Polityka okupanta niemieckiego wobec inteligencji polskiej, na ziemiach polskich, w latach: 1939-45.

Informacje Ogólne


Włączenie części okupowanych ziem polskich (województwa: pomorskie, poznańskie, śląskie, część łódzkiego, część warszawskiego, część kieleckiego, część krakowskiego oraz Suwalszczyzna; stanowiących okręgi: Prus Wschodnich (Ostpreussen), Prus Zachodnich-Gdańska (Danzig-Westpreussen) , Śląski i Poznański) do Rzeszy Niemieckiej (dekretem z 8.X1939r.) oraz utworzenie z pozostałych (dekretem z 12 X 1939 r.) Generalnego Gubernatorstwa (z stolicą w Krakowie i Hansem Frankiem na czele, podzielonego na cztery dystrykty: krakowski, warszawski, radomski, lubelski, a po 1941r. dodatkowy dystrykt – Galicja) doprowadziło do wprowadzenia dwóch różnych systemów postępowania z obywatelami polskimi. Tereny wcielone do Niemiec miały być w krótkim czasie całkowicie zgermanizowane. Zamierzano tu osiedlać ludność niemiecką sprowadzaną z państw bałtyckich i z terenów ZSRR, ludność polska miała być z tych terenów deportowana, jedynie niewielka jej część uznana przez Niemców za przydatną miała zostać zgermanizowana. Do czasu zakończenia realizacji tych planów pozostająca na tych terenach ludność polska miała stanowić rezerwę taniej siły roboczej dla gospodarki Rzeszy Niemieckiej.

Głównym celem okupanta było spacyfikowanie, a następnie całkowite wyniszczenie narodu polskiego. Szczególne represje okupant stosował wobec inteligencji polskiej (nauczycieli, lekarzy, urzędników i księży) mające na celu stłumienie wszelkich odruchów buntu.

Dlaczego inteligencja?


Bezpośrednio przed agresją na Polskę przystąpiono w Niemczech do formowania specjalnych grup operacyjnych policji i służb bezpieczeństwa, które działając za posuwającymi się oddziałami Wehrmachtu lub w strefie przyfrontowej, zwalczać miały nie tylko przejawy zbrojnego oporu, partyzantki lub szpiegostwa, ale przede wszystkim zająć się tzw. „politycznym oczyszczaniem gruntu”, czyli fizyczną likwidacją kierowniczych warstw społeczeństwa polskiego. Chodziło o praktyczną realizację, wypowiedzianego przez Hitlera stwierdzenia, że tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone, da się zepchnąć do rzędu niewolników. W dniu 7 października 1939 roku, czyli na dzień przed formalną agresją części ziem polskich, Hitler mianował Reichsfuhrera SS Heinricha Himmlera szefem nowego Urzędu Komisarza do spraw Umacniania Niemczyzny. Podstawowym zadaniem tego Urzędu miało być osadzenie Niemców na zagarniętych ziemiach polskich, po uprzednim wysiedleniu lub zgładzeniu mieszkających tam Polaków i Żydów.

Postępowanie co do „więźniów politycznych” m.in. na ziemiach wcielonych


Egzekucje ludności rozpoczęły się bodaj pierwszego dnia wojny w 1939 r. W pierwszym okresie, trwającym do chwili zakończenia działań wojennych, dokonane były one przez Wehrmacht, jak np. masowe rozstrzeliwanie Polaków w Bydgoszczy w dniu 7 września 1939 r., lub przez tzw. grupy operacyjne (Einsatzgruppen, Einsatzkommandos) składające się z przedstawicieli Gestapo i Policji Bezpieczeństwa, posuwające się tuż za oddziałami wojskowymi. Zadaniem tych grup było „oczyszczenie” zajętych terenów z „wrogich elementów”, do których okupant zaliczał działaczy politycznych i społecznych, przedstawicieli inteligencji, księży, właścicieli majątków ziemskich itp. Miało to miejsce przede wszystkim na terenie zachodnich ziem polskich.
W tym pierwszym okresie z grupami operacyjnymi współdziałał bardzo aktywnie tzw. Selbstschutz, czyli Samoobrona. Była to organizacja złożona z Niemców zamieszkałych stale na ziemiach polskich i posiadających polskie obywatelstwo (czyli niemiecka mniejszość narodowa). Organizacja ta była kierowana przez oficerów SS specjalnie do tego delegowanych. Większość Niemców zamieszkałych w Polsce należała przed wojną do tajnej organizacji i przeszła tajne przeszkolenie wojskowe. Wchodziła ona niewątpliwie w skład tzw. piątej kolumny. Władze hitlerowskie wykorzystały tu ją dla przygotowania specjalnych list proskrypcyjnych z nazwiskami polskich działaczy i intelektualistów. Specjalna księga zawierała 8700 nazwisk Polaków przewidzianych do likwidacji.

