Interpretacja dramatu Zofii Nałkowskiej pt. „Dom kobiet”
Zofia Nałkowska ? jedna z najwybitniejszych wśród polskich pisarzy XX wieku. Jej pełne nazwisko to Zofia Gorzechowska, primo voto Rygier, z domu Nałkowska. Urodziła się w 1884 roku w Warszawie. Jej ojciec Wacław Nałkowski był znanym uczonym - geografem. Ukończyła prywatną pensję i tajny Uniwersytet Latający. Największą część swojej szerokiej wiedzy zyskała dzięki samokształceniu. W ciągu swojego życia była dwukrotnie mężatką. Mieszkała w okolicy Warszawy, w Kielcach, Krakowie, Grodnie i niedaleko Wilna. W okresie międzywojennym pracowała dla polskiego rządu, w Biurze Propagandy Zagranicznej. Przez lata była wiceprezesem polskiego PEN-Clubu, działała w Zarządzie Głównym Związku Literatów Polskich, była posłanką na sejm PRL. Brała udział w pracach Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskiej w Polsce ? efektem tej działalności były Medaliony ? zbiór opowiadań dokumentujących czas II wojny światowej. Pisarka zmarła w 1954 roku. Nałkowska debiutowała jako poetka ? mając 14 lat w "Przeglądzie tygodniowym" z 1898 roku wierszem Pamiętam. Wiersze swoje zamieszczała w warszawskich czasopismach, m.in. w modernistycznej "Chimerze". Szybko jednak porzuciła poezję dla prozy. Jej debiut prozatorski przypada na rok 1904, kiedy to ukazuje się jej powieść Lodowe pola (pierwsza z trylogii Kobiety) drukowana w "Prawdzie". Od połowy pierwszej dekady XX wieku publikowała swoje powieści ? Kobiety, Książę. Ich tematyka była silnie związana z nurtem młodopolskim ? było to najczęściej teoretyzowanie na tematy nie mające bliższych związków z rzeczywistym życiem. Z czasem jednak autorka zaczęła coraz większą wagę przywiązywać do strony psychologicznej człowieka, do ludzkich uczuć w różnych sytuacjach życiowych. Momentem zwrotnym w twórczości pisarki był czas pierwszej wojny światowej. Szczególne dążenie do poznania psychiki ludzkiej ujawniła Nałkowska w Charakterach ? cyklu szkiców, które kontynuowane były przez wiele lat ? pierwsze ukazały się w roku 1922, kolejne ? w 1948. Autorka została nagrodzona wieloma wyróżnieniami. Za swoje najsłynniejsze dzieło okresu międzywojennego ? Granicę otrzymała w 1936 roku Państwową Nagrodę Literacką. Powtórnie przyznano jej tę nagrodę w 1953. Otrzymała też Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury.
Dom kobiet powstał jako pierwszy (w 1930 roku) z trzech napisanych przez Nałkowską dramatów. Jest dramatem utrzymanym w bardzo pesymistycznym tonie. Grany po wielokroć na scenach teatrów polskich i zagranicznych zdobył sobie trwałą pozycję w dramaturgii polskiej. Należy do serii dzieł pisarki stawiających problemy moralnej odpowiedzialności człowieka za losy innych ludzi, kwalifikacji czynów i uczuć lekkomyślnych, zadaje pytania o sens życia, możliwość całkowitej szczerości i przezwyciężenia ?ciemności?, jaką otoczony jest człowiek dla drugiego człowieka. Bohaterki omawianego dramatu, osiem kobiet w różnym wieku od osiemnastoletniej Ewy Łasztówny do osiemdziesięciodwuletniej Celiny Bełskiej, wyznacza jakby etapy życia ludzkiego w różnorodnych jego powikłaniach, w odsłaniających się dramatach samotności, zdradzonej miłości, ustawicznym zagrożeniu stabilizacji uczuć i egzystencji. Dramat odznacza się mistrzostwem portretu psychologicznego i zwartą budową z zachowaniem trzech klasycznych jedności ? miejsca, czasu i akcji.
Na tle polskiej dramaturgii międzywojennej, rzadko przenikniętej głębszą myślą, twórczość Nałkowskiej przeznaczona na scenę miała szczególna wartość i szczególne znaczenie. Właśnie dominowała w niej stężona filozoficzna refleksja nad istotą bytu, świata, zdarzeń, nad naturą człowieka, jego obliczem moralnym, skłonnościami, wielkością i małością. Sprawa była aż nadto widoczna w dramacie Nałkowskiej Dom kobiet.
