John Stuart Mill - utylitaryzm
Α) Określenie utylitaryzmu i jego odmiany
Β) J. Bentham i J. Mill – poprzednicy J.S. Milla
Γ) Utylitaryzm J.S. Milla: omówienie rozdziału „Co to jest utylitaryzm”
Δ) Refleksje na bazie omawianego tekstu: idee etyczne J.S. Milla, zarzuty pod ich adresem
A) OKREŚLENIE UTYLITARYZMU I JEGO ODMIANY
I. Określenie
Utylitaryzm (łac. utilitas- korzyść, pożytek, wygoda). Jest to nauka, która przyjmuje jako podstawę moralności użyteczność, czyli zasadę największego szczęścia, głosi, że czyny są dobre, jeżeli przyczyniają się do szczęścia, złe, jeżeli przyczyniają się do czegoś przeciwnego. Przez przyjemność rozumie się przyjemność i brak cierpienia; przez nieszczęście – cierpienie i brak przyjemności .
Na utylitaryzm można patrzeć jako na stanowisko konwencjonalistyczne i eudajmonistyczne w etyce.
- konwencjonalizm (teleologizm) – kierunki w etyce, które uznają, że o wartości moralnej czynu świadczą jego skutki. Działanie jest słuszne wówczas, gdy sprzyja osiągnięciu celu uznawanego za dobry. W przeciwnym wypadku działanie jest moralnie złe. Utylitaryzm należy do grupy doktryn teleologicznych, ponieważ wartość moralna ma charakter instrumentalny; działanie uznawane jest za dobre lub złe, będąc środkiem do jakiegoś celu.
- eudajmonizm – pogląd, według którego czyn jest moralnie dobry, jeśli prowadzi do szczęścia. Szczęście jest uznawane za najwyższe dobro i cel człowieka oraz za zasadniczy motyw jego działania. Przy czym to szczęście może być różnie pojmowane, dlatego można mówić o różnych odmianach eudajmonizmu: hedonistyczny (Arystyp z Cyreny, Epikur); transcendentalny (Platon); perfekcjonistyczny (Arystoteles); stoicka apatheia; eutymia Demokryta. Przedstawiciele utylitaryzmu powiadają, że ludzkie działanie zasługuje na aprobatę lub naganę za względu na to, czy przyczynia się do powiększenia lub pomniejszenia szczęścia ludzi.
II. Odmiany
1) Z uwagi na to, w czym upatruje się najwyższe dobro:
- utylitaryzm hedonistyczny – celem jest szczęście rozumiane jako przyjemność. Na pochwałę zasługują te czyny, które przyczyniają się do wzrostu przyjemności możliwie największej liczby osób; przyjemności rozumie się albo wyłącznie ilościowo (Bentham: największa ilość przyjemności, największej ilości istot), albo też i jakościowo (J.S. Mill rozróżnia przyjemności wyższe i niższe);
- utylitaryzm idealny (G.E. Moore) – najwyższe dostępne dla człowieka dobra to kontemplacja piękna i podziw dla szlachetnych czynów. Słuszność czynu nie jest związana z największym szczęściem ogółu, ale z sumą dobra w ogóle.
2) Z uwagi na to, kogo dotyczy zasada użyteczności:
- indywidualistyczny – bierze pod uwagę użyteczność osobistą rozumianą jako to, co dostarcza największych (Bentham) lub najwyższych (Mill) przyjemności;
- społeczny – ponieważ uzyskanie przyjemności zależy w znacznej mierze od innych ludzi, przeto rozsądnie jest starać się także o ich przyjemność jako środek umożliwiający uzyskanie większej przyjemności dla siebie (Bentham, Mill). Tą drogą dochodzi się do starania o cudzą przyjemność w oderwaniu od dążenia do osobistej korzyści. Ów altruizm jest celem, do którego winien dążyć człowiek postępujący moralnie (Mill).
3) Z uwagi na zakres stosowania zasady użyteczności, a w związku z tym i na potrzebę tworzenia szczególnych norm moralnych:
- utylitaryzm czynów – zasada użyteczności wystarczy jako doktryna postępowania w każdej sytuacji. Odwołując się bezpośrednio do niej, należy w każdej sytuacji na nowo badać wartość możliwych do wyboru czynów: określić który z nich przyniesie więcej dobra lub uchyli większe zło. Na tej podstawie podejmuje się decyzję o obowiązku, który wobec tego nie ma charakteru absolutnego, lecz tylko względny, relatywny. Istotna jest tu znajomość związków przyczynowo-skutkowych między ciągami zdarzeń. Liczą się bowiem nie intencje, lecz wyłącznie skutki czynu, tzn. człowiek jest odpowiedzialny moralnie tylko za skutki czynu;
- utylitaryzm reguł – obowiązki człowieka w sytuacjach typowych, często się powtarzających lub wymagających natychmiastowej decyzji, mają być określone przez szczegółowe normy moralne (reguły). Owe reguły, które wcześniej zostały sprawdzone przy użyciu zasady użyteczności, stanowią kryterium oceny działania. Czyn jest bardziej użyteczny wówczas, gdy owych reguł przestrzegamy, niezależnie od bezpośrednich skutków działania. Wartość intencji jest sprawą drugorzędną, ważna jest tylko legalność czynu. W sytuacji, gdy brak ustalonej normy lub istniejąca wydaje się bezużyteczna, należy odwołać się do instancji najwyższej, tj. do zasady użyteczności .