Już w pierwszych tygodniach wojny w wyniku zbrodniczej działalności Wehrmachtu, grup operacyjnych i Samoobrony zginęły tysiące Polaków spośród ludności cywilnej nie biorącej żadnego udziału w walkach frontowych. Po zakończeniu działań wojennych wyszukiwaniem wśród Polaków „przestępców politycznych” i „wrogów III Rzeszy” zajęło się Gestapo. Aby wśród funkcjonariuszy gestapo, policji i wojska nie pozostawić cienia wątpliwości, już 12 września 1939 r. gauleiter Pomorza, Albert Forster polecał: „Sprawą szczególnej wagi jest ujęcie i odosobnienie polskich przywódców oraz intelektualistów, do których zaliczam nauczycieli, duchownych, ludzi z wyższym wykształceniem i –ewentualnie- kupców”. Nastąpiły więc trzy kolejne fale masowych aresztowań, egzekucji i deportacji do obozów koncentracyjnych. Jesienią 1939 r. po fizycznym wyniszczeniu części ludności polskiej, przystąpiono do akcji wysiedleńczej i kolonizacyjnej, mającej doprowadzić do pełnej germanizacji ziem zachodnich. Kierunki działania wyznaczał memoriał Wetzla Hechta.

W pierwszych miesiącach okupacji akcja ta szczególnie intensywnie prowadzona była na zachodnich ziemiach polskich, wcielonych dekretem Hitlera (z dnia 8 października 1939r.) do Rzeszy Niemieckiej. Aresztowania objęły wiele tysięcy ludzi. Więzienia były tak przepełnione, że władze okupacyjne utworzyły na okres przejściowy szereg tzw. cywilnych obozów dla internowanych (Zivilinterniertenlager) oraz obozów przejściowych (Durchgangslager). Dla więźniów osadzonych w tych obozach miały one istotnie charakter przejściowy, ale w bardzo tragicznym sensie. Większość z nich bowiem zginęła w egzekucjach przeprowadzonych z polecenia Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy lub zmarła tzw. „śmiercią naturalną”, spowodowaną niezwykle ciężkimi warunkami bytowymi, nieludzkim traktowaniem i chorobami. Spośród tego typu obozów największe i najbardziej znane były w Poznaniu (w tzw. Forcie VII) i w Działdowie. W tym ostatnim obozie, który zresztą pod kilkakrotnie zmienioną nazwą przetrwał do końca okupacji, wymordowano już w początkach 1940 r. Znaczną liczbę świeckich i zakonnych księży katolickich. W 1941 r. w obozie działdowskim wśród 120 księży, których tam osadzono, znajdował się sędziwy, 83 lata liczący arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski, biskup płocki, oraz biskup Leon Wetmański, sufragan płocki. Pomimo usiłowanych starań najbliższej rodziny arcybiskupa, czynionych m.in. za pośrednictwem Nuncjatury Apostolskiej w Berlinie, nie został on zwolniony z obozu i po kilkumiesięcznym pobycie zmarł z wycieńczenia w maju 1941 r. Biskup Wetmański, przeniesiony do jednej z filii obozu w Stutthofie, zmarł w 1942 r.
Wielu nauczycieli i księży wymordowano w pierwszych miesiącach okupacji w toku egzekucji masowych na Pomorzu.

Prześladowania w Poznaniu


Równocześnie tragiczny był los Uniwersytetu Poznańskiego, jedynego naukowego bastionu polskości na ziemiach wcielonych, rozsławiawiającego badania naukowe udowadniające polskość ziem nad Odrą i Bałtykiem. Z chwilą zajęcia Poznania uczelnia została zamknięta, a mienie jej systematycznie niszczone, zdewastowano wszystkie jej wydziały. W tym czasie rozpoczęto represje personalne. W charakterze zakładników osadzono w ratuszu 37 osób, w tym 8 profesorów, 2 asystentów i 20 studentów. Innych naukowców osadzono w więzieniu przy ul. Młyńskiej i w Forcie VII, wśród aresztowanych byli tej miary uczeni, co wybitny historyk, prof. Kazimierz Tyniecki, czy sławny geograf, prof. Stanisław Pawłowski. Wszystkich poddano brutalnemu śledztwu i torturom. Szczególnie ciężki los zgotowano więźniom w przekształcanym w katownie Forcie VII. Tu właśnie zostali zamordowani profesorowie: Stanisław Kalandyk, Edward Klich, Romuald Paczkowski i Stanisław Pawłowski. Zwolnionych z więzień natychmiast wysiedlono.

