Pedagogika.
Plan referatu
1. Informacje o autorze
2. Wstęp
3. Trzy grupy rodziców wg autora
4. Dwie podstawowe zasady teorii Gordonowskiej
5. Techniki Gordona
5.1. Słuchanie bierne
5.2. Zaakcentowanie uwagi
5.3. Otwieracze drzwi
5.4. Słuchanie czynne
6. Metoda bez porażek
7. Jak wprowadzić metodę bez porażek (sześć kroków)
8. Podsumowanie
Wstęp
Wychowanie to szczególny rodzaj ludzkiej działalności, który polega na zamierzonym wywołaniu określonych zmian w osobowości człowieka .
Proces nauczania człowieka jest bardzo żmudny i długotrwały. Zapewnienie powodzenia każdemu dziecku, rozwinięcie w pełni jego osobowości, wymaga od rodziców i wychowawców nie tylko zaangażowania, wiedzy i umiejętności, ale także podjęcia wspólnych działań.
Już od pierwszych dni życia dziecko podlega wielu działaniom wychowawczym. Pierwszym źródłem doznań i szkołą uczuć jest rodzina. W późniejszym czasie podlega on oddziaływaniom przedszkola, szkoły, grupy rówieśniczej. Zarówno rodzice jak i wychowawcy rozwijają w dziecku uczucia, dostarczają doświadczenia, wyrabiają światopogląd. Wychować to nie znaczy zaspokajać potrzeby dziecka, kształtować jego charakter, rozwijać funkcje fizyczne i psychiczne, pielęgnować talenty, ale i wprowadzać je w życie, w otaczającą rzeczywistość.
W 1966 roku Thomas Gordon opracował program pt. „Wychowanie bez porażek”, w którym opisał jak należy zapewnić dziecku harmonijny rozwój bez zachamowań i rozczarowań, jak uniknąć błędów wychowawczych oraz jaką metodę zastosować. Program ten był skierowany do rodziców ale i również nauczycieli. Autor przedstawia metody rozwiązywania problemów i konfliktów, wskazuje sposoby porozumiewania się, które kształtują samodzielność, odpowiedzialność, umiejętność podejmowania właściwych decyzji. Model wychowania bez porażek zakłada przede wszystkim zrozumienie teorii stosunków międzyludzkich, tego, co rozgrywa się w konkretnej relacji międzyludzkiej. Założenia tej teorii mówią iż:
1. dorośli powinni przestać traktować swoich wychowanków jako szczególne istoty i zacząć widzieć w nich osoby
2. muszą zrozumieć iż zachowania dzieci kształtują się według tego, co rozgrywa się w układzie rodzic – dziecko
3. muszą zrozumieć kilka podstawowych zasad komunikacji międzyludzkiej
W związku z powyższym Gordon podzielił rodziców na trzy grupy:
1. Zwycięzców – ci rodzice bardzo silnie podkreślają swój autorytet oraz władzę poprzez stosowanie zakazów, nakładanie ograniczeń, żądanie określonego zachowania. Wydają polecenia i wymagają posłuszeństwa. Posługują się groźbą kary aby zmusić swoją pociechę do zrobienia czegoś. Konflikty które powstają pomiędzy rodzicami a dzieckiem zazwyczaj kończą się wygraną rodziców. Rodzice „zwycięzcy” uzasadniają swoja wygraną stosując następujące argumenty: „rodzic wie najlepiej”, „to dla dobra dziecka”.
2. Zwyciężonych – ta grupa rodziców zapewnia swoim dzieciom więcej swobody. Wyznają bowiem że są przeciwnikami metod autorytatywnych. W przeciwieństwie do grupy zwycięzców tutaj podczas zaistnienia konfliktu wygrywa dziecko. Rodzice ci uważają że nie spełnienie oczekiwań pociech jest szkodliwe dla nich.