B) J. BENTHAM I J. MILL - POPRZEDNICY J.S. MILLA
Główne myśli dziewiętnastowiecznego utylitaryzmu pochodzą od J. Benthama (1748-1832), który wyłożył je we Wprowadzeniu do zasad moralności i prawodawstwa (1789). Czołowym uczniem Benthama był James Mill (1773-1836), którego głównym dziełem była Analiza zjawisk ludzkiego umysłu (1829).
I. Jeremy Bentham
„Natura poddała rodzaj ludzki rządom dwóch zwierzchnich władców: przykrości i przyjemności (...). One rządzą nami ze wszystkim, co czynimy, mówimy, myślimy; wszelki wysiłek, jaki możemy zrobić, aby zrzucić z siebie to poddaństwo, tylko go dowiedzie i potwierdzi. W słowach ktoś może utrzymywać, że się wyzwolił spod ich jarzma; w rzeczywistości jednak będzie je zawsze dźwigał” .
Przyjemność i przykrość Bentham rozumiał tak, jak w powszechnym uznaniu. Chodzi więc o to, co ludzie jako przyjemność i przykrość odczuwają, nie potrzeba żadnych subtelnych wyjaśnień. A ludzie, zdaniem Benthama, dążą po prostu do jak największej przyjemności. Nie interesuje ich zatem wcale rodzaj przyjemności, ale jej ilość. Jedzenie, picie, gra towarzyska, czytanie książki, słuchanie muzyki przedstawiają taką samą wartość.
Pojawia się pytanie o obiektywne kryterium moralności. I tak: czyny są słuszne jeśli prowadzą do zwiększenia ogólnej sumy przyjemności, zaś niesłuszne, jeśli prowadzą do jej zmniejszenia. Tę myśl Bentham ujął w swej zasadzie użyteczności, zwanej też zasadą największego szczęścia albo największego pożytku. Jest to
„zasadą ustanawiającą największe szczęście tych wszystkich, których interes mamy na względzie, jako słuszny i odpowiedni, a nawet jedynie słuszny, odpowiedni i powszechnie pożądany cel ludzkiej działalności” .
Hedonizm Benthama ma charakter
- ilościowy – nie interesuje nas rodzaj przyjemności, ale jej ilość;
- kalkulacyjny – nie chodzi o impulsy, lecz o działanie oparte na rozsądku, kalkulacji. To, czy czyn będzie słuszny, poznajemy nie intuicyjnie, ale na podstawie odpowiedniego rachunku;
- powszechny, a nie egoistyczny – wprawdzie odczuwamy tylko własną przyjemność (hedonizm psychologiczny), ale inni też odczuwają przyjemność. Skoro zaś mamy zabiegać o największą ilość przyjemności, więc winniśmy też uznać przyjemności innych ludzi za dobre. Każda przyjemność jest dobrem, nie tylko własna. Nie udało się jednak Benthamowi do końca uzgodnić hedonizmu indywidualnego i powszechnego.
Te cechy Benthamowskiego hedonizmu sprawiają, że jest on różny od klasycznego hedonizmu starożytnych. Dlatego można jego teorię nazwać utylitaryzmem.
Ten ilościowy, kalkulacyjny i powszechny hedonizm Benthama znajduje odzwierciedlenie w jego „rachunku przyjemności” (calculus of pleasures). Gdy chcemy oszacować wartość przyjemności, powinniśmy wziąć pod uwagę 7 „wymiarów” przyjemności, z których każdy wpływa na jej ilość. Są to: intensywność, trwanie, pewność, bliskość, płodność, czystość i zasięg. Charakterystyczną cechą, odróżniającą rachunek Benthama od reguł Epikura, jest ów zasięg przyjemności, czyli liczba osób doznająca danej przyjemności czy przykrości (największe dobro to największa ilość przyjemności, największej liczby istot). Stroną wchodzącą w grę w tym rachunku jest więc przede wszystkim jakaś społeczność:
„Społeczeństwo jest rzekomym ciałem, złożonym z indywidualnych osób (…). Czymże jest wobec tego interes społeczeństwa? Sumą interesów składających się na nie jednostek” .
