Obrazy miast Petersburga w Ustępie "Dziadów" cz. III i Paryża w "Lalce".
Porównaj dwa obrazy miasta - Petersburga we fragmencie wiersza Petersburg z Ustępu do Dziadów części III Adama Mickiewicza i Paryża we fragmencie Lalki Bolesława Prusa. Zwróć uwagę na charakter relacji w przytoczonych fragmentach utworów.
Współczesne miasto kojarzy nam się z wieżowcami, korkami samochodowymi i i tłumem mieszkańców, podczas gdy jeszcze w średniowieczu miastem nazywano zamek z okolicznymi osadami, bez dróg i cywilizacji. Tak jak w dziejach ludzkości rozwijały się aglomeracje miejskie, tak w literaturze rozwijały się ich obrazy. Pojawiają się one na tyle często w piśmiennictwie, że zyskały status motywu kulturowego. Sztandarowymi przykładami, które przeszły do historii światowej literatury, są m.in.: Sodoma i Gomora – miasta bezprawia i siedliska przestępców, czy biblijny Babilon, będący symbolem grzechu. Obrazem miast zajmowali się również romantycy, m.in. Adam Mickiewicz, jeden z najwybitniejszych twórców polskiej literatury. W ustępie III części „Dziadów”, powstałej w okresie zaborów, przedstawił on w szczególny sposób obraz Petersburga, stolicy carskiej Rosji. Do grona polskich romantyków, poruszających motyw miasta, dołączył również Bolesław Prus, autor długiej i wielowątkowej powieści pt. „Lalka”, gdzie przedstawił wyidealizowany obraz Paryża.
W grudniu 1830 roku Mickiewicz, przebywając w Rzymie, dowiedział się o wybuchu powstania listopadowego w Polsce. Dopiero w kwietniu kolejnego mógł 6ywyjechać do Paryża, po czym udał się bezpośrednio do Wielkopolski. Nie udało mu się jednak przekroczyć granicy Królestwa Kongresowego, a tym samym wziąć udziału w powstaniu, za co niejednokrotnie krytykowany był przez polskich emigrantów. Jego poczucie winy i odpowiedzialności za ojczyznę, a jednocześnie jego osobiste doświadczenia związane z licznymi prześladowaniami i aresztowaniami w związku z procesami przeciwko Towarzystwu Filaretów i Filomatów, których był członkiem, były bezpośrednimi przyczynami napisania III części Dziadów. Została ona wydana w 1832 roku w Dreźnie, gdzie poeta przebywał po upadku powstania listopadowego. „Ustęp” tego dramatu romantycznego wydaje się być jakby autonomiczną częścią dzieła. Mickiewicz umieścił w nim swoje wspomnienia z pobytu w Rosji, w tym również osobiste refleksje na temat despotycznych rządów carskich. Jednym z utworów wchodzących w skłąd „Ustępu” jest wiersz „Petersburg”, w którym poeta przedstawia obraz carskiej stolicy i ocenę rosyjskiego społeczeństwa. Już na początku tego utworu, autor przywołuje czasy świetności starożytnych miast, takich jak Ateny, Rzym i Sparta, które wybudowane zostały z woli boskiej. Miasta te umiejscawiane były w dogodnych i przyjaznych warunkach dla ludzi, którzy żyli w zgodzie z naturą, a pieczę nad nimi sprawowały starożytne bóstwa. Zupełnie inaczej poeta pisze o Petersburgu – miejscu, w którym nie dopatruje się żadnej logiki. Miasto to zostało wybudowane w nieludzkich warunkach, w