczem, (co wyrażała łacińska sentencja uri, uinciri, uerberari, ferroque necari).Walki możnych uważano za skandal i hańbę, nie przeszkodziło to jednak Kaliguli w sprawianiu sobie przyjemności poprzez zmuszanie patrycjuszy i senatorów do walk na arenie. Innym źródłem skandali było obieranie kariery gladiatora przez kobiety, które porównywano do Amazonek. Walczyły zazwyczaj o zmierzchu przy blasku pochodni. Petroniusz wspomina o Essedarii, gladiatorce walczącej z brytyjskiego rydwanu. Za najbardziej poniżające jednak uznawano czynny udział arystokratek rzymskich w widowiskach. Według Tacyta praktyka ta stała się zastraszająco powszechna za panowanie Nerona. W 200 r. po Chrystusie cesarz Septymiusz Sewerus zakazał pojedynków kobiet gladiatorem, po szczególnie intensywnej serii walk między kobietami.
Gladiatorzy byli uczeni sztuki zabijania i przetrwania w szkołach, które nazywały się ludi przez tak zwanych, lanistów, czyli nauczycieli, którzy często byli wyzwolonymi gladiatorami lub też byłymi żołnierzami z legionów, często oficerami. Słynne szkoły gladiatorów znajdowały się w Rzymie, Kapui, Rawennie i cechowała je bardzo ostra dyscyplina. W czasach późnego cesarstwa państwo, a także bogaci ludzie utrzymywali własnych gladiatorów. Ich zespół z jednej szkoły tworzył tzw. familia gladiatora i był wynajmowany lub odsprzedawany urzędnikowi organizującemu igrzyska. Przed wejściem na arenę wojownicy przysięgali, że nie będą się oszczędzać podczas walki. Walczono pieszo, konno, na rydwanach, parami lub całymi oddziałami. Wyróżniało się kilka rodzajów gladiatorów: retriarii, uzbrojeni w sieci, trójząb i naramienniki skórzane, następnie laquearii, posługujący się pętlą zamiast sieci. Kolejną grupa byli Samnici, Trakowie, murmillones ? uzbrojeni w tarcze, hełmy, miecze lub sztylety. Byli także gladiatorzy typu bestiarus, czyli walczący z dzikimi zwierzętami, najczęściej lwami, tygrysami, turami, panterami, niedźwiedziami, ale nawet strusiami. Czasem były one wykorzystywane także do egzekucji skazańców, szczególnie często ginęli w ten sposób pierwsi chrześcijanie, którzy byli oskarżani i karani za rzekomo anarchistyczne, aspołeczne, a wręcz zdradzieckie zachowanie wykazujące się odmową oddawania boskiej czci cesarzowi. Jednak wracając do tematu typów gladiatorów należy wymienić gladiatorów typu andabataek, walczących w pełnym uzbrojeniu, w hełmie pozbawionym otworów na oczy, z konia, co Rzymianom wydawało się bardzo zabawne. Zapewne wojownik tego typu nie miał dużych szans na przeżycie. Ostatni wymieniany przeze mnie rodzaj gladiatora to secutor ? gladiator goniący retiariusa, który z kolei miał oddalać się od przeciwnika, napadać i zabijać w najodpowiedniejszym momencie. Oczywiście rodzajów gladiatorów było o wiele więcej, ale zasadniczo różnili się oni pod wieloma względami takimi jak technika walki bądź uzbrojenie, aczkolwiek była cecha jednocząca wszystkich ? uczono ich i szkolono do tego, aby zabijali, a zarazem zdołali przetrwać ataki przeciwnika. Gdy już Rzymianom znudziły się wszelkie te ?zwyczajne? walki wystawiano na arenie inscenizacje np. poszczególnych zwycięskich i ważnych dla losów Rzymu bitew, także tych stoczonych na wodzie. Aby uzyskać efekt morza zalewano arenę amfiteatru wodą i wpływano na nią statkami, na których siedzieli gladiatorzy, walczący następnie ze sobą nawzajem. Walki gladiatorów wyglądały następujący sposób: po złożeniu obietnicy, która zabraniała litowania się nad przeciwnikiem, wojownicy wchodzili na plac walki i zwracali się do obecnie panującego władcy w słowach: ?Panie idący na śmierć pozdrawiają Cię!?. Po tym następowała walka, która trwała do momentu ciężkiego zranienia rywala. Wówczas o życiu przegranego decydowała publiczność, która kierując palcem w dół albo w górę, skazywała go na śmierć bądź też ułaskawienie. Zwycięzcy otrzymywali