Wysiedlenia były następnym etapem prześladowań polskich profesorów w Poznaniu. Punktem zbornym dla tej grupy prześladowanych był obóz na Głównej, gdzie przebywało ponad 20 Profesorów. W nocy z 30 listopada na 1 grudnia 1939 r. część wysiedleńców wywieziono do Polski centralnej. Nasilenie akcji wysiedlenia nastąpiło na przełomie 1939 i 1940 r. a trwało do marca 1940 r. Sposób wykonywania akcji był charakterystyczny dla losu wszystkich wysiedleńców. Akcje pacyfikacyjne wyniszczające inteligencję polską w GG

„Sonderaktion Krakau”


Była jednym z pierwszych posunięć okupanta wobec nauki polskiej. To właśnie ona w sposób symboliczny i definitywny rozstrzygnęła los polskiego szkolnictwa wyższego. W dniu 6 listopada 1939 r. podstępnie ściągnięto polskich naukowców do gmachu Collegium Novum na rzekomy wykład obersturmbannfuhrera SS Mullera na temat „Stosunku Rzeszy Niemieckiej i narodowego socjalizmu do spraw nauki i uniwersytetów”. Profesorowie, którzy łudzili się jeszcze wówczas, że uniwersytet będzie mógł rozpocząć normalną pracę, gremialnie na ten wykład przybyli, nie chcąc, by ich nieobecność utrudniła uczelni wznowienie działalności.

Zamiast wykładu, zebrani w sali Kopernika uczeni, usłyszeli m.in.: „Wasze usiłowania przeprowadzenia egzaminów i otwarcia uniwersytetu są aktem złośliwym i wrogim wobec Rzeszy Niemieckiej. Zresztą Uniwersytet Jagielloński był zawsze centrum propagandy antyniemieckiej. Uważajcie się za aresztowanych. Zostaniecie przewiezieni do obozu jeńców , gdzie zostaniecie pouczeni o prawdziwej waszej sytuacji. Pytań nie należy stawiać żadnych. Proszę by panie wyszły. Odtransportowanie zaczyna się natychmiast. Sądzę, że rektor zechce pochód rozpocząć”. Po tym wystąpieniu kazano luminarzom polskiej i europejskiej nauki wychodzić parami na korytarz. Po przeprowadzeniu tam rewizji osobowej, wśród popychań i obelżywych wyzwisk sprowadzono aresztowanych do samochodów ciężarowych. Aresztowano wówczas 185 osób, w przytłaczającej większości profesorów i pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczej. Przez więzienie przy ul. Montelupich i koszary przy ul. Mazowieckiej w Krakowie, po siedemnastodniowym pobycie w więzieniu wrocławskim, odtransportowani zostali do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Obozowej katorgi, głodu, prześladowań i esesmańskich razów nie wytrzymało 13 naukowców:
- Antoni Meyer –prof. inż. Górnictwa;
- Stanisław Estreicher –prof. historii prawa, bibliograf;
- Jeży Smoleński –prof. geografii fizycznej i ogólnej;
- Tadeusz Grabowski –prof., przyrodnik, filozof;,
- Michał Siedlecki –prof., światowej sławy zoolog;
- Kazimierz T. Kostanecki –prof. anatomii, prezes PAU;
- Feliks Rogoziński –prof. fizjologii;
- Adam Różański – prof. inżynierii rolniczej;
- Ignacy Chrzanowski –prof. honorowy literatury polskiej;
- Władysław Takliński –prof. mechaniki teoretycznej, rektor Akademii Górniczej;
- Antoni Hoborski –prof. matematyki, trzykrotny rektor Akademii Górniczej, prof. UJ;
- Leon Sternbach –prof. honorowy filologii klasycznej, Członek Akademii Umiejętności w Pradze;
- Stefan Bednarski –lektor języka rosyjskiego;

Ogromne oburzenie, jakie wywołał w opinii europejskiej los zgotowany uczonym krakowskim, sprawiło, że w dniu 8 lutego 1940 r. grupa starszych wiekiem, licząca ponad sto osób, odzyskała wolność. Pozostałych przewieziono do obozu w Dachau, skąd na przełomie1940/1941 r. uwolniono pozostałych z wyjątkiem dwóch naukowców pochodzenia żydowskiego. Docent geografii gospodarczej Wiktor Ormicki zginął w 1941 r. w Mauthausen-Gusen, a docent filozofii Joachim Metallmann zamordowany został w 1942 r. w Buchenwaldzie. Już po powrocie z obozu na skutek wyczerpania i chorób zmarli Antoni Wilk, Stefan Kołczakowski, Jan Nowak, Jan Włodek, oraz Franciszek Bossowski.

