Ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś niż do wiary w siebie

„Ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś niż do wiary w siebie”


Według naukowców ludzie średnio wykorzystują swój mózg w zaledwie trzech procentach. Oznacza to, iż lwia część naszego potencjału umysłowego pozostaje w spoczynku. Nie potrafimy go używać w pełnym zakresie, lecz nawet tak niewielka część z której korzystamy stanowiła i nadal stanowi zagadkę dla nauki. Bo czyż zostały odkryte i zbadanie wszystkie zakątki mózgu? Czy jesteśmy w stanie zapanować nad swoimi reakcjami, odruchami czy uczuciami? Wiemy już wiele, lecz nadal jest to wiedza niewystarczająca i konieczne jest jej dalsze zgłębianie. Nie wiadomo czy kiedykolwiek poznamy naturę ludzkiego rozumowania, w jaki sposób będziemy się zachowywać i postępować… Jedno jest pewne; większość z nas nie jest świadoma potęgi swojego umysłu. Wolimy polegać na innych niż na samych sobie. Lecz, czy to aby na pewno słuszne?
Od prawie najmłodszych lat wpaja się nam wiele zasad, reguł oraz praw rządzących tym światem. Rodzice na ogół próbują nauczyć swoje dzieci podstawowych zasad savoir vivre’u; ogłady towarzyskiej, zachowania adekwatnego do sytuacji czy też ogólnie uznawanych norm społecznych. Właśnie do tych ostatnich można zaliczyć jedną, dość niesłuszną, aczkolwiek często powielaną teorię. Mianowicie mam na myśli pewność siebie. Jest to cecha charakteru ogólnie uznawana za negatywną. Wielu z rodziców stara się, by ich pociechy były skromne, niepewne swoich możliwości, bez wiary w siebie… W tym momencie pojawia się dylemat; lepiej pozostać uniżnie poniżonym mnichem, wiecznie pesymistycznie myślącym o swoich czynach, czy też Chuck’iem Norris’em pewnym, iż znów zdoła zatrzasnąć drzwi obrotowe kopnięciem z półobrotu…
Jakie stanowisko ja zajmuję w tej sprawie? Tu uprzedzę wszystkich, iż nie będzie ono bierne. Nie opowiem się także za jedną ze stron. Przedstawiona kwestia nie może zostać jednak jednoznacznie rozstrzygnięta. Aby być w stanie jakkolwiek ocenić słuszność, bądź niedorzeczność pewności siebie należy rozważyć wszelkie argumenty tak i te korzystne, jak i negatywne. Na początek postanowiłem zająć stanowisko względnie neutralne, ponieważ z takiego punktu najłatwiej będzie dojść do ewentualnego rozwiązania.
Na pierwszej linii frontu ustawiłem najsilniejsze jednostki. W tym przypadku spróbuję obronić słuszność bycia pewnym siebie. Jako cel ataku ustanowiłem uderzenie w najsłabsze punkty przeciwnika. Jednym z nich było zbombardowanie negatywnych cech zlokalizowanych w głównym punkcie dowodzenia wroga. Naloty miały na celu zniszczenie nieśmiałości i nadmiernej skromności. O ile ta pierwsza jest całkowicie zbędnym czynnikiem, utrudniającym nawiązywanie kontaktu z innymi osobami lub zdobywanie się na odwagę w wymagających od nas tego sytuacjach, natomiast bycie skromnym, także zbytnio nikomu nie pomoże. Owszem, czasami można sprawiać wrażenie osoby skromnej, by wywołać określony efekt, lecz prawdziwie skromne osoby nie mają łatwego życia w dzisiejszym świecie. Tu liczy się umiejętność odpowiedniego podejścia, przedstawienia, ‘sprzedania się’, bez tego możemy nie przetrwać konkurencji i to nierzadko gorszej od nas. By móc ‘zaistnieć’ musimy zadbać o public relations w sposób gwarantujący doskonałą opinię, której z pewnością nie zyskamy ciągle powtarzając, iż jesteśmy nieudacznikami, i nic nam nie wychodzi. To, jakie wrażenie wywrzemy na innych w głównej mierze zależy od nas samych. Koniecznie musimy przystosować się do panujących wymogów i zależnie od nich ‘manipulować’ naszym zachowaniem. Mając określony cel możemy odpowiednio kształtować swoje działania, by osiągnąć oczekiwane rezultaty. Niektórzy rozpoczną działać dopiero w nagłej potrzebie, inni zmuszeni będą do uprzednich przygotowań, chcąc dobrze wypaść i zapewnić sobie pewny sukces.
Jak już wcześniej wspomniałem, to jaki będzie efekt naszych działań, zależy głównej mierze od nas samych. Jeśli naprawdę pragniemy coś osiągnąć musimy się sporo natrudzić i odpowiednio zaplanować dane przedsięwzięcie. Na początek konieczne stanie się wyzbycie wiary w powiedzenia typu ‘Nie szata zdobi człowieka’, a skorzystanie z bardziej aktualnych jak ‘Jak Cię widzą, tak cię piszą’… Gwoli ścisłości, nie tylko nasz wygląd zewnętrzny kształtuje ogólne wrażenie. Na nasz image składa się bardzo wiele czynników, z czego zaledwie kilkanaście procent stanowi nasz ogólny zarys, widoczny już na pierwszy rzut oka. Jednak nawet tak niewielki odsetek, może zadecydować o efekcie naszych działań. Specyficzny, bądź niechlujny wygląd z pewnością od razu zrazi rozmówcę do naszej osoby. Bo jakaż mogłaby być nasza ocena wobec przypuśćmy akwizytora, który jako domokrążca oferuje różnego rodzaju towary oraz usługi. Wyobraźmy sobie sytuację: Do naszych drzwi dzwoni facet z garniturem i obskurną teczką w ręku, niedokładnie ogolony, miejscami pozacinany, w wymiętej koszuli z koślawo zawiązanym krawatem w zielone prążki, a na dodatek lekko zalatuje od niego potem… Czy wzbudził nasze zaufanie? Jeśli nie to normalna kolej rzeczy, jeśli jednak komuś przypadł on do gustu, to chyba naprawdę ma problemy z samooceną i poczuciem własnej wartości… Teraz czas na drugą sytuację: Przychodzi do nas znowu ten sam facet, lecz tym razem nienagannie uczesany, w idealnie wyprasowanej koszuli, stylowym krawacie, a jego perfumy czułeś już od kilku minut w kuchni gotując obiad… Ten wybieg gwarantuje na ogół wywarcie pozytywnego wrażenia na danej osobie, i w tym momencie nie musimy się już zanadto martwić o pierwszą cześć sukcesu.
