Akcja "Burza"
W 1943r. sytuacja Polski wygląda nadzwyczaj niekorzystnie na wschodzie szala zwycięstwa coraz bardziej przechylała się na stronę Rosji sowieckiej(po 13 lipca – bitwie pod Kurskiem widać było już jasną przewagę), natomiast otwarcie drugiego frontu w Europie nie wyglądało zbyt realnie, pewne nadzieje budził front we Włoszech. Stało się już wtedy jasne, że Sowieci wkroczą pierwsi do Polski.
Żądanie Stalina, co do granicy z marca tego roku nie mogło być przez rząd londyński zaakceptowane chociażby z powodu na oddźwięk w kraju i stratę poparcia rodaków bez, którego takowy rząd nie mógłby istnieć. Dalej widzimy już tylko zaostrzanie się konfliktu dyplomatycznego, którego kulminacją było zerwanie przez ZSRR stosunków dyplomatycznych w nocy z dnia 24 na 25 kwietnia na skutek odkrycia tzw. Sprawy Katyńskiej. W połowie 1943r. rząd Polski w Londynie zaczął się zastanawiać, jakie podjąć kroki w wypadku dalszego cofania się Niemców na froncie wschodnim. Nasuwało się tu również wiele innych pytania na temat szans i skutków powstania zbrojnego w kraju oraz możliwości przeciwdziałania radzieckiej okupacji.
Analizowano też problem czy armia krajowa jest w stanie opanować pewne obszary kraju i stworzyć administrację przed wkroczeniem Rosjan. Stawiano też pytanie jak AK ma reagować na podobne akty ze strony Ukraińców, Białorusinów i Litwinów. Słuszne stały się przewidywania gen. Grota - Roweckiego, który niemalże proroczo stwierdzał: „Rosja. Zaliczam ją do tylko ze względów formalnych do obozu państw sprzymierzonych, w rzeczywistości zaś trwam na stanowisku, że Rosja ustosunkuje się do nas wyraźnie wrogo, gdy siły jej tylko na to pozwolą, a zamaskuje tę postawę, gdy będzie zbyt osłabiona”.
Zarówno komendant główny jak i gen. Sikorski podzielali opinię, że w wypadku pobicia Niemców przez Sowiety AK będzie musiała toczyć walkę na określonych obszarach zależnie od przebiegu linii frontu. Jak również uważali, że rzeczą najważniejszą jest, aby bolszewicy wkraczający do Polski zastali nas zorganizowanych z służbą bezpieczeństwa i czynnikami administracyjnymi czemu gen., dał wyraz w depeszy wysłanej do „Grota” 2 marca 1942r. Te założenia spełniły się w planie akcji „Burza” opracowanym w sztabie następcy „Grota” gen. Tadeusza Komorowskiego. Dokument ten przedstawiono pt. „instrukcja dla kraju” premierowi Churchillowi jednak nie wzbudził on jego większego zainteresowania. Wszelkie plany dotyczące kraju wiązały się ściśle z zaopatrzeniem w broń oraz uznania AK jako integralną siłę wojsk alianckich.
Gdy płk Leon Mitkiewicz złożył memoriał na ten temat jako przedstawiciel NW w Najwyższym Sztabie Zachodnich Aliantów w Waszyngtonie od razu powiedziano mu, że sprawy polskie należą do kompetencji Wielkiej Brytanii, gdy domagał się by zajęto jakieś stanowisko opóźniano odpowiedź aż do konferencji w Quebec. Tam zadecydowano o przynależności Polski do Radzieckiej strefy wpływów i wtedy płk. Mitkieiwicz dostał pismo z ponad miesięcznym opóźnieniem oraz datą 23 września 1943r. Stwierdzono w nim, że AK otrzyma sprzęt jedynie na sabotaż i dywersję. W bezpośredniej rozmowie przewodniczący sztabu, admirał William Leahy, poinformował pułkownika o decyzjach politycznych uniemożliwiających włączenie AK do operacji alianckich oraz danie broni. W dyplomatyczny sposób stwierdził, że w tych sprawach Polacy powinni się porozumieć z ZSRR. Na przełomie lat 1943/44 premier Mikołajczyk kilkakrotnie próbował się porozumieć z Moskwą za pomocą Brytyjczyków w sprawie uzgodnień dotyczących walki z Niemcami.