„Sonderaktion Krakau” była pierwszym na wielką skalę, świadomym i na zimno przemyślanym uderzeniem w środowisko nauki. Stanowiła ona początek realizacji planu całkowitej likwidacji polskiej inteligencji, uważanej przez Hitlera za największą przeszkodę w jego dążeniu do złamania ducha polskości i przekształcenia Polaków w naród niewolników.

W kilka dni potem podobny los spotkał kadrę nauczającą Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. 11 listopada1939 r. w otoczonym przez policję budynku KUL aresztowano część profesorów, pozostałych aresztowano w domu i na ulicy. Zatrzymanych przeprowadzono na zamek, gdzie zostali poddani uciążliwym i brutalnym przesłuchaniom. Spośród 14 uwięzionych prof. Seminarium duchowego i wykładowca KUL ks. Michał Niechaj oraz prof. filozofii Czesław Martyniak zostali rozstrzelani. Do obozu w Oranienburgu zesłani zostali znakomity językoznawca prof. Władysław Kuraszkiewicz, przebywający tam do końca wojny, i sekretarz uczelni ks. Stanisław Waisa , który zginął tu w 1941 r. Pozostałych po kilkumiesięcznym więzieniu stopniowo zwolniono.

W podobny sposób postępowano z nauczycielami szkół średnich. 9 listopada 1939 r. przeprowadzono, podczas zajęć szkolnych, masowe aresztowania nauczycieli szkół krakowskich. W ramach akcji przeciwko polskiej inteligencji, przeprowadzonej w dniach 9-10 listopada 1939 r. w Lublinie aresztowano również wielu nauczycieli. W II Państwowym Liceum i Gimnazjum im. J. Zamoyskiego i Gimnazjum i Liceum im. S. Batorego oraz w szkole powszechnej nr 16 gestapo aresztowało w godzinach lekcyjnych wszystkich nauczycieli mężczyzn. Drugą grupę nauczycieli aresztowano tego samego dnia w sali Budynku Rolnego podczas sprowokowanej przez władze okupacyjne konferencji dyrektorów i nauczycieli szkół średnich, poświęconej problemom organizacji szkolnictwa na nowych warunkach . Aresztowanych poddano policyjnym przesłuchaniom. Część stopniowo zwolniono, większość jednak zesłano do obozu koncentracyjnego w Dachu. Zanim to nastąpiło 23 XII 1939 r. na samym cmentarzu żydowskim rozstrzelano 10 czołowych przedstawicieli inteligencji lubelskiej, a w liczbie 2 wspomnianych wyżej profesorów KUL oraz dwóch dyrektorów szkół średnich: Tadeusza Moniewskiego i Antoniego Krzyżanowskiego.

Również i w Częstochowie miały miejsce aresztowania i zabójstwa nauczycieli. Einsatzkommando (specjalna grupa operacyjna) 5/II z Opola z Paulem Pressem na czele przeprowadziło w listopadzie 1939 r. masowe aresztowania. Podobnie było i gdzie indziej.

Akcja A-B.


Zmiany na europejskiej arenie działań wojennych wiosną 1940 r., kiedy to po zagarnięciu Danii i Norwegii, przyszła kolej na Belgię Holandię i Francję, wpłynęły na zaostrzenie postępowania władz okupacyjnych w podbitej Polsce. Uwaga bowiem Europy i świata zwrócona została na bitewne zmagania. Korzystając z tego, zarówno w GG jak i na ziemiach wcielonych, władze hitlerowskie przystąpiły do jawnej i masowej eksterminacji tzw. „kierowniczej warstwy polskiej”, a zwłaszcza inteligencji. Sam generalny gubernator, dr nauk prawnych, prezes hitlerowskiej akademii prawa niemieckiego, Hans Frank, był inicjatorem planowanej „Nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej”

