Dalsze losy Marcina Borowicza
Marcin bardzo długo zbierał się po stracie Anny, której nawet nie zdążył poznać. Bardzo często przesiadywał w miejscu, gdzie ona uczyła się do matury. Tygodnie mijały, a Borowicz cały czas myślał o Birucie. Tęsknotę umilały mu rozmowy i spotkania z Radkiem, mające często miejsce w parku. W końcu Marcin zdał maturę i postanowił przeprowadzić się do Warszawy i rozpocząć studia. Będąc po raz ostatni na przechadzce po mieście natknął się na koleżankę Biruty, z którą chodziła razem do gimnazjum. Powiedziała ona Borowiczowi o śmierci Ani. Wracając ze szkoły wpadła pod ciężarówkę, a jej rodzice zdruzgotani stratą córki przeprowadzili się do Paryża. Marcin nie mógł uwierzyć w to co usłyszał, będąc pod wpływem silnych emocji pobiegł szybko na główny plac Klerykowa. Po czym zaczął na całe gardło recytować wiersz Mickiewicza ,,Snuć miłość’’, usłyszawszy to żandarm wyjął pistolet i strzelił prosto w Borowicza. Młodzieniec gwałtownie runął na ziemię, a kilka przechodniów podeszło i nachyliło się nad nim, niestety to był już koniec.
,,Kiedy straci się coś cennego,
zazwyczaj już nic innego nie jest dla człowieka ważne,
jedynie stracenie samego siebie.’’
(cytat mojego autorstwa)