W tym momencie należy przejść do sedna sprawy, czyli odpowiedniego zachowania podczas przekonywania klienta, właściwego doboru słownictwa oraz sprawiana oczekiwanego wrażenia. Właśnie tu przydaje się, a często nawet jest konieczna pewność siebie. Nie dotyczy to tylko akwizytorów czy specjalistów od marketingu, lecz większości ludzi, którzy są podatni na wpływ innych. Można nimi w na swój sposób ‘manipulować’ czy to oferując zupełnie beznadziejny i nieprzydatny przedmiot, czy też namawiając do wykonania niezbyt logicznych rzeczy. To, w jaki sposób uda się nam tego dokonać ma ogromny związek z naszym podejściem do sprawy. Właśnie wtedy, gdy będziemy całkowicie pewni siebie, wygłaszanych przez siebie racji czy poglądów, powinniśmy bez problemu przekonać do siebie rozmówce. Nasze zaangażowanie, absolutna wiara w wygłaszane przez nas opinie i logiczna argumentacja może naprawdę wiele zdziałać i przekonać niejednego zatwardziałego konserwatystę. Jeśli opanujemy już całą sztukę podstępu, będziemy mogli choć względnie zapanować nad emocjami i uczuciami słuchaczy. Na ogół istniej drogą, którą wystarczy znaleźć by dostać się do wnętrza innej osoby. Niczego nieświadoma istota, nie obawiająca się zagrożenia z naszej strony, łatwo poddaje się i przyznaje nam rację, choć w ‘normalnych’ warunkach nigdy nie zgodziłaby się na podobną niedorzeczność. W natłoku pracy musimy tylko uważać, by zanadto nie uwierzyć w to co sami mówimy. Wolę się nawet nie zastanawiać co by się stało, gdyby łysy prezenter z Mango TV wykupił kilka zestawów kosmetyków na porost włosów będąc całkowicie pewnym co do ‘znakomitych i natychmiastowych’ rezultatów…
Każdy z nas zapewne miał kiedyś w swoim życiu momenty zwątpienia we własne siły i możliwości. Każdego spotykają chwile, wobec których jesteśmy bezsilni, nie możemy nic wskórać by dopomóc losowi. A co stanie się gdy podobne sytuacje będą nas dręczyć dosyć często? Wtedy właśnie będziemy narażani na gwałtowny spadek morale, a co za tym idzie i pewności siebie. Choć brzmi jak slogan z reklamy witamin na przeziębienie, jest jednak dość oczywistą prawdą. Nie zawsze udaje się nam uchronić przed niskim poczuciem własnej wartości. W niektórych przypadkach, i owszem jest to słuszne, lecz w przeważającej większości taka opinia o samych sobie nie ma ugruntowanych podstaw, a sposób w jaki to sobie argumentujemy często odbiega od ideału. Bo czy chwilowy ciąg nieszczęść powinien decydować o naszej samoocenie przez resztę życia? Zapewne niejedną osobę spotkały już jakieś nieprzyjemności, a przyszłość także nie będzie od nich stronić. Moim zdaniem powinniśmy być przygotowani na każdą ewentualność, nie wykluczając tych niezbyt przyjemnych niespodzianek. Z wiekiem, bogatsi o nowe doświadczenia życiowe poznamy swoją prawdziwą wartość, i właśnie wtedy zyskamy adekwatną do naszej osoby pewność siebie. Brzmi jak wizja nie-poprawnego optymisty, którym chwilami jestem, przez co w głębi duszy mam nadzieję na spełnienie się tej przepowiedni…
Na tym etapie wypadałoby zapytać o stosunek ludzi skromnych i niepewnych siebie do innych osób, które ich otaczają. Odpowiedź sama nasuwa się na język; skoro nie wierzą we własne umiejętności i zdolności muszą zaufać innym. Jakże często w końcu słyszy się, iż ‘Ona zrobiłaby to lepiej’ albo ‘On nie miałby z tym tylu kłopotów co ja...’. Takie zachowanie może i nie jest złe same w sobie. Skromność w określonych momentach bywa nawet wielce wskazana, aczkolwiek, jeśli dana osoba zawsze myśli w ten sposób zbyt dobrze już nie jest… ciągłe poniżanie się przed innymi, ‘sztuczne’ zmniejszanie swojej wartości w oczach otoczenia nie prowadzi do niczego. Niektórzy postępujący w ten sposób uważają zapewne, iż tego typu zachowanie zadziała na ich korzyść; lecz nawet w tym kontenerze nieczystości stałych mogę odnaleźć ździebełko prawdy. Stwierdzenie dwu czy trzy – krotne często pozwala nieco ‘zbliżyć się’ do rozmówcy, sprawić, że poczuje się na równi z nami. Jest to jednak skuteczne tylko w sporadycznych przypadkach. Z powodzeniem stosowane przez obecnego Ministra Rolnictwa, który jak wiadomo skutecznie współpracował z wieśniakami, znajdując z nimi wspólny język pomimo różnicy w obejmowanych stanowiskach. Nieustanne powtarzanie, iż nic nam nie wychodzi zgodnie z zamiarem, a jeżeli już wyjdzie to zawsze jest najgorsze ze wszystkich pozostałych może znudzić niejednego słuchacza. Z czasem wszyscy rzeczywiście mogą uznać to za prawdę i uwierzyć nam na słowo. Jeśli jednak naprawdę ktoś chce tak beznadziejnej i bezsensownej opinii na swój temat i to w dodatku wypracowanej przez samych siebie, droga wolna. Bon Voyage!