A-B –kryptonim akcji, w związku z którą na posiedzeniu w sprawach policyjnych, odbywającego się w dniu 30 maja 1940 r. w Krakowie na Wawelu, Generalny Gubernator Frank powiedział m.in.: „Podczas gdy tam, na Zachodzie, co minutę i co sekundę poświęca się życie tysięcy ludzi najlepszej krwi niemieckiej, my również jako narodowi socjaliści mamy obowiązek pamiętać o tym, żeby przypadkiem naród polski nie odrodził się kosztem tych niemieckich ofiar. (...)Ofensywa rozpoczęła się (na Zachodzie) 10 maja –od tej chwili zainteresowanie tym, co się tutaj dzieje, przesunęło się na tamte wydarzenia... Musimy wykorzystać sprzyjająca sposobność. Przyznaję otwarcie, że przepłaci to życiem kilka tysięcy Polaków, przede wszystkim spośród wybitnych przedstawicieli inteligencji polskiej. Na was wszystkich jednak, jako na narodowych socjalistów, chwila obecna nakłada obowiązek czuwania nad tym, żeby już nigdy naród polski nie stawił żadnego oporu. Wiem, jaką bierzemy na siebie odpowiedzialność. Jest jednak rzeczą jasną, że możemy to zrobić i to właśnie ze względu na konieczność ochrony flanków Rzeszy na Wschodzie. Co więcej, SS-Obergruppenfuhrer Kruger i ja zdecydowaliśmy się na to, by akcję pacyfikacyjną (Befriedungsaktion) przeprowadzić w przyśpieszonym tempie. Pozwalam sobie prosić was, ponownie, abyście pomogli nam z całą energią w realizowaniu tego zadania. (...)” Powołując się dalej na Hitlera, mówił: „Ludzie mający kwalifikacje przywódców, których znajdziemy w Polsce, muszą być wytępieni. Ci, którzy po nich nastąpią, muszą zginąć w następnej kolejności”. Było to zatem przedstawienie nadzwyczajnego planu pacyfikacji (asserordentliches Befriedungsprogramm), który przewidywał zlikwidowanie w przyśpieszonym tempie buntowniczych działaczy ruchu oporu i innych politycznie podejrzanych jednostek oraz rozprawienie się ze spadkiem po dawnej polskiej warstwie kierowniczej.

W ramach A-B, na podstawie przygotowanych z góry list imiennych, wymordowano ok. 3500 przedstawicieli polskiej inteligencji, w tym wielu naukowców, nauczycieli, artystów lekarzy, adwokatów, działaczy politycznych i społecznych, księży, a nawet sportowców. Rozpoczęta wiosną 1940 r. akcja ta trwała oficjalnie do 10 VII 1940r., a w rzeczywistości znacznie dłużej.

Akcja A-B we Lwowie


Kontynuacja powyższych planów było wymordowanie w oparciu o z góry przygotowane imienne spisy, naukowców polskich we Lwowie w lipcu 1941 r. Po napaści na Związek Radziecki i zajęciu Lwowa specjalny batalion „Nachtigall” dokonał aresztowań i natychmiastowych egzekucji ok. 3000 uczonych, adwokatów, inżynierów, lekarzy itp. Ofiarą tej masakry, przeprowadzonej nocą ¾ lipca 1941 r., padali znani na świecie profesorowie wyższych uczelni, a m.in..: Kazimierz Bartel, antoni Lomnicki i Stanisław Piłat z Politechniki oraz Tadeusz Boy-Żeleński, Roman Longchamps de Berier i Tadeusz ostrowski z Uniwersytetu Lwowskiego. O żadnym wywożeniu w głąb Rzeszy nie było mowy, zatrzymanych mordowano na miejscu. Doskonale pamiętano głośną poza granicami sprawę profesorów krakowskich. Już w czasie akcji A-B gubernator Frank podkreślił: „kłopoty, jakie mieliśmy z profesorami krakowskimi, były okropne. Gdybyśmy tu załatwili tę sprawę, miałaby ona inny przebieg. Dlatego usilnie proszę Panów, aby nikogo więcej nie odstawiać do obozów koncentracyjnych w Rzeszy, lecz tu przeprowadzać likwidację”.

Omówiona powyżej przykłady akcji eksterminacyjnych nie wyczerpują, niestety, długiego wykazu przedstawicieli inteligencji polskiej, świata nauki i kultury więzionych, zesłanych do obozów i pomordowanych.