Wskazaniami zasady użyteczności kierują się faktycznie wszyscy. Nawet moralność ascetyczna opiera się na tej zasadzie, lecz fałszywie rozumianej (przyjemności towarzyszą często przykre doznania i w imię unikania przykrości należy powstrzymywać się od przyjemności). Bentham przekonany był, że jeśli poklasyfikuje się źródła przyjemności i przykrości i skonstruuje skalę ich mierzenia wg określonych kryteriów pomiaru, wtedy będzie można w każdym przypadku stosować reguły wynikające z zasady użyteczności i nieomylnie rozstrzygać o wartości moralnej ludzkich czynów (normatywna wszechmoc zasady użyteczności wypływająca z przekonania, że egoistyczne dążenia jednostki są zgodne z interesem społecznym).
II. James Mill
Propagatorem Benthamowskiej doktryny był James Mill, ojciec Johna Stuarta, który przejął tę doktrynę z pewną ilością uściśleń i zróżnicowań, lecz sam szkielet pozostał bez zmian. Podjął on próbę pokazania, za pomocą asocjacjonistycznej psychologii, jak jest możliwe altruistyczne postępowanie jednostki dążącej do przyjemności. Gdy chodzi o sam asocjacjonizm Millowski, skrajnie sensualistyczny, zakładał on, że z prostych wrażeń zmysłowych, za pomocą kojarzenia powstaje cała nasza wiedza, podobnie jak z prostych uczuć przyjemności i przykrości powstają różnorodne oceny, które kierują naszym życiem. Kojarzenie dokonuje się dzięki łączeniu wyobrażeń przez ich styczność, a jego siła zależy od częstości, z jaką wyobrażenia stykają się w umyśle. Jak zatem możliwy jest na tej podstawie altruizm? Czujemy bowiem zawsze tylko własne przyjemności i przykrości, a sama idea przyjemności i przykrości innych ludzi jest jedynie ideą naszych własnych przykrości lub przyjemności, powiązaną z ideą drugiego człowieka. Jednak dzięki temu można, zdaniem J. Milla, zrozumieć możliwość altruistycznego postępowania. Można bowiem ustanowić nierozerwalne powiązanie między ideą mojej przyjemności a ideą przyjemności innych członków społeczeństwa, do którego należę, przy czym społeczeństwo nie będzie tylko zwykłą sumą składników. I nawet jeśli pierwotnie dążę do dobra społeczeństwa jedynie jako do środka przynoszącego moje dobro, mogę potem starać się o pierwsze nie zwracając żadnej uwagi na drugie .
Γ) UTYLITARYZM J.S. MILLA: OMÓWIENIE ROZDZIAŁU „CO TO JEST UTYLITARYZM”
Utylitaryzm składa się z pięciu następujących rozdziałów: 1) Uwagi ogólne; ) Co to jest utylitaryzm; 3) O ostatecznej sankcji zasady użyteczności; 4) Jaki rodzaj dowodu jest możliwy w odniesieniu do zasady utylitaryzmu; 5) O związku sprawiedliwości z użytecznością.
ROZDZIAŁ II: CO TO JEST UTYLITARYZM
A. Określenie utylitaryzmu – utylitarystyczne kryterium
B. Dwa rodzaje przyjemności
C. Zarzut: szczęście nie może być kryterium ludzkiego działania
D. Inne zarzuty
A. Określenie utylitaryzmu
1. Definicja:
„Nauka, która przyjmuje jako podstawę moralności użyteczność, czyli zasadę największego szczęścia, głosi, że czyny są dobre, jeżeli przyczyniają się do szczęścia, złe, jeżeli przyczyniają się do czegoś przeciwnego. Przez przyjemność rozumie się przyjemność i brak cierpienia; przez nieszczęście – cierpienie i brak przyjemności” (s. 13).
2. Zarzuty: a) jest to teoria zbyt oschła – zarzut tan opiera się na błędnym mniemaniu, że utylitaryści przeciwstawiają to, co użyteczne, temu, co przyjemne; b) jest to teoria zbyt pociągająca zmysłowo – zarzut opiera się na błędnym mniemaniu, że utylitaryści stawiają przyjemność przed pożytkiem.
Wyjaśnienie: zwolennicy utylitaryzmu przez użyteczność rozumieją przyjemność i brak cierpienia:
„przyjemność i brak cierpienia są jedynymi rzeczami pożądanymi jako cele i że wszystko, co pożądane (...), jest pożądane bądź dlatego, że samo jest przyjemne, bądź dlatego, że stanowi środek zapewnienia przyjemności i zapobiegania cierpieniu” (s. 13).