W czerwcu komitety centralne komunistycznej partii Białorusi i Ukrainy podjęły kroki w celu zdławienia rosnącego w siłę polskiego ruchu oporu na terenach wschodnich II RP. 30 czerwca został aresztowany gen. Rowecki a 4 lipca ginie gen. Sikorski. Te straty zdaje się powiększać trudna sytuacja w kraju a szczególnie nieudolność następców oraz kłótni w rządzie pomiędzy premierem - optymistą liczącym jeszcze na porozumienie z Moskwą a NW, który był – realistą jednak moim zdaniem był to jeden z najgorszych NW jakich miała II RP. Gen. Sonkowski nie wierzył w zachodnich aliantów jak również w pakt Sikorski – Majski, lecz nie zwalniało go to wcale z obowiązku działania politycznego, na domiar złego sytuacje pogarszały jeszcze jego stosunki z premierem Mikołajczykiem. Nie kwestionuje doświadczenia i wiedzy generała, lecz uważam go za niepotrzebnego na swoim stanowisku ponieważ nie potrafił się zdobyć na żadną decyzję czego dał wyraz w instrukcji dla kraju z dn. 1 listopada 1943r.
Natomiast gen. Tadeusz Komorowski nie miał odpowiedniego doświadczenia a mianowicie nie odbył Wyższej Szkoły Wojennej jak większość jego kolegów i podobno nadawał się jedynie do dowodzenia oddziałem kawalerii. Twierdzę, że jest to jednak przesada i gen. nadrabiał to swoją zdolnością do kompromisu i ustępstw w których czasami nawet przesadzał.
20 listopada dowódca AK wydał rozkaz do rozpoczęcia akcji (częściowo opartej na instrukcji z 27 października dotyczącej postępowania na wypadek wkroczenia Armii Czerwonej) cała akcja nosiła kryptonim „Burza”. W skrócie miała ona polegać na lokalnej mobilizacji wojsk w miarę przesuwania się frontu, atakowaniu cofających się Niemców oraz na silnej dywersji linii komunikacyjnych mającej na celu uniemożliwienia odwrotu wojskom niemieckim. Stwierdzała ona możliwość współpracy z armią czerwoną, w stosunku do której polskie wojsko podziemne miało się ujawniać. Pomimo wrogiego stosunku Sowietów, który wyrażał się między innymi w działaniach ich wojsk partyzanckich – po prostu Polacy nie mieli wyjścia a Stalin o to świetnie rozumiał.
Zgodnie z opracowaniem gen. Tadeusza Pełczynskiego pt. "Geneza i przebieg Burzy" z 1949 roku, całość działań Armii Krajowej przejawiła się na terenach południowo-wschodnich w czterech fazach:
1. Faza pierwsza - to "Burza" na Wołyniu trwała od stycznia 1944 roku, zakończyła się wycofaniem oddziałów odtworzonej 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK z terenu Wołynia na Lubelszczyznę, wykonanym na rozkaz dowódcy AK;
2. Faza druga - to "Burza" na Wileńszczyźnie i na Nowogródczyźnie, był to w zasadzie dwutygodniowy czas walk prowadzonych w pierwszej połowie lipca 1944 roku, ta faza związana była czasowo bardzo ściśle z fazą trzecią, która rozpoczęła się około 20 lipca;
3. Faza trzecia - objęła "Burzę" od północy w Białostockiem, na Lubelszczyźnie, Polesiu oraz w Małopolsce Wschodniej; ta faza była krótka trwała zaledwie przez końcowy okres lipca, w tej trzeciej fazie "Burza" dotarła pod Warszawę, przekroczyła środkową Wisłę i sięgnęła w Radomskie i Sandomierskie, przekroczyła rzekę San i opanowała Rzeszowskie;
4. Faza czwarta - podczas Powstania Warszawskiego, a więc sierpień i wrzesień 1944 rok.
Ja w swojej pracy również zastosuję ten podział by była ona harmonijna, jasna i przejrzysta.
