Świtezianka - opowiadanie
Pewnego wieczora, pewien staruszek ujrzał ze swej chatki chłopca i piękną dziewczynę.
Pomyślał, że są parą. Miał rację. Chłopak był strzelcem, a dziewczyna niewiadomego pochodzenia. Oboje bardzo się kochali i spotykali każdej nocy przy jeziorze Świteź. Dziewczyna była bardzo tajemnicza. Strzelec nie wiedział nic o niej, ale mimo to się w niej zakochał. Gdy nadeszła jesień, chłopak poprosił kobietę, aby zamieszkała z nim. Ona nie była pewna czy strzelec zostanie z nią na zawsze, czy wkrótce odejdzie. On złożył jej przysięgę miłości i wierności. Ostrzegła go, aby nie złamał obietnicy, ponieważ będzie tego żałował. Mówiąc to uciekła. Strzelec przygnębiony podszedł do brzegu jeziora i nagle ... z wody ukazała się zjawa przecudnej urody. Zaczęła kusić go swym wdziękiem i namawiać, aby porzucił dziewczynę, której złożył przysięgę. Chłopiec niezdecydowany powoli z niepewnością brnął do zjawy. Doszedł i ujrzał dziewczynę z lasu. Ona przypomniała mu przysięgę. Aż tu nagle woda zapieniła się i burzyła. W mrugnięciu oka parę pochłonęła woda.
Nikt nie wie co się stało ze strzelcem i dziewicą.