3. Utylitarystyczne kryterium: przyczynianie się do największego szczęścia w ogóle, a nie tylko do własnego szczęścia (podobnie Bentham). Można wątpić w to, że człowiek o szlachetnym charakterze jest z tego powodu szczęśliwszy, ale nie można wątpić w to, że taki człowiek przyczynia się do szczęścia innych.
4. Cel ludzkiego działania:
„istnienie jak najbardziej wolne od cierpień i jak najbardziej bogate w przyjemności, zarówno pod względem jakościowym, jak i ilościowym” (s. 21).
Ten cel jest jednocześnie sprawdzianem tego, co moralne. Moralność jest to zespół takich reguł i przepisów ludzkiego postępowania, których przestrzeganie zapewniłoby w największym stopniu istnienie wolne od cierpień i bogate w przyjemności.
5. Stosunek do własnego szczęścia w zestawieniu ze szczęściem innych: człowiek ma być jak bezstronny, życzliwy widz niezaangażowany w sprawie.
6. Utylitaryzm może wykorzystać wszystkie dyrektywy postępowania, jakie pojawiają się w innych systemach etycznych (np. chrześcijańskie przykazanie miłości bliźniego).
7. Rola wychowania i opinii – asocjacjonistyczna psychologia. Wychowanie powinno wpłynąć na rozum, wolę i emocje człowieka. Chodzi bowiem o
„wytworzenie w psychice każdego człowieka nierozerwalnego związku między jego własny szczęściem a dobrem ogółu (...), tak by człowiek nie tylko nie mógł sobie w ogóle wyobrazić możliwości własnego szczęścia połączonego z postępowaniem sprzeciwiającym się ogólnemu dobru, ale ponadto by bezpośredni impuls przyczyniania się do ogólnego dobra stał się dla ludzi jednym z ich stałych motywów działania, a uczucia z tym związane zajmowały miejsce naczelne w ich życiu emocjonalnym” (s. 30).
B. Dwa rodzaje przyjemności
1. Zarzut: utrzymywać, że najwyższym celem w życiu jest przyjemność, to „doktryna godna tylko świń” (s. 14).
Wyjaśnienie: przyjemności nie są sobie równe. Są bowiem przyjemności niższe i wyższe, a między nimi istnieje wewnętrzna, jakościowa różnica. Nie jest zatem tak, jak chciał Bentham, że przy ocenie przyjemności w rachubę wchodzi tylko ilość. Wprawdzie:
„pisarze wyznający utylitaryzm przypisywali na ogół wyższość przyjemnościom duchowym w stosunku do cielesnych, głównie dlatego, że są bardziej trwałe, pewne, mniej wymagające kosztów itd. niż te ostatnie, tzn. że upatrywali tę wyższość w ich własnościach okolicznościowych raczej niż w ich naturze wewnętrznej” (s. 15).
Jednak utylitaryści mogą przyjąć odmienny punkt widzenia i to bez narażania się na niekonsekwencje:
„Uznać bowiem, że pewne rodzaje przyjemności są bardziej pożądane i bardziej wartościowe niż inne, jest w pełnej zgodzie z zasadą użyteczności. Jeżeli w ocenie wszystkich innych rzeczy bierze się pod uwagę zarówno ilość, jak i jakość, to byłoby niedorzecznością sądzić, że przy ocenie przyjemności tylko ilość wchodzi w rachubę” (s. 15).
- jak rozumieć tę jakościową różnicę w przyjemnościach? Należy odwołać się do sądu tych ludzi, którzy dzięki własnemu doświadczeniu znają oba rodzaje przyjemności i są wdrożeni do samoobserwacji. Są oni zaznajomieni zarówno z przyjemnościami wyższymi, jak i niższymi, potrafią oba te rodzaje przyjemności cenić i się nimi cieszyć. Ludzi takich można uważać za kompetentnych sędziów w rozstrzyganiu kwestii, o który rodzaj przyjemności warto zabiegać, czy który sposób życia jest przyjemniejszy. Ludzie ci poświęcają jakieś przyjemności na korzyść innych przyjemności, a czasem nawet decydują się na cierpienie, jeśli dzięki temu będzie można przeżyć określoną przyjemność;
- obserwując takich ludzi (doświadczonych i wdrożonych do samoobserwacji) można określić, które przyjemności są wyższe, a które niższe. Do wyższych należy inteligencja, wiedza, wrażliwość moralna, miłość do ludzi, w przeciwieństwie do przyjemności zmysłowych, właściwych nie tylko ludziom, ale i zwierzętom. Okazuje się bowiem, że nikt inteligentny nie chciałby być głupcem, wykształcony – nieukiem, człowiek posiadający uczucia dla ludzi i wrażliwe sumienie – egoistą i łotrem,
„nawet gdyby ich przekonano, że głupiec, tępak i łotr są bardziej zadowoleni ze swego losu niż oni ze swojego” (s. 16).