Palmiry


W Warszawie w okresie od 1939 r. Do mniej więcej połowy 1941 r. Zginęło w egzekucja kilka tysięcy osób. Początkowo egzekucji dokonywano w ogrodzie sejmowym, niekiedy w ogrodzie uniwersyteckim, a od połowy grudnia 1939 r. Ofiary wywożono poza miasto i rozstrzeliwano w pobliskich lasach. Największa ilość egzekucji odbyła się w odległych około 30 kilometrów od Warszawy lasach, w tzw. Puszczy Kampinoskiej, w pobliżu niewielkiej wsi Palmiry.

Za wsią Palmiry, położona nieco na południe od szosy asfaltowej wiodącej z Warszawy w kierunku Modlina, rozciągają się piaszczyste tereny pokryte sosnowym lasem. Na tych terenach, w odległości kilku kilometrów od najbliższego osiedla, znajdowały się przed wojna składy amunicji artyleryjskiej, należące do starej twierdzy w Modlinie. Składy te zostały całkowicie rozebrana przez Niemców na samym początku okupacji. Usunięto nawet szyny prowadzącej do nich bocznicy kolejowej.

Tę właśnie odludną miejscowość wśród lasów obrało sobie Gestapo warszawskie na teren masowych egzekucji. Znajdującą się w lesie polanę powiększono wyrąbując dookoła drzewa. Przed każdą egzekucją kopano w piaszczystym gruncie odpowiedniej wielkości dół, przeważnie w formie rowu głębokiego na 3 metry. Ofiary przywożono z Warszawy ciężarowymi samochodami. Zabierano je z więzienia na Pawiaku, gdzie od początku 1940 r. Gestapo umieszczało wszystkich tzw. więźniów politycznych. Więźniowie nie domyślali się nawet, że udają się w ostatnia swą podróż. Władze hitlerowskie czyniły wszystko, by utrzymać ich w tym przekonaniu. Pozwalano im zabierać niewielkie pakunki, często zwracano dokumenty i różne przedmioty osobiste, zatrzymane w depozycie więziennym. Zezwalano również na zabranie paczek z żywnością nadesłaną z domu, a nawet wydano porcje chleba na „drogę”.

Wszystkie te przygotowania usypiały wszelkie podejrzenia czy złe przypuszczenia. Zresztą było to zupełnie zrozumiałe. Więźniów w prawdzie przesłuchiwało Gestapo stawiając im różne zarzuty, poważnie dotyczące działalności przedwojennej, ale nie sądzono ich, żaden sąd nie wydał w ich sprawie wyroku. W tych warunkach, licząc się z bezwzględnymi metodami okupanta, więźniowie sądzili, że wywożą ich do obozu koncentracyjnego.

Transporty na egzekucję zbierano zwykle z więzienia w godzinach rannych. Polskiego personelu więziennego nie dopuszczano do tej akcji, więźniów pracujących nie wypuszczano z cel lub ściągano z oddziałów. W całym więzieniu wprowadzono zaostrzony reżim. Po pewnym czasie zarówno polski personel więzienia, jak i więźniowie dłużej przebywający na Pawiaku, po tych oznakach zaczęli się orientować, jakie transporty idą na egzekucję.

W księgach ewidencyjnych przy nazwiskach więźniów wywożonych na egzekucję stawiano literę „T” – transport, nie znacząc nigdzie, że zostali uśmierceni.

Samochody ciężarowe wiozące więźniów otoczone były silna eskortą. W pobliżu wsi Palmiry skręcały one z głównej szosy na boczną drogę i o parę kilometrów za nią zatrzymywały się niedaleko polany, na której wykopane już były groby. Więźniów wyładowywano z samochodów i związywano im oczy. Pakunki musieli zostawić w samochodach, ubrań i przedmiotów osobistych nie zabierano. Widocznie w tym okresie budził się w Niemcach ów zmysł praktyczny, który w późniejszym czasie kazał im zabijając ofiary zupełnie nago lub najwyżej w ubraniach z tkaniny papierowej, a wszystkie ich rzeczy i odzież zabierać do „Wielkiej Rzeszy”. Więźniów z zawiązanymi oczyma prowadzono na polanę. Tam ustawiano ich szeregiem na krawędzi dołu i rozstrzeliwano z broni maszynowej. Przy egzekucjach większej ilości osób rozdzielano ofiary na kilka partii, które oczekiwały swej kolei.