3. Grupa chwiejnych – Ta grupa jest najliczniejsza. Należą do nich rodzice którzy po części akceptują zachowania dziecka a po części nie. Mieszanina ta składa się z ulegania i surowości, twardości i łagodności, ograniczania i cierpliwości, zwyciężania i polegania. Do tej grupy rodziców należą osoby rozdarte i niepewne.
Zachowania tych rodziców lub inaczej mówiąc stanowisko które oni przyjęli zależne jest od stopnia akceptacji. Niektórzy rodzice traktują rodzicielstwo jako funkcje, zaczynając odgrywać rolę rodziców, zapominając że są ludźmi – stwierdza autor. Zachowują się w określony sposób, narzucając sobie określone zachowania adekwatne do roli rodzica, zapominając o ludzkich wadach, właściwych ograniczeniach, ludzkich uczuciach. Stając się rodzicami ludzie uważają, że powinni być konsekwentni w swoich uczuciach, muszą stale kochać swoje dzieci, muszą bezwarunkowo akceptować je i być tolerancyjni, a także zapomnieć o swoich potrzebach w celu poświęcenia się dla własnej pociechy. Wszyscy rodzice jednak czasami odczuwają akceptację lub brak akceptacji w stosunku do swoich dzieci. Ta akceptacja zależna jest od danej sytuacji. Niektóre zachowania które na co dzień są akceptowane przez rodziców, nie są tolerowane na przykład w czasie spotkań rodzinnych lub u znajomych. To samo zachowanie w dwóch różnych sytuacjach jest inaczej traktowane. Świadczy to o tak zwanej fałszywej akceptacji.
Większość rodziców przyswoiło już sobie pewne wzorce postępowania, i w sposób mniej lub bardziej świadomy przejawia zachowania, które wobec nas stosowano. Metoda proponowana przez Thomasa Gordona wymaga się od rodziców wyzbycia większości zachowań, przyzwyczajeń. Udowadnia on że my jako rodzice lub przyszli rodzice nie potrafimy słuchać. W praktyce najczęściej już na wstępie dorośli zaczynają wygłaszać kazania, umoralniać, wydawać polecenia, ostrzegać, wymyślać dziecku, udzielać rad, krytykować, stawiać diagnozy, tłumaczyć, pocieszać, wypytywać lub kierować rozmowę na inne tory. Te wszystkie zachowania są określane przez autora jako barykady czyli bariery komunikacji. Te bariery komunikacji przeszkadzają w rozwiązywaniu problemu jak i w nawiązaniu właściwej więzi. Blokują one „wgląd w przeżywanie” dziecka. Efekt jest taki, że w większości przypadków pociechy przestają z nami rozmawiać. W sytuacjach w których górę biorą emocję, nie są one skłonne przyjmować logicznych argumentów. Z reguły powtarzamy stare, wytarte slogany, których pociechy nie chcą wysłuchiwać po raz setny. Często rodzice lubią udzielać rad, nie rozeznawszy się w czym leży problem. Z góry dają do zrozumienia, kto jest mądrzejszy i wie lepiej. Są to przejawy braku akceptacji ludzkich zachowań czyli w większości przypadków dzieci. Tą ważną kwestie autor stara się bardzo napiętnować w swoich książkach.
Akceptacja ta jest nierozłącznie związana z dwoma zasadami prezentowanymi przez autora:
1. Zasada niekonsekwencji - Zasada ta dotyczy przekonania dotyczącego konsekwencji postępowania. Mówi ona, że jeśli rodzic nie akceptuje jakiegoś zachowania dziecka, to go nie akceptuje tego dnia oraz następnego dnia również. Gordon zaś stara się obalić ten mit. Twierdzi on że rodzice są również ludźmi, którzy podlegają zmianie nastrojów, nie zawsze doznają tych samych uczuć wobec swoich dzieci, są podatni na reakcje otoczenia. Zasada ta jednak pozwala na wyzbycie się poczucie winy oraz dyskomfortu psychicznego.