„Lepiej być niezadowolonym człowiekiem niż zadowoloną świnią; lepiej być niezadowolonym Sokratesem niż zadowolonym głupcem. A jeżeli głupiec i świnia są innego zdania, to dlatego, że umieją patrzeć na sprawę wyłącznie ze swego punktu widzenia. Drugiej stronie oba punkty widzenia są znane” (s. 18).
2. Zarzut: w jednakowych warunkach istota wyższa nie jest szczęśliwsza od niższej. Jeśli mamy iść za głosem poczucia, to warto żyć jak istota niższa, gdyż ona mniej cierpi.
Wyjaśnienie: rzeczywiście, istota o wyższych uzdolnieniach więcej potrzebuje do szczęścia, głębiej przeżywa cierpienia i doświadcza go częściej. Miesza się tu jednak pojęcia szczęścia i zaspokojenia pragnień. Istoty o niewybrednych przyjemnościach łatwo zaspokajają pragnienia, nie znaczy to jednak, że są szczęśliwe.
3. Zarzut: ludzie zdolni do wyższych przyjemności wybierają czasem niższe.
Wyjaśnienie: czynią tak na skutek ułomności charakteru, bo po prostu łatwiej jest sięgnąć po to, co jest pod ręką.
4. Zarzut: niektórzy z biegiem lat popadają w bierność, wybierając niższe przyjemności
Wyjaśnienie: nie jest to wynik świadomego i dobrowolnego wyboru. Człowiek taki najzwyklej stępił swą wrażliwość na wyższe przyjemności, bo te wymagają troski, jak „delikatna roślina”.
! Można wyróżnić przyjemności wyższe i niższe. Istnieje między nimi różnica jakościowa, tak że ilość przyjemności traci znaczenie w przypadku gdy jedna przyjemność jest wyższa, a druga niższa!
C. Zarzut: szczęście nie może być kryterium ludzkiego działania
Zarzut: szczęście nie może być kryterium ludzkiego działania, bo I) jest nieosiągalne; II) człowiek może obejść się bez szczęścia
I) Szczęście jest nieosiągalne
Ten argument byłby dobry, gdyby był poprawny, bo rzeczywiście trudno przyjąć, że celem moralności byłoby coś, czego nie sposób osiągnąć.
Wyjaśnienie
- nawet gdyby człowiek nie mógł być nigdy szczęśliwy, to utylitaryzm i tak pozostaje w mocy, bo użyteczność, prócz ubiegania się o szczęście obejmuje również redukowanie cierpienia;
- zarzut ten jest wynikiem swoistego rozumienia szczęścia. Szczęście bowiem można ujmować jako: a) ciągły stan bardzo przyjemnego podniecenia – wówczas szczęście jest nieosiągalne; b) przyjmowanie od życia tego, co ono może dać, a więc chwile przyjemności i cierpień – to szczęście jest osiągalne;
- co jest człowiekowi do szczęścia potrzebne? Dwa czynniki, z których każdy sam jest już wystarczający: a) spokój – wtedy można zadowolić się nielicznymi przyjemnościami; b) silne wrażenia – wtedy można się pogodzić z cierpieniem. Jednak oba te czynniki występują razem, chyba że człowiek jest: a) leniwy – wtedy nie pragnie silnych wrażeń; b) patologicznie pragnący silnych wrażeń – wtedy spokój uznaje za nudny i jałowy;
- co sprawia, że ludzie nie osiągają szczęścia? Trzy powody, z czego dwa pierwsze są skutkiem winy człowieka: a) egoizm – należy więc kochać ludzi i zajmować się interesami publicznymi, co jest możliwe; b) brak kultury umysłowej – należy więc interesować się tym, co nas otacza (przyroda, dzieła sztuki, poezja, historia), co jest możliwe, co więcej takie są głębokie ludzkie potrzeby. Można więc powiedzieć, że świat stwarza warunki wystarczające do tego, by być szczęśliwym, ze strony człowieka potrzebne zaś są odpowiednie walory moralne i intelektualne:
„Każdy, kto spełnia te skromne warunki moralne i intelektualne, może spędzić życie godne pozazdroszczenia w świecie, w którym jest tyle rzeczy interesujących, tyle rzeczy, którymi się można cieszyć, a ponadto tyle rzeczy do poprawienia i udoskonalenia” (s. 25).
c) niepowodzenia życiowe, które są źródłem wielkiego cierpienia fizycznego lub duchowego: nędza, choroba, niewdzięczność, upadek moralny lub śmierć bliskich osób – tych nieszczęść zazwyczaj nie sposób uniknąć, dlatego trzeba z nimi walczyć. Można być jednak optymistą, gdyż wszystkie źródła ludzkich cierpień dają się opanować przez ludzką zapobiegliwość i wysiłek, rozumną politykę społeczną i rozwój nauki. Zresztą już sama walka z tymi niepowodzeniami pozwala czerpać wiele radości, o ile oczywiście człowiek posiada odpowiednie walory moralne i intelektualne.