Wyjdźmy od zreferowania fabuły utworu, która daje się dość łatwo streścić. Oto w małym wiejskim domu żyje rodzina złożona z sześciu samotnych kobiet reprezentujących aż trzy generacje. Powodzi im się średnio ? mają służącą. Zarobkowo nie pracują. Dysponują środkami zapewniającymi im spokojną egzystencję. Można powiedzieć, że życie mają już za sobą. Najstarsza, Celina Bełska, ma 82 lata. Jej córki, Julia Czerwieńska i Maria Łanowa, są już wdowami. Ba, nawet jedna z dwu wnuczek, Joanna Nielewiczowa, też niedawno pochowała męża. Drugą, Różę Byleńską, zapewne również życie nie oszczędzało. Jest rozwódką. Mieszka z nimi również Tekla Bełska, synowa Celiny Bełskiej, której mąż zginął niedługo po ślubie. Jednym słowem wszystko w tym ?domu kobiet? wydaje się zamknięte raz na zawsze, ustalone, zakwalifikowane, ocenione. Panuje spokój, atmosfera jakiejś nudy, nie ma nadziei na żadne zmiany. Praca w ogrodzie, praca w kuchni czy w pokojach.
Okazuje się jednak, że to wszystko to pozór. Zewnętrzna powłoka. Odsunięte od życia na boczny tor kobiety bezustannie rozpamiętują własną przeszłość, grupują i zestawiają minione fakty i zdarzenia, na nowe je kwalifikują. Obraz dawnego zmienia się, nabiera nowych odcieni.
Nie wszystko jednak daje się zreinterpretować. To właśnie jest źródłem dramatu Joanny. Oto niegdyś, będąc zamężną, miała w pewnej miejscowości nadmorskiej epizod z mężczyzną. Nigdy tego nie wyznała kochanemu mężowi. Kiedy ten zmarł, zrozumiała, że nie wyzwoli się już nigdy z poczucia winy i wyrzutów sumienia. Tymczasem i ta sprawa ulega przemianie w miarę upływu czasu. Okazuje się, że mąż Joanny o wiele bardziej zdystansował żonę w niewierności. ?Na boku? miał inną rodzinę, drugą ?żonę? z trojgiem dzieci. Nadto jeszcze przyjaciółkę. Tajemnica wydała się po dwudziestu latach za sprawą jego córki Ewy Łasztówny.
Nie trzeba już chyba zaznaczać, ze przedstawiony wyżej schemat fabularny stanowił jedynie swego rodzaju zewnętrzną ramę, która sama dla siebie nie była czymś najważniejszym. To, co najbardziej istotne, to tkanka filozoficzna zawarta w wypowiedziach bohaterek. Fabuła, w założeniu Nałkowskiej, miała służyć jako ilustracja dla aforystyki intelektualnej. Ta z kolei pomyślana była jako czynnik nadający głębszy sens temu, co z pozoru powszechne, proste, zwyczajne, jasne, raz na zawsze ustalone, jednoznaczne.
Aforystyka zawarta została w słowach Babki: ?pomiędzy człowiekiem i człowiekiem jest ciemność?, ?natura cierpienia, natura miłości ? wszystko, co jest od człowieka do człowieka, to jest już tylko ciemność?, oraz ?Wiesz Joanno, byłam jeszcze zupełnie młoda, kiedy to tak jasno zrozumiałam. Że każda rzecz, każdy fakt robi się wciąż inny niż jest, wciąż inny niż jest ? rozumiesz? I naprzód robi się inny na drodze od człowieka do człowieka. A później robi się inny już w nas samych.?1 Okazuje się jednak, że nie tylko Babka ma coś do powiedzenia o życiu. Jej racje okazują się ważkie, ale nie jedyne. Ponadto nie należy tych racji przypisywać Nałkowskiej. Babka bowiem nie była porte parole pisarki. Tymczasem krytyka literacka ideologię Domu kobiet odczytywała wyłącznie przez pryzmat myśli sędziwej Celiny Bełskiej. Nic bardziej fałszywego. Wartość sztuki Nałkowskiej , nie wolnej od wielu niedociągnięć i niekonsekwencji, polega na tym, że zmusza widza i czytelnika w życiu, w świecie zdarzeń i ludzi ukrytych znaczeń, nowego sensu, nowych aspektów. Uczy niepokoju. Nie uczy zaś agnostycyzmu.