2. Zasada posiadania problemu – często rodzice starają się rozwiązać problemy swoich wychowanków za nich, nie dążąc do tego aby zmotywować ich do podjęcia samodzielnie działania, w celu pokonania jakiegoś problemu, rozwiązania sytuacji trudnej. Często również nie zdają sobie sprawy z tego iż każde dziecko stanie w życiu przed niejednym problemem oraz podjęciem decyzji dotyczącej pokonania tego problemu. Rodzice nie zdają sobie sprawy, że rozwiązując problemy za dzieci, stają się one od nich zależne. W późniejszym okresie życia, w razie wystąpienia problemu, nie będą same rozwiązywać go, lecz będą zawsze szukać wsparcia u rodziców a także najbliższych osób. Przejmując problemy dziecka, rodzice biorą również pełną odpowiedzialność za ich rozwiązania, dając niejako gwarancję sukcesu. Dla wielu taka sytuacja stanowi ogromne obciążenie i nie rzadko staje się zadaniem niemożliwym do wykonania. Rodzice którzy zaakceptowali zasadę „nie przejmowania problemów dzieci” łatwiej jest wspierać ich wysiłki w dążeniu do samodzielnego rozwiązywania własnych problemów.
Większość rodziców przyswoiło już sobie pewne wzorce postępowania, i w sposób mniej lub bardziej świadomy przejawia zachowania, które wobec nas stosowano. Metoda proponowana przez Thomasa Gordona wymaga się od rodziców wyzbycia większości zachowań, przyzwyczajeń. Udowadnia on że my jako rodzice lub przyszli rodzice nie potrafimy słuchać. W praktyce najczęściej już na wstępie dorośli zaczynają wygłaszać kazania, umoralniać, wydawać polecenia, ostrzegać, wymyślać dziecku, udzielać rad, krytykować, stawiać diagnozy, tłumaczyć, pocieszać, wypytywać lub kierować rozmowę na inne tory. Te wszystkie zachowania są określane przez autora jako barykady czyli bariery komunikacji. Te bariery komunikacji przeszkadzają w rozwiązywaniu problemu jak i w nawiązaniu właściwej więzi. Blokują one „wgląd w przeżywanie” dziecka. Efekt jest taki, że w większości przypadków pociechy przestają z nami rozmawiać. W sytuacjach w których górę biorą emocję, nie są one skłonne przyjmować logicznych argumentów. Z reguły powtarzamy stare, wytarte slogany, których pociechy nie chcą wysłuchiwać po raz setny. Często rodzice lubią udzielać rad, nie rozeznawszy się w czym leży problem. Z góry dają do zrozumienia, kto jest mądrzejszy i wie lepiej. Są to przejawy braku akceptacji ludzkich zachowań czyli w większości przypadków dzieci. Tą ważną kwestie autor stara się bardzo napiętnować w swoich książkach. Akceptacja według Gordona jest tym co umożliwia człowiekowi stawanie się niezależnym i zmienianie się tak, aby zrealizować więcej z tego, do czego jest zdolny. Okazywanie dziecku przez rodziców akceptacji, pomaga mu w zdobywaniu poczucia własnej wartości, w rozwoju, w akceptacji własnej osoby, stawaniu się lepszym. Tą akceptacje należy okazywać przez zachęcanie do mówienia, wyrażania własnych uczuć. Ma to wpływ na rozwój poczucia własnej wartości, szacunku dla samego siebie, umożliwia również przeprowadzenie konstruktywnych zmian.
Głównym dylematem rodziców jest to że znają tylko dwa sposoby postępowania w sytuacjach konfliktowych, które są w rodzinie nieuniknione. Jedni przyznają się do zasady „ja zwyciężam ty przegrywasz”, drudzy do zasady „ja przegrywam ty zwyciężasz”. Inni zaś nie mogą zdecydować się na żadną z nich. Autor przedstawia obok tych dwóch zasad trzecią możliwość zwaną „metodą bez porażek”. Jej skuteczne stosowanie wymaga jednak podstawowych zmian w postawie rodziców wobec ich własnych dzieci. Metoda ta polega przede wszystkim na aktywnym słuchaniu bez uprzedzeń i mówieniu o swoich uczuciach.