Jako pierwsza rozpoczęła się „Burza” na Wołyniu, w tym miejscu wojska Armii Czerwonej najwcześniej bo już w nocy 4 stycznia przekroczyła granice polską, miało to kluczowy wpływ na decyzję o powstaniu. 15 stycznia wydany został rozkaz mobilizacji dwóch oddziałów i wysłano je do miejsca zbiórki w zachodniej części Wołynia. Na miejsce koncentracji wybrano Zasmyki, położone na południe od Kowla, oraz Bielin, na północ od Włodzimierza. W styczniu pogorszyła się i tak dość trudna sytuacja aprowizacyjna z tego powodu w obu zgrupowaniach utworzono kwatermistrzostwa dysponujące odpowiednim aparatem.
W zgrupowaniu „Gromada” kwatermistrzem został kpt. Jan Józefczak (Hruby) z bazą w Kupiczowie a „Osnowie” początkowo kwatermistrzem był Urbański (Nieczuja) a Michał Kasprowicz (Baj) bazami w Bielinie i Wierowie. Jedną z najważniejszych spraw było gromadzenie zboża, którego kontyngenty przejmowano oraz organizowano wyprawy na po zboże pozostawione na polach. Prace te wykonywała ludność cywilna (z którą dzielono się po połowie) pod osłoną żandarmerii. Na obszarach kontrolowanych przez 27 WDP AK uruchomiono nieczynne młyny i wiatraki, które dostarczały żywność na potrzeby wojska oraz na zapasy.
Zorganizowano także wiele zakładów usługowych rusznikarskie, rymarskie, szewskie itd. Przy kwatermistrzostwie działa służba duszpasterska przewodził jej kpt. ks. Antoni Piotrowski (Prawdzic). W wyniku mobilizacji do marca zdołano zebrać ponad 6 tysięcy żołnierzy gotowych do walki.28 stycznia na odprawie oficerów sztabu w Suszynie podjęto decyzję odtworzenia 27DP zwanej później Wołyńską. Uwzględniając warunki miejscowe, sytuacje tworzenia dywizji a przede wszystkim potrzeby wynikające z realizowania planu „Burza” zorganizowano dwa zgrupowania pułkowe: kowelskie (Gromada) oraz włodzimierskie (Osnowa). Łączne siły z uwzględnieniem oddziałów obrony ludności cywilnej i ochrony zaplecza kwatermistrzowskiego wyrażały się liczbami: 6558 żołnierzy w dziewięciu batalionach, dwóch szwadronach, i jednej samodzielnej kompani wraz z oddziałami specjalnymi i pomocniczymi obejmującymi łączność, saperów, służbę zdrowia, służby kwatermistrzowskie, żandarmerię duszpasterstwo i inne. Mobilizacja nie była udana tylko inspektorat rejonowy AK Kowel oraz odwód AK Włodzimierz wprowadziły prawie całe oddziały do miejsca koncentracji.
Mobilizacja była zaskoczeniem dla Niemców którzy podjęli działania przeciw w celu rozproszenia polskich oddziałów. 19 stycznia oddział w sile kompania zaatakował placówkę samoobrony w Zasmykach. 15 lutego dwie kompanie wzmocnione plutonem ckm i moździerzami uderzyły z Włodzimierza Wołyńskiego na organizujące się oddziały „Osnowy”. Hitlerowskie jednostki stacjonowały w Kowlu, Włodzimierzu Wołyńskim, Lubomilu i Uściługu. 23 lutego Niemcy batalionem piechoty ponowili atak. Lotnictwo niemieckie prowadziło w tym czasie aktywną działalność rozpoznawczą nad rejonem stacjonowania oddziałów „Gromady” oraz bombardowało kilkakrotnie Kupiczów miejscowość w której mieściła się baza kwatermistrzowska i szpital dywizji.
