Narkotyki.
Witaj nowe tysiąclecie!
Już nie długo każdy z nas będzie mógł wypowiedzieć do Ciebie te słowa.... prawie każdy. Nie ci którzy straciwszy poczucie czasu mogą nawet niezauważyć spotkania z Tobą , zamroczeni narkotykami , mogą właśnie umierać gdzieś na brudnym podwórku , w jakiejś melinie , mogą być zbyt zajęci zdobywaniem pieniędzy na kolejną działkę , która znowu bardziej zniszczy ich organizm . Mogą...ale nie muszą! Narkotyki tkwią w nas jak uciążliwy chwast , który nie usunięty , rozmnaża się coraz bardziej , coraz mocniej ukorzenia się w glebie - naszym społeczeństwie , życiu i coraz trudniej jest go usunąć .
Wkrótce zaczniesz nad nami panować , albo to my zaczniemy panować nad Tobą . Małe nieporadne dziecko , jeszcze ślepe naiwne . Będziesz się nami cieszyło jak nowymi zabawkami , ale z upływem czasu zaczniesz nas lepiej poznawać , będziemy Cię przerażać naszym światem pełnym głupoty , bezmyślności i złości . lecz i tak zdołasz nas pokochać- dziwne istoty targane ciągłymi namiętnościami . Wtedy będzie dla Ciebie za póżno na wycofanie , będziesz cierpieć , widząc jak ludzie często nieświadomie zaczynają niszczyć kolejno swój organizm , psychikę . Będziesz od nich uzależnione , będziesz chciało cieszyć się z ich życia , ale stracisz ich , nie wszystkich , ale będzie to dla Ciebie i tak za dużo .
Stracisz ich tak , jak i ja straciłam kochaną osobę . Zaczeło się całkiem niewinnie . Najpierw zaczął palić , potem spróbował czegoś mocniejszego . Chciał po prostu zapomnieć o otaczającym go świecie , o wszystkich drzazgach i rysach , których tak wiele było w jego szesnastoletnim życiu . Namawiał mnie , wręcz prosił , żebym przyłączyła się do jego zapomnienia , ale nie chciałam , więc przestał mnie zauważać-traktował przedmiotowo .Teraz liczyło się dla niego tylko jedno – narkotyki , których był niewolnikiem i pieniądze , pieniądze , pieniądze....każdy sposób był dobry , żeby je zdobyć . Nachodził mnie w domu , nagabywał na ulicy , niestety , nie widział już we mnie dziewczyny . Byłam dla niego chodzącą skarbonką . Wierzyłam mu kiedy pięknie opowiadał o „nowym życiu” bez nałogu , ale podświadomie czułam w tym wszystkim kłamstwo narkotycznego głodu . Kiedyś jednak musiałam spojrzeć prawdzie w oczy , zrozumiałam , że jego życie jest jak pole pokryte warstwą świeżego śniegu; każdy krok pozostawia ślad . W jego życiu tych śladów było zbyt dużo , tworzyły zbyt zawikłaną drogę , aby mógł sam trafić do jej początku . Było wiele osób , które chciały go zaprowadzić z zpowrotem . Wziąść za rękę jak dziecko balansujące nad przepaścią i odciągnąć na bezpieczną odległość .Niestety , on tego nie chciał , otoczył się niewidzialną , nieprzepuszczalną barierą - swoim światem fikcji i sztucznej rzeczywistości. Umierał . Widziałam zmiany jakie w nim zaszły . Chudy , przygarbiony , zapadnięte oczy , pożółkła cera – oto obraz chłopaka , którego kochałam , który przebył chyba wszystkie ścieżki piekła , a teraz przemierzał ostatnią – prosto do śmierci . Nic nie mogłam , a może nie chciałam , nie potrafiłam dla niego zrobić . Jego rodzice o wszystkim wiedzieli , już dawno się domyślili , cierpieli , bardzo cierpieli . Wszyscy nieświadomie chcieliśmy jego śmierci , chcieliśmy przerwania pasma naszych udręk . Aż wreszcie stało się . Dowiedziałam się o tym przypadkiem , z nekrologu . Złoty strzał . Kolejna ofiara narkotyków . Na pogrzebie było niewiele osób . W swym marnym życiu , pogubił gdzieś wszystkich , których kochał , a może to oni zgubili jego , tak jak ja to zrobiłam , gdy stał się dla mnie zbyt kłopotliwy .
Może zdziwisz się , że to wszystko piszę właśnie dla Ciebie . Powiesz , że nigdy nie będziesz miał z tym nic wspólnego . Ale to nieprawda . Będziesz miał i to na codzień do czynienia z setkami takich cichych dramatów , rozgrywających się w życiu zwykłych , szarych ludzi . Nie chcę żebyś powtórzył błąd swego poprzednika . On chciał dać ludzią chwilę radości , nie domyślił się , że ludzie są tak bezmyślni i głupi , nie spodziewał się skutków ubocznych , a może sam do końca nie znał działannia tego zdradliwego środka , służącego do ubarwniania rzeczywistości . Liczę na Ciebie z całego serca . Musisz znależć sposób na wyrwanie chwastu , musisz sprawić , żebym mogła obejrzeć się za siebie i powiedzieć , że to już za nami , że to się nigdy nie powtórzy , żebym mogła spoglądać ludzią w oczy . Kochane Nowe Tysiąclecie , zrób tylko jeden krok , a na pewno znajdą się ludzie , którzy Ci pomogą , którzy tak jak i ja kochają wolność , życie , lubią czuć na twarzy podmuch wiatru , a w sercu miłość do wszystkiego co żyje , ale mają też siłę , której we mnie nie ma , już nie ma . Myślę , że ta historia wiele Cię nauczyła i Z z tym okrucięstnym dla ludzi nałogiem .
Żegnam Cię
Nigdy nie zapominaj o tym co tu jest napisane
Proszę ...
Po prostu JA .