Dodaj swoją odpowiedź
Język polski

Ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś niż do wiary w siebie.

Ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś niż do wiary w siebie. Odpowiedź na to krótkie zdanie nie wydaje się być prosta. Dlaczego ludzie tak postępują? I tu właśnie postaram się przedstawić kilka argumentów na ten tema...

Język polski

Ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś niż do wiary w siebie. (luźne refleksje) 10 zdań . :)  

Ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś niż do wiary w siebie. (luźne refleksje) 10 zdań . :)  ...

Język polski

Ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś niż do wiary w siebie. (luźne refleksje) prosze o krótką odpowiedź 3-4 zdania :)

Ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś niż do wiary w siebie. (luźne refleksje) prosze o krótką odpowiedź 3-4 zdania :)...

Język polski

Napisz, jak rozumiesz stwierdzenie: "ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś niż do wiary w siebie. Czy zgadzasz się z tą refleksją? Minimum 2 zdania. Dam naj !

Napisz, jak rozumiesz stwierdzenie: "ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś niż do wiary w siebie. Czy zgadzasz się z tą refleksją? Minimum 2 zdania. Dam naj !...

Język polski

Ludzie bardziej są skłonni do niewiary w kogoś lub coś, niż do wiary w siebie.

Temat zakłada, że ludzie bardziej wierzą w kogoś lub coś niż w siebie. Często słyszy się słowa: „uwierz w siebie”, lecz czy to jest takie proste?

Siedząc w domu przed telewizorem zdarza się, że oglądamy jakieś zawody sp...