W nocy z 8 na 9 marca oddziały polskie przeprowadziły akcję zaczepną na garnizon niemiecki w Hołobołach (mieściły się tam magazyny zaopatrzeniowe jednostek niemieckiego frontu wschodniego), położony na linii kolejowej Kowel – Łuck. Toczono również walki z oddziałami Ukraińskiej Powstańczej Armii której duże zgrupowania znajdowały się w kompleksach lasów świnarzyńskich i mosulskich oraz po wschodniej stronie Stochodu. Stamtąd działając w kierunku północnym i zachodnim, przez Wierzbiczno, Ossę, Bobły (na przejściu przez Turię) utrudniały utrzymanie łączności pomiędzy oddziałami polskimi a także zmniejszały ich bazę aprowizacyjną.
Od 11 stycznia do 18 marca przeprowadzono 17 większych akcji bojowych . Działanie te zakończyły się sukcesem ponieważ: odsunęły zagrożenie dla ludności polskiej zgromadzonej w tej części Wołynia, rozszerzono znacznie obszar bazy aprowizacyjnej dzięki czemu zyskano zaplecze do walki z Niemcami i warunki do formowania dywizji oraz jej rozwinięcia. Na początku marca nawiązano kontakt z oddziałami Armii Czerwonej. Po wstępnych rozmowach z gen. Sergiejewem przeprowadzonych przez mjr Jana Szatowskiego (Kowal) uzgodniono wspólny atak na miasto Tursk i zgłoszono działanie 27 WDP AK na południe od Kowla. 26 marca z gen. Sergiejewem spotkał się dowódca 27 WDP AK mjr Jan Wojciech Kiperski (Oliwa) .
Podczas spotkania uzgodniono następujące elementy współpracy:
- całkowite podporządkowanie bojowe dowództwu sowieckiemu
- wyklucza się pozostawienie na tyłach jakichkolwiek oddziałów partyzanckich
- dowództwo sowieckie uznaje, że jest to dywizja polska mająca swoje władze w Warszawie i Londynie
- dywizja ma się przeorganizować w normalną regularną dywizję i w związku z tym otrzyma pełne wyposażenie należyte dywizji
Uzgodniono również, że w ramach współdziałania zadania 27 WDP AK będą polegały na:
- wiązaniu sił niemieckich na południe i południowy zachód od Kowla
- prowadzeniu rozpoznania z szczególnym naciskiem na linię komunikacyjną Lublin - - Luboml – Kowel
- utrzymanie stałej łączności oraz przeprawy przez Bug w celu umożliwienia przejścia sowieckich oddziałów partyzanckich na teren Generalnego Gubernatorstwa
Do tego należy dodać przewidziane działania zaczepne na linii Luboml – Kowel w celu zablokowania szosy Włodzimierz Wołyński Uściług. Moim zdaniem postawione warunki były realne a nawet wbrew oczekiwaniom dobre. W sprawie oddziałów partyzanckich również powinniśmy rozumieć, że żadna armia nie chce pozostawiać żołnierzy na tyłach zwłaszcza gdy są oni potrzebni do walki, chociaż tutaj zadecydował inny czynnik ale nikt nie mógł wcześniej o tym wiedzieć. W drugiej połowie marca walki z Niemcami przybrały na sile. Oddziały „Gromady” przeprowadziły z wojskami Armii Czerwonej 20 marca akcję w wyniku, której zdobyto Turzysk miasteczko i stację kolejową, natomiast „Osnowy” 23 marca wzięły do niewoli 72 Niemców.