niesprzyjającym, zmiennym i zimnym klimacie, podobnym do kapryśnych nastrojów cara – despoty, będącym uosobieniem zła. Położenie tego miasta jest niekorzystne, gdyż wzniesione zostało na bagnistych terenach. Ziemia tutaj jest nieurodzajna, a pogoda mroźna i surowa. Rozkaz budowy tego miejsca był wynikiem kaprysu tyrana: Petersburg został wzniesiony nie dla ludzi, lecz ku czci potęgi cara i jego władzy, której symbolem miał być kunszt i przepych architektury. Stolica Rosji wybudowana została również jakby na cmentarzu, kosztem życia i męczeństwa tysięcy ludzi. Pozbawiona została wszelkich pierwiastków narodowych, ponieważ car nakazał zaprojektować je na wzór pięknych aglomeracji europejskich takich jak Londyn, Wenecja i Paryż. Było to wynikiem podróży Piotra Wielkiego po Europie i zwiedzania wielkich metropolii, które po prostu zapragnął posiąść „na własność”. Mickiewicz wykazuje jednak nieudolne kopiowanie elementów architektury, kontrastując obraz Petersburga z obrazami miast Europy. Twierdzi bowiem, że te piękne aglomeracje, wybudowane zostały przez uczciwą pracę ludzi i SA one dziełem boskim, natomiast Petersburg wydaję się być pomysłem samego diabła. Stolica Rosji jest także miejscem, w którym ludziom trudno się ze sobą porozumieć, Mickiewicz porównuje je nawet do biblijnej wieży Babel – symbolu chaosu, zamętu i bałaganu. Całość przypomina poecie „korpus wojska na nowo ubrany”. Społeczeństwo Petersburga jest wyraźnie podzielone na „gminną trzodę” oraz na służalców cara, do których należą głównie urzędnicy i wojskowi. Pomimo srogiej zimy ludzie ci powolnie i dumnie przechadzają się po ulicach stolicy, tak jak niegdyś czynił to cesarz z cesarzową. Są to więc próżniacy, naśladujący obce wzorce. W ich kręgach wyraźnie Mickiewicz zaznacza ważną hierarchię: na przedzie idą ci najważniejsi, zasłużeni dla carskiej Rosji – dworscy urzędnicy. Nie zwracając uwagi na pogodę, odsłaniają płaszcze i kożuchy, aby pokazać rosyjskie ordery, zdobyte za zasługi dla caratu. Przesadnie szczycą się tymi odznaczeniami, są dumni z tego, że otrzymali je za spiskowanie, prześladowania i morderstwa popełnione na niewinnych ludziach, ponadto wywyższają się ponad innych. W dalszych szeregach idą młodzieńcy, dopiero wychowywani na carskich służalców. Tuż za nimi idą czynownicy czyli rosyjscy urzędnicy państwowi, którzy odnoszą się z pogardą do tych, którzy są niżsi stanem i podlizują tym, którzy mają większą władze od nich samych. Selekcjonują więc otaczających ich ludzi, dzielą ich na gorszych i lepszych. Po środku tych rzędów idą pięknie wystrojone damy, wyróżniają się ubiorem i wywyższają się ponad innych, a tym samym wykazują swoje przywiązanie do rzeczy materialnych. Służalcy cara są więc ludźmi interesownymi i zakłamanymi, pełnymi obłudy i fałszu. Odznaczają się bezwzględnością w stosunku do słabszych, a jednocześni sami żyją w strachu przed carem. Mickiewicz porównuję ich nawet do owadów: żuków, os, skorpionów i motyli, ukazując swój negatywny stosunek.
