Władysław Sikorski
Jego śmierć w katastrofie na Gibraltarze była klęską dla Polski. Po ponad pięćdziesięciu latach pojawiają się ciągle nowe fakty, nadające tej sprawie wymiar sensacyjny. Wódz Naczelny, któremu nie dane było dowodzić swym wojskiem z żadnej bitwie, jednak dla Polaków stał się symbolem nieugiętej walki o wolność i niepodległość.
Syn wiejskiego nauczyciela zawdzięczał zdobycie wykształcenia i pozycji społecznej uporowi matki, pomocy rodziny i... własnemu urokowi osobistemu. Jego pierwszy kontakt z wojskiem to służba w armii austriackiej, gdzie uzyskał stopień porucznika rezerwy. Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej zetknął się z Józefem Piłsudskim. Choć zupełnie się różnili, początkowo współpracowali ze sobą. Dla oficerów legionowych i samego komendanta Sikorski był zbyt ufny i układny wobec wiedeńskich przełożonych. „Austriacki” pułkownik nie zawahał się jednak ani chwili, gdy w listopadzie 1918 roku Ukraińcy usiłowali opanować część kraju. Początkowo organizował obronę Przemyśla, a później podejmował próby pomocy obrońcom Lwowa.
W tym samym czasie w Warszawie rozbrajano Niemców, powstawała niepodległa Rzeczpospolita. Władysław Sikorski od kwietnia 1920 roku był jednym z jej pierwszych generałów. Świetnie dowodził w sierpniu 1920 roku 5. armią, przyczyniając się do zwycięstwa nad wojskami bolszewickimi w bitwie warszawskiej, która przeszła do historii jako „cud nad Wisłą”. Po zakończeniu walk pełnił eksponowane stanowisko szefa Sztabu Generalnego w wojsku. Dążył do zwiększenia potencjału militarnego kraju, zarzucano mu wówczas brak realizmu.
Ambicja skierowała czterdziestoletniego mężczyznę w stronę polityki, był jednak ostro i solidarnie atakowany przez różne ugrupowania. Nie obeszło się wtedy bez zarzutów o „żydolubstwo”, „masoństwo” i „lewicowość”. Zniechęcony, odrzucił podobno propozycję współpracy złożoną mu przez marszałka Piłsudskiego, co zaważyło na jego losie. Po przewrocie majowym został odsunięty od polityki, a wkrótce także zawieszony w funkcjach wojskowych i bezterminowo urolopowany.
Jego zdolności i wiedza nie zostały wykorzystane we wrześniu 1939 roku. Jednak wojskowa i polityczna klęska polityków z ekipy sanacyjnej wyniosła generała na szczyty władzy. Przy poparciu Francji został premierem rządu, ministrem spraw wojskowych i wodzem naczelnym. Gdy po raz pierwszy wysunął propozycję normalizacji stosunków z ZSRR, okupującym połowę kraju, o mało nie doszło do buntu armii i kryzysu w rządzie. Mimo to zimą 1941 roku pojechał do Moskwy, aby dokonać przełomu w stosunkach z Rosją. Wizytę tę oceniano bardzo różnie. Rosła liczba oponentów generała, a podczas pobytu w USA miała miejsce próba zamachu. Atmosfera polityczna pogarszała się. Gdy doszło do ujawnienia tragedii katyńskiej, jako szef rządu, po zerwaniu stosunków dyplomatycznych przez ZSRR, znalazł się w trudnym położeniu. Nie poddał się jednak, odbył podróż na Bliski Wschód, ponoć planował drugie spotkanie ze Stalinem. Nie zdążył tego urzeczywistnić. Wypadki potoczyły się inaczej