Do końca marca oddziały polskie miały się przygotować do współdziałania w operacji kowalskiej na – zgrupowanie północne („Gromada”) broniące pasa od Zamłynia do Zaglinek ( szerokość 30km, głębokość zgrupowania 10km) oraz południowe („Osnawa”) broniło pasa od Stęzarzyc do Ochnówki (szerokość 20 km). Walki rozpoczęły się 2 kwietnia po kilku dniach walk w których przewage mieli Polacy przeciwnik wprowadził do walki czołgi i lotnictwo oraz artylerie. 9 kwietnia Niemcy przeszli do natarcia atakując z 3 kierunków jednocześnie, 11 kwietnia do rejonu działań przybyły dwa sowieckie pułki kawalerii. Zdecydowano się na uderzenie w celu przejęcia inicjatywy. Po początkowym powodzeniu natarcie, które rozpoczęło się 11 kwietnia osłabło i trzeba było się wycofać na pozycje wyjściowe. Wieczorem 13 kwietnia oddziały dywizji dostały rozkaz oderwania się od przeciwnika i wycofania na skraj lasów mosulskich do Janiny Boru, w celu zorganizowania nowej linii obrony.
15 kwietnia czołowe oddziały pancerno-motorowe armii niemieckiej działając z kierunku Lubomia i Włodzimierza Wołyńskiego spotkały się, przy równoczesnym wyparciu oddziałów Armii Czerwonej. 18 kwietnia sytuacja dywizji była katastrofalna – została okrążona. 20-22 kwietnia dywizja przebiła się z okrążenia wychodząc na północ i dost5ała rozkaz od dowódcy AK Lublin nakazujący dalszą realizację planu „Burza na zachód od linii Bugu. 29 kwietnia po krótkim postoju w rejonie Smolar Rogowych dywizja przeszła do lasów szackich, gdzie postanowiono pozostać dłużej. O świcie 21 maja dywizja została ponownie okrążona i zatankowana jednocześnie z kilku kierunków. Oddziały dywizji ponownie przebiły się w kierunku północnym. Nocy z 9 na 10 czerwca oddziały 27 WDP AK zubożałe o żołnierzy utraconych podczas walk oraz dwa oddziały , które się zawróciły przekroczyła linię Bugu.
„Burza” na Wołyniu rozpoczęła się pierwsza i moim zdaniem rozpoczęła się trochę przedwcześnie ponieważ Niemcy związali Sowietów w tym miejscu na jakiś czas. Idąc dalej moimi przemyśleniami uważam, że nie można było być bezczynnym gdy Armia Czerwona walczyła z Niemcami. Podsumowując to Sowieci wywołali „Burzę na Wołyniu i to oni przyczynili się do jej porażki, lecz nie była to klęska całkowita ponieważ duża część dywizji wycofała się „za Bug” gdzie dalej skutecznie walczyła. Akcja na Wołyniu pokazała także niemożność opanowanie większych połaci terenu na skutek czego skoncentrowano się na opanowywaniu miast (miało to duży wpływ na decyzję o akcji „Ostra Brama”) jak również możliwość walki ramię w ramię AK i Armii Czerwonej.
Według znanych mi źródeł akcja „Burza” na ziemi nowogródzkiej jest datowana na 1 lipca jednak już w czerwcu rozpoczęto większe akcje przeciw oddziałom niemieckim. I na tym zakończę „Burzę” na tym rejonie ponieważ większość oddziałów AK wyruszyła pod Wilno aby wziąć udział w operacji „Ostra Brama”. 12 czerwca ppłk „Wilk” został poinformowany o założeniach akcji „Burza”. Czerwiec został poświęcony na dozbrojenie i rozbudowę oddziałów polowych. 26 czerwca ppłk „Wilk” zatwierdził plan akcji „Ostra Brama”. Atak miał się odbyć z zewnątrz i miał być wsparty działaniem garnizonu wileńskiego dowódcą akcji został ppłk „Poleszuka”. Zaplanowano utworzenie pięciu zgrupowań polowych: nr 1 „Wschód” – dowódca mjr „Podhorecki, nr 2 „Północ” mjr „Węgielny”, nr 3 „Południe” mjr „Jarema”’ nr 4 „Południe” mjr kpt Stanisław Sędziak („Warta”), nr 5 „Zachód” rtm. „Łupaszka”.