W tej teorii wychowania bez porażek można wyróżnić cztery podstawowe techniki:
A. Słuchanie bierne
B. Zaakcentowanie uwagi
C. „Otwieracze” i zachęty
D. słuchanie aktywne
A. Czasami nie mówienie może równie dobrze wyrażać akceptację. „Bierne słuchanie” onieśmiela dziecko i pozwala mu wypowiedzieć się do końca. W tym przypadku sprawdza się stare powiedzenie, że „mowa jest srebrem, a milczenie złotem”.
B. Samo milczenie nie przekonuje dziecka, że uważnie je słuchamy. Dlatego też w przerwach powinno się dawać sygnały bezsłowne (marszczenie czoła, uśmiech, inne ruchy ciałem) lub udzielać wypowiedzi słownych ( „hm...”, „och”, „rozumiem”). Te zachowania nazwane zostały reakcjami uwagi, ich zadaniem jest zaakcentowanie swojego zainteresowania rozmową.
C. Bardzo ważne w rozmowie z dzieckiem są tak zwane „otwieracze drzwi” czyli wypowiedzi, które mają pomóc dziecku jeszcze bardziej otworzyć się, zachęcić go do dalszego mówienia. To odpowiedzi które nie wyrażają żadnych osobistych sądów, opinii, czy uczuć. Do takich wypowiedzi zalicza się „aha”, „och”, „hm...hm...”, „interesujące”, „rzeczywiście”, „serio?!”, „to ty zrobiłeś?!”, „doprawdy?”. Niektóre z tak zwanych otwieraczy są zachętą do mówienia. Należą do nich wypowiedzenia typu „opowiedz mi o tym!”, „chciałbym coś o tym usłyszeć”, „interesował by mnie twój punkt widzenia”, „chciałbyś o tym pomówić?”, „porozmawiajmy sobie o tym”, „opowiedz mi całą historię”, „mówże słucham!”, „to brzmi jak byś mi miał o tym coś do powiedzenia”, „to wydaje się być dla ciebie czymś bardzo ważnym”. Te wypowiedzenia zachęcają do mówienia ale również są przeciwnością codziennych wypowiedzi moralizujących, pouczających rodziców.
D. Szczególnym środkiem wyrażania akceptacji jest „czynne słuchanie”. Polega ono na tym, że odbiorca próbuje zrozumieć co czuje nadawca lub mówi poprzez swoją wypowiedź. W odpowiedzi na to formułuje swoje zrozumienie własnymi słowami (kodem) i oznajmia je na powrót nadawcy w celu uzyskania potwierdzenia. Odbiorca nie wysyła sądu, opinii, rady, analizy, czy pytania. Czynne słuchanie pomaga dziecku powiedzieć więcej, pójść dalej, ustalić problem i poszukać sposobu jego rozwiązania. W tej technice osoba słuchająca tak operuje słowem aby nie wyrażać własnego zdania. Oto przykład aktywnego słuchania:
Dziecko: Nigdy nie nauczę się na tą klasówkę z matematyki! Ten materiał jest dla mnie za trudny!
Matka: Sądzisz że to jest naprawdę trudne? I nie dasz rady go rozwiązać?
Dziecko: Tak, sądzę że nie nauczę się tego.
Aby jednak aktywne słuchanie dawało optymalne rezultaty należy skorzystać z kilku wskazówek:
Nie wszystkie problemy są na tyle poważne aby uzasadniały zastosowanie aktywnego słuchania
Każdy poważny problem wywołuje u dzieci specyficzne reakcje: łzy, cofanie się, dąsanie, gwałtowny gniew, lęk i inne wyraźne odchylenia od zwykłego zachowania.
Pierwszym krokiem powinno być sprawdzenie, czy dziecko rzeczywiście życzy sobie, aby go wysłuchać.