Akcja A-B w Palmirach


Największa egzekucja odbyła się w Palmirach w dniach 20-21 czerwca 1940 r., w czasie akcji A-B(ausserordentliche Befriedungsaktion ). Rozstrzelano wtedy 358 osób, wśród których było 60 kobiet.
Ofiary przewieziono na miejsce w trzech grupach liczących po przeszło 100 osób. Nazwiska więźniów wywiezionych niektórymi transportami egzekucyjnymi udało się ściśle ustalić dzięki temu, że członkowie polskiego ruchu oporu, znajdujący się wśród pracowników więziennych, sprzątali w miarę możliwości kopie list nadsyłanych do więzienia przez Gestapo.

Miejsca wielu grobów masowych odnalezione zostały dzięki pomocy pracowników nadleśnictwa – gajowych. Obserwowali oni skrycie akcję egzekucyjną okupanta w lasach koło Palmir i w różny sposób zaznaczali miejsca, w których pogrzebane były zwłoki ofiar. Groby masowe były bowiem przez Niemców maskowane. Zasypywano je równo z powierzchnią gruntu i ubijano. Po zakończeniu wojny były one porośnięte trawą i krzewami lub młodym zagajnikiem. Dlatego też nie ma absolutnej pewności, że udało się odnaleźć i ekshumować wszystkie masowe groby.

Wśród zidentyfikowanych w toku ekshumacji zwłok rozpoznani zostali m. in. Były marszałek Sejmu – Maciej Rataj, naczelny redaktor dziennika „Robotnik”, działacz socjalistyczny – Mieczysław Niedziałkowski, profesorowie Uniwersytetu Warszawskiego – Stefan Kopeć i Kazimierz Zakrzewski, historyk, oraz znany sportowiec, zwycięzca olimpijski w Los Angeles, Janusz Kusociński, i wielu innych.

Akcja A-B na Lubelszczyźnie.


Na terenie dystryktu lubelskiego do realizacji „Akcji AB” władze okupacyjne przystąpiły defacto dopiero w połowie czerwca 1940 r. Niemal we wszystkich miastach i miasteczkach przeprowadzono masowe aresztowania działaczy organizacji społeczno-politycznych, nauczycieli, księży, sędziów, prokuratorów, adwokatów, urzędników. Zapełniły się cele zamienionej w obóz przejściowy Rotundy Zamojskiej, gdzie osadzono około dwustu przedstawicieli inteligencji.

24 czerwca 1940 r. w Lublinie oddziały 104. batalionu policji, funkcjonariusze SD i Selbstschutzu przeprowadzili w różnych dzielnicach miasta zmasowane aresztowania, których ofiarą padło ponad ośmiuset mężczyzn w wieku od osiemnastu do sześćdziesięciu lat. Osadzono ich w więzieniu na Zamku. W Białej Podlaskiej aresztowano ponad czterdziestu nauczycieli szkół średnich, w Lubartowie 26 czerwca – około pięciuset osób. Akcja objęła także inne miejscowości: Chełm, Radzyń Podlaski, Janów Lubelski, Puławy. Zdecydowaną większość aresztowanych miejscowe władze policyjne skierowały do więzienia na
Zamku w Lublinie, mimo że jego cele były przeznaczone tylko dla około siedmiuset więźniów.

Część więźniów wysłano do obozów koncentracyjnych. Tylko w czerwcu i lipcu 1940r. ponad tysiąc osób wywieziono do obozu w Sachsenhausen. Wobec tych, którzy znaleźli się
na „czarnych listach”, sądy doraźne, stosownie do wytycznych generalnego gubernatora, orzekały tylko jedną karę – karę śmierci. W Lublinie na miejsce egzekucji ofiar „Akcji AB” wybrano tzw. Doły należące do wsi Rury Jezuickie, oddalonej o 3,5 km od śródmieścia Lublina. Począwszy od 29 czerwca do 15 sierpnia 1940 r. przeprowadzono tu pięć egzekucji, w których (co potwierdziła ekshumacja przeprowadzona przez Miejską Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Lublinie od 4 do 11 października 1945 r.) śmierć poniosło 450 osób. Ani w czasie ekshumacji, ani w toku późniejszych badań nie udało się ustalić
pełnej listy ofiar tej zbrodni. W miejscu egzekucji stoi dziś monument. Przebieg wszystkich egzekucji był podobny. Odbywały się, jak opisali je świadkowie, do których dotarła MKBZN w Lublinie, przy świetle reflektorów samochodowych. Podczas ekshumacji w 1945 r. stwierdzono, że „[...] liczne zwłoki miały ręce związane z tyłu sznurkami [...] na wielu czaszkach zachowały się opaski na oczodołach, na niektórych zaś widoczne były wgniecenia na skutek uderzenia tępym narzędziem”. Na podstawie położenia zwłok lekarze biegli stwierdzili, że wiele ofiar wpadało do rowów na wpół żywych.