W nocy z 6 na 7 lipca wojsko polskie rozpoczęło natarcie na Kolonię Wileńską, Góry , Hrybiszynki i Liptówkę załamało się ona na skutek wprowadzenia do walki artylerii i samolotów przez przeciwnika. W mieście w 7-dniowych walkach wzięło udział 1000 żołnierzy garnizonu wileńskiego (dopiero w czasie walk się dozroiły). Zgrupowanie AK pod dowództwem płk. "Janki" [Władysława Filipkowskiego] walczyło o miasto wspólnie z oddziałami sowieckimi. Na tym etapie boju postawia sowietów była "poprawna". Po ujawnieniu lokalnych struktur Armii Krajowej, część żołnierzy siłą wcielono do armii generała Berlinga, wielu wywieziono do łagrów w głąb ZSRR. Pozostali wrócili do konspiracji podejmując marsz na Zachód. "Burza" podjęta przez okręgi Wilno, Nowogródek i Lwów, w okresie kwiecień-lipiec, w jaskrawych barwach pokazała intencje Sowietów, którzy dawne Kresy Wschodnie RP traktowali jako własne terytorium, a żołnierzy Armii Krajowej - jak członków obcych, wrogich formacji.
Podczas operacji „Burza” na Wileńszczyźnie wyłonił się pewien schemat – najpierw poprawna a nawet wzorowa współpraca a później aresztowania i wcielenia do armii Berlinga. Akcja ta nie była w pełni udana, lecz uwidocznił się wyraźny Polski akcent tych terenów, ponieważ opanowania miasta dokonano wspólnie z oddziałami Armii Czerwonej, co było sprzeczne z doktryną Sikorskiego o tym, że na wypadek wkroczenia Bolszewików powinniśmy być przygotowani.
14 lipca wybuchła „Burza” na Białostocczyźnie po paru kilkunastu akcjach operacje zakończono 20 lipca. Na Polesiu akcja nie przyniosła żadnych rezultatów żołnierze zostali aresztowanie i internowania prze NKWD i Armie Czerwoną. W nocy z 22 na 23 lipca kpt. „Draża” uzgodnił z dowództwem sowieckim zasady działania. 23 lipca Polskie oddziały rozpoczęły walkę w Biłkach oraz w Siemianówkach atakując Niemców cofających się w celu przegrupowania do skutecznej obrony. 22 lipca rozpoczęły się walki uliczne we Lwowie – głównym mieście regionu również najważniejszym w planie akcji „Burza” na tych ziemiach.. Następnego dnia do walki weszły oddziały AK ze śródmieścia. W gmachu przy ul. Kochanowskiego 27 zainstalowało się dowództwo 5 DP AK. 24 lipca walczono jeszcze w śródmieściu, lecz walki zaczęły już zbliżać się ku końcowi, by zakończyć się ostatecznie 26-ego lipca wyparciem i obronieniem od zniszczenia gazowni.
Akcja „Burza” na tych terenach również nie była w pełni udana i również uwidocznił się tu polski akcent jednak oficerowie i żołnierz ostrzeżeni przebiegiem akcji na Wileńszczyźnie i wielu z nich unikło losu żołnierzy AK obwodu Wileńskiego.
Ostatnim epizodem był akcja „Burza” w Warszawie i powstanie warszawskie. Na początku Warszawa miała nie być objęta w ramach akcji ze względu na cenne zbiory i ludność cywilną. To niezdecydowanie i zmiana taktyki przez rząd w Londynie bardzo pogorszyło sytuacje, ponieważ z Warszawy wysyłano oddziały i broń na wschodnie tereny II RP co zubożyło i tak skromne siły którymi dysponowano w czasie wybuchu powstania. 21 lipca odbyła się narada generałów podczas, której gen. Okulicki przekonał gen. Komorowskiego i szefa sztabu gen. Pełczyńskiego o konieczności wybuchu powstania. 25 lipca wysłano depesze o gotowości walki do Londynu. Zawierała ona niemożliwe do reakcji postulaty na temat bombardowań i użycia brygady spadochronowej, pokazywało to jak słaba była wymiana informacji pomiędzy dowództwem AK a rządem londyńskim.