Teoretycznie aktywne słuchanie jest bardzo proste, jednak w praktyce popełnia się wiele błędów i nie zawsze osiąga zamierzony cel. Aby pomóc tym, którzy mają trudności z aktywnym słuchaniem lub nie wiedzą kiedy tę technikę zastosować Thomas Gordon podaje kilka pożytecznych wskazówek:
1. trzeba jasno zdawać sobie sprawę, kiedy można stosować aktywne słuchanie. Nie powinno się stosować tej techniki, gdy sami mamy problemy, które nie pozwalają nam się skupić na innych, lub gdy nasze zdenerwowanie nie pozwala nam jasno i logicznie myśleć.
2. Należy zdawać sobie sprawę, kiedy nie należy próbować aktywnego słuchania. Nieskuteczne będzie ono wtedy, gdy rozmówca nie akceptuje dziecka, gdy nie przejawia on zainteresowania problemami, z którymi dziecko przychodzi. Podstawowa jednak zasada dotycząca tego punktu brzmi: „nie wolno posługiwać się aktywnym słuchaniem w celu manipulowania dzieckiem”.
3. Opanowanie umiejętności aktywnego słuchania jest możliwe tylko wtedy, gdy będzie ono wcześniej ćwiczone.
4. nie wolno rezygnować zbyt pochopnie. Nie można zakładać, że od razu wszystko idealnie się powiedzie. Dzieciom także jest potrzeba czasu aby zrozumieć działania dorosłych, dostrzec zmiany w ich postępowaniu. Na pewno dla wielu z nich ogromnym zaskoczeniem będzie nowa postawa rodziców.
5. Poznać zdolności dzieci można tylko wtedy, gdy da się im możliwość wykazania, samodzielnego działania. Takie podejście daje gwarancję wzajemnego zrozumienia i zaufania.
6. Mimo iż na początku aktywne słuchanie wyda się nienaturalne, nie wolno rezygnować. Tylko poprzez ćwiczenia nabywa się praktyki.
7. Należy częściej wprowadzać inne techniki słuchania: słuchanie bierne, zaakcentowanie uwagi, „otwieracze”. Aktywne słuchanie powinno się stosować wtedy, gdy problem stanowią gwałtowne uczucia, lub gdy dziecko rzeczywiście potrzebuje akceptacji.
8. Rad udzielać tylko wtedy gdy są one niezbędne i konieczne. Bardziej pożyteczne i właściwe są wskazówki.
9. Należy wystrzegać się narzucania dziecku aktywnego słuchania. Dziecko okazując swoją niechęć wyraża to mimiką twarzy i gestami ciała, lub mówiąc wprost o swoim niezadowoleniu.
10. Nie zawsze dzieci wybierają to rozwiązanie, które odpowiada dorosłym.
Najważniejsza powinna być jednak gotowość do aktywnego słuchania, chęć niesienia pomocy i traktowania uczuć dzieci z uwagą.
Metoda bez porażek
Metoda proponowana przez Thomasa Gordona nazwana została przez samego autora „metoda bez porażek”. Podejmuje ona problem wychowania rodzinnego, krytykuje dotychczasowe modele rozwiązywania konfliktów polegające na zasadzie „zwycięzca – pokonany”, a proponuje metodę bez pokonanych. Występuje przeciw manipulacjom wobec dziecka jak również manipulacjom dziecięcym wobec rodzica. Thomas Gordon proponuje metodę porozumiewania się z dzieckiem, dzięki czemu staje się ono bardziej samodzielne i odpowiedzialne, a szacunek dla rodziców jest czymś naturalnym, a nie narzuconym. Takie propozycje wychowawcze mają też dobry wpływ na rozwój osobowy rodziców, ponieważ wspólne szukanie rozwiązań przez rodziców i ich dzieci sprawia, że w środowisku rodzinnym panuje nastrój wolności, swobody, harmonii.
Metoda bez porażek jest dla rodziców i dzieci czymś w rodzaju bodźca, ponieważ zachęca do myślenia i szukania bardziej twórczych, skutecznych rozwiązań. Dzieci chętniej wykonują polecenia w których same uczestniczą.