Posługując się ironią szydzi również z ich nadrzędnych wartości i postaw: kultu pieniądza, materializmu i megalomanii. Rosjanie są zdegenerowani, wynika to z systemu karierowiczostwa i lekceważenia trwałych wartości. Taki obraz rosyjskich służalców cara Mickiewicz kontrastuje z przebywającymi w Petersburgu przybyszami – zesłańcami, Już na pierwszy rzut oka wyraźnie widać różnice pomiędzy tymi grupami społecznymi: pielgrzymi są znacznie gorzej odziani od rosyjskiej arystokracji, a z ich twarzy zamiast dumy i szyderstwa można odczytać tylko nienawiść i chęć zemsty. Są oni przerażeni nieludzką potęgo tego miasta, podziwiają je, a jednocześnie pałają nienawiścią do stolicy okrucieństwa. Spoglądają na nie jak na siedzibę szatana, królestwo męczeństwa ich rodaków. Marzą o zburzeniu Petersburga, ale są jednocześnie świadomi własnej bezsilności, wiedzą, że miasto cara jest zbyt silne. Zrezygnowani odchodzą. Tylko jeden z nich nie poddaje się tak łatwo.. Jest to postać tajemnicza i osamotniona, pragnie szczególnej zemsty za męki i cierpienia własnego narodu. Możną ją utożsamić z głównym bohaterem „Dziadów” cz. III – Konradem, a także z samym Mickiewiczem, który wypowiada się z perspektywy wygnanća i przedstawiciela Polskiego narodu. Ogólna relacja poety ma charakter negatywny. Mickiewicz uogólnia i generalizuje - postrzega Petersburg jedynie jako symbol porządku społecznego i systemu policyjnego opartego na donosicielstwie, kulcie pieniądza i prześladowaniach. Jest to również obraz subiektywny – poeta celowo nei odnajduje żadnych walorów tego miasta, posługują się ironią w charakteryzacji architektury, cara i mieszkańców Rosji. W celu wyraźnego podkreślenia swojej negatywnej opinii poeta stosuje również animalizację, hierarchizację i liczne porównania pełniących funkcję ekspresywną. Autor posługuję się dosadnym słownictwem …. Negatywność obraz Petersburga wynika nie tylko z perspektywy z jakiej wypowiada się Mickiewicz, ale również z przyjętej koncepcji przeciwstawiającej kraj szatana Polsce Chrystusowi Narodów.
Innym dziełem, przedstawiającym obraz europejskiego miast, est „Lalka”Aleksandra Głowackiego, który pisał pod pseudonimem artystycznym jako Bolesław Prus. Obok „Faraona” i „emancypantek” była to jedna z jego najwybitniejszych powieści. Akcja toczyła się w latach 1878 – 1879, a więc u schyłku romantyzmu i na początku doby pozytywizmu. Głównym waytkiem utowur jest miłośc bohatera Stanisława Wokulskiego do Izabeli Łęczyckiej. Temat ten został m.in. poruszony w 22 rozdziale, który nosi tytuł „szare dni i krwawe godziny” i w którym został przedstawiony obraz Paryża. Głównym bohaterem jest wspomniany wcześniej Wokulski, bezpamiętnei zakochany w swojej wybrance. Dzielą ich jednak bariery finansowe oraz społeczne. Nieszczęsliwa miłość spowodowała, że Wokulski postanawia wyjechać do Paryża. W wolnych chwilach, jako wnikliwy obserwator i samotny turysta, zajmuje się zwiedzaniem zakątków stolicy Francji. Czyni to jednak nie z własnego zainteresowania, lecz z chęci zagłuszenia bolesnych wspomnień związanych z ukochaną kobietą. Próbując oddalić przykre doświadczenia, zagłębia się w obserwacji Paryża – zwiedza „muzea, studnie artezyjskie, szkoły i teatry”, aż dociera do skrajnej fascynacji. Wokulski próbuje odnaleźć nadzwyczajny przedmiot, który mógłby porównać do tego miasta. Jest ono dla niego unikatowe, nieznane i niezwykle ciekawe. Dociekliwie doszukuje się logiki i porządku w architekturze miasta, poświęca zwiedzaniu każdą wolną chwile i przygląda się stolicy z każdej możliwej strony. Początkowo nie dopatruje się żadnego uporządkowanego planu i ładu, Paryż jest dla niego miastem chaosu, które porównuje do obłoku kurzu – stolica Francji miała dla niego tak samo przypadkowe