II) Bez szczęścia można się obyć
Owszem, niektórzy czynią to niedobrowolnie (na skutek wad moralnych lub braku kultury umysłowej). Inni jednak, tak jak bohaterowie czy męczennicy, czynią to dobrowolnie. Trzeba się jednak zapytać o sens ofiary.
- ofiara musi mieć jakiś cel. Tym celem jest szczęście ogółu:
„Moralność utylitarna uznaje w człowieku zdolność poświęcenia swojego własnego największego dobra dla dobra innych” (s. 29);
- celem ofiary nie może natomiast być: a) sama ofiara (jak w przypadku słupników) – jest to marnotrawstwo, gdyż nie powiększa ogólnej sumy szczęścia; jest to pokazanie, co zrobić można, ale nie – co powinno; b) cnota – gdyż wówczas ten, kto dokonywałby ofiary, chciałby, by inni go naśladowali, a przecież nie chce, by inni też musieli poświęcić własne szczęście dla dobra innych;
- ofiara może mieć sens tylko w niedoskonałym świecie, w jakim żyjemy.
D. Inne zarzuty
1. Zarzut: stawia on ludziom zbyt wysokie wymagania. Wymaga, żeby ludzie kierowali się zawsze w działaniu względem na interes społeczny.
Wyjaśnienie:
- widać tu brak zrozumienia, czym jest kryterium moralności. Kto tak głosi, miesza regułę postępowania z jego motywem. Etyka poucza nas o tym, co stanowi nasz obowiązek i jak go rozpoznawać. Nie żąda od nas jednak, aby jedynym motywem naszego postępowania miało być poczucie obowiązku. Wręcz przeciwnie, kierujemy się zwykle innymi motywami i jest to w porządku, jeżeli tylko reguły obowiązku tego nie zabraniają;
- motyw działania nie ma nic wspólnego z jego wartością moralną, aczkolwiek decyduje w znacznym stopniu o wartości działającego;
- rozróżnienie intencji i motywu działania (przykład z tonącym). Moralność czynu zależy od intencji – tego, co działający chciał zrobić. Natomiast motyw - który pcha go do tego, by chciał to zrobić, nie gra żadnej roli w ocenie moralnej, aczkolwiek odgrywa znaczną rolę w naszej ocenie działającego.
2. Zarzut: utylitaryści żądają, by liczyć się zawsze z zasadą powszechnej użyteczności. Żądają od ludzi, by obcowali w swoich myślach z czymś tak ogólnym jak świat czy społeczeństwo.
Wyjaśnienie: znaczna większość dobrych czynów kieruje się dobrem poszczególnych ludzi, z których dobra buduje się dobro świata. Zadanie cnoty to pomnażanie szczęścia. Tylko w przypadku tych ludzi, których działanie rozciąga się w skutkach na całe społeczeństwo żądają utylitaryści, by liczyli się z powszechna użytecznością. We wszystkich innych wypadkach wystarcza liczenie się z osobistą użytecznością oraz interesami i szczęściem paru wybranych osób.
3. Zarzut: utylitaryzm nie bierze pod uwagę człowieka, a uczy ludzi oschłego i bezwzględnego liczenia się tylko i wyłącznie z konsekwencjami ludzkich czynów.
Wyjaśnienie: zarzut ten oparty jest na wadliwej interpretacji roli, jaką odgrywa kryterium moralne, oraz z błędnego rozumienia słów „dobry”, „zły”.
- jest to zarzut przeciwko posługiwaniu się jakimkolwiek kryterium moralnym, jeśli rozumieć go tak, że utylitaryści nie zezwalają, by na ocenę wartości moralnej czynu miała wpływ opinia o osobie sprawcy. Żadne ze znanych kryteriów etycznych nie decyduje o tym, czy czyn jest dobry czy zły na tej podstawie, że dokonany został przez dobrego lub złego człowieka- ma to znaczenie przy ocenianiu ludzi, nie czynów;
- utylitaryści wiedzą, ze poza cnotą, człowiek posiada jeszcze inne cech godne posiadania i nie mają nic przeciwko temu, by to doceniać.