Jak wprowadzić metodę bez porażek
Przy wprowadzaniu metody bez porażek często pojawiają się problemy, szczególnie w rodzinach w których stosowano metodę pierwszą i drugą. Dzieci są podejrzliwe i często spotykają się z ich sprzeciwem. Aby wprowadzić metodę bez porażek najlepiej jest wykorzystać sześć kroków:
1. Krok pierwszy – Rozpoznać konflikt i nazwać go. Jest to krok podstawowy, ponieważ rodzice muszą zdobywać uwagę dziecka i zachęcić go do współudziału w rozwiązywaniu problemu.
2. Krok drugi – Znaleźć możliwe rozwiązania. Na tym etapie zarówno rodzice jak i dzieci starają się znaleźć jak najwięcej rozwiązań.
3. Krok trzeci – Krytycznie ocenić propozycję rozwiązań. Drogą selekcji odrzuca się najmniej odpowiednie propozycje (podając powody), zostając przy jednej lub dwóch najbardziej odpowiadających dla wszystkich.
4. Krok czwarty – Zdecydować się na najlepsze rozwiązania. Nie stosujemy w tym punkcie głosowania, bo wszyscy muszą być zadowoleni i jednogłośni.
5. Krok piąty – Wykonać powziętą decyzję. Należy dokładnie opracować szczegóły wykonania powziętej decyzji.
6. Krok szósty – Późniejsza ocena krytyczna. Nie zawsze ustalone rozwiązanie konfliktu okazuje się sprawiedliwe w praktyce, dlatego trzeba je poddać modyfikacji tak, aby obie strony były zadowolone.
Przy wprowadzaniu metody bez porażek występuje konieczność aktywnego słuchania i stosowania wypowiedzi „ja”.
Aktywne słuchanie jest potrzebne po to, by rodzice dobrze zrozumieli przeżycia i pragnienia swoich dzieci. Dzięki aktywnemu słuchaniu otwierają i ujawniają swoje prawdziwe uczucia. Wypowiedzi „ja” uświadamiają dzieciom, że ich rodzice także mają pragnienia i potrzeby z którymi one także powinny się liczyć, ponieważ pragnienia dzieci nie mogą być najważniejsze od tego co czują i czego pragną rodzice.
Metoda ta jest skuteczna, ponieważ:
- dziecku zależy na wypełnieniu zobowiązań, jakie wzięło na siebie,
- jest większa szansa znalezienia możliwie najlepszego rozwiązania,
- rozwija sprawność myślenia u dzieci,
- metoda ta zapewnia mniej wrogości a więcej miłości,
- metoda ta nie potrzebuje tylu wzmocnień,
- metoda ta likwiduje konieczność stosowania siły,
- metoda ta dociera do istoty problemu,
- metoda ta pozwala traktować dzieci jak dorosłych,
W metodzie tej obie strony zwyciężają, ponieważ rozwiązanie musi zadowolić obie strony.
Metoda ta nie wymaga ani od rodziców, ani ze strony dziecka stosowania siły. Rodzice i dzieci nie walczą przeciwko sobie, zamiast tego współpracują ze sobą nad wykonaniem wspólnego zadania. Trzecia metoda oznacza, że dzieci są traktowane tak jak przyjaciele i współmałżonkowie. Owocuje ona często zmianą zachowania się dziecka. Metodę tę można stosować również wobec małych dzieci. Ważne jest, aby zacząć to robić jak najwcześniej w życiu dziecka. Im wcześniej się zacznie, tym prędzej dziecko nauczy się, jak wejść w kontakty z innymi w sposób rzeczywiście demokratyczny, a także uznawać cudze potrzeby i poznawać je, gdy jego własne potrzeby będą respektowane.
Bibliografia
1. Gordon. T., Wychowanie bez porażek, Warszawa, 1995, Instytut Wydawniczy PAX.
2. Gordon. T., Wychowanie bez porażek w praktyce, Warszawa 1998, Instytut Wydawniczy PAX.
3. Muszyński. H., Wstęp do metodologii pedagogiki, Warszawa, 1971, Wyd. PWN.