i nieokiełznane kontury. Bohater „Lalki” porównywał również architekturę do zjawisk wodnych: dachy do fal, kominy do odprysków, a wieże i kolumny do jeszcze większych fal. Paryski świat widziany oczami Wokulskiego jest nie tylko nieuporządkowany, ale również bezkresny, pełen niezliczonych ulic i uliczek o przypadkowych konturach. Paryż wydaje mu się być nie do ogarnięcia dla ludzkiego oka. Miasto jest dla niego zupełną nowością, w niczym nie przypomina jego rodzinnych miejsc, rożni się infrastrukturą. Bohater jest niezwykle uparty, postanawia zajrzeć do map i planów miasta, aby odkryć tajemnice jego kompozycji i piękna. W myślach śmieje się z samego siebie z tego powodu, że nei wpadł na ten pomysł wczesniej, abu przestudiować miejskie dokumenty. Z początku nie wierzył, że tak ogromne miasta, budowane przez wiele lat i przez miliony ludzi, którzy siebie nei znają, może mieć określony i uporządkowany plan. Uważa, że mogłaby tego dokonać jakaś genialna jednostka. Po analizie mapy Paryża, doszedł jednak do wniosk, że układ ulic i domów nie jest wcale przypadkowy, dostrzega logikę i ład. Wokulski zauważa, że miasto jest podobne do „olbrzymiego półmiska”, który można zmierzyć wzdłuż i wszerz. Paryż można więc ogarnąć ludzkim okiem, choć tylko na mapie. Bohater dostrzega także porządek w zagospodarowaniu przestrzennym miasta – jest ono podzielone na strefy: sterfa przemysłowa mieści się pomiędzy placem Bastylii i placem Rzeczypospolitej, a strefa handlowa między Operą, placem Rzeczypospolitej i Sekwaną. W Paryżu mieści się również tzw. „dzielnica łacińska” – uniwersytecka dzielnica Paryża, centrum kultury i nauki. Wokulski jest coraz bardziej zdumiony i zafascynowany. Jego obserwacje prowadzą do wniosku, że wielkie miasto, takie jak Paryż, jest uporządkowane, ma ściśle określoną budowę, którą bohater przyrównuje do fizjologii i anatomii roślin i zwierząt – wszystkie elementy są ze sobą powiązane i uzależnione od siebie, a każdy z nich pełni określoną funkcję. Stanisław wnikliwie przygląda się także społeczeństwu Paryża. Mieszkańcy miasta to ludzie pracowici, spędzają po szesnaście godzin na dobę w swoich miejscach zatrudnienia. Nie baczą na dni wolne i święta. Wynika z tego ich praktyczność i porządność – każde ich dzieło jest wykonane z wielką pieczołowitością i dokładnością. Francuzi dbają o jego renomę, kunszt, czystość i piękno. Takim „dziełem” jest właśnie Paryż. W oczach Wokulskiego to miasto jest cywilizowane i samowystarczalne – Paryżanie sami potrafią wyprodukować sobie żywność i zapewnić potrzebne towary. Bohater podziwia również rozbudowaną infrastrukturę – zauważa, że „olbrzymie ścieki” zapobiegają rozprzestrzenianiu się chorób. Ulice są szerokie, dlatego wydają się dostarczać mieszkańcom więcej powietrza niż w jakimkolwiek innym miejscu na ziemi. Wokulski zazdrości Paryżanom dostępu do wszelkich dóbr – sztukę, naturę i wszystko inne czego potrzebują, mają na wyciągnięcie ręki. Porównuje także francuską stolicę do biblijnej arki Noego – znajduje się tam wszystko, czego potrzebują jego mieszkańcy, począwszy na osiągnięciach cywilizacji antycznych, aż po ówczesne dokonania techniki. Dostrzega jednak, że pomiędzy mieszkańcami panuje rywalizacja, Paryż rządzi się prawem silniejszego. Ci, którzy są odporni, mają szanse na wybicie się, ci , którzy są słabi i nieudolni, zginą w tym wielkim mieście. Tylko najzdolniejsi i najsilniejsi wygrywają. Mimo tego relacja Wokulskiego jest wyidealizowana, bohater nie dostrzega żadnych wad. Obserwuje on Paryż, mając w pamięci Warszawę i jej społecznośc, która nie dorównuje francuskiej cywilizacji. Dodatkowo podziwiając kunszt i wielkośc Paryża, jest on świadomy małości własnych dokonań.
Zakończenie napiszcie sobie sami...