Dom kobiet daje się jeszcze odczytać na inny równie uprawniony sposób. Sztuka mówi o koszmarnym losie istot, które ułożyły swoją egzystencję w oparciu o zamknięty, mieszczański model moralny i obyczajowy. Wsłuchane jedynie w głos natury, zostały oszukane. Nie zdobyły wykształcenia. Nie nauczyły się samodzielności. Nie nauczyły się pracować i walczyć. Żyły przy mężu, dla męża i przez męża. Nie wyszły poza krąg obyczajowości mieszczańskiej, poza którym znajduje się wyłącznie Ewa Łasztówna ? dziewczyna rzeczowa, dociekliwa, krytyczna, pełna inicjatywy. Dom kobiet i Ewa to dwa przeciwstawne sobie światy. Stary i nowy. Dwie obyczajowości. Tym samym dwa losy.
Wypowiedzenie się w formie dramatu środowiskowo-obyczajowego, w jego odmianie psychologicznej, uwypukliło jeszcze ? jak się wydaje ? zaznaczające się coraz wyraźniej przesunięcie zainteresowań poznawczych Nałkowskiej od prób ustalenia charakteru relacji między jednostką a innymi ludźmi czy grupą społeczną w kategoriach filozoficznych ku psychologicznym uwarunkowaniom tych związków.
Jednakże dzięki umotywowanego ?gatunkowo? większego niż w powieści obywatelskiej świata przedstawionego i osób działających dramat zachował wymiar uniwersalny. Wydaje się jak gdyby ponad indywidualne charaktery, wyraziście zarysowane i zwłaszcza w Domu kobiet, wyrastała bardziej zasadnicza i gwałtowniej domagająca się prezentacji problematyka filozoficzna. W tym utworze autorka zajęła się poszukiwaniem kryteriów oceny wartości i charakteru człowieka , i co za tym idzie, próbą odkrycia obiektywnie istniejących norm moralnych. Nałkowska w tym celu wnika w głąb świadomie zbanalizowanych powszednich sytuacji, odsłaniających ukryte tajemnice i komplikacje życia W Domu kobiet na pierwszy plan wysuwa się stereotypowa historia trójkąta małżeńskiego.
Przykład ten, wsparty dodatkowo ubocznymi wątkami paralelnymi, obracającymi się również wokół przeszłości i zamierzchłych spraw rodzinnych związanych ze sobą kobiet, stanowić ma ilustrację tezy wypowiedzianej ustami Babki ? rezonerki, wcześniej już cytowaną: ?każda rzecz, każdy fakt robi się wciąż inny niż jest (...). i naprzód robi się inny na drodze od człowieka do człowieka. A później robi się inny już w nas samych. (..) pomiędzy człowiekiem i człowiekiem jest ciemność.?2
Nie tyle jednak ważna zdaje się być sama formuła i jej bezpośrednie racje: relatywizm poznawczy i względność ocen moralnych, agnostycyzm w ustaleniu konturu charakterologicznego człowieka w jego relacjach z innymi ludźmi, ile utrwalony w Domu kobiet ?powolny, bierny rytm ich jałowego trwania, który urasta do symbolu nieodwołalnie obumierającego świata, końca jakiejś epoki?
Ten dramat stanowi nowy etap w pasjonującej Nałkowską ?sprawie kobiecej? i widzianej oczyma kobiety ?psychologii współczesnej?. Bohaterki utworu traktujący sprawy erotyki w wielorakim uwikłaniu płynącym z samowmowień, nakazów moralno-obyczajowych i konwenansów, które w spokojnym i dostatnim życiu ?przy mężu? pozbyły się filozoficznych niepokojów ?górnej młodości? przypominają ?lalki seksualne, wycofane z obiegu, wyrzucone na strych?.