Zakończenie


Rezultat polityki okupanta


Rezultat polityki okupanta jest zatrważający. W dniach wojny i okupacji zginęło i zostało zamordowanych 6 milionów obywateli naszego kraju, (niemal 1/4 ogółu ludności). Wśród 6 028 000 ofiar wojny znalazło się 17 065 nauczycieli szkół wszystkich szczebli, co stanowi blisko 40% ogółu strat ludności. Zginęli wybitni naukowcy, członkowie zorganizowanych akademii i towarzystw naukowych, profesorowie, nauczyciele liceów i gimnazjów oraz szkół powszechnych. Zginęły miliony dzieci i młodzieży (2 225 000) , tych którzy mieli w przyszłości objąć katedry uniwersyteckie, stanowiska państwowe, tworzyć nową przyszłość. W pozostałych 60% ogółu strat ludności, oprócz setek tysięcy robotników, chłopów, pracowników umysłowych, znaleźli się przedstawiciele świata kultury: aktorzy, reżyserzy, artyści plastycy, archeologowie, archiwiści, bibliotekarze, dziennikarze, historycy sztuki i muzealnicy, literaci i kompozytorzy, muzycy, księgarze i wydawcy oraz szeregowi pracownicy instytucji kulturalnych.
W całych dziejach naszego narodu nigdy jeszcze prześladowanie kultury, nauki a w tym ludzi je reprezentujących nie osiągnęło takich rozmiarów, jak w toku realizacji hitlerowskiej polityki dyskryminacji i eksterminacji kultury i inteligencji polskiej. Założenia i tryb postępowania Hitlera oraz jego współpracowników w latach II wojny światowej przekroczyły to wszystko, co kiedykolwiek odnotowane zostało przez historię.

Obok obozów zagłady, obok stałej deportacji na roboty przymusowe i rabowania dzieci polskich, obok wyniszczenia gospodarczego, zniszczenie kultury i inteligencji polskiej było jednym z elementów przemyślanego w każdym calu całkowitego zniszczenia narodu polskiego. Tak jak polityka zagłady biologicznej miała go zdziesiątkować, a ekonomiczna odebrać podstawy materialne egzystencji, tak polityka w dziedzinie kultury, nauki, skierowana w kierunku warstw kierowniczych godziła w duchowe siły narodu i miała dać gwarancję, że siły te nie odrodzą się w przyszłości.

Dodaj swoją odpowiedź
Historia

Polityka okupanta niemieckiego wobec inteligencji polskiej (1939-1945)

Polityka okupanta niemieckiego wobec inteligencji polskiej, na ziemiach polskich, w latach: 1939-45.

Informacje Ogólne

Włączenie części okupowanych ziem polskich (województwa: pomorskie, poznańskie, śląskie, część łó...

Historia

Analiza sposobów wyniszczania ludności cywilnej przez okupanta w czasie II wojny światowej

Okres II wojny światowej kojarzy się większości z obozami koncentracyjnymi, łapankami i terrorem. Owszem, te czynniki miały decydujący wpływ na wielkość tragedii, jaką niosła za sobą wojna. Jednak opis sposobów, dzięki którym okupant...

Historia

Polityka niemiecka w stosunku do ludności polskiej w czasie okupacji.

Okupacja niemiecka 1939-1945, w wyniku klęski w wojnie obronnej 1939 ziemie polskie na zachód od Bugu i Sanu znalazły się pod okupacją niemiecką. Wilno wraz z okręgiem przekazano Litwie, kilka gmin na Podhalu przyłączono do Słowacji, pozos...

Historia

Walka narodu polskiego z okupantami.

Obóz koncentracyjny to miejsce przetrzymywania, zwykle bez wyroku sądu, dużej ilości osób uznawanych za niewygodne z rozmaitych powodów dla władz. Służyć może różnym celom: od miejsca czasowego odosobnienia osób, wobec których zostan�...

Historia

II Wojna Światowa.

Westerplatte- obrona Westerplatte stała się symbolem silnego polskiego oporu w pierwszych dniach wojny. Licząca 182 żołnierzy polska placówka wartownicza w Gdańsku przez 7 dni wytrzymywała ogień dział niemieckiego pancernika Schleswig- Hol...