”Zdają sobie oni także sprawę z tego, że dobry czyn nie zawsze świadczy o szlachetności charakteru sprawcy i że czyny złe często płyną z dyspozycji zasługujących na pochwałę” (s.35);
- mimo to wierzą, ze o dobrym charakterze świadczą najlepiej dobre czyny;
- utylitaryści, którzy mierząc moralność czynów wg utylitarystycznych kryteriów i czynili to nazbyt jednostronnie – popadają rzeczywiście w ten błąd. Chociaż
„ jeżeli mamy już w czymś błądzić, lepiej grzeszyć tą jednostronnością niż inną”(s.36).
4. Zarzut: doktryna utylitarystyczna jest bezbożna- najwyższe prawo moralne nie płynie w nim z objawienia.
Wyjaśnienie: gdyby Bóg pragnął szczęścia wszystkich ludzi i stworzył ich do szczęścia, doktryna ta byłaby głęboko religijna.
„Utylitarysta, który wierzy w nieskończoną dobroć i mądrość Boga, wierzy też, że cokolwiek Bóg uznał za właściwe objawić na tematy moralne, musi najdokładniej spełniać postulaty doktryny użyteczności” (s. 37).
5. Zarzut: doktryna użyteczności jest niemoralna. To, co użyteczne, utożsamia się z tym, co dogodne. A przeciwstawia się tego, który kieruje się dogodnością, temu, który kieruje się zasadą.
Wyjaśnienie:
- w potocznym rozumieniu, to co dogodne jest użyteczne tylko chwilowo, choć na dłuższą metę użyteczne nie jest. w tym sensie, to co dogodne nie jest wcale tożsame z użytecznością, ale jest odmianą tego, co szkodliwe;
- przykładem tego, co dogodne może być kłamstwo: ten, kto kłamie dopuszcza się pogwałcenia użytecznej reguły, jaką jest bycie wiarygodnym, i czyni to dla doraźnej korzyści. W rzeczywistości niszczy on jednak wzajemne zaufanie w społeczeństwie;
- zasada użyteczności może być pomocna, by porównywać różne rodzaje użyteczności znajdujące się w konflikcie i określać, którą z nich należy wybierać.
6. Zarzut: w chwili poprzedzającej działanie nie ma czasu na obliczanie jego skutków.
Wyjaśnienie:
- możemy korzystać z osiągnięć minionych pokoleń, które wypróbowywały konsekwencje ludzkich czynów i swoje poglądy przekazywały kolejnym pokoleniom. Te przekazane nam poglądy są dla nas regułami moralnymi;
- powinniśmy więc posługiwać się owymi zasadami pochodnymi, które to zasady mogą ulegać polepszenie. Nie znaczy to jednak, że mamy za każdym razem odwoływać się bezpośrednio do zasady naczelnej;
- utylitaryści wskazują nie tylko cel moralności, ale też kierunki wiodące do tego celu.
7. Zarzut: w obliczu pokusy utylitarysta „potrafi dostrzec większą użyteczność w pogwałceniu reguły niż w jej przestrzeganiu”(s. 43) i będzie skłonny uznać, że jego wypadek jest wyjątkowy i zasady moralne się do niego nie stosują.
Wyjaśnienie: doktryna użyteczności nie jest jedyną, która pozwala usprawiedliwiać się ze złego postępowania i oszukiwać własne sumienie. Tego rodzaju możliwości dostarczają wszystkie doktryny uznające fakt istnienia w moralności konfliktu różnych dyrektyw.
„Jeżeli użyteczność decyduje ostatecznie o powinnościach moralnych, do niej można się odwołać, żeby dokonać wyboru między nimi wtedy, gdy nakazują rzeczy nie dające się pogodzić. Aczkolwiek stosowanie tego kryterium może natrafić na trudności, lepsze takie niż żadne” (s. 44).
Δ) REFLEKSJE NA BAZIE OMAWIANEGO TEKSTU: IDEE ETYCZNE J.S. MILLA, ZARZUTY POD ICH ADRESEM
I. Idee etyczne J.S. Milla
1. Punktem wyjścia dla J.S. Milla, jaki i dla jego poprzedników był hedonizm psychologiczny (jedynym dobrem jest przyjemność, a złem – cierpienie; wszyscy z natury dążą do przyjemności a unikają przykrości). Jednak modyfikacje, jakich dokonali sprawiają, że ich doktrynę Mill nazwał utylitaryzmem.
2. Charakterystyczne cechy Millowskiego utylitaryzmu:
- ma charakter powszechny, a nie egoistyczny: korzysta przy tym z asocjacjonistycznej psychologii, zwraca uwagę na rozwój społeczeństwa i wpływ wychowania oraz na ludzkie uczucia społeczne;
- przyjemności różnią się nie tylko ilościowo, ale też jakościowo;
- jego koncepcję można zaliczyć do utylitaryzmu reguł.
