Wpływ gospodarki rolnej na stan środowiska
Człowiek jest częścią środowiska co najmniej od 2 mln. lat. Od początku swojego istnienia oddziałuje na przyrodę zmieniając oraz dostosowując ją do swoich bieżących potrzeb. Proces ten nabrał znacznego przyśpieszenia jakieś 8-10 tys. lat temu kiedy ludzkość zaczęła prowadzić osiadły tryb życia: hodować zwierzęta, uprawiać zboża i nawadniać pola pod uprawy. Łatwiejszy dostęp do żywności spowodował stopniowy wzrost liczby ludności, a to z kolei dało większe niż dotychczas zapotrzebowanie na większy niż dotychczas obszar ziemi przeznaczony pod uprawę.
Ekspansja rolnictwa od samego początku stanowiła zagrożenie dla terenów leśnych, osłabiając ich znaczenie jako naturalnego regulatora ekosystemów. Już w Starożytnej Grecji i Rzymie nasiliły się problemy środowiskowe wynikające z bezmyślnego karczowania lasów i nadmiernego wypasu zwierząt. Przyśpieszyło to erozję i doprowadziło do degradacji zbiorowisk roślinnych i gleb.
Jednak za początek okresu niebezpiecznego dla środowiska przyjmuje się rok 1942. rozpoczęło się wówczas wykorzystywanie energii atomowej, rosła produkcja środków chemicznych, nastąpił gwałtowny rozwój transportu- pociągnęło to za sobą ogromne zmiany środowiskowe. Przekroczono wówczas w wielu miejscach zdolność samoregulacji przyrody.
Współcześnie następuje zrozumienie jak krucha jest równowaga w przyrodzie i jak łatwo ją zniszczyć. Dlatego jest duży nacisk społeczny na ekologię i myślenie proekologiczne. Nieużytki, gleby złej jakości i zdegradowane zalesia się, próbując doprowadzić do wzrostu lasów jako naturalnego regulatora w przyrodzie. W miejscu zagrożenia jaką niosła ekspansja rolnictwa pojawiły się natomiast nowe zagrożenia wynikające ze skutków ubocznych stosowania nawozów sztucznych i pestycydów. Zagrożenia chemiczne kumulują się w glebach, a następnie są przenoszone przez wodę na inne tereny. Rozproszenie ich powoduje trudności w walce z nimi ograniczają one tym sposobem możliwości skutecznego im przeciwdziałania.
Nadmiar środków chemicznych ostatnio widoczny także w hodowli, prowadzi do szybkiego przyrostu efektów ilościowych, a jednocześnie pogarsza walory smakowe i wartości odżywcze produktów. Mimo prób neutralizowania, czy zmniejszania szkodliwości tych środków nie udało się to i dzisiaj wiemy że nigdy się nie uda. Jedynym ratunkiem jest rezygnacja z nich.
Odpowiedzią na zapotrzebowanie żywnościowe może być rolnictwo ekologiczne, bazujące przecież na nawozach naturalnych i uprawie roślin nawozowych. Rolnictwo takie jak się wydaje dzisiaj jest rozwiązaniem przyszłościowym. Szczególnie w naszym kraju powinno obserwować się zwiększenie jego roli. Wydaje się więc, że można podjąć działania na rzecz utrzymania tej sytuacji, które równocześnie sprzyjałyby wzrostowi produkcji rolnej np.: eksport nawozów sztucznych i import w zamian nawozów naturalnych. Czas ku temu jest jak najbardziej stosowny, gdyż rolnicy nie oduczyli się jeszcze naturalnych metod gospodarowania. Wiąże się to prawdopodobnie z brakiem tradycji, częstego i licznego stosowania nawozów sztucznych i innych środków chemicznych.