Dwie lekcje łaciny. Porównaj sposoby ich przedstawienia we fragmentach Ferdydurke Witolda Gombrowicza i Lekcji łaciny Zbigniewa Herberta.
Zwykło się mawiać, że sposobów rozumienia muzyki jest w przybliżeniu tyle, ile świat nosi par uszu. Przedstawione fragmenty "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza i "Lekcji łaciny" Zbigniewa Herberta dowodzą, iż owa teoria nie ogranicza się jedynie do tego tematu. Co więcej, udowadniają również, iż podobna jest liczba metod na dzielenie się swoją wiedzą i poglądami z innymi i tyleż na samo opisanie tego procesu. Pomimo, iż pomiędzy okresami, w których powstały teksty, program nauczania łaciny nie zmienił się zbytnio (tematyka antycznorzymska), między fragmentami widać zasadnicze różnice w samym sposobie uczenia.
Powieść "Ferdydurke" utrzymana jest w nieco groteskowym i chaotycznym nastroju, więc musi być przepełniona przejaskrawieniami i wyolbrzymieniami, co widać już w tym fragmencie. Nawet forma tekstu zmienia się z trzecioosobowej narracji w opis charakterystyczny dla dramatu, celem wyostrzenia zabiegów stylistycznych użytych w dialogu. W spojrzeniu na nauczyciela nie brakuje poczucia humoru, zdrobnień, zaznaczone są cechy charakteryzujące profesora jako wykładowcę, podkreślone zostają rysujące postać powtórzenia, ani na krok nie opuszcza nas poczucie sytuacji komicznej i absurdalnej.
Z zupełnie innej strony traktuje temat lekcji łaciny tekst Zbigniewa Herberta. Refleksyjny, wręcz nostalgiczny nastrój ("Pamiętam dobrze ten dzień...") utrzymany jest przez całą długość fragmentu. Lekcja przedstawiona jest wokół postaci nauczyciela, postaci, dla odmiany, dostojnej i autorytatywnej. W tekście nie występują absolutnie żadne humorystyczne wtrącenia czy zdrobnienia, jest to bardzo opisowa, wręcz psychologiczna analiza skutecznej, acz niekoniecznie najprzyjemniejszej moetdy wykładania łaciny.
Błędem byłoby jednak traktować to zestawienie jako porównanie podejść autorów do tematu języka łacińskiego. O ile Herbert, jak może sugerować pierwszoosbobwa narracja w liczbie mnogiej, mógł w istocie być uczestnikiem opisanych przez siebie doświadczeń i wyrażac osobistą sympatię do mowy antycznej, o tyle tekst Gombrowicza to prześmiewczy komentarz ogólnie rozumianej oświaty publicznej i tak właśnie należy go rozumieć.