Łącząc w jedno zdanie ulubione przez autorkę eufemistyczne formuły, wyrażone po raz pierwszy w Domu kobiet, sylogizm Nałkowskiej brzmi: ?wszystko jest inne, bo nic nie jest samo?. Materiałem dociekań staje się rzeczywistość psychiczna, a dążeniem wykrycie praw działających w ?międzyludzkiej przestrzeni?. ?Nic nie jest samo? ? wychodząc od psychologicznych praw kierujących poznaniem, rzeczywistość ludzka przedstawia się jako organiczna, niepodzielna całość, której każda część nawzajem się warunkuje, a zajmowany punkt widzenia zmienia każdorazowo wygląd całości. Efektem jest, po pierwsze, niemożliwość porozumienia się ludzi ? ?między człowiekiem i człowiekiem jest ciemność ? uzasadniona fragmentarycznością, niepewnością naszej wiedzy o innych. Wszak nigdy nasz punkt widzenia nie będzie jednoznaczny z punktem widzenia drugiego człowieka. Po drugie ? rozbicie charakteru, zanik tożsamości jednostki, którą stwarza na nowo każda chwila i każdy kontakt z innymi ludźmi. Natomiast próbując przeniknąć poprzez tę zjawiskową, prometeuszową naturę człowieka do jego istoty natykamy się na nie podlegający racjonalizacji ?elementarny świat żywiołu?, ?ciemne siły instynktu? ? domenę psychoanalitycznych dociekań.
W dramacie Dom kobiet widoczny fabularny szkielet, pozbawiony narracyjnej ?sublimacji?, demonstruje rodzaj stosowanego chwytu. I tak w tym dramacie mąż Joanny okazuje się ?inny?, ponieważ, uznany za człowieka o nieskazitelnym charakterze, miał kochankę, a z nią troje dzieci. Innymi słowy, ?ciemność? między ludźmi płynie ze zwykłego oszustwa. Analizę mechanizmów psychologicznych (mogłyby nimi być zahamowania, konwencję, szczerość, urabianie sobie cudzego obrazu) zastępuje biograficzna niespodzianka.
Gra z fabułą stanowi jednocześnie grę z czasem. Retrospekcje tworzą świat zamknięty, którego kształt ostateczny wyznacza przeszłość. Przedmiotem narracji czy akcji dramatycznej staje się nie rozwój wydarzeń, lecz ich rekonstrukcja.
Widać też w tym dramacie istniejący "tekst ukryty": próbę odpowiedzi na pytanie o możliwość dochodzenia kobiety do własnego tekstu, własnej tożsamości i niezależności, czyli wolności od męskiego głosu, który w dramacie jest metaforą patriarchalnej władzy.
Ograniczenie się do własnego grona, odkrycie swojej kobiecej genealogii jest jednym z warunków wypracowywania niezależnego języka i symboliki. Dzięki świetnemu pomysłowi Nałkowskiej, piszącej sztukę, która dzieje się wyłącznie wśród kobiet, jej bohaterka, Celina Bełska może takie warunki zgromadzonym w jej domu córkom, wnuczkom i synowej stworzyć. Fizyczny brak mężczyzn na scenie i w dramacie nie oznacza oczywiście absolutnej wolności od patriarchalnego spojrzenia - jest ono w końcu, w taki czy inny sposób, zakodowane w każdej żyjącej w naszej kulturze kobiecie.
W dramacie jego największą wyznawczynią jest synowa Babki, Tekla, i ona to właśnie rozwija przekonanie, że zebrane w domu Babki kobiety są już "niepotrzebne" i dąży do tego, by wszystkie się do tego przyznały i w swoją "zbędność" uwierzyły. Tym niemniej jedyną, która od tego głosu już się uwolniła, jedyną, która ma swój własny tekst, jest najstarsza z nich, Celina Bełska. Babka jest strażniczką ciemnej, strasznej wiedzy o absolutnej nie przejrzystości bytu i drugiego człowieka, o całkowitej odrębności i samotności każdego "ja", o umarłych i ich pośmiertnym bytowaniu w psychice tych, co zostali. Stara się tą wiedzą podzielić ze swoimi potomkiniami, gdyż - choć porażająca - może im jednak w ich własnej, dramatycznej psychomachii pomóc. Nie wiemy jednak, czy tak się rzeczywiście stało.
Przypisy:
1. Zofia Nałkowska, Dom kobiet, Warszawa 1930, Babka akt II sc.5
2. tamże, Babka akt II sc.5
Bibliografia:
Literatura podmiotu:
? Zofia Nałkowska, Dom kobiet, Warszawa 1930
Literatura przedmiotu:
? Jan Brudnicki, Zofia Nałkowska 1884-1954, Warszawa 1969
? Ewa Frąckowiak-Wiegandtowa, Sztuka powieściopisarska Nałkowskiej (lata 1935-1954), Kraków 1975
? Włodzimierz Wójcik, Zofia Nałkowska, Warszawa 1973
? Ewa Pieńkowska, Zofia Nałkowska, Warszawa 1975