Recenzja Pana Tadeusza.
Ostatnio miałam mieliśmy przyjemność obejrzeć film "Pan Tadeusz" w reżyserii Andrzeja Wajdy. Powstal on na podstawie powieści Adama Mickiewicza o tym samym tytule.
„Pan Tadusz, czyli ostatni zajazd na Litwie w 12 księgach pisanych wierszem” od prawie 200 lat towarzyszy nam Polakom w życiu. Krzepił on serca ludzi w czasach, gdy zabrakło naszego kraju na mapie Europy oraz dodaje nam otuchy i dziś. Sama książka opowiada o losach dwóch skłóconych ze sobą rodach: Horeszków i Sopliców. Nienawiść ta zostaje spowodowana przez jednego z głównych bohaterów Jacka Soplicę, który później zostaje księdzem o nazwisku Robak. Kilkanaście lat wcześniej zabił on przypadkowo Stolnika Horeszke podczas oblężenia zamku przez moskali. Sługa zamordowanego - Gerwazy nie mógł tego znieść i obiecał swojemu panu zemścić się. Poza tym w książce mamy również watek miłosny miedzy tytułowym Panem Tadeuszem i Zosią .
Film jest dość ciekawy. Jego akcja przenosi nas w świat XIX-sto wiecznej Polski. Już po rozpoczęciu filmu można zauważyć, że autor uchwycił to „coś”. Doskonale zrealizowane zdjęcia przyrody z nastrojową muzyka Wojciecha Kilara tworzą mieszankę wręcz piorunującą. Świetna jest również obsada aktorska : Michał Zebrowski jako Pan Tadeusz, Bogosław Linda, który wcielił się w Ks.Robaka,Grażyna Szapolowska w roli Telimeny oraz Alicja Bachleda -Curus jako piękna Zosia. Moim zdaniem największa uwgę przykuwa rola Gerwazego, którą zagrał doskanały jak zawsze Daniel Olbryski.Choć film został nagrodzony gromkimi brawami, krytycy mieli podzielona zdanie na jego temat. Uważają, zę zabrakło wartkiej akcji i zbyt wybrednemu widzowi, może wydać się on nudny.
Pod wieloma względami film bardzo mi się podobał. Wydaje mi się, że Andrzejowi Wajdzie udała się adaptacja najbardziej znanej polskiej książki. Umiał stworzyć dzieło, które nie jest zbyt dokładnym przekładem treści utworu literackiego na język filmu, ale zachowało ten specyficzny klimat. Ponadto potrafił sprawić, że mowa wierszem nie jest postrzegana jako coś nienaturalnego. Jedną z głównych przyczyn, dzięki którym film powinien obejrzec każdy jest także świetna obsada oraz przepiekne scenerie i wnętrza domostw. Jest więc gaj, w którym przechadzają się bohaterowie na kształt "elizejskich cieni", zbierając grzyby, jest matecznik - nieprzebyte ostępy leśne i trzęsawiska; jest zegar wygrywający melodię "Mazurka Dąbrowskiego" i stary zegar na zamku, nakręcany przez Gerwazego. Zobaczymy też, jak parzono kawę we dworze, jak ucztowano, usłyszymy Jankiela grającego na cymbałach, ujrzymy wreszcie słynnego poloneza, jednoczącego wszystkich tańczących go bohaterów filmu. Na plus należy również zaliczyć dodanie sceny, której nie ma w książce -mianowicie narratora Adama Mickiewicza, który czyta swoje dzieło współwięźniom na emigracji.
Podobalo mi sie także rola zwierząt, specjalnie wytresowanych na potrzeby filmu. Na przykład scena z bocianem, który przelatywał nad maszerującymi oddziałami wojsk Napoleona bardzo mnie ujęła. Jestem pełna podziwu dla tresera tychże zwierząt.
To wsztstko dowodzi, że jest to świetny film, nad którym w pocie czoła pracowali dobrzy fachowcy z dziedziny filmu.
Podsumowując, myslę, że jest to film dobry i godny polecania zarówno młodzieży jak i dorosłym. Przekazuje nam to, co najistotniejsze - także i dla Mickiewicza - uświadamia nam, że do osiągnięcia wspólnego celu potrzebna jest zgoda, jedność tych, którym na osiągnięciu tego celu zależy. Utrwala kruchy i piękny obraz przeszłości, kraju dzieciństwa poety, jego "małej ojczyzny". Przy tym wszystkim nie jest też pozbawiony humoru. Ja nie zawiodłam sie oglądając "Pana Tadeusza" i myślę, że wiele osób sądzi tak ja ja.