palmy, w późniejszym okresie także nagrody pieniężne, a często byli zwalniali z udziału w dalszych walkach i stawali się ludźmi wolnymi, tzw. wyzwoleńcami. Jak już wspomniałem gladiatorzy walczyli na arenach amfiteatrów. Najdoskonalszym przykładem tych doskonałych architektonicznie budowli jest rzymskie Koloseum, które zbudowano za czasów panowania cesarza Wespazjana w latach 70 lub 72 do 82 r. n.e., lecz było ono kilkakrotnie rozbudowywano podczas rządów innych władców. Koloseum ma pół kilometra w obwodzie i ponad 55 metrów wysokości, co jak na środki tamtych czasów było wyczynem na wielką skalę. Jednak osiągnięcie starożytnych Rzymian najlepiej ukazuje ilość widzów, których mógł pomieścić stadion, a było to od 45 do 90 tysięcy osób! Warto w tym miejscu zaznaczyć, że na terenie obecnej Polski nie znajduje się obecnie żaden obiekt sportowy o takiej pojemności, a w Europie jest ich bardzo niewiele. Walki gladiatorów oficjalnie zniesiono, przez nacisk chrześcijan, w początkach IV w. n.e., w roku przez cesarza Konstantyna, natomiast praktycznie zakończyły się one za panowania Honoriusza, na przełomie IV i V w. n. e.
Walki gladiatorów były najbardziej krwawymi igrzyskami w historii ludzkości i nie był to z pewnością sport, lecz tylko chęć oglądania brutalnego, bezsensownego zabijania się. Nie wiem, czym można wytłumaczyć tak prymitywne i niskie pobudki u ludzi, którzy są wraz z Grekami uważani za największych twórców, wynalazców, odkrywców, których osiągnięcia w dziedzinach takich jak prawo są do dziś obecne w naszym życiu codziennym. Możliwe jednak, że takie krwawe widowiska były jedyną możliwą formą odreagowywania stresu przez ludzi, którzy wywodzili się z nizin społecznych nie mieli czasu ani pieniędzy na bardziej rozwijające, wyrafinowane, czy choćby spokojniejsze formy relaksu. Walki takie były dla nich ważne, dlatego, że widzieli oni wtedy, że mimo ich niskiego pochodzenia i równie niewysokich dochodów są o wiele wyżej w hierarchii społecznej od tych ludzi, najczęściej niewolników, walczących i umierających na placu boju. Kolejnym argumentem, który pozwala mi, chociaż po części zrozumieć upodobania rzymskiego plebsu, wyrażane w słynnej sentencji panem et circenes, czyli chleba i igrzysk było to, że czuli podczas występów, że to oni mają władzę. Należy, bowiem spróbować wczuć się w ich rolę, rolę ludzi, którzy byli przez całe życie przez kogoś kierowani, którzy mogli najwyżej spełniać rozkazy znajdujących się wyżej w hierarchii władzy ludzi i nie mieli praktycznie prawa głosu. W amfiteatrze czuli oni władzę, gdyż to od nich zależało, czy dana osoba, częstokroć z wyższych warstw społeczeństwa, przeżyje czy zginie. To oni mogli ferować wyroki i odczuwali, z pewnością, z tego powodu olbrzymią satysfakcję. Jeszcze jednym, niemniej jednak bardzo spornym argumentem jest poczucie, iż oni, jako Rzymianie powinni być wojownikami i służyć w armii cesarstwa o potęgę Imperium Romanum przeciwko dzikim, ?barbarzyńskim ? i ?niecywilizowanym? ludom i plemionom. Uczestniczenie, w tym przypadku bierne, w zawodach gladiatorów, gdzie zmagali się przeciwnicy z najodleglejszych zakątków ówczesnego świata, uspokajało się ich sumienie. Zarazem było to powodem dumy, gdyż ukazywało im jak potężne i wspaniałe jest państwo budowane i wielu ich przodków?
Reasumując, z pewnością nie można usprawiedliwiać w żaden sposób Rzymian, przez których na arenach ich własnego państwa ginęło, co roku tysiące ludzi, jednakże patrząc na czasy, w których dane im było żyć, można zrozumieć powody, dla których interes ten przez bardzo długi okres czasu utrzymywał się i rozwijał. W końcu okrucieństwo nie narodziło się w antycznych czasach, ani też w nich niestety nie zakończyło swojego żywota, lecz trwa, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, patrząc na XX wiek, iż ewoluuje i rozwija się...