Dwie lekcje łaciny. Porównaj sposoby ich przedstawienia we fragmentach „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza i „Lekcji łaciny” Zbigniewa Herberta.
Witold Gombrowicz, pisarz epoki dwudziestolecia międzywojennego, autor groteskowej i awangardowej powieści ?Ferdydurke? w swoim utworze zawarł opis lekcji łaciny. Tak też uczynił w eseju zatytułowanym ?Lekcja łaciny?, wchodzącym w skład cyklu ?Labirynt nad morzem? Zbigniew Herbert, poeta, dramaturg i eseista współczesności. Oba te opisy, pomimo, że poruszają jednakowy temat, bardzo się różnią sposobem przedstawienia, zarówno pod względem zawartej treści, jak i techniki literackiej.
We fragmencie pochodzącym z powieści Gombrowicza lekcja łaciny, jak i sam nauczyciel zostali przedstawieni w sposób karykaturalny, groteskowy. Autor przesadnie uwydatnił charakterystyczne cechy zarówno wyglądu, jak i osobowości. Nauczyciel to siwy, niewielki staruszek z purchawką na nosie i siwą bródką o przyjaznym, pogodnym usposobieniu. Miał duże zaufanie do uczniów i szczerze martwił się ich niewiedzą: ?I postawił mu kica, okropnie zmartwiony?. Niemalże jednocześnie smucił się nieudolnością uczniów i radował nadzieją, że następna osoba będzie umiała odpowiedzieć na zadawane pytania. Przekonany był, że zagadnienia gramatyczne odgrywają ważną rolę we wszechstronnym rozwoju uczniów: ?Czyż nie widzicie, że collandus sim kształci inteligencję, rozwija intelekt, wyrabia charakter, doskonali wszechstronnie i brata z myślą starożytną??. Uważał także, że z racji tego, iż jest nauczycielem, należy mu się szacunek i posłuszeństwo: ?Jeżeli ja mówię, że wzbogaca, to wzbogaca!?. Jego łagodne, poczciwe usposobienie i wygląd kontrastowały z reakcją uczniów, którzy w trakcie lekcji milczeli ogarnięci panicznym strachem. Wykładający łacinę posłużył się dziełem dotyczącym Cezara, aby ukazać powiązanie pomiędzy literaturą, a zwyczajnym życiem- również bohaterowie literaccy musieli załatwiać potrzeby fizjologiczne. Ranga przywołanego dzieła była sprzeczna ze sprawą, w której została użyta jako argument. Kontrast również jest widoczny pomiędzy wiarą siwego ?człowieczka? w sens własnych działań, a buntem zrozpaczonego ucznia, Gałkiewicza, który został wywołany do odpowiedzi: ?Tra la, la, mama, ciocia. Jak to rozwija, kiedy nie rozwija? Jak to doskonali, gdy nie doskonali? Jak to wyrabia, kiedy nie wyrabia??. Całkowity brak jakiejkolwiek wiedzy na temat łaciny wśród uczniów wywoływał przygnębienie nauczyciela, gdyż bardzo przejmował się on swoją pracą i pragnął jak najwięcej wzbogacić umysły.
Groteska w tym fragmencie również jest widoczna w języku, którym posłużył się autor. Spowodowane jest to nagromadzeniem zdrobnień: ?człowieczek?, ?staruszek?, ?gołąbek? oraz wyrazów łacińskich. Język nauczyciela został ośmieszony przez nagromadzenie powtórzeń, które ukazywały jego nawyk: ?Te księgi są życiem, (?) są życiem?. Występuje również słownictwo charakterystyczne dla środowiska uczniowskiego: ?postawił mu kica?, ?sztyk?. Karykaturę również powodują hiperboliczne epitety (?nadzwyczaj przyjazny?), znaczące, żartobliwe nazwiska uczniów (Mydlakowski, Bobkiewicz, Gałkiewicz), ekspresyjna składnia, którą tworzą pytania i wykrzyknienia oraz kontrastowe zestawienie uroczystego stylu nauczyciela (?brata z myślą starożytną?), a językiem uczniów (?tra, la,la, ciocia, mama?). Kontrast uwidacznia się także pomiędzy wysokim stylem narracji, a codzienną sytuacją.
We fragmencie pochodzącym z eseju Zbigniewa Herberta sylwetka nauczyciela została przedstawiona w sposób dostojny, z głębokim szacunkiem. Wykładowca trzymał dyscyplinę w klasie (?Panował w klasie dryl niemal wojskowy, a dwóje sypały się gęsto?), ukazywał różne oblicza gniewu: ?(?) skala jego gniewu była nieporównana w swoim bogactwie i odcieniach?. Rozumiał uczniów i dostrzegał napięcie, jakie panowało na lekcji, dlatego też pozwalał uczniom ?ryczeć?, co umożliwiało im pokonanie ?strachu i słabości ducha?. Młodzież uważał go za uosobienie męskości, za wodza. Wyobrażali go sobie jako walecznego Rzymianina w todze. Czuli przed nim respekt. Dla tego nauczyciela główną zasadą pedagogiczną było stopniowanie trudności i ważności problemów. Uważał, że oszustwo hańbi i wymagał od uczniów uczciwości. Starał się kształtować charaktery uczniów poprzez wskazanie starożytnych wzorów postaw i zachowań. Potrafił zainteresować młodych ludzi językiem i kulturą starożytnego Rzymu. Uczniowie mówili o nim w sposób uroczysty (?wkroczył?, ?lustrował?), jak o sławnym wodzu i przywódcy. Doceniali jego pracę i po ukończeniu szkoły uważali, że uczenie się łaciny było trudną i systematyczną pracą, która ukształtowała umysł i charakter.
Fragment eseju ?Labirynt nad morzem? został napisany w konwencji wspomnienia, o czym świadczy zwrot: ?pamiętam dobrze ten dzień? oraz czasowniki w czasie przeszłym: ?staliśmy?, ?był?, ?wyobrażaliśmy?. Występuje tutaj narrator personalny (?pamiętam?) oraz mówiący w imieniu zbiorowości (?nas?). Styl łączył sformułowania poetyckie (?płynęliśmy w niespokojne sny szkolne?) z językiem potocznym (?ryczeć na całe gardło?). Pojawiają się także elementy humorystyczne.
Lekcja łaciny została przedstawiona w tych fragmentach w sposób zróżnicowany. W ?Ferdydurke? Gombrowicza ukazana została w sposób groteskowy, karykaturalny, ośmieszający. Starszy człowiek- przyjazny nauczyciel, chcący wpoić, choć odrobinę wiedzy w głowy uczniów musiał się borykać z ich niechęcią do nauki. Wszelkie jego staranie i tak nie odnosiły jakiegokolwiek skutku. Natomiast w eseju Zbigniewa Herberta lekcja ta została przedstawiona w sposób poważny i dostojny. Nauczyciel- człowiek wzbudzający szacunek, przypominający wodza, przywódcę Rzymskiego potrafił zachęcić uczniów do nauki łaciny. Powodem takiego zróżnicowania może być chęć autorów do ukazania innego problemu. W ?Ferdydurke? Gombrowicz ukazał zagrażającą całemu społeczeństwu niemożność, natomiast w ?Lekcji łaciny? Herbert położył nacisk na przeciwstawienie poezji łacińskiej i wkroczenie barbarzyńców.