26 lipca Niemcy wydali oświadczenia na temat przystąpienia do budowy umocnień w Warszawie – stało się jasne, że będzie ona Broniona. Dowódca okręgu Warszawa – miasto płk Chruściel w chwili wybuchu powstania dysponował 30 tys. słabo uzbrojonych żołnierzy nie będę tu przytaczał liczb ponieważ i tak nie oddadzą pełnego obrazu (posiadam jedynie dane z lutego, które zostały znaczne zubożone poprzez wspomnianą przeze mnie akcję pomocy oddziałom na wschodzie). Powstanie rozpoczęło się 1 sierpnia tego samego dnia wysłano telegram do Londynu o przysłanie pomocy w formie zaopatrzenia oraz z prośbą o natychmiastowe uderzenie Armii Czerwonej.
Żaden z postulatów nie został wypełniony dopiero 12 września pojawiły się alianckie samoloty z dużą ilością zaopatrzenia, oczywiście należy pamiętać o desantach prowadzonych przez marszałka Johna Slessora jednak stanowiły one mniej niż kroplę w morzu potrzeb. Przez pierwsze dni dzięki zaskoczeniu odnoszono spore sukcesy jednak już 4 sierpnia napór powstańców osłabł a dowództwo nakazało przejść do obrony. 14 sierpnia został wydany rozkaz by wszystkie okręgi, które wykonywały „Burzę” wykonały „marsz wszystkimi posiadanymi siłami na pomoc Warszawie”. Drobne siły przesłała również powstańcom Armia Czerwona a mianowicie 5 batalionów I Armii Wojska Polskiego, które przeprawiły się przez Wisłę 14 września. Powstanie skapitulowało 5 października po 63 dniach heroicznej walki.
Heinrich Himmler tak mówił o powstaniu w mowie do generałów niemieckich – 21 września 1944: „walka najbardziej zażarta spośród prowadzonych od początku wojny, równie ciężka jak walka uliczna o Stalingrad”. Powstanie pokazało zachodowi, że niesłusznie lekceważyli pierwszego sojusznika, lecz gdy zaczęli to rozumieć było już dużo za późno. Polskie dowództwo również przyczyniło się do jego upadku a mianowicie brak zdecydowania, niejasne depesze NW oraz brak wymiany informacji, przez co powstańcy złudnie liczyli na pomoc polskiej brygady spadochronowej oraz lotnictwa aliantów. Wymiana ta mogłaby całkowicie odmienić losy polskiego zrywu zbrojnego, ponieważ wcześniej zostałby wydany rozkaz o koncentracji wojska z okręgów zachodniej Polski w tym radomskiego i tych które mogły wziąć udział w walce w okolicach Warszawy. Brak informacji na co może liczyć zryw w Warszawie spowodował, że nie uczyniono takich starań a Warszawa mogła liczyć tylko na siebie.
Podsumowując akcja „Burza” w moim odczuciu zakończyła się klęską polskiego oręża. Najważniejsza bitwa o Warszawę, bitwa o wszystko, bitwa która mogłaby zmienić przyszłość Polski została przegrana na skutek obojętności naszych sojuszników i nieudolności dowództwa. Co gorsza polski rząd w Londynie wiedział na co mógł liczyć jednak nie poinformował o tym KG AK, co uważam za jedną z przyczyn niepowodzeń akcji „Burza” a szczególnie jej największej bitwy. Akcja ta miała mieć wydźwięk również propagandowy miała pokazać światu, że Polacy walczą, lecz na skutek ilości sowieckich agentów oraz ich wpływów w państwach alianckich i ten cel nie został osiągnięty. Polska co prawda zaznaczyła swój udział w wyzwalaniu Wilna, Lwowa oraz Lublina, lecz był on bagatelizowany.
Radosław Nienartowicz
Gimnazjum w Jonkowie
Źródła:
„Armia Krajowa Rozwój Organizacyjny” – Wojskowy Instytut Historyczny
„Polska w Drugiej Wojnie Światowej” – Józef Garliński
„Komenda Główna Armii Krajowej” – Marek Ney – Krwawicz
„Ruch oporu w Polsce” – Piotr Matusiak