3. Inne spostrzeżenia:
- tekst Milla jest przesiąknięty ironią (s. 12, 14, 18, 27, 40, 42);
- autor w trzeźwy sposób patrzy na rzeczywistość, tzn. zdaje sobie sprawę z tego, że w wypadku poważnych nieszczęść, człowiek wybiera często przyjemności niższe;
- optymizm Milla przejawia się w tym, że wierzy w możliwość bycia szczęśliwym. Świat stwarza warunki pozwalające nam osiągnięcie szczęścia, a z naszej strony potrzebne są tylko odpowiednie kwalifikacje moralne i intelektualne, a wszelkie niepowodzenia z biegiem mogą zostać rozwiązane (s. 25n);
- zwraca szczególną uwagę na rolę wychowania – dzięki niemu możliwe jest osiągnięcie szczęścia (23, 25, 30, 41);
- celem rozdziału II jest odparcie zarzutów. Okazuje się, że najczęstszą ich przyczyną jest niezrozumienie doktryny utylitaryzmu. Kilkakrotnie też Mill broni się tym, że jakaś słabość dotyczy nie tylko jego systemu etycznego, ale też i innych (s. 42n).
II. Zarzuty
1. Celem wszystkich ludzi jest istnienie wolne od cierpień i bogate w przyjemności. Z tego, że wszyscy zabiegają o taki stan (szczęście) wyprowadza się wniosek, że o to należy zabiegać. Okazuje się, że zasada użyteczności jest zarówno formułą normatywną jak i opisem ludzkich skłonności. Krytycy (G.E. Moor i B. Russell) zarzucali popełnienie błędu naturalistycznego.
2. Mill uważał, że dobre jest to, co przez dłuższy okres było pożądane i dzięki temu ludzie uznali to za godne pożądania. Czy więc wszystko co pożądane, musi być pożądane przez każdego?
3. Teoria utylitarystyczna zawiera założenie, że przedmiotem zachowań ocenianych moralnie nie są wartości moralne, ale inne. Wyznawcy etyki transcendentalnej(np. kantowskiej) byli zdania, że doktryna ta uniemożliwia dostrzeżenie moralnych motywacji zachowań (u Kanta obowiązek powinien być spełniony dlatego właśnie, że jest obowiązkiem, nie zaś z innych powodów). Utylitaryzm każe oceniać moralnie czyny ludzkie, odwołując się do ich efektów- dlatego czyn spełniony z obowiązku lub próżności mogą w efekcie uzyskać taka samą ocenę moralną. Pomysł ten unicestwia wartości moralne jako odrębne i różne od wartości życiowych.
4. Opisowe twierdzenie utylitaryzmu o zachowaniach ludzkich: „ludzie dążą zawsze do szczęścia” jest wszechpotwierdzalne, ponieważ w gruncie rzeczy jest tautologią. Nie wykrywa żadnej odrębnej cechy w empirycznie znanych zachowaniach ludzkich, a szczęściem nazywa to, do czego ludzie dążą. Teoria ta nie może figurować wśród opisowych przesłanek ważnych w budowie normatywnego kodeksu (jest definicją ukryta pod pozorami opisu).
5. Millowska propozycja jest jałowa praktycznie. Aby ją przyjąć należy wyjść od założenia, że możliwe jest odkrycie wspólnej miary dla wszystkich wartości występujących w świecie ludzkim, że można ustalić wartość zredukowaną do jednej cechy („przyjemność”). Projekt jednolitej skali wartości jest zgoła fikcyjny, ponieważ świat wartości jest jakościowo zróżnicowany. Konflikty ludzkie powstają z niejednorodności jakości wartościowych – w wyborze kierujemy się luźną intuicją i popędem. Znajomość zasady utylitarystycznej nie pomaga w niczym racjonalnemu rozstrzygnięciu, jest ona bezsilna w rozwiązywaniu realnych konfliktów.
6. Mill rozróżnia przyjemności wyższe i niższe, wprowadzając tym samym jakościową różnicę między przyjemnościami. Skoro jedynym kryterium moralności jest przyjemność, to i zasadą podziału jest przyjemność. W takim jednak wypadku tzw. przyjemności wyższe mogą się różnić od niższych tylko ilością przyjemności.
7. Filozofia utylitarystyczna zakorzeniona jest w przeświadczeniu, że źródłem wszystkich konfliktów ludzkich jest niedostatek wiadomości o świecie. Wszystkie konflikty między interesami jednostek, jak również między aspiracjami każdej poszczególnej jednostki a potrzebami społecznymi może rozstrzygnąć zorganizowana oświata. Na dnie programu utylitarystycznego leży utajona wiara, że wszelkie wartości i jakości, które uwzględnia się w rozważaniach nad społeczeństwem, są tak samo wspólne wszystkim ludziom.