Psychoanaliza Freuda.
Prąd ten zaczął się we Francji, a rozwinął go we Wiedniu psychiatra Siegmund Freud. Według Freuda życie psychiczne obok czynników świadomych zawiera także czynniki nieświadome i to one są najważniejsze. Doszedł do przekonania, że procesy nieświadome występują także w psychice normalnej, że są powszechnym i istotnym składnikiem wszelkiej psychiki, zarówno zdrowej jak i chorej. Główne ich źródło znajduje się w przeżyciach płciowych gdyż są one najpierwotniejsze i najważniejsze, stanowią o charakterze i losach człowieka.
Zjawiska psychiczne nieświadome nie tylko istnieją, ale też decydują o świadomych. Procesy świadome są faktami, a nieświadome jedynie hipotezą, ale są one ogniwami pomiędzy procesami świadomymi. Wyobrażenia w naszej świadomości giną w niezrozumiały sposób, aby potem znów się pojawić, tak więc nie znikają, ale przechowują się w postaci podświadomej. Jednak niektóre nie zostają przez jednostkę uświadomione gdyż są zbyt słabe i świadomość je odepchnęła. Ma to pewną celowość: wyparte zostają te, które są niezgodne z naturą jednostki, które zakłóciłyby jej harmonię i których świadomość musiałaby być przykra.
W psychice pewne wyobrażenia zespalają się ze sobą. Jeśli są ujemnie zabarwione, to psychika stara się je zepchnąć, jednak trwają one nadal. Te wyobrażenia nazywają się kompleksami. Kompleksów człowiek może się pozbyć różnymi sposobami, przede wszystkim w snach oraz w marzeniach na jawie, ale też w różnych błahych błędach, które popełniamy na co dzień. Jeśli jednak kompleks nie wyładuje się, to nadal w nas tkwi i działa. Jest wtedy przyczyną różnych chorób, np. nerwicy.
Według Freuda to nieświadome wyobrażenia kierują naszą psychiką, a świadome to tylko zewnętrzna warstwa. Tę świadomą część psychiki nazywa naszym „ja”, naszą „jaźnią”, zaś nieświadomą nazwał „ono”. „Ja” i „ono” (łac. ego i id) to dwa składniki każdej osobowości. Jaźń jest świadoma a „ono” jest dziedziną nieuświadomionych wyobrażeń i popędów.
Żyjąc w społeczeństwie, jednostka nie może realizować wszystkich swoich popędów, gdyż niektóre są zwalczane. Jeśli pewne popędy się wyładują, to stają się niebezpieczne dla społeczeństwa ale jeśli się nie wyładują, to są niebezpieczne dla jednostki gdyż wpędzają ją w choroby nerwowe, dlatego stworzone są kompensaty: religia, moralność, sztuka – są to wysublimowane postaci wyładowania popędów. Jednak one wytwarzają jeszcze jedną warstwę w psychice – warstwę nadgórną. Działają jako nakazy i są odczuwalne jako coś, czemu jaźń musi się poddawać. Ta trzecia warstwa to nadjaźń (łac. super-ego). „Ono” i nadjaźń napierają na człowieka. „Ono” każe wyładowywać popędy, które są zakazane, z drugiej strony nadjaźń na to nie pozwala.
Freud uznaje też irracjonalizm. Uważa, że rozum nie kieruje pożądaniami ale jest ich narzędziem, podlega popędom. Siły rządzące człowiekiem nie są racjonalne, ale instynktowne. Psychika człowieka nie zna innych praw niż prawa popędów. Pierwotnymi elementami życia psychicznego są popędy, zwłaszcza seksualne, a rozum im tylko służy.